jak to jest z formalnego punktu widzenia?

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
randy
bywalec
Posty: 80
Rejestracja: pt kwie 07, 2006 12:23 pm

jak to jest z formalnego punktu widzenia?

Post autor: randy »

Czy ktos moze orientuje sie czy mozliwe jest wykonywanie zawodu nauczyciela przez schizofrenika? Nigdy sie z tym nie spotkalem, a nie ukrywam ze moje (jak na razie ostatnie studia-nauczyciel jezyka obcego) do tego zawodu mialyby mnie przygotowac (zrezygnowalem z nich z powodu choroby).Czy po pobycie (ewentualnym) w szpitalu psychiatrycznym cos jednak tam w papierach zostaje (pewnie tak)?
Interesuje mnie czy ktos spotkal sie z faktem dyskryminacji ludzi chorych na sch przez pracodawce.No i pewnie bede musial brac leki typu olanzapina bo bez nich nie wyobrazam sobie robienia czegokolwiek, szczegolnie jak czlowiek ciagle mysli jakby tu sie unicestwic...Czy te leki moga postawic mnie na nogi, bo juz sam nie wiem...
ewabraun
zaufany użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: czw kwie 27, 2006 8:11 pm

Post autor: ewabraun »

Jak to jest z formalnego punktu to nie wiem, ale z życiowego to wydaje mi się, że nie powinno się mieć kontaktu z dziećmi. Zawód nauczyciela to stres, schizofrenia ( u mnie na początku była agresja) może spowodować, że agresja wróci, a co zrobisz jak nie będziesz w stanie jej opanować w obecności uczniów?
Piszesz, że pewnie będziesz musiał brać leki - oczywiście, że będziesz musiał, bo inaczej nie będziesz mógł funkcjonować (wybór należy oczywiście do Ciebie).
Ja biorę leki 8 lat.
Awatar użytkownika
Nowy
zaufany użytkownik
Posty: 235
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 6:28 pm

Post autor: Nowy »

Nie wiem jak to jest z formalnie. Wydaje mi się jednak, że etyka zawodu nauczyciela nie pozwala choremu na schizofrenię uczyć innych.
A kim jest człowiek - nauczyciel nieetyczny.
Gość

Post autor: Gość »

Nie wiem co na to etyka, ale nie uważam, żeby uczenie przez osobę chorą na schizofrenie było nieetyczne. Jestem osobą chorą na schizofrenię i uczę i to od 4 lat! Mój pracodawca oczywiście nic nie wie o mojej chorobie i nawet się nie domyśla, gdyż właśnie na olanzapinie funkcjonuję całkiem dobrze. Nie uważam, że jestem gorszym nauczycielam od "zdrowych", wręcz przeciwnie, nauczanie jest moją pasją. A jeżeli od początku przyznasz się do swojej choroby, postawisz się na straconej pozycji. Jeżeli czujesz że jest to coś, co chcesz robić i do czego masz powołanie to po prostu ucz!
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

w pewnym kraju zach. europy poznałem w szpitalu profesora matematyki, prowadził katedrę matematyki ubezpieczeniowej, sam prowadziłem po wyjściu ze szpitala zajęcia ze studentami informatyki,

w polsce nie udało się nawet kółko zainteresowań w szkole średniej, choć zajęcia były poza programem i nie chciałem pieniędzy, nie miałem skończonego żadnego kierunku z dydaktyką i żadne warszawskie liceum nie chciało się zgodzić, o schizofrenii nawet nie wspomniałem !
RODZIC

Re: jak to jest z formalnego punktu widzenia?

Post autor: RODZIC »

randy pisze:Czy ktos moze orientuje sie czy mozliwe jest wykonywanie zawodu nauczyciela przez schizofrenika?
Pewno jest możliwe.
Jeżeli na Dzień Dobry będziesz mówił o swojej chorobie, to nawet do zamiatanie nie zostaniesz zatrudniony. Niestety "schizofrenia" ciągle działa jak stygmat. Moim zdaniem, jeżeli bedziesz systematycznie leczył sie, brał przepisywane przez Lekarza leki - to będziesz mógł uczyć. Nikt nie rozpozna u Ciebie choroby. BĘDZIESZ PO PROSTU ZDROWY.

RODZIC
elka

Re: jak to jest z formalnego punktu widzenia?

Post autor: elka »

RODZIC pisze:
randy pisze:Czy ktos moze orientuje sie czy mozliwe jest wykonywanie zawodu nauczyciela przez schizofrenika?
Pewno jest możliwe.
Jeżeli na Dzień Dobry będziesz mówił o swojej chorobie, to nawet do zamiatanie nie zostaniesz zatrudniony. Niestety "schizofrenia" ciągle działa jak stygmat. Moim zdaniem, jeżeli bedziesz systematycznie leczył sie, brał przepisywane przez Lekarza leki - to będziesz mógł uczyć. Nikt nie rozpozna u Ciebie choroby. BĘDZIESZ PO PROSTU ZDROWY.

RODZIC
Ja uważam, że dla dobra dzieci no i swojego powiniwneś brać leki i być pod konrtolą lekarza, jeżeli chcesz uczyć. Oczywiście nie mów nikomu z personelu że jesteś chory, bo każde Twoje potknięcie będzie traktowane jako choraba,
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Jeśli chodzi o papiery...

Post autor: moi »

...to spokojna glowa, nie zostaje w nich żaden ślad, że w czasie studiów chorowałeś (no bo co, pieczątkę ci wbiją do indeksu z odpowiednią adnotacją?). Mnie też choroba dopadła na studiach (dziekanka przez dwa lata z rzędu). Potem pomyślałam, że nie mogę się rozklejać, bo jak sobie sama nie pomogę...Zacisnęłam zęby i dałam radę skończyć w przyzwoitym stylu. I żeby było śmieszniej, mam nawet specjalizację pedagogiczną. Nikt mnie na metodyce nigdy o nic nie zahaczył, zadnych dodatkowych rozmów, testów, itd. Mimo, że leczyłam się (i wcześniej i później, po szpitalu) w studenckiej PZP. Leczenie idzie swoim torem, a dziekanat ma dane tylko o twoich wynikach w nauce. Nie słuchaj, co ci tu piszą o etyce zawodu, itd (a czy nauczyciel, który ma wadę wymowy, np. jąka się, albo mówi niewyraźnie ma prawo, z etycznego punkt widzenia, uczyć czegokolwiek - przeciez obniża poziom swoich wykładów przez to, że mówi niewyraźnie, itd)- od ciebie tylko powinna zależec decyzja, czy dasz radę udźwignąć ten ciężar obowiązków.Z własnego doświadczenia wiem,że im niższy stopień nauczania, tym gorzej.Gdyby udało ci sie znaleźć prace na jakiejs wyższej uczelni niepaństwowej (których teraz pełno), to super- świetna kasa i zupełnie inny poziom funkcjonowania.Ale gdybyś miał być wyrobnikiem na etacie w gimnazjum pełnym młodocianych przestepców, to już lepiej szukaj pracy na kursach jezykowych .Tam zawsze jest jednak jakaś selekcja. Masz świetny fach - możesz naprawde w przyszłości nieźle zarabiać. NIe poddawaj się i nie luzuj sobie z powodu choroby, skończ te studia!!!! Jak już stwierdzisz,że nie dajesz rady w kontaktach z ludźmi, to zawsze pozostają ci tłumaczenia, itd. A to też jest świetna kasa. TYlko nie rób tego głupstwa i nie rzucaj studiów, ok?
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”