w dzień wolny od pracy

[piotr 84]

wolne w pracy mam więc pójdę na miasto pozałatwiam parę spraw
dziś słońce prawie w zenicie dzień mi przypomina ten kiedy spotkałem ją
która mi krzyżyk na czole zrobiła i wtedy i potem była taka niewinna taka prawdziwa
tak jak ona wtedy tak ja teraz mam dystans do świata i spraw które będę załatwiał
w naszej sytuacji dystans to najzdrowsza rzecz
gdy z tym światem się jest już tylko dlatego be serce jeszcze krew pompuje
założę na kartę kredytową co wiszę potem odwiedzę Jezusa u kapucynków
tam brat będzie poprawiał obrus pod ołtarzykiem w bocznej nawie
pomyślę chociaż on robi coś sensownego
potem wsiądę w ósemkę pojadę na południe miasta zarejestruje się u rodzinnego
żeby dał mi skierowanie na badani krwi żeby potem się przeraził ile w tej jusze białych krwinek
mnie to nie przerazi nic a nic bo ja już wiem jak ma być
będę szczęśliwy że tam w końcu do nieba mnie wpuszczają
przejdę się też do mojej psychiatry po citaxin żeby mięć napęd na te dni
może w poczekalni jakiś młodych nowych schizofreników zobaczę
i pomyślę o nich i o tym jak myślą że życie im się zawaliło a teraz czeka ich przygoda z dobieraniem leków i łapaniem remisji
świat wyda mi się mało refleksyjny
mieszkańcy zabiegani zatroskani codziennością problemami
jakby nie czuli że jest coś więcej
ale może są na takim etapie życia
dobrze że ja mam już to za sobą
a potem wrócę do kawalerki będę słuchał piosenek pił kawę palił szlugi
i myślał o Bogu
wzdychał do Boga za mieszkańcami co ich dziś spotkałem za wami z forum i za sobą i tak minie mi dzisiejszy dzień