Źle leczona schizofrenia jest chorobą śmiertelną
Moderator: moderatorzy
- Necro
- zaufany użytkownik
- Posty: 1500
- Rejestracja: śr paź 23, 2013 7:15 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Północny Wschód
Źle leczona schizofrenia jest chorobą śmiertelną
Nieleczenie lub złe leczenie schizofrenii sprawia, że pacjenci wypadają z życia rodzinnego, zawodowego i społecznego, ale też przedwcześnie umierają – przypominają eksperci z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego, obchodzonego 10 października. W tym roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zdecydowała, że Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego obchodzony będzie pod hasłem „Życie ze schizofrenią”.
Schizofrenia jest chorobą mózgu, na którą cierpi 1% populacji, co w Polsce przekłada się na ok. 400 tys. osób. Schorzenie ujawnia się najczęściej u osób młodych, między 18. a 35. rokiem życia, w okresie, w którym wiele z nich jeszcze się uczy, wybiera drogę zawodową, zakłada rodziny. Charakteryzuje się występowaniem tzw. objawów psychotycznych, jak urojenia, omamy słuchowe, wzrokowe, które zniekształcają odbiór rzeczywistości.
„Schizofrenia to (...) ciężka choroba mózgu, a każdy epizod psychotyczny wiąże się z uszkodzeniem substancji szarej i białej mózgu. Dlatego błędem jest dopuszczanie do kolejnych rzutów choroby” – podkreśla prof. Bartosz Łoza, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Co więcej, choroba może skrócić życie o 15-25 lat i aby temu zapobiec, trzeba leczyć ją skutecznie od samego początku - zaznacza specjalista. Według prof. Agaty Szulc, kierownik Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, podstawę leczenia tego schorzenia stanowi farmakoterapia – a dokładnie leki przeciwpsychotyczne (inaczej neuroleptyki).
Problem stanowi to, że – jak wskazują badania – pacjentom ze schizofrenią wyjątkową trudność sprawia przestrzeganie zaleceń lekarskich. Aż 40 proc. z nich w ogóle nie wykupuje leków po wypisaniu ze szpitala, a po 30 dniach zażywa je mniej niż połowa - zwraca uwagę prof. Łoza. „Jest to przede wszystkim związane z tym, że pacjent ze schizofrenią nie jest świadomy swojej choroby” – podkreśla psychiatra.
Według specjalistów niestosowanie się do zaleceń lekarza i niezażywanie leków sprawia, że u pacjentów prędzej czy później dochodzi do nawrotu epizodu psychotycznego. „W ciągu miesiąca do szpitala wraca jedna piąta chorych” – mówi prof. Łoza.
Tymczasem w przypadku kolejnych epizodów znacznie dłużej czeka się na remisję choroby, maleje też szansa powrotu pacjenta do nauki, pracy, normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, w rodzinie - oceniają psychiatrzy.
Przypominają, że leki neuroleptyczne, zwłaszcza nowszej generacji, nie tylko redukują objawy choroby, ale też mogą poprawiać funkcje poznawcze, a nawet chronić mózg przed uszkodzeniem. „Dzięki temu na przykład pacjent, który zachoruje w klasie maturalnej, może zdać maturę, dostać się na studia, zdobyć wykształcenie” – tłumaczy prof. Szulc.
Psychiatra zwraca uwagę, że współpracę z lekarzem i przestrzeganie zaleceń lekarskich u chorych na schizofrenię znacznie poprawia zastosowanie długodziałających neuroleptyków. Nie są one podawane doustnie, ale w iniekcjach raz na dwa, cztery tygodnie.
„Obserwacje prowadzone w Wielkiej Brytanii wykazały, że zmniejsza to dwukrotnie liczbę hospitalizacji i dwukrotnie je skraca” – mówi prof. Łoza. Z badań wynika, że stosowanie długodziałających neuroleptyków obniża ryzyko nawrotu psychozy trzykrotnie, podczas gdy zastosowanie leków doustnych – dwukrotnie.
Psychiatrzy podkreślają jednak, że w Polsce istnieją ograniczenie w dostępie do nowoczesnych neuroleptyków, a dwa najnowsze nie są w ogóle refundowane.
„Leki długodziałające są najbardziej efektywne nie tylko dla pacjenta, ale też dla systemu. Za kilka dni pobytu w szpitalu można sfinansować najdroższą dziś terapię przeciwpsychotyczną na świecie” – mówi prof. Łoza. Dodaje, że wystarczy jedna iniekcja na miesiąc, a unikamy 30 dni pobytu w szpitalu, bo tyle trwa średnio hospitalizacja, a w dalszej perspektywie unikamy rent – dla chorego lub jego rodziców, zasiłków i innych form wsparcia. Pacjent ma bowiem większe szanse na znalezienie pracy i generowanie dochodu narodowego oraz płacenie podatków.
Z danych ZUS wynika, że wydatki związane z niezdolnością do pracy chorych na schizofrenię wyniosły w 2012 r. ponad 1,3 mld zł (tj. 4,3 proc. wszystkich wydatków ZUS z powodu niezdolności do pracy). Jak zwracają uwagę psychiatrzy, w Polsce zatrudnienie ma jedynie 5 proc. osób ze schizofrenią.
Prof. David Danko, b. szef jednego z oddziałów węgierskiego odpowiednika Narodowego Funduszu Zdrowia (Orszagos Egeszsegbiztositasi Penzter) przyznaje, że na Węgrzech nigdy nie stwarzano barier w dostępie do długodziałających leków neuroleptycznych, m.in. ze względu na świadomość problemów z przestrzeganiem zaleceń lekarskich przez chorych na schizofrenię.
„Oszczędności wynikające z refundacji leków generycznych wykorzystujemy właśnie na to, by finansować nowe leki” – wyjaśnia prof. Danko.
W odpowiedzi na pytanie o możliwość refundacji dwóch najnowszych długodziałających neuroleptyków rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował, że wniosek o objęcie refundacją aripiprazolu w postaci o przedłużonym uwalnianiu dotychczas nie wpłynął do resortu. W przypadku drugiego leku - palmitynianu paliperidonu - prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM) w rekomendacji z dnia 19 sierpnia 2013 r. uznał za zasadne objęcie refundacją tego leku w określonej przez producenta grupie pacjentów. Po etapie negocjacji cenowych producent zawiesił jednak postępowanie refundacyjne.
Psychiatrzy zwracają też uwagę, że farmakoterpia jest wprawdzie podstawą w leczeniu schizofrenii, ale do tego, by pacjenci z tym schorzeniem mogli normalnie funkcjonować w społeczeństwie, niezbędne są również inne elementy systemu opieki, w tym sprawnie działająca terapia środowiskowa, rehabilitacja, wsparcie dla rodzin i opiekunów pacjentów, a także wsparcie zawodowe dla chorych.
Schizofrenia jest chorobą mózgu, na którą cierpi 1% populacji, co w Polsce przekłada się na ok. 400 tys. osób. Schorzenie ujawnia się najczęściej u osób młodych, między 18. a 35. rokiem życia, w okresie, w którym wiele z nich jeszcze się uczy, wybiera drogę zawodową, zakłada rodziny. Charakteryzuje się występowaniem tzw. objawów psychotycznych, jak urojenia, omamy słuchowe, wzrokowe, które zniekształcają odbiór rzeczywistości.
„Schizofrenia to (...) ciężka choroba mózgu, a każdy epizod psychotyczny wiąże się z uszkodzeniem substancji szarej i białej mózgu. Dlatego błędem jest dopuszczanie do kolejnych rzutów choroby” – podkreśla prof. Bartosz Łoza, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Co więcej, choroba może skrócić życie o 15-25 lat i aby temu zapobiec, trzeba leczyć ją skutecznie od samego początku - zaznacza specjalista. Według prof. Agaty Szulc, kierownik Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, podstawę leczenia tego schorzenia stanowi farmakoterapia – a dokładnie leki przeciwpsychotyczne (inaczej neuroleptyki).
Problem stanowi to, że – jak wskazują badania – pacjentom ze schizofrenią wyjątkową trudność sprawia przestrzeganie zaleceń lekarskich. Aż 40 proc. z nich w ogóle nie wykupuje leków po wypisaniu ze szpitala, a po 30 dniach zażywa je mniej niż połowa - zwraca uwagę prof. Łoza. „Jest to przede wszystkim związane z tym, że pacjent ze schizofrenią nie jest świadomy swojej choroby” – podkreśla psychiatra.
Według specjalistów niestosowanie się do zaleceń lekarza i niezażywanie leków sprawia, że u pacjentów prędzej czy później dochodzi do nawrotu epizodu psychotycznego. „W ciągu miesiąca do szpitala wraca jedna piąta chorych” – mówi prof. Łoza.
Tymczasem w przypadku kolejnych epizodów znacznie dłużej czeka się na remisję choroby, maleje też szansa powrotu pacjenta do nauki, pracy, normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, w rodzinie - oceniają psychiatrzy.
Przypominają, że leki neuroleptyczne, zwłaszcza nowszej generacji, nie tylko redukują objawy choroby, ale też mogą poprawiać funkcje poznawcze, a nawet chronić mózg przed uszkodzeniem. „Dzięki temu na przykład pacjent, który zachoruje w klasie maturalnej, może zdać maturę, dostać się na studia, zdobyć wykształcenie” – tłumaczy prof. Szulc.
Psychiatra zwraca uwagę, że współpracę z lekarzem i przestrzeganie zaleceń lekarskich u chorych na schizofrenię znacznie poprawia zastosowanie długodziałających neuroleptyków. Nie są one podawane doustnie, ale w iniekcjach raz na dwa, cztery tygodnie.
„Obserwacje prowadzone w Wielkiej Brytanii wykazały, że zmniejsza to dwukrotnie liczbę hospitalizacji i dwukrotnie je skraca” – mówi prof. Łoza. Z badań wynika, że stosowanie długodziałających neuroleptyków obniża ryzyko nawrotu psychozy trzykrotnie, podczas gdy zastosowanie leków doustnych – dwukrotnie.
Psychiatrzy podkreślają jednak, że w Polsce istnieją ograniczenie w dostępie do nowoczesnych neuroleptyków, a dwa najnowsze nie są w ogóle refundowane.
„Leki długodziałające są najbardziej efektywne nie tylko dla pacjenta, ale też dla systemu. Za kilka dni pobytu w szpitalu można sfinansować najdroższą dziś terapię przeciwpsychotyczną na świecie” – mówi prof. Łoza. Dodaje, że wystarczy jedna iniekcja na miesiąc, a unikamy 30 dni pobytu w szpitalu, bo tyle trwa średnio hospitalizacja, a w dalszej perspektywie unikamy rent – dla chorego lub jego rodziców, zasiłków i innych form wsparcia. Pacjent ma bowiem większe szanse na znalezienie pracy i generowanie dochodu narodowego oraz płacenie podatków.
Z danych ZUS wynika, że wydatki związane z niezdolnością do pracy chorych na schizofrenię wyniosły w 2012 r. ponad 1,3 mld zł (tj. 4,3 proc. wszystkich wydatków ZUS z powodu niezdolności do pracy). Jak zwracają uwagę psychiatrzy, w Polsce zatrudnienie ma jedynie 5 proc. osób ze schizofrenią.
Prof. David Danko, b. szef jednego z oddziałów węgierskiego odpowiednika Narodowego Funduszu Zdrowia (Orszagos Egeszsegbiztositasi Penzter) przyznaje, że na Węgrzech nigdy nie stwarzano barier w dostępie do długodziałających leków neuroleptycznych, m.in. ze względu na świadomość problemów z przestrzeganiem zaleceń lekarskich przez chorych na schizofrenię.
„Oszczędności wynikające z refundacji leków generycznych wykorzystujemy właśnie na to, by finansować nowe leki” – wyjaśnia prof. Danko.
W odpowiedzi na pytanie o możliwość refundacji dwóch najnowszych długodziałających neuroleptyków rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował, że wniosek o objęcie refundacją aripiprazolu w postaci o przedłużonym uwalnianiu dotychczas nie wpłynął do resortu. W przypadku drugiego leku - palmitynianu paliperidonu - prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM) w rekomendacji z dnia 19 sierpnia 2013 r. uznał za zasadne objęcie refundacją tego leku w określonej przez producenta grupie pacjentów. Po etapie negocjacji cenowych producent zawiesił jednak postępowanie refundacyjne.
Psychiatrzy zwracają też uwagę, że farmakoterpia jest wprawdzie podstawą w leczeniu schizofrenii, ale do tego, by pacjenci z tym schorzeniem mogli normalnie funkcjonować w społeczeństwie, niezbędne są również inne elementy systemu opieki, w tym sprawnie działająca terapia środowiskowa, rehabilitacja, wsparcie dla rodzin i opiekunów pacjentów, a także wsparcie zawodowe dla chorych.
Śmierć Wrogom Ojczyzny
- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 7327
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Źle leczona schizofrenia jest chorobą śmiertelną
Watpie w to, ja po niektorych lekach w ogole nie moglem sie uczyc bylem taki zmulony,ale moze i cos w tym jest bo jak orgaznim sie przyzwyczail do leku to jakos wiedza wchodzila, ale na poczatku to tylko moglem jesc i spac.Necro pisze:Przypominają, że leki neuroleptyczne, zwłaszcza nowszej generacji, nie tylko redukują objawy choroby, ale też mogą poprawiać funkcje poznawcze, a nawet chronić mózg przed uszkodzeniem. „Dzięki temu na przykład pacjent, który zachoruje w klasie maturalnej, może zdać maturę, dostać się na studia, zdobyć wykształcenie” – tłumaczy prof. Szulc.
A tak ogolnie, to leki trzeba brac jesli nie chcemy dostac psychozy, rozmawiac szczerze z lekarzem zeby dobrze dobral leki.Tak oby dzialaly przeciwpsychotycznie i mialy malo skutkow ubocznych.
Re: Źle leczona schizofrenia jest chorobą śmiertelną
Moim zdaniem iniekcje z neuroleptyków o przedłużonym działaniu nie mają większego sensu, jeśli tylko osoba chorująca potrafi dotrzymać reżimu codziennego zażywania tabletek.
A schizofrenia nie jest chorobą mózgu, ale chorobą osoby. Sprowadzanie schizofrenii do choroby biologicznej to jest redukcjonizm.
Ogólnie fajny wątek!
(zwłaszcza post wstępny!
)
A schizofrenia nie jest chorobą mózgu, ale chorobą osoby. Sprowadzanie schizofrenii do choroby biologicznej to jest redukcjonizm.
Ogólnie fajny wątek!
(zwłaszcza post wstępny!

- amigo
- zaufany użytkownik
- Posty: 7327
- Rejestracja: śr lut 06, 2013 6:20 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Hiszpania
Re: Źle leczona schizofrenia jest chorobą śmiertelną
@up
jak to nie udowodniono?
jak to nie udowodniono?
Re: Źle leczona schizofrenia jest chorobą śmiertelną
Nie zgadzam się z tym w moim przypadku, drugi epizod przeszedłem łagodniej. Ale pewnie u 99% chorych to zdanie jest prawdziwe.Tymczasem w przypadku kolejnych epizodów znacznie dłużej czeka się na remisję choroby, maleje też szansa powrotu pacjenta do nauki, pracy, normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, w rodzinie - oceniają psychiatrzy.
Re: Źle leczona schizofrenia jest chorobą śmiertelną
z schizofrenią da się żyć, łyka się tabletki, chodzi do lekarza, kontroluje objawy.Necro pisze:Nieleczenie lub złe leczenie schizofrenii sprawia, że pacjenci wypadają z życia rodzinnego, zawodowego i społecznego, ale też przedwcześnie umierają – przypominają eksperci z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego, obchodzonego 10 października. W tym roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zdecydowała, że Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego obchodzony będzie pod hasłem „Życie ze schizofrenią”.
To, że pacjenci wypadają z życia zawodowego i społecznego to w dużej mierze nie wina choroby ale stygmatyzacji, braku wiedzy na temat tego typu zaburzeń i strachu reszty społeczeństwa. W raporcie na temat schizofrenii (jest o tym wątek) podane jest procentowo jak duża liczba osób po usłyszeniu diagnozy traci pracę, po każdym pobycie w szpitalu jest coraz gorzej.
W artykule, który czytałam wczoraj (nie pamiętam tytułu ale link tu na forum był), napisane było, że szczęśliwcy, którzy znaleźli posadę często rezygnują z leczenia właśnie ze strachu przed odkryciem tej "wstydliwej tajemnicy - schizofrenii"
Jestem przekonana, że wiele osób które straciło pracę natychmiast przy pierwszym epizodzie i przeszło na rentę, (lub nie miało tej szansy) byłoby w o wiele lepszym stanie gdyby mogło realizować się zawodowo.
Takie odrzucenie przez społeczeństwo wpędza w jeszcze większy "dół" człowiek czuje się coraz mniej wartościowy, niepotrzebny, zamyka się w swoim świecie, w czterech ścianach własnego domu - więzienia. Później problemy z mobilizacją są coraz większe.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: wt lut 12, 2013 6:56 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Bolanda
Re: Źle leczona schizofrenia jest chorobą śmiertelną
Obrzydliwe....Kolejna dawka propagandy , ta banda hyclów w białych kitlach liczy na naiwność i niewiedze społeczeństwa , beczelnie próbuje wykreować się na dobrodziejów pragnących za wszelką cene pomóc napiętnowanym przez nich osobom. Taki jednostronny tekst nie przeszedłby w zachodniej prasie w np. Guardian . Podczas gdy na zachodzie ten skompromitowany model psychiatrii jest atakowany i podważany z wielu stron u nas panuje w mediach w tym temacie jakaś prawie cenzura... Niestety dla nas lobby psychiatryczne ma w Polsce monopol na prawdę i mogą spamować publike bajkami jak np. o cudowności "leków" 2 generacji , albo uszkodzeniach mózgu wynikłych ze "schizofrenii". Szkoda tylko że nie wspominają chociażby o serii badań przeprowadzonej przez zespół Dr. Nancy Adreasen (o dziwo biopsychiatra) które pokazały jak silnie neurotoksyczny jest wpływ neurleptyków na mózg człowieka, ładnie pokazano tam wprost proporcjonalną do dawki neuroleptyków a niezależną od objawów utratę substancji szarej. Jak zwykle powołują się też na pozytywne skutki przyjmowania neurolpetyków w okresie do 2 lat. To zrozumiałe bo znaczna większość badań długoterminowych 3> lat pokazuje wyraźnie że osoby nie przyjmujące neuroleptyków radzą sobie o znacznie lepiej zarówno w sferze społeczenej jak i z objawami.(Harding,Harrow,Wunderlink,2 długoterminowe badania WHO ). Wielu zachodnich lekarzy coraz odważniej mówi wprost że długoterminowa farmakoterapia powoduje po prostu kalectwo (Polecam Dr. Petera C. Gotzsche) . Marzy im się jak zwykle zwiększenie swojej władzy kosztem napiętnowanych dlatego postulują długoterminowe gwałty chemiczne (przymusowe zastrzyki) . Zastanawiam się kiedy wreszcie nasi "dobrodzieje" zaczną mówić coś o realnej pomocy np. mieszkaniach chronionych, dofinansowania do rent, pomocy w dokształcaniu, prawie antydyskryminacyjnym bo jak na razie jedyne co mają do zaoferowania to piętno do końca życia i bycie kaleką.
Ps. Jako ciekawostkę dodam że w ciągu paru lat wygasa ochrona patentowa na kilka popularnych atypowych neurleptyków , co oznacza straty dla farmakoncernów. Nie dotyczy to jednak ich wersji stosowanej iniekcyjnie stąd taka promocja tych specyfików na naszym rynku.
Ps. Jako ciekawostkę dodam że w ciągu paru lat wygasa ochrona patentowa na kilka popularnych atypowych neurleptyków , co oznacza straty dla farmakoncernów. Nie dotyczy to jednak ich wersji stosowanej iniekcyjnie stąd taka promocja tych specyfików na naszym rynku.
Re: Źle leczona schizofrenia jest chorobą śmiertelną
Psychiatrzy są bardziej skłonni zrobieniu dobrze koncernom farmaceutycznym niż koncerny, które nie chcą rejestrować tym leków w Polsce.
Na każdym leku w postaci iniekcyjnej jest napisane na ulotce, że należy zmienić formę przyjmowania na tabletki w momencie kiedy stan zdrowia na to pozwoli.
Na każdym leku w postaci iniekcyjnej jest napisane na ulotce, że należy zmienić formę przyjmowania na tabletki w momencie kiedy stan zdrowia na to pozwoli.