forum dla osób dotkniętych schizofrenią, ich rodzin oraz zainteresowanych ''Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką, jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga.'' Antoni Kępiński
Witam (dawno mnie nie było).
Mam pytanie, czy jak robi się prawo jazdy można ukryć chorobę ? Lekarz może to jakoś stwierdzić lub później policja (jakby był wypadek)?Czy wszystko o chorobie jest tajne i nikt nie może się tego dowiedzieć ?
Lepiej powiedzieć czy zataić ? Bo pewnie jeśli się powie, to nie zezwoli na to ?
Ciekawi mnie jak to zrobili inni
"Potrzebuję jeszcze kilku, aby było jak u Wilków, co zaciekle walczą takie małe z takim wielkim bykiem"
Przy badaniu lekarskim jest zapytanie o przewlekłe choroby. Mnie ten problem nie dotyczy, bo zdawalam prawko 10lat temu.
Zataic mozesz, na wlasna odpowiedzialnosc, bo biorac leki i tak trzeba uwazac.
A jak się zatai mogą to jakoś sprawdzić ?
Z lekarzem rozmawiałem, mówił, że narazie za dużo leków biorę...
Tylko to "za dużo" może być dla niego całe życie...
"Potrzebuję jeszcze kilku, aby było jak u Wilków, co zaciekle walczą takie małe z takim wielkim bykiem"
o to też pytałem, mówił, że za długo to trwało i nie można o tym jeszcze myśleć.
A spytałem, czy wogóle komuś odstawia się całkowicie leki, to mówił, że tego się nie stosuje, jedynie zmniejsza dawki.
Ale to proste, gdyby nikt nie używał leków, to cała psychiatria (i nie tylko) by upadła... sporo pieniędzy by poszło, dlatego wolą tego nie robić.
Myślę, czy nie lepiej zrezygnować z tego wszystkiego, i przynajmniej nie będę musiał kombinować. Bo nie zataję prawdy.
Bo w praktyce i tak to nie daje nic, tylko grupę.
Ale jeszcze to zobaczę, musiałbym pomyśleć wtedy jaką prace, zdobyć, by nie wtopić jeszcze bardziej.
Najlepiej własna działalność, bo nie ma nikogo ponad mną wtedy, ale nie mam o tym zielonego pojęcia jak się za to zabrać, i nie wiem czy są jakieś kursy / szkolenia w tym temacie.
"Potrzebuję jeszcze kilku, aby było jak u Wilków, co zaciekle walczą takie małe z takim wielkim bykiem"
Sa kursy przedsiebiorczosci z UP, jak jestes zarejestrowany jako bezrobotny. Poza tym mozesz sie wtedy starac o dofinansowanie na rozkrecenie firmy, po przedlozeniu dokumentow, biznesplanu etc.
Jesli sie totalnie nie znasz na wlasnym biznesie to wyjdziesz na tym gorzej niz gdybys sie zatrudnil, bo nie dosc ze stracisz prace to jeszcze sporo pieniedzy, wiec lepiej ogarnac temat choc troche.
A co do zatrudnienia - jesli masz grupe inwalidzka i orzeczenie o niepelnosprawnosci to poszukaj czegos dla osob z niepelnosprawnoscia. Bygdoszcz to spore miasto, na pewno maja jakies domy samopomocy, grupy wsparcia czy chocby glupie doradztwo zawodowe. O odstawieniu lekow pomyslisz potem, najpierw zmniejsz dawki etc. Bez sensu pakowac sie w nawrot choroby, z psychoza na karku ani pracy nie znajdziesz ani tym bardziej nie zdasz prawka, wiec bez sensu.
lostsoul pisze:Lepiej powiedzieć czy zataić ? Bo pewnie jeśli się powie, to nie zezwoli na to ?
Najlepiej jest tak zadbać o siebie, żeby żadne problemy z psychiką nie występowały i wtedy pokazać na co nas stać.
Okaże się w praktyce, czy wystąpi nawrót choroby czy nie i czy stać nas na coś więcej niż leczenie się przez całe życie, bez własnego zdania.
Można zmniejszać dawkę leków, aż do całkowitego odstawienia i nie truć się chemią bez potrzeby.
Skonsultuj się z różnymi lekarzami.
cezary123 pisze:
Można zmniejszać dawkę leków, aż do całkowitego odstawienia i nie truć się chemią bez potrzeby.
Odstawienie leków (zwłaszcza na własną rękę) grozi nawrotem psychozy. Lepiej znaleźć lek, który ma jak najmniejsze skutki uboczne, ale chroni przed nawrotem choroby.
Asthar, ja pracuję, tylko chce zmienić miejsce zamieszkania, a z własnym biznesem byłoby lepiej. Tak naprawdę praca dla osób niepełnosprawnych nie jest zbyt ciekawa, mało opcji wyboru, większość takich zakładów to proste i monotonne czynności.
A co do własnego biznesu masz rację, można wtopić cały majątek.. także jeszcze się z tym wstrzymam, może kiedyś będzie okazja. Cezary123 no tak, lepiej samemu sterować swoim życiem, niż dać się sterować. Moi a czemu uznajesz to za chorobę ? czemu boisz się dostrzegać coś czego nie widzi większość ? Czasem tłum może iść ślepo w ogień.. i lepiej ujrzeć to, niż spalić się razem z nimi
"Potrzebuję jeszcze kilku, aby było jak u Wilków, co zaciekle walczą takie małe z takim wielkim bykiem"
lostsoul pisze:
Moi a czemu uznajesz to za chorobę ? czemu boisz się dostrzegać coś czego nie widzi większość ? Czasem tłum może iść ślepo w ogień.. i lepiej ujrzeć to, niż spalić się razem z nimi
Piszesz bardzo ogólnie, metaforycznie. Tymczasem psychoza jest tylko psychozą- zniekształconym sposobem odbioru rzeczywistości, który uniemożliwia normalne funkcjonowanie, a nie "ostrzeżeniem przed wejściem w ogień".
Jeśli zaczynam żywić wrogie uczucia do innych, jeśli boję się i żyję w lęku, to mój umysł jest zniekształcony złymi emocjami. Chorobą. Jeśli zaczynam pragnąć wciąż czegoś i tkwię obsesyjnie w tych pragnieniach (zostania aniołem, Bogiem, zdobycia władzy nad światem, czy też po prostu pożądając rzeczy materialnych), to mój umysł jest chory.
Jeśli nie mogę zrobić nic dobrego, pożytecznego dla swoich bliskich, dla innych, bo uniemożliwiają mi to zniekształcające mnie emocje - jestem chora.
Jeśli odrywa Cię od rzeczywistości i uniemożliwia robienie dobrych, konkretnych rzeczy, czynności, to jest złe.
A dobrze wiesz, że w psychozie tak właśnie się dzieje. Człowiek nie może nic zrobić, bo jest pogrążony w swoim omamach i urojeniach. Nawet jeśli ich treść jest pozornie "pozytywna", to przecież za chwilę może zmienić się na treści "negatywne". Nad psychozą nie ma kontroli, a w życiu chodzi o to, żeby mieć wpływ na rzeczywistość i samego siebie.
To prawda, że odrywa od tej rzeczywistości, jesteśmy wtedy jakby w innej, ponad przyziemnością.
Ale nie uznam, że to złe. Bo nawet w tej rzeczywistości jeśli byśmy osobę przenieśli do zupełnie innego środowiska, nieznanego jej, też by się nie odnalazła. Może wystarczyłaby pomoc kogoś, znającego ten "świat" niż krytyczna terapia ?
To tak jak księżą uczą o seksie
"Potrzebuję jeszcze kilku, aby było jak u Wilków, co zaciekle walczą takie małe z takim wielkim bykiem"
Co to znaczy "krytyczna terapia"? W stosunku do czego terapia miałaby być krytyczna? Terapia jest skuteczna wtedy, gdy umożliwia normalne funkcjonowanie.
Chodzi, że ta normalna droga nie może zaoferować nic poza materialnymi sprawami, doczesnymi, przyziemnymi.
Jedni wolą tak przeżyć życie, a inni inaczej, szukając alternatywnej drogi, wyjścia z labiryntu.
"Potrzebuję jeszcze kilku, aby było jak u Wilków, co zaciekle walczą takie małe z takim wielkim bykiem"
lostsoul pisze:Chodzi, że ta normalna droga nie może zaoferować nic poza materialnymi sprawami, doczesnymi, przyziemnymi.
Jakoś dziwnie postrzegasz życie. Przecież w życiu można robić wiele rzeczy, nie tylko tych związanych z zarabianiem pieniędzy i sprawami materialnymi. Można zajmować się pomocą innym, medytacją, czytaniem wierszy, tworzeniem - możliwości życia w sposób twórczy i radosny jest naprawdę sporo.