Mówienie o chorobie

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
dunia_schizunia
zaufany użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 3:33 pm
Kontakt:

Mówienie o chorobie

Post autor: dunia_schizunia »

Wiecie co???

Na samym poczatku, kiedy znalazłam na to forum, dziwiło mnie bardzo w jaki sposób mówicie o swoich chorobach...
Zaskoczyło mnie to, że mowicie o schizie w taki bezpośredni sposób.
I że wogóle o niej mówicie, o swoich objawach, problemach związanych z ta okrutna chorobą...
Ja z poczatku nie chciałam nic wiedziec na ten temat, nawet nie starałam się szukac zadnych informacji, nie chciałam przyjąc do wiadomości faktu swojej choroby...
To przyszło później, wtedy znalazłam to forum, i wiedziałam,że wkrótce stanie się ono moją przystanią...
Ale to się stało dopiero jakieś kilkanaście miesięcy póżniej...

Dziękuję Wam że wogóle jesteście i kiedy Was czytam lżej mi troszke na mojej umęczonej duszy :)
zalew
zaufany użytkownik
Posty: 821
Rejestracja: czw wrz 21, 2006 9:26 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: zalew »

Ile można gadać o swoich problemach, ja wymiękam szybko i tak wszyscy mają podobne.
Awatar użytkownika
dunia_schizunia
zaufany użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 3:33 pm
Kontakt:

ileż można???

Post autor: dunia_schizunia »

a jednak rozmawiasz z nami :D
Wiem że to trudna tematyka jest i nie każdemu łatwo to przychodzi, ale jednak rozmawiamy o tym, dlatego to forum żyje i to mnie cieszy :)
'

Post autor: ' »

:arrow:
Ostatnio zmieniony pn wrz 17, 2007 12:00 pm przez ', łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
dunia_schizunia
zaufany użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 3:33 pm
Kontakt:

odpowiedź

Post autor: dunia_schizunia »

Mifredo tak właściwie to o co chodzi??
Ja jestem niekumata, kiedy czytam co niektóre słowa w Twojej powyższej wypowiedzi, nie rozumiem dokładnie sensu Twojej wypowiedzi...
Nie rozumiem także Twojej krytyki...
Ze mną na szczęście nie jest tak źle, żeby wszystko musieli robic za mnie moi rodzice, zresztą ja sama choc JESTEM SCHIZOFRENICZKĄ (hehe) to mam pod swoją opieką ciężko chorą babcię.
Myślisz, że leki wszystko załatwią???
To jeteś w wielkim będzie!!! Ja i inne osoby, które znam ze szpitala, pomimo brania leków wciąż mamy głosy.
I wiemy że to są objawy choroby, które jednak nie zamierzają zniknąc!!!
NIESTETY!!!
A psychoterapia i psychoanaliza są potrzebne w schizofrenii!!! Wielu psychiatrów wypowiada się pozytywnie na jej temat.
Nie zastąpi ona leczenia farmakologicznego, ale może bardzo pomóc ludziom w powrocie do normalnego życia pomimo choroby

[/b]
'

Post autor: ' »

:arrow:
Ostatnio zmieniony pn wrz 17, 2007 1:57 pm przez ', łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
dunia_schizunia
zaufany użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 3:33 pm
Kontakt:

odp

Post autor: dunia_schizunia »

Ok!!!
Ja mam swoje zdanie a Ty swoje.
Nie zamierzam sie sprzecza z Toba kto ma racje, bo to nic nie da, a zreszta nie lubie sie klócic, a jeżeli juz muszę wyrazic swoje zdanie to robie to w sposob bardzo pokojowy.

Otóż ja mam prawdziwa diagnozę, nie wymyśliłam sobie tego, a jeżeli czytałaś ksiażki o schizofrenii (np. Kępińskiego) to chyba wiesz że istnieje coś takiego jak stan podwójnej orientacji.I nie musze chyba wyjaśniac na czym to polega.A jeśli nie to polecam Ci lekturę tej książki.

Każda schizofrenia jest inna, nie ma dwóch identycznych przypadkow, Ja mam inne doświadczenia, Ty inne. To samo dotyczy poglądów na tę chorobę.Jednemu pomaga taki lek, a znów innej osobie może wcale nie pomóc...

Są na całym świecie ośrodki specjalizujące sie psychoterapią, i sa naprawde skutecznym sposobem leczenia wraz z odpowiednią farmakoterapią.
I pracują w nich wykwalifikowani psychoterapeuci, którzy znaja sie na tym a nie jacyś wyjadacze nadzieji i kasy jak piszesz...
A żeby pomóc dojśc pacjentom do stanu sprzed choroby, muszą pomóc im radzic sobie z trudnymi sytuacjami i to jest ważne :!:
'

Post autor: ' »

:arrow:
Ostatnio zmieniony pn wrz 17, 2007 1:15 pm przez ', łącznie zmieniany 1 raz.
fata
zaufany użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: sob maja 19, 2007 12:39 pm

Fata

Post autor: fata »

Czy można rozwiązać jakiś problem nie rozmawiając o nim? Ja bardzo potrzebuję rozmowy o swom problelemie a choroba jest dla mnie problemem być może szukam prawdy o sobe i jakiegoś środka dla moich mysli by móc w nch nie błądzić. Dlatego rozmowa o głosach wydaje mi się potrzebna lepiej że wyjaśniono mi tutaj że to zaburzenie neuropekażników niż gdybym myślała że to ingerencja osób z czwartego wymiaru lub prawdziwa rozmowa z Bogiem bo musiałabym wtedy stwierdzić że Bóg jest straszny zły i niemiły i wogle mi nie sprzyja więc może niech wierze w co chce i niech mam wybór.Być może nie mamy w swoich prywatnych swiatach osób które znają się albo interesują problematyką osób chorych na schizofrenię czy inne zaburzenia psychiczne więc czujemy się niezrozumiani i szukamy ludzi podonych do nas z podobnymi problemami wierzymy że tylko tacy ludzie którzy spotkali się z tym problemem mogą nas prawdziwie zrozumieć innym ne ufamy zresztą może sto razy komunikowaliśmy im nasz problem ale tak nic nam nie poradzili i nie powiedzieli takego co pozwoliiłoby nam pogodzić się z tym co nas spotkało zrozumieć to i pokonać napewno szukamy pomocy.Wracając do tej rozmowy o głosach być moze następnym razem gdy je usłysze nie będe się ich bać wogle je zignoruje i pomyśle że to moja psychika znowu nawala czy to nie lepsze od strachu.Wierz mi że zaden psychiatra mi tego nie wyjaśnił a może powinien zamiast szpikować mnie lekami być może wtedy bym mu bardziej wierzyła i w to że rzeczywiśćie chce mi pomóc i tak on przypisał mi chorobę ale do przyczyn dotarłam sama. A przecież choroba ne jest niczym innym jak tylko skutkiem jakiejś nieprawidłowośći w naszym życiu geny to nic to tylko małe coś ale każdy kto się rodzi ma całą gamę chorób na które może zachorować ale może na nie nie zachorować jeśli ne zajdzie czynnik zewnęczny który tę chorobę uaktywni.
'

Post autor: ' »

:arrow:
Ostatnio zmieniony pn wrz 17, 2007 1:05 pm przez ', łącznie zmieniany 1 raz.
1albert1
zaufany użytkownik
Posty: 481
Rejestracja: czw wrz 28, 2006 1:57 pm

Post autor: 1albert1 »

Ja powiem tak żeby napierać do przodu z chorobą, zamknięcie sie w 4 ścianach nic nie pomoże bo wtedy ciocia depra zawita i nic nie bedzie sie chciało. Trzeba dużego wysiłku żeby odzyskac dawną sprawność tylko trzeba coś robić w tym kierunku. Mi sie udało, ie wiem na jak długo ale udało sie. Oczywiście mam jeszcze sporo do zrobienia ale najgorsze już za mną. Pozdrawiam .
Awatar użytkownika
dunia_schizunia
zaufany użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: ndz kwie 29, 2007 3:33 pm
Kontakt:

przesłanie do mifredo

Post autor: dunia_schizunia »

To dotyczy tego co wcześniej napisałaś.
Więc....
No cóż, jak na osobę, która opiekuje sie schizofrenikiem, to nie brzmisz zbyt ciekawie... :?
Ciekawa jestem, jak wygląda twoja opieka nad Tą osobą, jak ona się czuje i w jaki sposób rozmawiasz z nią...
Bo jeśli tak samo, jak tu z nami na forum, to JA DZIĘKUJĘ ZA TAKĄ ROZMOWĘ :!:


A tak wogóle, to mi sie wydaje że nas tu wszystkich bujasz...Bo nie za bardzo chce mi się wierzyc w to co piszesz...
Czy Ty na pewno jesteś 100% zdrowa na umyśle???
Czy nie popadasz w jakąś paranoję???
Hmmm...Zastanawia mnie to...
A może sama cierpisz na Schizofrenię???

I wydaje mi się, że chcesz mnie sprowokowac, zrsztą nie tylko mnie...
Czytałam Twoje wypowiedzi na forum i doszłam do pewnych wniosków.
Twoje wypowiedzi są uszczypliwe, niekoniecznie tyczą się tematu, oraz sa chaotyczne i sprzeczne.
Myślę, że to właśnie Ty potrzebujesz pomocy psychiatry oraz psychologa, bo coś jest nie tak...

Martwię się o Ciebie...
'

Post autor: ' »

:arrow:
Ostatnio zmieniony pn wrz 17, 2007 1:03 pm przez ', łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
marcelinka
zaufany użytkownik
Posty: 7964
Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
Kontakt:

Post autor: marcelinka »

A ja nie mówię nikomu w realu o mojej chorobie, lecz niestety co mnie niepokoi to to, że chyba mama zaczyna się domyślać i tego boję się najbardziej. Może też se wkręcam, a może ona się niczego nie domyśla nie wiem.
Trzeba dużego wysiłku żeby odzyskac dawną sprawność tylko trzeba coś robić w tym kierunku.
A żebyś heniek wiedział, że dużo...

Ile ja się muszę nagimnastykować, żeby wszyscy myśleli, że nic mi nie jest, a to jest bardzo ciężkie...

Już mam tego dość, muszę znaleść jakieś korzystne dla mnie rozwiązanie, tylko kurna jakie??

Bo szpital to se daruje już na wstępie... Dlaczego ten psychiatra nie odpisał.... :x :cry: :?
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia :)
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Mandrynka !!! Obudź się !!!

Post autor: Chors »

Dlaczego wszyscy mają myśleć że nic ci nie jest :?: Dlaczego ten obłęd ma dalej trwać :?: Bardzo dobrze że twoja matka się domyśla, może w końcu ruszy ją sumienie i ci pomoże się wyleczyć.
1albert1
zaufany użytkownik
Posty: 481
Rejestracja: czw wrz 28, 2006 1:57 pm

Post autor: 1albert1 »

Moim zdzniem jeśli stan chorego na to wskazuje to powinien zacząć od "Pacanowa" - nie ma sie czego wsydzić...
Berenika
zaufany użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: sob cze 02, 2007 7:02 pm
Lokalizacja: Z lasu:)
Kontakt:

Post autor: Berenika »

Mifredo z tego co piszesz choremu którym sie odpiekujerz wcale nie jest lepiej... i nie chodzi on na psychoterapię... Znowu na forum jest kilku ludzi którzy piszą że mają jakieś doświadczenia związane z terapią, i to pozytywne - im pomogła. A to że psychiatra nie zaleca psychoterapij... znam takich co choremu dzieciakowi wsadzając nogę w gips, a to chyba nie jest takie skomplikowane, zniekształcili ją na całe życie, dziewczyna kuleje... Po prostu w każdym zawodzie są artyści i rzemieślnicy.
To nie tak że schizofrenicy nic nie robą i wszyscy jak jeden mąż pozostają pod czyjąś opieką. Ja mieszkam w internacie, wież mi tam nikt się nie przejmuję tym że jestem chora, nikt nie ma czasu ani chęci żeby się mną zajmować. W pewnym sensie jestem samodzielna. Mój własny przykład podważa twoją argumentację, podszytą rozczarowaniem i bólem...
Awatar użytkownika
Darius
moderator
moderator
Posty: 2331
Rejestracja: wt maja 16, 2006 11:19 am
Lokalizacja: 3miasto

Post autor: Darius »

Witam
A ja oprócz forum prawie z nikim nie rozmawiam o chorobie, nawet z tymi, którzy wiedzą o moim pobycie w szpitalu, no bo i po co - Mifredo wielu, z nas tutaj chorych normalnie pracuje, uczy się czasami i robi rózne inne rzeczy. Ja pracuję nawet na dwóch etatach i jeszcze robię inne ciekawe rzeczy społecznie i ne rozczulam się nad sobą, ale biorę leki, walczę ze sobą i tym, że mnie czasami choroba przygniata (bo całe szczęście, że wiem już że to choroba mnie gnębiła, a nie jak wcześniej myślałem urojeni wrogowie). Pomaga mi to, że tutaj na forum mogę się wypowiedzieć na forum o swoich problemach i spotkać się ze zrozumieniem. A z psychoterapii grupowej korzystałem i ONA pomaga.
Sorki, że sie rozpisałem, ale Mifredo mnie wkurzył swoimi wypowiedziami - chorzy są różni, ale mimo choroby wielu z nas normalnie żyje i osiąga jakie takie sukcesy w życiu - więc wypowiadając się tutaj na forum, nawet jeśli stan takich jak ja jest już w miare normalny, to dajemy innym znak, że jest szansa na wyjście z choroby, osiągnięcie takiego stanu, który pozwala na cieszenie się życiem i osiągani sukcesów na miarę swoich możliwości. A przecież, każdy z nas przez jakiś czas poruszał się jak warzywko, na początku choroby żyłem jak warzywko, ale codziennie się zwlekałem z wyra aby pójśc do pracy chodziłem parę m-cy na terapię grupową, a po powrocie jadłem i spałem - niewiele ze mnie było pożytku w domu - ale to minęło i każdemu z nas może minąć.
Pozdrawiam
Kocham życie - ale czy życie kocha mnie???
'

Post autor: ' »

:arrow:
Ostatnio zmieniony pn wrz 17, 2007 12:05 pm przez ', łącznie zmieniany 1 raz.
Berenika
zaufany użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: sob cze 02, 2007 7:02 pm
Lokalizacja: Z lasu:)
Kontakt:

Post autor: Berenika »

Jesteś bardzo silna. Moja wypowiedz może nie przedstawia sobą dużej wartości intelektualnej ani merytorycznej, ale tak myślę...:) Nie wszystko musi być mądre;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”