Życie po epizodzie psychotycznym a praca
Moderator: moderatorzy
Życie po epizodzie psychotycznym a praca
Cześć wszystkim, do tej pory tylko czytałam, ale postanowiłam się zarejestrować, by bardziej aktywnie uczestniczyć w życiu forum.
Przeszłam pół roku temu epizod psychotyczny, polegał on na urojeniach prześladowczych. Wszystko zaczęło się od substancji psychoaktywnych. Po narkotykach zaczęłam sobie wkręcać jakieś prześladowanie mnie związane z sytuacją życiową, w której wtedy się znajdowałam. Wyszłam z tego szybciutko na olanzapinie i tak sobie funkcjonuję aktualnie na 5 mg. Próbowano u mnie innych leków, ale źle je tolerowałam, dlatego jednak wróciliśmy do wyżej wymienionego.
Trochę zastanawiam się nad moim leczeniem, bo psychoza była w dużej mierze wywołana substancjami psychoaktywnymi i ograniczała się do paranoi, trwała niewiele ponad tydzień i szybko spacyfikowano mnie neuroleptykami. A leki te jak wiemy mają nieciekawą renomę i są dość kontrowersyjne. Nie brakuje doniesień o negatywnym ich wpływie na działanie mózgu.
Funkcjonuję myślę bardzo dobrze, na pierwszy rzut oka tak jak przed chorobą. Dokładnie jak jest, właśnie się okaże, bo zaczynam wkrótce nową pracę nie odbiegającą od tej, którą wykonywałam przed epizodem. Problemem jest jedynie poranna senność, mam nadzieję, że dam radę nie spóźniać się do pracy lub nie daj Boże tam przysypiać po moim leku. No i ogólnie mam nadzieję w niej sobie radzić.
Plan jest następujący: brać leki 2 lata i funkcjonować sobie normalnie, pracując.
Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach, czy ktoś normalnie pracuje pomimo skutków ubocznych leków i czy udało się z sukcesem odstawiać leki po wyznaczonym czasie ze wsparciem lekarza? Czy komuś zdarzyło się wrócić potem do leków i czy taki powrót był związany ze zwiększeniem dawki? Przyznaję, że na wyższym dawkowaniu nie czułam się tak dobrze jak przy tej małej dawce 5mg olanzapiny.
Przeszłam pół roku temu epizod psychotyczny, polegał on na urojeniach prześladowczych. Wszystko zaczęło się od substancji psychoaktywnych. Po narkotykach zaczęłam sobie wkręcać jakieś prześladowanie mnie związane z sytuacją życiową, w której wtedy się znajdowałam. Wyszłam z tego szybciutko na olanzapinie i tak sobie funkcjonuję aktualnie na 5 mg. Próbowano u mnie innych leków, ale źle je tolerowałam, dlatego jednak wróciliśmy do wyżej wymienionego.
Trochę zastanawiam się nad moim leczeniem, bo psychoza była w dużej mierze wywołana substancjami psychoaktywnymi i ograniczała się do paranoi, trwała niewiele ponad tydzień i szybko spacyfikowano mnie neuroleptykami. A leki te jak wiemy mają nieciekawą renomę i są dość kontrowersyjne. Nie brakuje doniesień o negatywnym ich wpływie na działanie mózgu.
Funkcjonuję myślę bardzo dobrze, na pierwszy rzut oka tak jak przed chorobą. Dokładnie jak jest, właśnie się okaże, bo zaczynam wkrótce nową pracę nie odbiegającą od tej, którą wykonywałam przed epizodem. Problemem jest jedynie poranna senność, mam nadzieję, że dam radę nie spóźniać się do pracy lub nie daj Boże tam przysypiać po moim leku. No i ogólnie mam nadzieję w niej sobie radzić.
Plan jest następujący: brać leki 2 lata i funkcjonować sobie normalnie, pracując.
Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach, czy ktoś normalnie pracuje pomimo skutków ubocznych leków i czy udało się z sukcesem odstawiać leki po wyznaczonym czasie ze wsparciem lekarza? Czy komuś zdarzyło się wrócić potem do leków i czy taki powrót był związany ze zwiększeniem dawki? Przyznaję, że na wyższym dawkowaniu nie czułam się tak dobrze jak przy tej małej dawce 5mg olanzapiny.
- TriumfalnaTurkawka
- zaufany użytkownik
- Posty: 2254
- Rejestracja: sob gru 16, 2017 10:21 am
- płeć: mężczyzna
Re: Życie po epizodzie psychotycznym a praca
Ja po pierwszej psychozie brałem 3 miesiące leki i sam odstawiłem i po 7miesiacach musiałem wrócić do brania leków potem druga psychozę miałem 8lat później leki muszę brać do końca zycia.biez podtrzymująca dawkę leków jak się lekarz zgodzi
Z każdą przeciwnoscia mozna wygrac.
Re: Życie po epizodzie psychotycznym a praca
Ja po pierwszym epizodzie przepracowałem 7 lat. Leków nigdy nie udało mi się odstawić. Biorę je juź 34 lata. Od kilkunastu lat nie pracuję.
Re: Życie po epizodzie psychotycznym a praca
Ja też nieźle funkcjonowałam ok 4 lat na 5 mg olanzapiny. Pracowałam itd.
Potem sytuacja w pracy zmieniła się na stresującą, a ponieważ uważałam że wcale nie jestem chora,
zaproponowałam zmianę leku.
Po zmianie na ketrel (podobno za mała dawka i nie xr) nastąpił wybuch psychozy, której nie dało się opanować olanzapiną, niczym. Teraz nie mam psychozy, po wielu latach zażywania serdolectu (może mi pomógł).
Potem sytuacja w pracy zmieniła się na stresującą, a ponieważ uważałam że wcale nie jestem chora,
zaproponowałam zmianę leku.
Po zmianie na ketrel (podobno za mała dawka i nie xr) nastąpił wybuch psychozy, której nie dało się opanować olanzapiną, niczym. Teraz nie mam psychozy, po wielu latach zażywania serdolectu (może mi pomógł).
Re: Życie po epizodzie psychotycznym a praca
ostatnio na forum posłuch, ludzie normlani tu raczej nie piszą. mimo to zapraszam do śmiania się ze stereotypów i antagonów jaką jest rzekomo choroba SCHIZOFRENIA
ja nie miałem epizodu. mnie naprawdę chciano zabić. co taka narracja wszystkich zadowala. tzn. wszystko co piszesz jest faktem a nie rzekomą chorobą.
narkotyki ośmieszają ból. to jest propaganda filmowa.Młoda11 pisze: ↑śr maja 21, 2025 6:46 pm. Wszystko zaczęło się od substancji psychoaktywnych. Po narkotykach zaczęłam sobie wkręcać jakieś prześladowanie mnie związane z sytuacją życiową, w której wtedy się znajdowałam. Wyszłam z tego szybciutko na olanzapinie i tak sobie funkcjonuję aktualnie na 5 mg. Próbowano u mnie innych leków, ale źle je tolerowałam, dlatego jednak wróciliśmy do wyżej wymienionego
praca jest fajna - zależy jaka. ja np. mam autyzm spektrum pewne i nie lubię ludzi. ludzie też są różni. więc..Młoda11 pisze: ↑śr maja 21, 2025 6:46 pm Funkcjonuję myślę bardzo dobrze, na pierwszy rzut oka tak jak przed chorobą. Dokładnie jak jest, właśnie się okaże, bo zaczynam wkrótce nową pracę nie odbiegającą od tej, którą wykonywałam przed epizodem. Problemem jest jedynie poranna senność, mam nadzieję, że dam radę nie spóźniać się do pracy lub nie daj Boże tam przysypiać po moim leku. No i ogólnie mam nadzieję w niej sobie radzić.
praca czyni wolnym?
tak jak pisze nikt tu nie jest chory. ludzie asymptopują objawy dla swojej korzyści.Młoda11 pisze: ↑śr maja 21, 2025 6:46 pm
Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach, czy ktoś normalnie pracuje pomimo skutków ubocznych leków i czy udało się z sukcesem odstawiać leki po wyznaczonym czasie ze wsparciem lekarza? Czy komuś zdarzyło się wrócić potem do leków i czy taki powrót był związany ze zwiększeniem dawki? Przyznaję, że na wyższym dawkowaniu nie czułam się tak dobrze jak przy tej małej dawce 5mg olanzapiny.
streszcze podreczniki i książki i publikacje słowami którymi antoni kępiński rozpoczyna książke pt. Schizofrenia:
Dla tych co czują więcej i więcej wiedzą.
Dla tych co czują więcej i więcej wiedzą.
Re: Życie po epizodzie psychotycznym a praca
Przedmówca nie miał epizodu? a pisze jak by miał "pięty z przodu"
i wszystko wiedział. (każdy pisze z własnej perspektywy)
.." a krasnoludki jedzą lody z zielonej budki"
Witaj @Młoda11 leki jakie są ,każdy widzi. ale trzeba brać,bo lekarz psychiatra
dla rozrywki ich nie wypisuje... Po negocjuj z nim,aby zejść z dawek ,bo zaczynasz
prace i chcesz pracować.(lekarz też człowiek)
RADA- w pracy nie opowiadaj o chorobie i życiu prywatnym
ludzie bedą szczęśliwsi i nie bedą mieli o czym plotkować.
Z własnej perspektywy i doświadczenia.. udało mnie się przepracować ponad <10lat w jednym
miejscu.. z braniem leków. Czasem bywały dni,że trzeba było się zmuszać do pracy.
Ale ludzie młodzi mają wiecej energii
także życze zapału,energii i utrzymania pracy.
i wszystko wiedział. (każdy pisze z własnej perspektywy)
.." a krasnoludki jedzą lody z zielonej budki"
Witaj @Młoda11 leki jakie są ,każdy widzi. ale trzeba brać,bo lekarz psychiatra
dla rozrywki ich nie wypisuje... Po negocjuj z nim,aby zejść z dawek ,bo zaczynasz
prace i chcesz pracować.(lekarz też człowiek)
RADA- w pracy nie opowiadaj o chorobie i życiu prywatnym
ludzie bedą szczęśliwsi i nie bedą mieli o czym plotkować.
Z własnej perspektywy i doświadczenia.. udało mnie się przepracować ponad <10lat w jednym
miejscu.. z braniem leków. Czasem bywały dni,że trzeba było się zmuszać do pracy.
Ale ludzie młodzi mają wiecej energii


Re: Życie po epizodzie psychotycznym a praca
Hej szelest, dzięki za odpowiedź! 10 lat stażu to jest coś! W pracy na pewno nie będę się chwalić, u mnie choroby raczej nie widać, więc raczej nikt sam nic nie zauważy. Znajomi potwierdzają, że wszystko gra, w każdym razie w rozmowie nic w moim zachowaniu się nie wyróżnia.
Co do dawki, 5mg olanzapiny to chyba już minimalna dawka i nie bardzo jest jak zejść na jeszcze mniejszą, nieprawdaż?
Co do dawki, 5mg olanzapiny to chyba już minimalna dawka i nie bardzo jest jak zejść na jeszcze mniejszą, nieprawdaż?