Terapia inna niż leki?

Moderator: moderatorzy

Ashoka
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: ndz paź 29, 2006 11:55 pm

Terapia inna niż leki?

Post autor: Ashoka »

Cześć,jestem na Waszym forum po raz pierwszy i muszę przyznać,że trafiłam tu trochę "przez przypadek" w trakcie szukania materiałów na temat schizofrenii.Piszę prace dyplomową,a jej temat z grubsza dotyczy nie biologicznych metod terapii u osób ze zdiagnozowaną schizofrenią.W mądrych książkach piszą wiele o różnych formach psychoterapii min. terapii grupowej (już przeglądnęłam parę postów w których wyrażacie swoja opinie na ten temat),terapii indywidualnej itp. Chciałabym się dowiedzieć z jakich form terapii ,radzenia sobie z objawami ,Wy korzystacie (wyłączając farmakoterapie) i w jakim stopniu są one pomocne,czy w ogóle uważacie że są potrzebne,mają jakiś wpływ na Wasze życie a czy może same leki rozwiązują problem?Schizofrenie jak dotąd znam tylko z teorii, więc byłbym wdzięczna gdybyście podzielili się ze mną swoimi opiniami. Z góry dziękuje z a odpowiedz :)
Mestre Zumbi
zaufany użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: pn paź 09, 2006 1:33 pm

Re: Terapia inna niż leki?

Post autor: Mestre Zumbi »

Ashoka pisze: Chciałabym się dowiedzieć z jakich form terapii ,radzenia sobie z objawami ,Wy korzystacie (wyłączając farmakoterapie) i w jakim stopniu są one pomocne,czy w ogóle uważacie że są potrzebne,mają jakiś wpływ na Wasze życie a czy może same leki rozwiązują problem?Schizofrenie jak dotąd znam tylko z teorii, więc byłbym wdzięczna gdybyście podzielili się ze mną swoimi opiniami. Z góry dziękuje z a odpowiedz :)
Co do mnie, to z najczarniejszej schizy, efektywnie pogłębianej neuroleptykami, wykurowałem się w try miga (czyt. pół roku) capoeirą, czyli fenomenem trudnym do prostej definicji ("walka i gra, rytuał i modlitwa, taniec i śpiew" - tak chyba najkrócej...). To była najzwyklejsza iluminacja: zobaczyłem w telewizorze kilkunastosekundowy urywek z "roda" i nie bacząc na tragiczny stan, zarówno psyche jak i soma, z miejsca ruszyłem ostro do boju, całkiem następnie regularnie zmieniając kolory "cordów". Fascynacja trwa do dziś :-)

Psychiatrę odwiedziłem potem już tylko raz, jedynie po to, by mu prosto w oczy powiedzieć, co o nim (i całej jego profesji) tak naprawdę myślę....
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Ja biorę tylko leki, jednak one nie rozwiązały problemu. Nie chodzę na psychoterapię, bo mnie nie stać, poza tym nie chcę kolejnej osoby wtajemniczać w moje doznania. Myślę że to i tak niewiele by pomogło na moje objawy. Ale może spojrzałbym na świat w bardziej kolorowych barwach i uwierzył że mi się w życiu uda. Co do leków to jestem bardzo sceptyczny, czy duszę można leczyć chemią, czy to nie uśmierza tylko skutków przyczyny nie tykając wcale. Może jednak powinienem do psychologa chodzić, jednak nie mam pieniędzy :cry:
1albert1
zaufany użytkownik
Posty: 481
Rejestracja: czw wrz 28, 2006 1:57 pm

Post autor: 1albert1 »

Ja również leczę sie samą farmakologią jednak prubuje przełamac się sam i zmusic do działania. Przyznam że bardzo ciężko jest powrócić do dawnej formy o ile jest to możliwe.......
Kosmo

Post autor: Kosmo »

A ja myśle, że myślenie ma przyszłość... tylko gdyby nie moja chora głowa to bym był w gruncie rzeczy normalny, tylko właśnie teraz sie zastanawiam co to znaczy być normalnym?? Więc jak mam się wyleczyć z czegoś czego nie wiem....

Piszesz prace o schizofrenii ... do szkoły wypracowanie czy co??
Ashoka
zarejestrowany użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: ndz paź 29, 2006 11:55 pm

Post autor: Ashoka »

Hmm myślałam,że jednak psychoterapia jest dość powszechną metodą stosowaną w leczeniu schizofrenii,tyle się przecież mówi o "podejściu" całościowym a nie tylko biologicznym.Zgadzam się z Tobą Chors,że duszy nie da się leczyć chemią i to nie tylko w przypadku schizofrenii.Myślę, że nie wszystkie terapia są płatne,więc można by się rozejrzeć. Co do znaczenia słowa normalny,uważam że każdy człowiek ma mniejsze lub większe odchylenia od normy :) Zresztą chyba nikt nie jest w stanie stworzyć definicji normalności,która pasowałaby wszystkim. Polecam książke "Dezintegracja pozytywna",sama nie mogę jej dostać ale podobno jest niezła i autor wysunął w niej min .tezę że człowiek,który nie ma ze sobą problemów jest jakiś inny ;)A praca jest tak jakby do szkoły,pisze prace licencjacka:) Dzięki za odpowiedzi.
ODPOWIEDZ

Wróć do „leki, terapie”