Dlaczego psychiatrzy....

informacje naukowe, medyczne

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11059
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Dlaczego psychiatrzy....

Post autor: hvp2 »

Dlaczego psychiatrzy zaniechali badania społecznych przyczyn kryzysów psychotycznych?

Dlaczego psychiatrzy zaniechali dociekania znaczenia konkretnych objawów u danego pacjenta?

Można przyjąć że np. z przyczyn ekonomicznych, tzn. że gdyby mieli oni dużo więcej czasu i dużo więcej pieniędzy do przeznaczenia na pojedynczego to oni by to dociekali, tzn.dochodzili tych przyczyn.

Ale... pieniedzy na psychiatrię jest zawsze za mało...

Można przyjąć że zjawisko to jest wywołane tym że psychiatria od zawsze jest nieco podejrzaną dziedziną medycyny, a psychiatrzy chcą by psychiatria była dziedziną podstawową i pełnoprawną. Stąd powodzenie wszystkich teorii biochemicznych, które też przecież w stopniu wystarczającym tłumaczą działanie leków neuroleptycznych.

Ale można się też zastanowić nad czymś innym. Otóż gdyby psychiatrzy dokładnie badali te przyczyny zachorowań to dowiadywaliby się wielu bardzo nieprzyjemnych rzeczy o tzw. normalnych ludziach, o relacjach społecznych i o wielu innych rzeczach, które są jakimiś tam np. społecznymi tabu. Dlaczego psychiatrzy mieliby uzyskiwać taką przykrą w odbiorze i bardzo nieprzyjemną wiedzę :?: :?: :?: Komu miałaby być ona potrzebna :?:
Arom
zaufany użytkownik
Posty: 2413
Rejestracja: wt sie 30, 2011 9:30 pm
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego psychiatrzy....

Post autor: Arom »

Wypalenie zawodowe. Ile można wysłuchiwać podobnych historii, poza tym obawiałbym się zwierzać się lekarzowi, psychiatria to część aparatu przymusu, lekarz tej specjalizacji, pozornie przyjazny, może pokazać swoją nieprzyjemną twarz, to pan życia i śmierci, może zadawać cierpienie.
Awatar użytkownika
Walet Pikowy
zaufany użytkownik
Posty: 12312
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego psychiatrzy....

Post autor: Walet Pikowy »

Moim zdaniem gdy chory sam uzyska pewną wiedzę w leczeniu,to jest dla niego najkorzystniej.Wtedy psychiatra mu służy jako nauczyciel.Oczywiście trzeba się ciągle w tym rozwijać.Psychiatrzy często wpadają w rutynę i udają pewne rzeczy.Tak naprawdę ich kompetencja,by nie stała się krzywda ogranicza się do ciężkich przypadków.A i tu są czasem wątpliwości czy są w stanie cie z tego wyciągnąć.Ich standardy,schematy są mało skuteczne,bo leczenie jest takie,że trzeba być elastycznym i wtedy jest skuteczne.

Mi zajęło wiele lat by zdobyć pewną wiedzę o lekach(musiałem ich troszkę pobrać i różnych) i samej choroby.Przez pewien czas współpracowałem z lekarzem by się od niego uczyć dawkowania,samej wiedzy o chorobie zadając mu różne pytania.Obecnie sam panuje i mam kontrolę nad leczeniem.I zle na tym nie wychodzę.Mogłem być kolejnym tzw "schizofrenikiem" zalekowanym wręcz warzywkiem,bo takowe próby były,ale ja w porę sam sobie zaufałem i własnej wiedzy.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11059
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego psychiatrzy....

Post autor: hvp2 »

Wiedza pacjenta ważna rzecz, ale ta wiedza powinna być często weryfikowana.

Czyli jednak kontakt z pracownikami psychiatrii
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: Dlaczego psychiatrzy....

Post autor: wowo »

Wiedza jest ważna, gdybym się na ślepo słuchał lekarza w Polsce to warzywko i nigdzie bym nie wyjechał. Jeśli zaś chodzi o przyczyny zachorowania to uważam że lekarze dobrze wiedzą co na to wpływa i na pewno nie są to super doznania w rodzinie i społeczeństwie. Moim zdaniem o tym powinno się mówić bo później rodzą się takie kwiatki jak my, no ale biznes to biznes i ktoś chorować też musi, taki czarny humor na koniec zdania.
Awatar użytkownika
Walet Pikowy
zaufany użytkownik
Posty: 12312
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego psychiatrzy....

Post autor: Walet Pikowy »

hvp2 pisze: pt sie 24, 2018 1:39 pm Wiedza pacjenta ważna rzecz, ale ta wiedza powinna być często weryfikowana.

Czyli jednak kontakt z pracownikami psychiatrii
No jak ja zweryfikowałem wiedzę ,to nic nie powiedziała,tylko,że ich okłamuje.Niby oni znają lepiej moją chorobę niż ja sam po tylu latach?to jest wątpliwe,skoro raz mówią tak,a innym razem inaczej.Też mimo wszystko jeżeli chodzi o kasę nigdy nie ma szczerości,a im więcej leków wypiszę tym więcej dostanie kasy,a czy ja na to pójdę zmuszony czy łatwowierny,to druga strona medalu.Dla nich to praca,a dla mnie coś ważniejszego czyli zdrowie.Ich studia można włożyć między książki,bo każdy przypadek jest inny i praktyka,a teoria to dwa różne światy.Psychiatra wie tyle ile mu powiesz tak naprawdę.A dawkowanie leków on nie zna dobrze,zna tylko pewne schematy dawkowania.Choroby to on zna,ale czasem to jest teoria czysto naukowa,fajnie brzmi,machnie parę ciekawostek i już jesteśmy zachwyceni jaki to specjalista.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11059
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego psychiatrzy....

Post autor: hvp2 »

Tup pisze: sob sie 25, 2018 11:47 am No jak ja zweryfikowałem wiedzę ,to nic nie powiedziała,tylko,że ich okłamuje.Niby oni znają lepiej moją chorobę niż ja sam po tylu latach?to jest wątpliwe,skoro raz mówią tak,a innym razem inaczej.Też mimo wszystko jeżeli chodzi o kasę nigdy nie ma szczerości,a im więcej leków wypiszę tym więcej dostanie kasy,a czy ja na to pójdę zmuszony czy łatwowierny,to druga strona medalu.Dla nich to praca,a dla mnie coś ważniejszego czyli zdrowie.Ich studia można włożyć między książki,bo każdy przypadek jest inny i praktyka,a teoria to dwa różne światy.Psychiatra wie tyle ile mu powiesz tak naprawdę.A dawkowanie leków on nie zna dobrze,zna tylko pewne schematy dawkowania.Choroby to on zna,ale czasem to jest teoria czysto naukowa,fajnie brzmi,machnie parę ciekawostek i już jesteśmy zachwyceni jaki to specjalista.
W bardzo wielu miejscach swojej wypowiedzi masz rację, jednak psychiatra dysponuje też tzw. teorią umysłu i ma jednak dużo większy zakres wiedzy z zakresu psychiatrii niż najbardziej oczytany pacjent, który ma super wiedzę na temat swojej własnej choroby.

Do niektórych aspektów wiedzy psychiatrycznej pacjenci nie mają żadnego dostępu.

Najbardziej banalny przykład: inaczej się uzasadnia decyzje ZUS na piśmie skierowanym do pacjenta, a inne są prawdziwe przyczyny określonych decyzji.

Uważam, że zagadnienia psychiatryczne są na tyle poważne i z tak daleko idącymi konsekwencjami, że należy bazować na stanie faktycznym, na prawdzie i - to na pewno (chyba na pewno??) - nie wymyślać sobie objawów, których nie ma. Oczywiście ja nie jestem psychiatrą i być może jednak mylę się w tym co właśnie napisałem.
Awatar użytkownika
Walet Pikowy
zaufany użytkownik
Posty: 12312
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego psychiatrzy....

Post autor: Walet Pikowy »

W Zusie ta opinia często wydana przez nie psychiatrę pasuje do całokształtu Polski,która jest dżunglą i trzeba być sprytnym by dać się nie wykiwać większym skur...
Często diagnoza niszczy życie młodemu człowiekowi i co on ma robić?Jak zacznie pózniej myśleć po przez doświadczenia,to jakoś uda mu się odnalezc w tej chorej rzeczywistości.
Jedynie Ci odnoszą sukcesy co ukryją fakt leczenia i mają jakiś większy dorobek przed zachorowaniem.Sama psychiatra wręcz dyrektorka oddziału mówiła łatwiej jest żyć osobie pózniej zdiagnozowanej co już coś ma.A taki nastolatek ma ogrom problemów plus choroba i może mieć tragiczne życie.
Wiec czasem ratuje człowieka spryt i cwaność wobec chorego systemu w Polsce.
A do dostępu umysłu ma on bardzo ograniczony,bo mu się nie chce,często odwala kaszane i rutyna zabija ich kreatywność po jakimś czasie.
Terapeuci bardziej zajmują się umysłem,a psychiatrzy wypisywaniem leków taka prawda!!!!

Obecnie jest taki dostęp do wiedzy,że trzeba tylko wiedzieć gdzie szukać taka prawda!!
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11059
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego psychiatrzy....

Post autor: hvp2 »

Nawet jak wiesz gdzie szukać to Cię np. nie stać by wydać kasę na odpowiednio drogą publikację, nawet jak wiesz gdzie szukać to trafiasz na adnotację "portal tylko dla lekarzy i pracowników służby zdrowia", co w sumie na upartego też jest do pokonania, ale w obydwu przypadkach nadal pozostajesz po tej pechowej stronie psychiatrycznego biurka i dalej nie wiesz jak działa system, bo nie widzisz w jaki sposób są podejmowane konkretne decyzje np.

W sumie: szkoda czasu i energii na rozkminanie tego jak działa psychiatryczny system, a także na ile są uzasadnione rozmaite uogólnienia...

Najlepiej żyć tak jak człowiek potrafi i jak jest w stanie i wierzyć, że mu tego kiedyś nikt nie rozpierdoli.
Awatar użytkownika
Walet Pikowy
zaufany użytkownik
Posty: 12312
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
płeć: mężczyzna

Re: Dlaczego psychiatrzy....

Post autor: Walet Pikowy »

Mnie aż tak nie fascynuje psychiatria,bo i po co?Po prostu ją opanowałem do tego stopnia by sobie pomagać i lekarz więcej niekiedy mi zaszkodził niż pomógł lub to i to.Każdy powtarza i to nie są przypadkowe osoby z którymi miałem do czynienia ,ludzie na stanowiskach,że u mnie psychiatria jest na słabym poziomie i nawet są przypadki,że bardziej chorują od tej "pomocy".Wszystko okazuje się jak trafią na inne ośrodki.Poza tym słyszałem takie też zdania,że to najsłabsza gałąz w medycynie ,co o czymś świadczy,że jest wiele pomyłek.Już nie mówię jak pewne pomyłki mogą się skończyć dla pewnych osób.Właśnie rozchorowaniem się, zalekowaniem.No i można słuchać wtedy jaki to psychiatra fajny,że nam każe pójść do pracy jak my się całkiem ch.... czujemy,że podstawowe rzeczy trudno zrobić.


Usłyszałem ostatnio Pan będzie się sam leczył.Tak bym się leczył gdybym miał uprawnienia i mógł wypisać leki sobie,bo od wielu lat taką spełnia funkcję u mnie psychiatra.
A te naukowe zagadnienia do niczego mi niepotrzebne,bo właśnie wole sobie żyć w spokoju,a nie by system mnie niszczył.I tak działam w podziemiu czyli na evocie :mrgreen:
ODPOWIEDZ

Wróć do „wiedza o schizofrenii”