Mroczna strona antydepresantów

informacje naukowe, medyczne

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
lemro
zaufany użytkownik
Posty: 1570
Rejestracja: pt lut 25, 2011 5:33 pm
płeć: mężczyzna

Mroczna strona antydepresantów

Post autor: lemro »

Dzisiaj na TVP2 godzinie 22:55

Film dokumentalny (medycyna): W krajach Unii Europejskiej jedna na dziesięć dorosłych osób sięga po środki antydepresyjne. Produkcja tych leków jest jednym z najbardziej opłacalnych biznesów w przemyśle farmaceutycznym. Lekarze chętnie przepisują je pacjentom cierpiącym na depresję, by umożliwić im normalne życie. Okazuje się jednak, że cudowna tabletka kryje także mroczną stronę. Widzowie poznają historie osób, które w trakcie leczenia lekarstwami na depresję dopuściły się zbrodni lub popełniły samobójstwo. Udowadniają one, że skutki działania środków, które zmieniają strukturę chemiczną tak złożonego narządu, jakim jest ludzki mózg, są trudne do przewidzenia.
Wystarczy tylko się uśmiechnąć, by ukryć zranioną duszę i nikt nawet nie zauważy, jak bardzo cierpisz....
Awatar użytkownika
schizo11
zaufany użytkownik
Posty: 1053
Rejestracja: śr wrz 28, 2011 9:58 am
płeć: mężczyzna

Re: Mroczna strona antydepresantów

Post autor: schizo11 »

Dzięki za info, jak nie zasnę to będę oglądać.
Oglądałem już podobnego typu filmy na YouTubie w języku angielskim. Wszystkie takie anty-psychiatryczne w podtekście, pokazujące brutalne zachowanie ludzi po psychotropach i próby samobójcze po nich.
Na pewno psychotropy mają swoje złe strony i powinno się je moim zdaniem jak najrzadziej przepisywać ale jak trzeba.... to trzeba brać.

//EDIT:
Ahh... miałem Avatara oglądać na Polsacie... teraz nie wiem co wybiorę :P
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Mroczna strona antydepresantów

Post autor: jojo »

Więc tak, oglądałam końcówkę tego dokumenty i doszłam do kilku wniosków.

Po pierwsze jest on raczej anty- psychiatryczny. Bo jego autorzy uważają, że to nieprawda, że depresja jest wywołana przez nierównowagę biochemiczną mózgu, wywołaną niedoborem serotoniny.

Po drugie, dowiedziałam się, że w Niemczech prozac nie został dopuszczony do obrotu, bo udowodniono jego nieskuteczność, oraz to że zwiększa wysokość samobójstwa. Jednak został dopuszczony do obrotu w USA, bo zatuszowali te dane. :(

Mam nadzieję, że dzieci mojej siostry lub ich wnuki doczekają sytuacji, gdy ktoś stwierdzi, że to nieprawda że schizofrenia jest wywołana przez nierównowagę biochemiczną mózgu, związaną z nadmiarem dopaminy i przestaną nam ją niepotrzebnie obniżać lub rozregulowywać. :(
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
Awatar użytkownika
schizo11
zaufany użytkownik
Posty: 1053
Rejestracja: śr wrz 28, 2011 9:58 am
płeć: mężczyzna

Re: Mroczna strona antydepresantów

Post autor: schizo11 »

Mam nadzieję, że dzieci mojej siostry lub ich wnuki doczekają sytuacji, gdy ktoś stwierdzi, że to nieprawda że schizofrenia jest wywołana przez nierównowagę biochemiczną mózgu, związaną z nadmiarem dopaminy i przestaną nam ją niepotrzebnie obniżać lub rozregulowywać. :(
Ale jakiś sposób leczenia musi być a na chwilę obecną mamy to co mamy.
Joanna_s
zaufany użytkownik
Posty: 777
Rejestracja: pn paź 29, 2012 8:40 pm
Lokalizacja: Opole

Re: Mroczna strona antydepresantów

Post autor: Joanna_s »

jojo pisze:Mam nadzieję, że dzieci mojej siostry lub ich wnuki doczekają sytuacji, gdy ktoś stwierdzi, że to nieprawda że schizofrenia jest wywołana przez nierównowagę biochemiczną mózgu, związaną z nadmiarem dopaminy i przestaną nam ją niepotrzebnie obniżać lub rozregulowywać. :(
(

Nie ma żadnych dowodów na to, że to nadmiar dopaminy w mózgu powoduje schizofrenię czy w ogóle stany psychotyczne. Badacze używają określenia "hipotezy dopaminowe", czyli chodzi tylko o różne teorie powstawania schizofrenii. Np. w tym artykule (po polsku) autorzy piszą o trzech hipotezach dopaminowych (http://www.psychiatriapolska.pl/uploads ... r12011.pdf). Co więcej, wielu badaczy powątpiewa w to, czy schizofrenia w ogóle istnieje i wolą nie używać tego określenia.
Joanna_s
zaufany użytkownik
Posty: 777
Rejestracja: pn paź 29, 2012 8:40 pm
Lokalizacja: Opole

Re: Mroczna strona antydepresantów

Post autor: Joanna_s »

schizo11 pisze: Ale jakiś sposób leczenia musi być a na chwilę obecną mamy to co mamy.
Ale dlaczego zakładać, że tym sposobem musi być łykanie pigułek, które promują potężne firmy farmaceutyczne ? Ono nikogo z zaburzeń psychicznych nie wyleczyło (wręcz przeciwnie, bardzo często wmawia się pacjentom, że muszą brać neuroleptyki do końca życia - świetny interes dla koncernów farmaceutycznych !). Natomiast doświadczenia wielu osób dowodzą, że można wrócić do zdrowia psychicznego nawet po kilku psychozach. Ogromne znaczenie ma sytuacja życiowa danej osoby (czy czuje się samotna, czy może z kimś szczerze rozmawiać o swoich przeżyciach i problemach itp.) i to, czy sama uważa się za "chorą psychicznie", czy nie (jeśli ktoś się uważa za "chorego psychicznie", to oczywiście, że powrót do zdrowia będzie bardzo trudny, a w wielu przypadkach wręcz niemożliwy !).
Awatar użytkownika
schizo11
zaufany użytkownik
Posty: 1053
Rejestracja: śr wrz 28, 2011 9:58 am
płeć: mężczyzna

Re: Mroczna strona antydepresantów

Post autor: schizo11 »

Jak tam uważasz. Ja wielokrotnie przed schizofrenią chorowałem na depresje, które robiły ze mnie wraka człowieka, leki przywracały mnie do życia. Teraz mając schizofrenię każde zmniejszenie (nawet nie odstawienie!) dawki leków powoduje dużo gorsze samopoczucie. Dla mnie leki są ratunkiem.
Awatar użytkownika
Faur
zaufany użytkownik
Posty: 701
Rejestracja: czw lut 23, 2012 5:31 pm
płeć: mężczyzna

Re: Mroczna strona antydepresantów

Post autor: Faur »

Z bardziej realnych i najpoważniejszych skutków ubocznych stosowania antydepresantów jest zespół PSSD. Trwałe uszkodzenie funkcji seksualnych, utrzymujące się nawet po odstawieniu psychotropów do końca życia albo przez bardzo długi czas.
Ja też chciałbym co niedzielę w małym drewnianym kościołku wyłamywać sobie dłonie. Ja też chciałbym niewskazany palcami przejść przez życie najpoczciwiej.

Grzegorz Ciechowski
leonidas
zaufany użytkownik
Posty: 972
Rejestracja: czw gru 13, 2012 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Mroczna strona antydepresantów

Post autor: leonidas »

Często zdarza się to PSSD? Odstawiłem ostatnio antydepresant i libido nie wróciło, choć biorę jeszcze 3 neuroleptyki to pewnie od nich nie mam libido.
Awatar użytkownika
miś wesołek
zaufany użytkownik
Posty: 8397
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: Mroczna strona antydepresantów

Post autor: miś wesołek »

leonidas pisze:Często zdarza się to PSSD?
http://pl.wikipedia.org/wiki/PSSD
Zapadalność na PSSD nie została ustalona, ale pojawiły się w publikacjach wezwania do przeprowadzenia badań epidemiologicznych[2][3].
:D ;)
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
Awatar użytkownika
Faur
zaufany użytkownik
Posty: 701
Rejestracja: czw lut 23, 2012 5:31 pm
płeć: mężczyzna

Re: Mroczna strona antydepresantów

Post autor: Faur »

leonidas pisze:Często zdarza się to PSSD? Odstawiłem ostatnio antydepresant i libido nie wróciło, choć biorę jeszcze 3 neuroleptyki to pewnie od nich nie mam libido.
Kiedy ja odstawiłem tymoleptyki jakaś namiastka libido pojawiła się w miesiąc po zaprzestaniu terapii. Neuroleptyki robią swoje. Odbiegając od tematu. Niedawno czytałem opinie, że wraz ze spadkiem samego popędu rośnie aktywność seksualna, ponieważ człowiek jest cały czas sfrustrowany brakiem orgazmu i stara go osiągnąć w ten sposób wpadając w błędne koło.
Ja też chciałbym co niedzielę w małym drewnianym kościołku wyłamywać sobie dłonie. Ja też chciałbym niewskazany palcami przejść przez życie najpoczciwiej.

Grzegorz Ciechowski
Awatar użytkownika
jojo
zaufany użytkownik
Posty: 2303
Rejestracja: czw gru 11, 2008 6:27 pm

Re: Mroczna strona antydepresantów

Post autor: jojo »

Joanna_s pisze: Co więcej, wielu badaczy powątpiewa w to, czy schizofrenia w ogóle istnieje i wolą nie używać tego określenia.
Joanna_s, Ty zapewne też wątpisz w istnienie takiej choroby, jak schizofrenia, a ja wiem, że ona istnieje. Bo choruję na nią od dziecka i wiem, że leki będę brać do końca moich dni, bo moje rokowania są fatalne.

Gdybyś cierpiała na schizofrenię, a nie miała za sobą tylko jeden epizod polekowy i błędną diagnozę, to zmieniłabyś swoje podejście do tej choroby.
Joanna_s pisze:Ale dlaczego zakładać, że tym sposobem musi być łykanie pigułek, które promują potężne firmy farmaceutyczne ? Ono nikogo z zaburzeń psychicznych nie wyleczyło (wręcz przeciwnie, bardzo często wmawia się pacjentom, że muszą brać neuroleptyki do końca życia - świetny interes dla koncernów farmaceutycznych !)
Tak się składa, że tylko leki, jak na razie do tego stopnia zwalczają objawy choroby psychicznej, jaką jest schizofrenia, że umożliwiają nam w miarę normalne funkcjonowanie. Wolę już grzecznie brać leki niż znów mieć nawrót i wylądować w szpitalu.
Joanna_s pisze:Ogromne znaczenie ma sytuacja życiowa danej osoby (czy czuje się samotna, czy może z kimś szczerze rozmawiać o swoich przeżyciach i problemach itp.) i to, czy sama uważa się za "chorą psychicznie", czy nie (jeśli ktoś się uważa za "chorego psychicznie", to oczywiście, że powrót do zdrowia będzie bardzo trudny, a w wielu przypadkach wręcz niemożliwy !).
Tak się składa, że jak odstawiłam leki, w 2011 roku czułam się wyśmienicie i uważałam że jestem osobą zupełnie zdrową. Do tego stopnia, że jak pojawiły się omamy słuchowe, to znów miałam urojenia i sądziłam, że mam do czynienie z telepatią. Jednak życie dało mi w nos i już wiem, że jestem nieuleczalnie chora.

Poza tym podejście do choroby ma niewielkie znaczenie. Trzeba brać leki, a one będą działać. Zawsze wieczorem myślę, że znów muszę wziąć to g*wno, a leki i tak zwalczają objawy psychotyczne. Więc liczy się sam fakt brania leków, a nie jakieś psychologiczne teorie.

Aha, co do antydepresantów, to wymienili jakiś, którego nie powinny brać dzieci, a go im przepisywano, jednak nie pamiętam jego nazwy. :(
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. :(
ODPOWIEDZ

Wróć do „wiedza o schizofrenii”