Nie korzystne warunki do rozwoju zdrowej osobowości
Moderator: moderatorzy
Nie korzystne warunki do rozwoju zdrowej osobowości
Zawsze miałem problem z ojcem
zawsze racja była po jego stronie a ja się myliłem
np jak myję ręce to om mówi "nie stój na przejściu"
a jak on myje ręce to ja robię źle bo chcę przejść obok
albo jedziemy przez miasto i on mówi "czego te babki tak wolną idą przez przejdzie, zaraz je porozjeżdżam"
a kiedy to my idziemy przez przejście, przeklina że nikt się nie chce zatrzymać
i tak analogiczne do wszystkich sytuacji..przez cały życie.. ja zawsze nie mam racji o on ją ma zawsze
jak miałem wyrosnąć na kogoś kto czuje się pewnie siebie i jest pewny swojego zdania?
Już pomijam przemoc fizyczną.. ale jak z takim wychowaniem mogłem mieć zdrową osobowość?
mieliśmy tylko 1 pokój i do 23 roku życia musiałem spać w 1 łóżku z bratem.. dobrze ze nie zostałem gejem :/
tak w ogóle to oprócz schizy mam zaburzenie osobowości mieszane
a coś takiego robi się od nie właściwych warunków w okresie dojrzewania
zawsze racja była po jego stronie a ja się myliłem
np jak myję ręce to om mówi "nie stój na przejściu"
a jak on myje ręce to ja robię źle bo chcę przejść obok
albo jedziemy przez miasto i on mówi "czego te babki tak wolną idą przez przejdzie, zaraz je porozjeżdżam"
a kiedy to my idziemy przez przejście, przeklina że nikt się nie chce zatrzymać
i tak analogiczne do wszystkich sytuacji..przez cały życie.. ja zawsze nie mam racji o on ją ma zawsze
jak miałem wyrosnąć na kogoś kto czuje się pewnie siebie i jest pewny swojego zdania?
Już pomijam przemoc fizyczną.. ale jak z takim wychowaniem mogłem mieć zdrową osobowość?
mieliśmy tylko 1 pokój i do 23 roku życia musiałem spać w 1 łóżku z bratem.. dobrze ze nie zostałem gejem :/
tak w ogóle to oprócz schizy mam zaburzenie osobowości mieszane
a coś takiego robi się od nie właściwych warunków w okresie dojrzewania
Ostatnio zmieniony czw sie 06, 2020 4:59 pm przez Cynamon, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Nie korzystne warunki do rozwoju zdrowej osobowości
To powszechny problem.
Czasem też z matką, rodzeństwem lub innym opiekunem.
Trzeba dążyć do usamodzielnienia się, a ewentualne rany leczyć na terapii. Albo przeminą same pod wpływem nowych doświadczeń i pozytywnych przeżyć.
Niektórzy próbują rozwiązać problem wciągając i drugą stronę do wspólnej terapii rodzinnej z udziałem specjalisty, ale może to być więcej nerwów niż pożytku. Ale próbujcie.
Czasem też z matką, rodzeństwem lub innym opiekunem.
Trzeba dążyć do usamodzielnienia się, a ewentualne rany leczyć na terapii. Albo przeminą same pod wpływem nowych doświadczeń i pozytywnych przeżyć.
Niektórzy próbują rozwiązać problem wciągając i drugą stronę do wspólnej terapii rodzinnej z udziałem specjalisty, ale może to być więcej nerwów niż pożytku. Ale próbujcie.
Re: Nie korzystne warunki do rozwoju zdrowej osobowości
psycholożka widziała problem w rodzinie i chciała robić terapię
a mój ojciec powiedział: "ja nie jestem pierdolnięty, już więcej to tej psycholożki nie pójdziesz"
to nie jest jakaś nienawiść do mnie, tylko taki harakter
a mój ojciec powiedział: "ja nie jestem pierdolnięty, już więcej to tej psycholożki nie pójdziesz"
to nie jest jakaś nienawiść do mnie, tylko taki harakter
Re: Nie korzystne warunki do rozwoju zdrowej osobowości
To też powszechny problem. Niestety nikt nie ma prawa wkraczać w sprawy domowe i rodzinne, jeżeli wszyscy dorośli i nikt sam nie chce. Albo nie zgłasza problemów. Dopóki problemy nie wyjdą na zewnątrz w społeczeństwie, poza domem, ale wtedy to są sytuacje albo kryminalne albo szpitalne.
Ewentualnie ktoś wychodzi z domu, zakłada własną rodzinę i wyłazi to w następnym pokoleniu, kiedy już sam ma dzieci i pojawiają się problemy wychowawcze albo inne.
Kiedyś kobita przyszła do psychologa, bo jej kilkuletnie dziecko sprawia jakieś kłopoty. Psycholog zapytał: "A dlaczego Pani nie przyszła do mnie z tym 25 lat temu?"
Bo wychowanie zaczyna się od wychowania rodziców w poprzednim pokoleniu. Terapia i rozwiązywanie problemów też.