Libido po neuroleptykach
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Ten dział dotyczy tylko związków seksualności ze schizofrenią lub ogólniej chorobą. O zdrowej seksualności proszę pisać w tematach dowolnych.
Ten dział dotyczy tylko związków seksualności ze schizofrenią lub ogólniej chorobą. O zdrowej seksualności proszę pisać w tematach dowolnych.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: sob sty 27, 2018 2:33 pm
- płeć: mężczyzna
Libido po neuroleptykach
Witam, chciałem się zapytać jak wygląda powrót libido po zakończonej kuracji lekami (niedługo mija mi 2 lata) czytałem gdzieś że trzeba czekać ok. miesiąca ale czy to faktycznie tak jest ? i czy jest tak samo jak przed chorobą ? dodam że biorę abilify, dzięki i pozdrawiam
- Marlon
- zaufany użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: czw paź 29, 2015 11:05 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Libido po neuroleptykach
Ja nie mam ejakulacji po neuroleptykach. Słabe libido. Odstawialem leki i z przykrością musze stwierdzić,że już nie odzyskałem dawnej sprawności. Myślę jednak że to zależy od organizmu i może u Ciebie będzie ok.
- PanSerduszko
- zaufany użytkownik
- Posty: 299
- Rejestracja: pt sty 06, 2017 6:38 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Śniadanie
Re: Libido po neuroleptykach
Lecze się 9 lat z przerwami i na lekach nie mam problemu z libido i jest w granicach normy, że tak powiem.
Gdy rzucałem leki minęły 3 miesiąće odkąd mogłem nim uderzać wręcz o ściany.
to prawda każdy organizm jest inny jednak Tobie daje duże szanse, że nawet po niedługim czasie wszystko wróci no normy.
biorę abilify oraz depakine.
jedyny minus, że po erupcji chce sie strasznie spać, ale na noc noc to podstawa.
Gdy rzucałem leki minęły 3 miesiąće odkąd mogłem nim uderzać wręcz o ściany.
to prawda każdy organizm jest inny jednak Tobie daje duże szanse, że nawet po niedługim czasie wszystko wróci no normy.
biorę abilify oraz depakine.
jedyny minus, że po erupcji chce sie strasznie spać, ale na noc noc to podstawa.

a oto moja noga
Re: Libido po neuroleptykach
Wybierz się do endokrynologa, bo zapewne masz hiperprolaktynemię. Leczenie endokrynologiczne może bardzo pomóc.
- Marlon
- zaufany użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: czw paź 29, 2015 11:05 pm
- Status: Rencista
- płeć: mężczyzna
Re: Libido po neuroleptykach
Prolaktyne mam ok kolego hvp2.
Re: Libido po neuroleptykach
Po Rispolepcie - zerowe, wspominam to jako koszmar. Czułam się, jakby mnie wykastrowano.
Po Abilify - nieco niższe, niż bez leków, ale wszystko "działa"
.
Po Abilify - nieco niższe, niż bez leków, ale wszystko "działa"

time for dusk
dust in eyes
dust in eyes
Re: Libido po neuroleptykach
Po rispolepcie koszmar na clopixolu lepiej o niebo, a ciekawe jak na haloperidolu
Re: Libido po neuroleptykach
Tak po Respie nie ma szans na nic, trzeba odczekać ze dwa trzy dni żeby wszystko wróciło do normy. Powoduje zaburzenia orgazmu. Tak jest jedne zaburzają libido, inne polepszają. Przykładowo Sulpiryd bardzo pozytywnie wpływa na libido, choć to pewnie też zależy od dawkowania. Halo też raczej pozytywnie nie wpływa na libido, bardzo mocno uspokaja więc jest się takim dosyć uspokojonym.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Libido po neuroleptykach
Zadnych problemow z tym nie mam.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5318
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: Libido po neuroleptykach
Ja też nie, obecnie szukam jakieś bliższej znajomosci z kobietą, koleżanka mi powiedziała że powinienem .
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro
- dzwonkowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 1315
- Rejestracja: pn paź 31, 2016 4:51 pm
- Status: schizofrenik - rezydent
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: poczekalnia życia
Re: Libido po neuroleptykach
Też nie mam żadnych problemów z popędem na neuroleptykach.
Inna rzecz, że biorę bardzo małe dawki tych leków, tylko 100 mg Solianu i 150 mg Kwelaplexu i do tego 20 mg paroksetyny na depresję.
A jeszcze inna rzecz, że mi nie zależy na libido. Po prostu nie jest to dla mnie bardzo ważne.
Podoba mi się (z wzajemnością) jeden chłopak i tyle. Nie wiem, co do tego niby mają jakieś leki. Zwłaszcza, że miłość to nie tylko seks.
Moim problemem jest nawracająca depresja, kiedy nic mnie nie cieszy i męczę się z potworną wprost nudą i jałowością - i w takim stanie dodatek w postaci braku zainteresowania seksem czy czymś podobnym jest najmniejszym możliwym problemem.
Inna rzecz, że biorę bardzo małe dawki tych leków, tylko 100 mg Solianu i 150 mg Kwelaplexu i do tego 20 mg paroksetyny na depresję.
A jeszcze inna rzecz, że mi nie zależy na libido. Po prostu nie jest to dla mnie bardzo ważne.
Podoba mi się (z wzajemnością) jeden chłopak i tyle. Nie wiem, co do tego niby mają jakieś leki. Zwłaszcza, że miłość to nie tylko seks.
Moim problemem jest nawracająca depresja, kiedy nic mnie nie cieszy i męczę się z potworną wprost nudą i jałowością - i w takim stanie dodatek w postaci braku zainteresowania seksem czy czymś podobnym jest najmniejszym możliwym problemem.
Każdy dźwiga własny schiz.
Re: Libido po neuroleptykach
u mnie sama choroba zaburza popęd (wiem to, bo był czas gdy chorowalem a jeszcze nie brałem leków), biorę amisan 1000 mg, nie wiem czy zaburza u mnie dodatkowo poped, pewnie tak troche...
Re: Libido po neuroleptykach
Jak przez babę przestanie pić, to i przez babę się rozpije na amen. Szukajcie lepiej oświecenia w samych sobie. 

Re: Libido po neuroleptykach
A na jurne libido najlepsze jest powstrzymanie się od masturbacji i seksu przez kilka miesięcy. 

Re: Libido po neuroleptykach
Można od tego zcicha pęknąć

Sam dla siebie facet to nawet małym palcem u nogi nie kiwnie. Jesteśmy tak stworzeni, że całe istnienie mamy podporządkowane kobiecie. Kobietę się kocha, dla kobiety się stara, z kobietą ma się dzieci, dla kobiety się żyje i w tym jest sens istnienia, tego nie da się zmienić. Co najwyżej wynaturzyć próbują.
Re: Libido po neuroleptykach
To po co są w takim razie kobiety?Digital pisze: ↑pn cze 10, 2019 9:45 am
Sam dla siebie facet to nawet małym palcem u nogi nie kiwnie. Jesteśmy tak stworzeni, że całe istnienie mamy podporządkowane kobiecie. Kobietę się kocha, dla kobiety się stara, z kobietą ma się dzieci, dla kobiety się żyje i w tym jest sens istnienia, tego nie da się zmienić. Co najwyżej wynaturzyć próbują.

I kobiety to wykorzystują, że mężczyzna traci siebie, a potem jak co do czego, to kobietka głupieje i pogrąża siebie i jego, bo nie rozumie, że sama jest tylko kruchą omylną istotką ubraną dla niepoznaki w postać królowej ewolucji planetarnego życia. Niestety to tylko taki bajer genów bez głębszego zastosowania i sensu. Kolorowe motyle też nagle zmieniają się w suche marne skorupy walające się po ziemi. To tak jakby pusta atrapa atrakcyjnego wehikułu, który na tym wcale nie pojedzie.
Po spełnieniu biologicznej roli całe piękno i cel znika, a miało być nieśmiertelne i zintegrowane z sednem istnienia.
Re: Libido po neuroleptykach
Oczywiście jestem wrażliwy na powab kobiet, ale mężczyzna sam ma panować nad życiem i światem i miłością.