coś innego
Moderator: moderatorzy
coś innego
nawet wpólprzytomną potrafi nakłonić do zrobienia mu śniadania, czy prasowania jego koszul. potem ona prosi,żeby jej zrobić śniadanie bo sama nie umie! i jest konsekwentna: nie dostanie jeść to nieje, przy czym nieprzeszkadza jej to wstać wieczorem na hasło brata, ze chce kolację! a my jesteśmy wredne dranie, bo pilnujemy, by jak najrzadziej cofała sie do tego swojego swiatka. czasem myśle, ze nas nie kocha. a z drugiej strony....no, jest to bardziej złozone. tylko skąd takie poswięcenie wobec brata? ja jestem szczęsliwa jak nie zaczyna kazdej rozmowy ze mną :tak się źle córeczko czuję...
począte do postu wyzej
mam pytanie. dla mnie istotne. dlaczego chory nienawidzi osób zdrowych w rodzinie a ściślej tych, którzy pierwsi zauażają nasilenie choroby. mama choruje 21 lat. zawsze w szpitalu jest odwiedzana, zachodzimy też do lekarza prowadzącego. potem walczzymy, by wyszła z depresji. często i tak nie namówi ją do wyjścia z łóżka przez pół roku. wtedy ojciec jeździ do psychiatry sam i ten na podstawie jego opisu dobiera leki. w końcu jest normalnie. sielanka prawie idealna. czasem i tak sie kładzie do wyra, ale ogólnie sporo robi w mieszkaniu, rozmawia, śmieje się. czsami tylko powie ze oboje z ojcem mamy wredne charaktery.a potem zaczyna się polka. wczoraj doliczyliśmy sie 3 tabletek za duzo. to znaczy, ze od przedwczoraj nie bierze sulpirydu. rano i wieczorem wzieła "komisyjnie" tzn. raz przy ojcu, raz przy mnie. i juz jestesmy oboje wrogami nr jeden. jak agresja osiągnie szczyt, jedyną osobą, która będzie w stanie namówić ją na hospitalizację bedzie brat. on izoluje się od rodziny, uzywa chamskiego słownictwa, nie obchodzi go czy ona bierze leki, jak się czuje
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: śr wrz 20, 2006 10:56 pm
- Lokalizacja: kuj-pom
Re: począte do postu wyzej
Dlatego nienawidzi tych co chcą dla niego dobrze poprostu nie uznaje swojej choroby uważa się za zdrową choć tak nie jest Moj brat choruje 20lat wybrałam inny sposób leczenia Moje relacje z nim są dobre bo prawie nie rozmawiam znim o chorobie mam też pewność ze nie wypluwa leków tak jak to robił wcześniej od pięciu lat funkcjonuje w rodzinie i w społecznośći w 90procentach pozytywnie pozdrowieniairene295 pisze:mam pytanie. dla mnie istotne. dlaczego chory nienawidzi osób zdrowych w rodzinie a ściślej tych, którzy pierwsi zauażają nasilenie choroby. mama choruje 21 lat. zawsze w szpitalu jest odwiedzana, zachodzimy też do lekarza prowadzącego. potem walczzymy, by wyszła z depresji. często i tak nie namówi ją do wyjścia z łóżka przez pół roku. wtedy ojciec jeździ do psychiatry sam i ten na podstawie jego opisu dobiera leki. w końcu jest normalnie. sielanka prawie idealn słownictwa, nie obchodzi go czy ona bierze leki, jak się czuje