Lęk przed pracą

Moderator: moderatorzy

Poganin
zarejestrowany użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: sob lis 05, 2016 11:47 pm
płeć: mężczyzna

Lęk przed pracą

Post autor: Poganin »

Witam po raz kolejny. Mam 26 lat i w czerwcu tego roku kończy mi się renta socjalna, dodatkowo jestem całkowicie niezdolny do pracy(przynajmniej do czerwca). Ostatnio pojawiły mi się lęki i głosy, gdy myślę o pracy(głosy się ze mnie śmieją i drwią), niestety, mam lęk przed pracą, że sobie nie poradzę i będą się na mnie wyżywać w pracy, bo mam słabszą psychikę, dodatkowo z tego powodu będą mnie wykorzystywać. Nie żebym był leniem, ale nie wiem, czy dam sobie radę w pracy. Dodatkowo obawiam się, że gdy zacznę pracę, będę żył na niskim poziomie, w zasadzie na granicy ubóstwa, obawiam się też, że nie będę miał dostępu do internetu(nie będzie mnie na niego stać), który jest moim podstawowym źródłem wiedzy, i że tak będzie aż do emerytury. Dodam, że mam ukończony kurs operatora wózków widłowych, ale to było ponad rok temu i nie wiem, ile z tego kursu jeszcze pamiętam. Niestety, na tym kursie najlepiej mi nie szło i takowym operatorem chyba nie będę wzorowym.
Awatar użytkownika
pawel534
zaufany użytkownik
Posty: 3666
Rejestracja: sob lut 18, 2012 11:32 am
płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed pracą

Post autor: pawel534 »

Lęki ludzkie mają to do siebie że często i tak nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością tzn. to czego się boisz i tak się bardzo prawdopodobne że w ogóle nie stanie. Jak się nie przekonasz to się nie dowiesz jak będzie w pracy. Ja też mam pewne lęki ale chcę iść niedługo do pracy.
Poganin
zarejestrowany użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: sob lis 05, 2016 11:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed pracą

Post autor: Poganin »

pawel534 pisze:Lęki ludzkie mają to do siebie że często i tak nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością tzn. to czego się boisz i tak się bardzo prawdopodobne że w ogóle nie stanie. Jak się nie przekonasz to się nie dowiesz jak będzie w pracy. Ja też mam pewne lęki ale chcę iść niedługo do pracy.
Łatwo tak mówić, ja już pracowałem. Niby racjonalne, lecz ogólnikowe wyjaśnienie, jakoś te obawy się u mnie nie zredukowały. Chodzi mi o te konkretne lęki, jak sobie z tym poradzić...
Awatar użytkownika
pawel534
zaufany użytkownik
Posty: 3666
Rejestracja: sob lut 18, 2012 11:32 am
płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed pracą

Post autor: pawel534 »

Lepiej szukaj pracy dopóki masz rentę bo jak rentę zabiorą to nie będziesz miał wyjścia i będzie większy stres. Poza tym skoro pracowałeś w chorobie to jednak to możliwe jak widzisz. Spróbuj się przełamać. Kiedyś trzeba iść do pracy chyba. Możesz siedzieć całe życie na rencie tylko jak kiedyś zabiorą rentę to co wtedy ?
Poganin
zarejestrowany użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: sob lis 05, 2016 11:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed pracą

Post autor: Poganin »

To było jednak 6 lat temu i nie miałem takich lęków, jak dzisiaj. Nie miałem głosów, a teraz mam, szczególnie, jak myślę o tej o pracy. 2011 rok był zupełnie inny niż 2016 czy 2017. Można pracować w chorobie, ale jak sobie poradzić ze stresogennymi czynnikami? Nie wiem, czy jako operator wózka widłowego będę spełniał swoją rolę, czy nie wylecę dyscyplinarnie z pracy, gdy coś przez przypadek zniszczę albo rozwalę - kto da mi gwarancję, że mimo tego pozostanę w pracy, i co potem?
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed pracą

Post autor: cezary123 »

Jeżeli jesteś chory, to zbieraj dokumenty od lekarza i przedłużaj rentę. W razie czego niżej nie wylecisz z pracy niż do poziomu teraźniejszego, to jest rencisty.
Praca a samorealizacja i spełnianie marzeń to dwie różne rzeczy. Popatrz na rozwój zawodowy jak na spełnianie swoich marzeń i rozwijanie sprawności samego siebie.
Drwiny innych i lęki przed zawaleniem czegoś można pokonać albo dogadując się z nimi na przyjaznej stopie albo odbierając zasłużony szacunek i pochwały po dobrym wykonaniu zadania. Albo jedno i drugie.
Głosów nie mam, więc nie wiem o co chodzi.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed pracą

Post autor: cezary123 »

A na początek dogadać się ze sobą samym na przyjaznej stopie. Pewnie tu jest blokada rozruchu. Jak się zacznie pracować, to podtrzymywanie jest o wiele łatwiejsze niż się wydawało. I nie ma czasu zwracać uwagi na opinię innych i głosów.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed pracą

Post autor: cezary123 »

Aczkolwiek wiem, że w depresji nie da się zrobić pierwszego kroku i czas ucieka pogarszając sprawę. Ktoś z zewnątrz musi pomóc i tak zorganizować, żeby postawić pacjenta przed faktem dokonanym, otworzyć mu tę blokadę, wypchnąć do roboty spokojnie i wtedy po prostu wstaje się rano i idzie się i pracuje. Potem łatwiej szukać samemu dalej. Porozmawiaj z psychoterapeutami i psychologami.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed pracą

Post autor: cezary123 »

Nie mam lęków, ale wiem jak potrafi paraliżować człowieka depresja, szczególnie zimowa.
błądząca
bywalec
Posty: 35
Rejestracja: pn sty 09, 2017 10:55 am

Re: Lęk przed pracą

Post autor: błądząca »

Poganin pisze: [...]Dodatkowo obawiam się, że gdy zacznę pracę, będę żył na niskim poziomie, w zasadzie na granicy ubóstwa,..
Nie znam Twego przepadku, Poganin, więc zapytam, najwyżej nie odpowiesz, gdy to będzie dla Ciebie zbyt osobiste.

A teraz żyjesz tylko z renty? Ja renty co prawda nie mam, ale słyszałam, że to sa raczej marne( chyba , że ktoś "grubo" zarabiał przez wiele lat, to wtedy ma się rente trochę wyższą), choć przez pewnien czas "pewne", że się tak wyrażę pieniądze.

Nie wiem czy mieszkasz sam, ale domniemuję, że z rodzicami, bo za 600 czy ile tam zeta renty raczej trudno się utrzymać samemu.

Jeśli mieszkasz sam i żyjesz za te strzelam 600 zeta (600+) to i tak dla mnie, wybacz, wybaczcie, ale to jest właśnie niski poziom. Niby, o ile się nie mylę, powyżej granicy minimum egzystencji, ale i tak trudno za tę kwotę wynająć mieszkanie, kupic leki, żywność, odzież itd.

Nie wiem ile zarabia operator wózka widłowego, w necie nie sprawdzam, bo tam czasem pierdoły piszą, ale mój znajomy z 2 lata temu, gdy zaczynał przygode z tym zawodem, zarabiał najniższa krajową. Wiadomo, mało, ale zawsze coś i to więcej niz 600+ zeta.

Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że nie każdy jest w takim stanie psychicznym , żeby pracować.

Lęki są chyba zawsze, nawet osoby tzw."zdrowe" (wiem po znajomych), gdy szukają pracy lub w pierwszym tygodniu, miesiącu pracy odczuwają silny stres, lęki. Niektórych ogarnia taki paraliż, że nawet kilku tam rozmów kwalifikacyjnych "nie przechodzą".

Nie wiem, co Ci doradzić, bo komuś zawsze się gada łatwo, gdy "nie jest w Twojej sytuacji, skórze", nie wie jakie miałeś przeżycia , jaką masz sytuacje teraz, więc...

jeśli kompletnie nie czujesz się na siłach podjąć jakiejś pracy to pogadaj z lekarzem i staraj/ starajcie się przedłużyc rentę.

ale...

czasem warto podjąć wysiłek (przynajmnie próbować) w kierunku zmiany swojej stuacji na lepsze, tak jak jest to możliwe, niż potem pluć sobie w brodę , że wegetuję za grosze, a mogłem przynajmniej spróbować poszukać jakiejś pracy i może byłoby inaczej.

Jak pozbyć się lęków?

to nie takie proste,
zabrzmi banalnie, ale trzeba próbowac je ogarnąć, przezwyciężyć, choć trochę.

Na początek można poszukać pracy np. na pół etatu czy mniej, czy się uda nie wiem, rynek pracy jest wg mnie ciężki.

Może jakiś wolontariat? Oswoić się z ludźmi, "zobaczyć" siebie w jakiś tam sytuacjach.

Na początku będzie trudno, ja nawet teraz miewam lęki, zazwyczaj w pracy, więc zawsze mam w torebce, afobam czy jakies tabsy uspokajające, tyle tylko że ja moge je w pracy po kryjomu zażywać.

Na niektórych neuroleptykach czy uspokajających pisze, że zaburzają sprawność psychoruchową i niby nie można / lub nie można gdy jest się sennym prowadzic samochodu i obsługiwać maszyn, więc wg mnie , gdy będziesz po nich senny to wózkiem widłowym jeździć po hali chyba tez nie bardzo:/

Nie weim, napisałam, co wiedziałam, a że mało wiem, może niech inni użytkownicy tez się wypowiedzą, może ktoś coś wymyśli, co Cię uspokoi, zmotywuje, pomoże, bo słowa mają czsem wielką moc, tylko trezba w nie uwierzyć.
Pozdrawiam:)
ODPOWIEDZ

Wróć do „nasze środowisko”