strach

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

ET go home
bywalec
Posty: 50
Rejestracja: sob paź 21, 2006 2:49 pm

strach

Post autor: ET go home »

witam!!!!!
chcialbym sie odniesc do problemu ktory, jak widze dreczy wiekszosc ludzi na tym forum..strach, strach, strach...strach przed zakupami,strach przed nowa znajomoscia, strach przed studiowaniem, przed samym soba......az mnie korci, zeby uznac czestosc uzywania tego slowa za jakas wymowke przed zagladnieciem poza strach.......w siebie...nie jestem jednak do tego przekonany i mysle ze to falszywy trop ale pojawilo sie takie przeczucie wiec i je zabieram w ta dyskusje (mam nadzieje, ze nie z samym soba,lub tylko z Chorsem jak przy okazji BALU SYLWESTROWEGO :D ).....moja teorie wymyslilem dzis, wiec jej swiezosci nie ufam...wiem jednak, ze ilosc doswiadczen ze strachem, ktora i mnie dotknela jest jak jej silny fundament i mozliwe, ze gdzies tam lezy ziarenko prawdy...badz nawet cala garsc....................................................................................................................wyobrazam siebie jako podroznika po nazwijmy to osi...os jednak nie posiada punktu zerowego, gdyz nie popieram pogladu "prawda lezy posrodku"...nie jestem typem wierzacym w Boga,Sile wyzsza lub jakkolwiek nazwac te zbiorowa halucynacje (jezeli ktos wierzy to ok..ja nie musze miec przeciez racji)....nie uwazam tez siebie za Boga-jestem nikim (nie mylic z zerem) i wszechswiat tez jest niczym a infantylnosc pewnego tekstu hipchopowego "ja tez jestem Bogiem, tylko wyobraz to sobie", razi chyba kazdego myslacego czlowieka...aczkolwiek wybaczyc mozna to...powiedzmy nieporozumienie, bo wiecie jak to jest...jak fajny beat leci w glosnikach na szarym blokowisku, gdzies na zadupiu wszechswiata to mozna odniesc wrazenie ,ze Boga sie za jaja zlapalo i ze Bog glupi i bedzie sie temu przyglondal..........nie to jest jednak tematem posta, aczkolwiek niebyt punktu zerowego musialem jakos wyjasnic...tak czulem.....nie obrazajac nikogo mysle....................................................................no wiec ta os to tak naprawde prosta na koncach ktorej lezy sobie euforia, szalenstwo, wszystko co podskurnie uwazamy za zle, strach tez tam lezy...na drugim koncu znajduje sie glusza emocjonalna, pustka ktora czujemy, niebyt jakich kolwiek mysli,czy to pozytywnych czy negatywnych.......Ja po przez moje 28mio letnie zycie zaznalem obu tych koncow...od eufori po totalne zduszenie mojego ducha...wiem, ze nie jest to obce kazdemu z was i *słowo niedozwolone* powiem tylko tyle ZE ZAJEBISCIE SIE CIESZE ZE TU JESTEM :D ..........................................cala praca owego podroznika polega nie na tym by osiasc w nieokreslonym(dla mnie) punkcie zerowym z prawda przy boku, ale by w pewnym momecie swojego zycia (ja wybralem stan eufori) zlapac "za reke" na przyklad Strach i prosto w oczy powiedziec tej suce "dobra!!! zabieram cie ze soba, teraz to ja cie trzymam a nie ty mnie i nie puszcze cie dopuki nie zdecyduje o tym. I wiesz gdzie cie zabieram suko!? na drugi kraniec...tam gdzie sie neutralizujesz,w niebyt!! i bedziesz tam ze mna, az polaczone obydwa konce spowoduja mieszanie sie wszystkich przeciwstawienstw i na powstalej obreczy zacznie sie mega neutralizacja....a strach pozna swoich przeciwnikow i ta wojna zapewniam nie bedzie latwa ale wypelni czale cialo podroznika, kazda jego czesc......bedzie wszedzie, w kazdym momecie, atomie, mysli i uczuciu.....a wszedzie to nigdzie i w koncu zniknie a powstaly pierscien ow podroznik zalozy na "ten" palec jak panna mloda lub pan mlody....i jak zechce to go sciagnie bo strach nie bedzie w srodku...strach bedzie mial forme...a obcowanie z forma to mozliwosc jej modyfikacji....czego wszystkim zycze z calego serca :D .............................................nara wariaty :twisted:
danny

Ja wolę punkt zero

Post autor: danny »

1. Prosta nie ma końców.
2. Jeżeli chwytasz strach za jaja na jednym "końcu" i przenosisz na drugi "koniec", żeby zneutralizować, to chyba na tym drugim końcu jest jednak jakiś antystrach. Czyli są uczucia, emocje i ich przeciwieństwa?
3. A jak ty podróżujesz? W jedną i w drugą stronę ciągle? To chyba jest miotanie się? Tym większe im większe odległości pomiędzy ostatnimi pozycjami na prostej. A może strach leży tam zaraz obok niebiańskiego spokoju? Ciekaw jestem jak to rozumiesz?
4. w ogóle ja to bym chciał cały czas byc w punkcie zero, gdzie wszystoko jest zrównoważone. Ale byłem tam (albo blisko) tylko kilka razy i krótko.
5. Mam tez taką teorię, że właściwie istnieje tylko pobudzenie o określonym natężeniu i to pobudzenie tylko zostaje ukierunkowane na strach albo inna pozytywną emocję.
ET go home
bywalec
Posty: 50
Rejestracja: sob paź 21, 2006 2:49 pm

Post autor: ET go home »

1.to prawda
2.ja nie traktuje tego tak doslownie mowiac o "koncach" prostej, bo nawet jezeli umieszczam tam jakies uczucia to przeciez same uczucia moga byc nieskonczenie wielkie i zadnego konca nie bedzie.....mysle jednak ze kazde uczucie ma swoj punkt w ktorym sie zalamuje i zaczyna byc swoim przeciwienstwem (antyuczuciem jak sie wyraziles)....strach zamienia sie w odwage...Ja przez jakis czas odczuwalem paniczny strach jednoczesnie nie bojac sie niczego...jakbym przebywal na krancach tych uczuc i wtedy uswiadomilem sobie ze wynika to z tego ,badz konsekwencja tego jest zatracenie sie (mialem siebie gdzies)....przypomnialo mi to wtedy ow punkt zerowy w ktorym jezeli juz jestes to dbasz wlasciwie tylko o ten punkt zerowy a nie o samego siebie....dbasz o zachowanie siebie w "zrownowazeniu" a nie o zrownowazenie w samym sobie"
3.ja nie rozumuje tak scisle matematycznie w tym temacie....jezeli umieszczam strach na jednym koncu to wcale nie jest powiedziane ze na drugim ma znajdowac sie jego przeciwienstwo czyli tez uczucie.....bardziej to widze jak np: "bezwzgledna skala temperatury", czyli od zera bezwzglednego w "dalej".....a jak to daleko to juz chyba indywidualna sprawa.....podroznika schizofrenika widze raczej jako biedna muche ktora gdzies placze sie w tych stanach emocjonalnych nigdy nie zostajac w jednym na tyle dlugo by swiadomie zdecydowac o podrozy do kolejnego punktu...jest jakby wypluwany w "gore" ku eufori....a tam najczesciej traci "swoje srzydelka" i stracana jest ku zeru.....wiec gdy mowie o zlapaniu "za jaja" mam na mysli opamietanie sie i podjecie proby wyzwolenia sie z tej wspinaczki....byc moze poza prosta istnieja te pozytywne uczucie tak zadko zauwazalne dla podroznika schizofrenika....ten spokoj...jak mowisz "niebianski"...........byc moze nalezaloby tam zostac na jakis czas co osobiscie moge tylko okreslic jako rozdwojenie osobowosci ale dokladnie nie jestem narazie w stanie tego wytlumaczyc....moze tylko wtedy istnieje szansa na "zagiecie "tej prostej i wymieszanie z soba eufori z niebytem by juz nigdy nie doswiadczac obu z osobna tylko cos calkiem nowego co moze jest spokojem a moze pewnoscia samego siebie......to wszystko wydaje mi sie nieprawdopodobne ale tylko tak moge to opisac.
5.ale co ukierunkowuje to natezenie?
Gość

Post autor: Gość »

Ad 5. Może jakies kody pamięciowe? Nagromadzony w pamięci zasób doświadczeń, skojarzeń? To on sprawia, że pobudzenie wywołane przez obiektywny bodziec ukierunkowuje się na strach lub inną emocję. We mnie np. dźwięk samolotu przelatującego w nocy nad domem wyzwala podświadome (tzn. świadome, ale niemożliwe do powstrzymania) oczekiwanie na to, że zaraz rozlegnie się przenikliwy świst bomb przecinających powietrze i eksplozje. Wtedy czuje ukłucie strachu. Chociaż nie mam osobistych doświadczeń z bombami, to mogą to być doświadczenia (skojarzenia) nabyte pośrednio, przez oglądanie filmów.

Ale to przeczy teorii o istniejącym najpierw nieukierunkowanym pobudzeniu. :D Bo bez bombowych skojarzeń nie byłoby strachu, a więc żadnej emocji, tylko sam dźwięk [rzelatującego samolotu. :D
Sorka, nie przemyślałem tego dobrze.
A

Post autor: A »

Podrózujesz po osi a ja po spirali.Kurczę jakoś nie widzę podróży po osi czy to jest chodzenie w jedną i w drugą stronę aż zatrzymasz się na środku?Ja znowu zataczam kręgi które idą do góry aż do osiagnięcia środka koła/spirali.I na dwóch biegunach tej spirali są różne emocje, tylko że u mnie euforia była zawsze na tym jasnym biegunie,ponieważ wtedy czułam się wspaniale. Według mnie stany emocjonalne to stan produkcji neuroprzekaźników w komórkach nerwowych i jezeli zbyt szybko wyczerpiemy dajmy na to serotoninę czy endorfinę to musi przyjść załamanie i dół.Ale jest podróż bardziej długofalowa i chyba o tym mówisz.To szukanie wyciszenia myśli, spokoju,nie poddawanie się nastrojom, osiągnięcie idealnego punktu własnego JA bez konfliktów wewnętrznych i zewnętrznych.
ET go home
bywalec
Posty: 50
Rejestracja: sob paź 21, 2006 2:49 pm

Post autor: ET go home »

chmmmmmmmmmmm.....napisz jak ty widzisz swoja spirale....czy to jest twor w trzech wymiarach.....co to jest jasny biegun?...nie moge tego sobie wyobrazic z punktu widzenia kogosc kto jest poza ta spirala i obserwuje ciebie jako podroznika.....narazie to widze to jak sklejone dwa "rozki" swoimi kolistymi podstawami...wtedy widze bieguny, ale zaden chyba nie jest wyrozniony wiec nazwa "jasny" nie ma sensu....czyli ja zle go widze.......wez to opisz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A

Post autor: A »

Witaj E.T.Miło że sie tym zainteresowałeś.Ja znowu nie widzę podróży po osi tzn,trochę juz ją sobie wyobraziłam: te dwa bieguny,ale tez nie do końca wiem o co Ci chodzi.Ta spirala to wędrówka duchowa człowieka przez całe jego życie.Myśli człowieka ,jego światopogląd,ocena tego co napotyka,ocena samego siebie zataczają koła,ludzie się zmieniają,zmieniają też zdanie,to co kiedyś wydawało się istotne za parę lat przestaje być czymś ważnym,ale za jakiś czas ten sam pogląd znów staje się ważny to jest wędrówka po spirali, rozciągniętej sprężynie(trójwymiarowej) która wznosi człowieka na coraz wyższy poziom,ponieważ nawet powrót do starych przekonań ma już inną samoświadomość,wyższy poziom, i ta spirala dąży do coraz mniejszych kręgów,do osiągnięcia idelnego spokoju, pogodzenia sie ze sobą i światem.Użyłam słowa jasny ponieważ też rozróżniam dwa bieguny od jednego człowiek ucieka do drugiego chce się zbliżyć.Ten dobry ja utożsamiam ze światłem,ciepłem,Bogiem,miłością,a zły ze strachem ciemnością,chłodem,demonami, i to są te dwa bieguny które walczą nieustannie o duszę człowieka.
Chors
zaufany użytkownik
Posty: 1707
Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
Lokalizacja: United States of Love
Kontakt:

Post autor: Chors »

Kurde, to wyższa matematyka, jak przeczytam z pięćdziesiąt razy to może zrozumiem o czym tu mowa :?
ET go home
bywalec
Posty: 50
Rejestracja: sob paź 21, 2006 2:49 pm

Post autor: ET go home »

nie wim czy dobrze rozumiem te neuroprzekazniki, bo przeciez jak istnieje jakis tam pozim np serotoniny i on wzrazta to czujemy szczescie ale chyba nie moze sie wyczerpac do poziomu nizszego niz zwykly, a zwykle nie czujemy dola.......ta spirala to mi poruszyla wyobraznie i leb mi rozpierdolila :D , ale jak osiagniesz ten punkt(najmniejszy okrag) to czy juz nie podrozujesz, czy stoisz w miejscu, czy moze kazdy problem to jakas spirala szukajaca rozwiazania a czlowiek to splot tysiaca spiral.....pozdrawiam......ET
to był Maj
bywalec
Posty: 84
Rejestracja: śr wrz 13, 2006 12:16 pm

Post autor: to był Maj »

coś jak Bateria w Widows Media Player
aa
zaufany użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: sob lis 11, 2006 11:40 am

.

Post autor: aa »

E.T.Where are You?
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

Witaj ET go home,
chyba te skojarzenia geometryczne nic nie dają. mnie raczej wydaje się, że one cię "uwodzą" do jeszcze odleglejszych analogii, jak to się często zdarza w naszej chorobie.

Sam teemat strachów jest ważny i ciekawy, Odróżnij strach od lęku. Przy strachu możesz podać źródło, przy lęku nie - to definicja. Opisz swoje odczucia.
Ostatnio zmieniony sob lis 25, 2006 12:54 pm przez zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
ET go home
bywalec
Posty: 50
Rejestracja: sob paź 21, 2006 2:49 pm

Post autor: ET go home »

hmmmm.....siedze sobie wlasnie w pracy i jak to w pracy fajnie jest i nie fajnie...nie fajnie bo w pracy a fajnie bo internet w pracy...ciezko miec jednoznaczny stosunek nawet do tak powszechnej rzeczy jaka jest praca :D .....moje jak to nazwales geometryczne wyobrazenia biora sie pewnie z dawnych fascynacji kosmologia, oraz roznymi przedziwnymi teoriami czasu i przestrzeni...coz, nic na to nie poradze...co do zadanego tematu "strrach" to byla poprostu taka mysl (jedna z wielu) i jak to bywa juz gdzies uciekla w las, a nie zwyklem (w przypadku sponmtanicznych mysli) czytac dwa razy tego co wychodzi mi z glowy i analizowac....mysle ze zaglebiajac sie w ten moj tok myslowy na temat strachu czy lekow mozna tylko sfiksowac i zadnej korzysci nie uzyskac wiec nie polecam, choc moze komus dalo to cos do myslenia a przeciez myslenie jako takie nie szkodzi prawda :wink:
co do lekow tych z teori to raczej nie wystepuja u mnie.....chociaz te moje nocne przygody z oddechem ktory czuje na szyji (wspominalem juz o tym) zaczynaja mnie martwic....klade sie pozno spac zeby juz pasc ze zmeczenia i miec to w dupie a potem wstawac o 5:30 jest bardzo ciezko......jakbym mogl to bym temu duchowi natrzaskal :twisted:
ostatni sobie czytam FARAONa i sluchajcie wszyscy: nawet syn niebios niejaki RAMZES 13 odczuwal chwile leku i zwatpienia we wlasne sily ale sam z tym nie zostawa i radzil sie , jak nie Tutmozisa to kaplana SAMENTU (to imie kojarzy mi sie ze slowem zamet, podejrzewam wiec ze bedzie sie dzialo...fajna ksiazka)

do aa:
jestem...jeszcze zyje...i chyba powoli odradza sie ponownie moja pasja, czyli tworzenie muzyki takze kazda chwile wolna a jest ich bardzo malo przeznaczam na To.....ale milo mi ze ktos o mnie jeszcze pamieta....

pozdreawiam
aa
zaufany użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: sob lis 11, 2006 11:40 am

Post autor: aa »

do aa:
jestem...jeszcze zyje...i chyba powoli odradza sie ponownie moja pasja, czyli tworzenie muzyki takze kazda chwile wolna a jest ich bardzo malo przeznaczam na To.....ale milo mi ze ktos o mnie jeszcze pamieta....

pozdreawiam[/quote]
Zaglądaj tu czasem.Fajnie jest zahaczyć o jakiś ciekawy temat.Ja przedtem pisałam jako A.
Strach to paskudztwo z którym się nie wygra,chociaż od kiedy coraz mniej się oszukuję to lęki nie są już takie silne,więc może jednak można pozbyć się tego demona.
ET go home
bywalec
Posty: 50
Rejestracja: sob paź 21, 2006 2:49 pm

Post autor: ET go home »

ja jakiejs strasznie wielkiej roznicy nie widze miedzy lekiem a strachem....nie mozna chyba ciagle lekac sie czegokolwiek nie zdajac sobie sprawy przed czym sie ma lek....predzej czy pozniej lek zamienia sie w strach i jest o tyle latwiej ze wiadomo z czym walczyc.....zaprzestanie oszukiwania samego siebie to rzeczywiscie dobra metoda, w koncu kogo tak naprawde masz na tym swiecie-tylko samego siebie wiec po co udawac ze jest sie kims innym....a Ty aa to dlaczego zmienilas nick z a na aa...aa jest jeszcze bardziej tajemniczy niz samo a i co najwazniejsze trudniejszy do zapamietania hehe

pozdrawiam
aa
zaufany użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: sob lis 11, 2006 11:40 am

Post autor: aa »

ET go home pisze:ja jakiejs strasznie wielkiej roznicy nie widze miedzy lekiem a strachem....nie mozna chyba ciagle lekac sie czegokolwiek nie zdajac sobie sprawy przed czym sie ma lek....predzej czy pozniej lek zamienia sie w strach i jest o tyle latwiej ze wiadomo z czym walczyc.....zaprzestanie oszukiwania samego siebie to rzeczywiscie dobra metoda, w koncu kogo tak naprawde masz na tym swiecie-tylko samego siebie wiec po co udawac ze jest sie kims innym....a Ty aa to dlaczego zmienilas nick z a na aa...aa jest jeszcze bardziej tajemniczy niz samo a i co najwazniejsze trudniejszy do zapamietania hehe

pozdrawiam
No no.Nie pokpiwaj sobie ze starszej kobiety :wink: Jakoś tak szczególnie lubię literę "a" i postanowiłam zmienić pretensjonalne A na małe a,ale żeby nie była zbyt mało widoczna to ją podwoiłam.
ET go home
bywalec
Posty: 50
Rejestracja: sob paź 21, 2006 2:49 pm

Post autor: ET go home »

jezeli moge wyrazic swoje skromne zdanie przed obliczem tak dostojnie starszej kobiety :wink: nie naraziwszy sie na topor Wasza Laskawosc chcialbym zauwazyc iz sama literka A jest bardziej wyrazista niz tysiac malych jej braci.....wrecz wzbudza szacunek i strach w tobie wiecznie oddanym wiernym sludze jakim jestem...do nog padam i prosze o laske :D
aa
zaufany użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: sob lis 11, 2006 11:40 am

Post autor: aa »

ET go home pisze:jezeli moge wyrazic swoje skromne zdanie przed obliczem tak dostojnie starszej kobiety :wink: nie naraziwszy sie na topor Wasza Laskawosc chcialbym zauwazyc iz sama literka A jest bardziej wyrazista niz tysiac malych jej braci.....wrecz wzbudza szacunek i strach w tobie wiecznie oddanym wiernym sludze jakim jestem...do nog padam i prosze o laske :D
Tak samo grozę budzi Twoja nieziemska postać :shock:
ET go home
bywalec
Posty: 50
Rejestracja: sob paź 21, 2006 2:49 pm

Post autor: ET go home »

hmmmm....nie podejrzewalem ze proponujac ten temat, sam wzbudze w kims strach i groze

PS
jak taki stworek jak ja moze kobokolwiek przestraszyc...jestem tak lagodny ze moge stac nieruchomo przy twoim lozku i oswiecac ci ksiazke ..ET jako nocna lampka :D
aa
zaufany użytkownik
Posty: 38
Rejestracja: sob lis 11, 2006 11:40 am

.

Post autor: aa »

A wiesz że mam zamiar kupić lampkę z jakimś ciepłym odcieniem światła, a E.T. świeci na czerwono..hm
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”