Spróbujcie podpowiedzieć
Moderator: moderatorzy
- Guard
- zaufany użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: wt sty 30, 2007 4:59 pm
- Status: bezrobotny
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: wodacz
- Kontakt:
Spróbujcie podpowiedzieć
Jak przekonać klienta oddziału psychiatrycznego, by wytrzymał w szpitalu do momentu gdy lekarze orzekną, że już czas do domu. Jak to widać z Waszej strony? Jakie macie doświadczenia? Co dla Was jest ważne? Albo czym próbować takiego cierpiącego przyjaciela przekupić? A może macie jeszcze jakieś inne pomysły?
Guard
- marcelinka
- zaufany użytkownik
- Posty: 7964
- Rejestracja: czw sty 25, 2007 7:24 pm
- Kontakt:
powiem tak, jak ja chciałam wyjść ze szpitala to lekarz mi powiedział, że jeśli on mi nie pozwoli wyjść, to ja sama tego zrobić nie mogę. Buntowałam się bardzo, ale postanowiłam odczekać i w końcu się doczekałam wyjścia.
Każdy zachód jest zapowiedzią poranka, Uśmiechaj się codziennie bo warto, niezależnie od pory dnia 

- Guard
- zaufany użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: wt sty 30, 2007 4:59 pm
- Status: bezrobotny
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: wodacz
- Kontakt:
Chciałbym dodać, że przyjaciel twierdzi, że to co z nim się dzieje, lub to co robi, to są jego prywatne sprawy i NIKOMU nic do tego. Ta postawa najbardziej "demonstrowana" jest w sytuacji, kiedy jego swobody mogą zostać w jakikolwiek sposób, z powodu tzw wyższych racji, ograniczane.
Jest przekonany, że mając skończone 18 lat, może wypisać się w każdej chwili na własne żądanie, zaś sprawami zabezpieczenia bytu zupełnie się nie interesuje. Co robić?
Jest przekonany, że mając skończone 18 lat, może wypisać się w każdej chwili na własne żądanie, zaś sprawami zabezpieczenia bytu zupełnie się nie interesuje. Co robić?
Guard
- zbyszek
- admin
- Posty: 8034
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Tak byloby, gdyby nie choroba, ktora przeszadza mu w jasnym spojrzeniu na swoje wlasne sprawy. To z powodu choroby on potrzebuje pomocy, a nawet nie moze dostrzec jej potrzeby.Guard pisze:to co robi, to są jego prywatne sprawy i NIKOMU nic do tego.
Wedlug mnie najlatwiej mozna pomoc komus rzetelna wiedza na temat schizofrenii. Wielu spraw on nie bedzie chcial po prostu zaakceptowac, jednak nie nalezy rezygnowac z przekazywania mu wiedzy, bo w jakis sposob ona przeciez kiedys do niego dotrze. Zwykle uwaza sie, ze z chorym nie warto rozmawiac bo i tak nie zrozumie. to nieprawda, oczywiscie ze zrozumie, tylko nie zaakceptuje. jednak po jakim czasie bedzie mial z przekazanej wiedzy pozytek.
Drugie co warto to odwiedzac go i dzielic z nim w jakis sposob ta bardzo nieprzyjemna ingerencje w sprawy prywatne. Warto tlumaczyc, ze nikt nie wyrzadzi mu krzywdy.
- Guard
- zaufany użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: wt sty 30, 2007 4:59 pm
- Status: bezrobotny
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: wodacz
- Kontakt:
DZIĘKUJĘ ZBYSZKU ZA WYCZERPUJĄCĄ PODPOWIEDŹ.
Tak, ja i rodzina robimy co proponujesz już właściwie od samego początku, a nawet wcześniej nim choroba zaczęła już oficjalnie kroczyć (została zdiagnozowana). Ale jak takiego chorego "zażyć z mańki", bo te Twoje podpowiedzi, przy tak niskim poczuciu wartości i kompletnym braku zaufania do kogokolwiek, odnoszą marny skutek.
Tak, ja i rodzina robimy co proponujesz już właściwie od samego początku, a nawet wcześniej nim choroba zaczęła już oficjalnie kroczyć (została zdiagnozowana). Ale jak takiego chorego "zażyć z mańki", bo te Twoje podpowiedzi, przy tak niskim poczuciu wartości i kompletnym braku zaufania do kogokolwiek, odnoszą marny skutek.
Guard
- zbyszek
- admin
- Posty: 8034
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
spóbuj przyjazną postawą i pozytywnymi emocjami, bo wszelkich innych i tak ma pod dostatkiem, a pewno jeszcze sam je produkuje.Guard pisze:jak takiego chorego "zażyć z mańki"
długofalowo chory, czy nie chory każdy ocenia przyjazną postawę innych podobnie, nawet jeśli się z nią nie zgadza, lub z nią walczy.
Ostatnio zmieniony ndz kwie 15, 2007 9:01 pm przez zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Chaltarrina
- zaufany użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: sob lut 10, 2007 10:54 am
- Lokalizacja: Gdynia
Ja obecnie jestem w stanie psychozy, szpitala na szczęscie nigdy nie zaznałam, i szczerze mówiąc czuję się jak ktoś genialny i niezbyt chory... tyle, że mi tak powiedziano i czasami zdarzają się nieprzyjemne rzeczy jak napad katatonii, czy jak gość, który do mnie mówi (co podobno tylko sobie uroiłam, ale ciekawe, że w takim razie mi wrzeszczy do ucha) każe mi zaatakować mojego chłopaka...
" - Zawsze dwóch ich jest, ni mniej, ni więcej - mistrz i uczeń.
- Ale który został pokonany? Mistrz - czy uczeń?"
Gwiezdne Wojny ep.I: Mroczne Widmo
- Ale który został pokonany? Mistrz - czy uczeń?"
Gwiezdne Wojny ep.I: Mroczne Widmo
Ci co chorują a nie czują się chorzy są w lepszej sytuacji.Ja się wiele wycierpiałem i nie chciałbym do tego wracać.Jeśli choidzi o mój pobyt w szpitalu to mi nic nie dał i po wyjści czułem się fatalnie i miałem myśli samobujcze po rispolepcie.Dopiero po ilu ś latach zmieniania leków pomógł mi sulpiryd i to w dawce dużej.W szpitalu uporałem się tylko z głosami.Mam puytanie do katatoników.Czy macie ciężej od paranoików czy też lżej?