Zachorowałem w roku 2004 więc to tylko 3 lata po zachorowaniu przy czym spędziłem 8 miesięcy w szpitalu . Wyjechałem gdy jeszcze czułem się momentami bardzo źle. Ale małymi kroczkami z dnia na dzień było coraz lepiej, dzięki wyjazdowi przestałem spędzać całe dnie na leżeniu. Ot ta praca obecna to nic specjalnego, może kiedyś gdy będę zdolny do większej odpowiedzialności coś się zmieni, na razie cieszę się z tego co mam. Praca jest lekka, momentami nudnawa ale co najważniejsze bez stresu. Mam wspaniałego przełożonego i to dzięki niemu tę pracę dostałem. A do czego zmierzam, otóż dzięki tej pracy bezstresowej jestem w stanie normalnie funkcjonować. Wypłata starczy mi na godne życie i nie tylko. Zrezygnowałem z ochłapów w postaci renty z tego co pamiętam jakieś 520 zł. Jeżeli leżycie całe dni i macie już po części dość takiego życia, może warto pomyśleć o wyjeździe do Anglii. Wiem, że ciężko tak samemu się ogarnąć i wyjechać, ja wyjechałem dzięki mojemu przyjacielowi. Ale warto bo w Anglii zacząłem jeździć na snowboardzie i zacząłem kolekcjonować płyty winylowe.
