Mam wątpliwości, czy czasem TE "głosy" nie są nieporozumieniem... Chciałbym się tymi moimi logicznymi rozważaniami z Wami podzielić:
Czy to nie dziwne, że poznałem osobiście tak wiele osób z diagnozami "schizofrenia", m. in. moi bliscy znajomi mają takie diagnozy, ja miałem, moja matka miała i ma, byłem aż 12 razy w szpitalach psych., gdzie non stop przebywałem wśród osób zdiagnozowanych jako "schizofrenicy", a także do dziś mam kontakt i spotykam się, przebywam z takimi osobami, a nigdy nie widziałem, żeby była taka sytuacja, że nagle taka osoba zachowuje się jakby usłyszała coś, co nie istnieje...
Co prawda były takie sytuacje, że gość do mnie dzwoni i pyta czy wierzę w duchy, bo on mieszka sam i lodówka mu tak stuka, jakby to by straszyło. Lodówka po prostu była włączona, działała, a chłopak miał takie "jazdy", bo od niedawna mieszka sam i czuje się zagubiony w tym, ma stracha przed nową sytuacją i w tej samotności w pustym mieszkaniu, gdzie nawet internetu nie ma...
Niektórzy z tych osób zdiagnozowanych jako "schizofrenicy" mówili mi natomiast, że kiedyś mieli halucynacje słuchowe i wizualne. Z tym, że te "wizualne" to się nie zgadza z psychiatrycznymi danymi na ten temat, bo te dane mówią, że halucynacje wizualne prawie nigdy nie występują. Film "Piękny Umysł" to bajka, ponieważ drastycznie inaczej pokazuje historię Johna Nasha, niż miała ona miejsce naprawdę...
Znowu co do osób, które mi mówiły, że słyszą głosy, to czy to nie dziwne, że przebywam z nimi wiele czasu, wiele godzin dziennie i tak od lat i nigdy nie byłem świadkiem czegoś takiego? Taka osoba siedzi samotnie cały dzień w domu, ma ogromną pustkę, to chyba naturalne, że od tego można sobie coś zacząć wkręcać... Wypytywana o te głosy, stwierdza, że te "głosy" to coś jak jej wyobrażenia powstające w miejsce tej ogromnej pustki. Przykładowo taka osoba obejrzy sobie teledyski na MTV i potem sobie wyobraża, że jakiś sławny raper się z nią koleguje... Rzecz się zatem dzieje w wyobraźni. A wyobraźnię KAŻDY Z LUDZI MA! To normalne i nawet część ludzi, gdy są samotni, to sobie wyobraża partnera obok siebie, bo tak łatwiej jest usnąć. Inni wyobrażają sobie rozmowę z bogiem, inni znowu w wyobraźni analizują czy ludzie im wrodzy nie planują jakiegoś spisku (szczególnie gdy osoba tak myśląc wcześnie doznała czegoś złego od ludzi)...
Mi się wydaje, że to może być tak, jak niektórzy mówią, że doświadczają na co dzień rozmowy z bogiem, a mówiąc to po prostu mają na myśli rozmowę w myślach, tak naprawdę tylko wyobrażenie takiej rozmowy. A wyobraźnia ludzka jest bardzo bujna...
Część pacjentów psychiatrycznych, natomiast, specjalnie mówi, że słyszy głosy, bo po prostu mają ciężką sytuację życiową i kombinują, żeby dostać rentę. Takie sytuacje są i proszę mi tu nie wmawiać, że nie ma...
Jeszcze jedno: Kiedy zacząłeś mówić, że "słyszysz głosy"? Bardzo często jest tak, że to pojęcie jest zasugerowane przez psychiatrę i "pacjent" podłapuje to określenie, z resztą tak samo jak podłapuje masę innych określeń z psychiatrycznej nomenklatury

Ja nie mówię, że pozjadałem wszystkie rozumy, ja tylko zwracam uwagę, że historia o "słyszeniu głosów w głowie" i "widzeniu rzeczy, których nie ma" się po prostu kupy nie trzyma i sporo rzeczy wskazuje na to, że może to być nieporozumienie, mit.
Zatem mam wątpliwości i dlatego chciałem o tym z Wami pogadać...
Przykładowo na tym forum jedni piszą, że "głosy" jakie słyszeli, to:
1. halucynacje słuchowe, których nie mogli odróżnić od innych dźwięków, ale np. była to TYLKO JEDNA sytuacja w życiu, że słyszeli bardzo głośną syrenę alarmową (syrena to nie głos

2. coś, co za każdym razem łatwo jest odróżnić od realnych dźwięków
3. nie są halucynacje słuchowe, tylko efekt psychologiczny - przykład takiej wypowiedzi z tego forum:
viewtopic.php?f=7&t=5806
Czy to głos w głowie?
dousuniecia:
"Jak zadaję pytanie w myślach to dostaję odpowiedź od kogoś lecz to jest głos wewn. nie słyszę go fizycznie. Zadaję pytania Bogu, Maryi i czasami boję się tych odpowiedzi."
zbyszek:
"Tak, to się zbliża do tzw. "głosów"."
dousuniecia:
"Ale omamy głosowe to chyba nie to samo co głosy w głowie (omamy rzekome)"
zbyszek:
"Mam na myśli właśnie omamy. Efektów akustycznych chyba nikt z nas nie miał."
MAdzialena:
"To znaczy, że głosów nie słyszycie tak jakby to ktoś mówił?"
zbyszek:
""Głosy" to efekt czysto psychiczny, silne przeświadczenie, że ktoś mówi."