zastrzyki

Moderator: moderatorzy

aankaa
zarejestrowany użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: czw maja 05, 2005 9:41 pm
Lokalizacja: Warszawa

zastrzyki

Post autor: aankaa »

Chcialabym sie dowiedzieć, czy któras z osób bywających na forum ma doświadczenie z zażywaniem neuroleptyku w formie zastrzyku. Od dobrych paru lat biorę co trzy tygodnie Trilafon domięśniowo. W ciągu dwóch, trzech dni po iniekcji występują u mnie dokuczliwe objawy uboczne. W miarę uplywu czasu te objawy staly się coraz bardziej uciążliwe. Sam lek jako taki dziala na mnie doskonale. Zastanawiam się, czy by nie zaproponować mojej lekarce zmianę formy przyjmowania leku. Może ktoś z Was ma podobne doświadczenia? Chcę tylko dodać, że od prawie czternastu lat nie mam nawrotów i w zasadzie funkcjonuję normalnie, tzn. pracuję i prowadzę w miarę zwyczajne życie. Serdecznie pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
aankaa
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

witaj aankaa,
trilafon jak i inne leki w formie depot stosuje się w przypadku, kiedy nie ma pewności, czy pacjent będzie sam brał codziennie leki doustnie. czy u ciebie nie ma takiej pewnosci ?

czy bierzesz oprócz tego inne leki ? jakie ? może doustne wystarczą, jeśli się przed nimi nie bronisz. zaproponuj to lekrzowi.

jakie efekty uboczne odczuwasz ? jaka jest dawka ? ja słyszałem o spadku libido i ryzyku w przypadku ciąży, dawka 100 mg / 2tyg, czy masz nadmierną senność ? jak długo jesteś bez objawów stanu ostrego (urojeń) ? jak długo chorowałaś ?
Ostatnio zmieniony pn maja 09, 2005 5:14 am przez zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
aankaa
zarejestrowany użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: czw maja 05, 2005 9:41 pm
Lokalizacja: Warszawa

zastrzyki

Post autor: aankaa »

A to ciekawe! Czyżby moja lekarka podejrzewala, że nie będę brala leków? Nigdy się przed tym nie bronilam , no może z wyjątkiem początku choroby, bardzo dawno temu, ale wtedy takie zachowanie to standart.Oprócz Trilafonu nie biorę niczego innego. Z jednym się zgadzam - to bardzo wygodna forma brania leku, nie trzeba w ogóle o nim pamiętać. Jednak ze względu na objawy polekowe chyba przejdę na formę doustną.Pozdrawiam.
aankaa
Gość

Post autor: Gość »

uważaj z tym przejściem na formę doustną-przynajmniej jeśli chodzi o trilafon. ja brałam trilafon doustnie w szpitalu i 2 miesiące po wyjściu. i to był horror. właśnie te skutki uboczne - to się chyba nazywa akatyzja czyli stałe napięcie mięśniowe, nie mogłam spokojnie usiedzieć lub stać na miejscu, zwykła jazda autobusem to było cierpienie. dlatego źle wspominam trilafon, choć zdaję sobie sobie sprawę że wiele objawów jakie wówczas miałam to mogło być z choroby( np. niemożność czytania ).
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

gościu, taki horror znam z pierwszego kontaktu z lekami. to był dożylny fluaxol 1 / 2 tygodnie. nie tylko nie mogłem czytać, lecz usiedzieć, lub raczej w ogóle myśleć ! sam proces myślenia sprawiał mi olbrzymi ból, i katorgę, którą odczuwałem jako pewne wewnętrzne rozedrganie, każda myśl była daremną próbą koncentracji na drgającym przedmiocie, który wibrował tym bardziej im więcej spokoju szukałem. oczywiści ewiedziełem wtedy, że "on chcą ze mnie zrobić chorego" dając mi wbrew mojej woli lek, który "uśmierca moją psychikę".

dziś myślę, że przyczyną cierpień było współgranie leku z chorobą. fluanxol rzeczywiście coś uśmiercał, mianowicie stan podwyższonego nastroju manii, z którym się wtedy sam identyfikowałem.

wracając do doboru leków - chyba nie ma dobrej rady, bo każdy organizm reaguje inaczej. dlatego warto wspólnie z lekarzem wypróbować różne leki. to trwa i kosztuje dużo cierpliwości na cierpienie, ale przy dobrym lekarzu warto. samemu dość trudno dobrać sobie lek, bo szybko zapomnisz jak odczuwałeś poprzednią medykację, po prostu najczęściej stan twoich emocji z poprzedniego tygodnia widać tylko przez filtr obecnego nastroju i emocji.
Gość

Post autor: Gość »

zbyszek pisze:gościu, taki horror znam z pierwszego kontaktu z lekami. to był dożylny fluaxol 1 / 2 tygodnie. nie tylko nie mogłem czytać, lecz usiedzieć, lub raczej w ogóle myśleć ! sam proces myślenia sprawiał mi olbrzymi ból, i katorgę, którą odczuwałem jako pewne wewnętrzne rozedrganie, każda myśl była daremną próbą koncentracji na drgającym przedmiocie, który wibrował tym bardziej im więcej spokoju szukałem. oczywiści ewiedziełem wtedy, że "on chcą ze mnie zrobić chorego" dając mi wbrew mojej woli lek, który "uśmierca moją psychikę".

dziś myślę, że przyczyną cierpień było współgranie leku z chorobą. fluanxol rzeczywiście coś uśmiercał, mianowicie stan podwyższonego nastroju manii, z którym się wtedy sam identyfikowałem.

wracając do doboru leków - chyba nie ma dobrej rady, bo każdy organizm reaguje inaczej. dlatego warto wspólnie z lekarzem wypróbować różne leki. to trwa i kosztuje dużo cierpliwości na cierpienie, ale przy dobrym lekarzu warto. samemu dość trudno dobrać sobie lek, bo szybko zapomnisz jak odczuwałeś poprzednią medykację, po prostu najczęściej stan twoich emocji z poprzedniego tygodnia widać tylko przez filtr obecnego nastroju i emocji.
:D
ODPOWIEDZ

Wróć do „leki, terapie”