Wizyta aniola

[piotr 84]

Pewnego dnia nad ranem anioł stróż mnie obudził
Powiedział jestem od Jezusa
Wstań i wyjrzyj przez okno
Wyjrzalem
Zapytał co widzisz
Sąsiada świnie jak skode rzecha próbuje odpalić
Na to anioł
Ta swinia jak go nazywasz kiedyś nie był świnia ale wielkie świństwo mu zrobiono
Co dokładnie zapytałem
Nie powiem tobie
Ale módl się za niego bo on chce świnie koledze podlozyc
Eh westchnął anioł cały ten pion w klatce jest dobry hm tak naprawdę to i cały blok
Jak niniwa
A cześć jego jak sodoma i gomora
Co z nimi będzie jak zostaną ukarani zapytałem
Anioł na to nie pytaj o to ważniejsze jest to czemu tacy się stali
Czemu
Bo każdy z nich miał kontakt ze sobą
I każdego z nich diabeł kusil przeciwko sobie
Ty jeden w tym bloku jak ten rodzynek
Nie jak oni przy nich to nawet niewinny
Ale i oni dostaną szansę na poprawę
Dziś wieczór dowiedzą się o sobie
Będą mieli nadzwyczajne poznanie siebie
A jak spojrza w prawdzie o sobie i się nie Nawroca
To co rano będę ciebie budził i będziesz im wymyśla kary
Będziesz mógł im życie uprzykrzac
Bo ty jesteś jak ten kwiat między tymi chwastami
Z twojego bloku
Hm strzescie się sąsiady
Nawroccie się sąsiady
Bo mam od jutra dla was przeróżne kary aż pozalujecie
A jak nie pozalujecie tym gorzej dla was
Na koniec anioł mnie pozdrowil i wrócił do nieba
A wieczorem sąsiady będą mieli sprawdzian i oby się po nim poprawili jak już się dowiedzą jacy naprawdę są
Chwasty ludzkie