Na co ja jestem chory??

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Szarej

Na co ja jestem chory??

Post autor: Szarej »

Od pewnego czasu zaczynam sie coraz bardziej interesować tą chorbą ponieważ przez pół roku miałem wykłądy z psychologi i troche sie dowiedziałem o tej chorobie od lekarza czyli bardziej profesionalniej niż z neta i tak podobno osby chore na shizofrenie rysują jakieś siatki i td. ja mam cały tył zeszytu tak porysowany (moze z nudów) , nie boje sie kontaków z ludzmi mam troche przyjaciół, ale troche odczóawm lęk przed obcymi osobami na ulicy ( boje sie o własne bezpieczeństwo i dopiero po jakimś czasie dochodzi do mnie że niepodstawnie). Niekiedy zdaje mi sie że słysze jakiś głos w sobie (albo po prostu głośno mysle). Jak wiadomo teraz jest sesja i jest dużo strsu i mam troche problemów ( i przed snem mysle (Tylko sie powiesic a za chwile nie wiem dlaczego odzywa sie zemnie sam do siebie - chyba cie poje#@!#. a tak nie mam myśli samobójczych. i 2 lata paliłem maryche ale już od 2 nie pale. Prosze o opinie bo nie wiem czy ja po propstu taki jestem czy mogą to byc początkowe objawy choroby
Dziękuje z Góry
Niemej

Post autor: Niemej »

To schizofrenia paranoidalna, zalecam udanie sie do specjalisty
Navajo22
zaufany użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: wt cze 20, 2006 8:50 pm

Post autor: Navajo22 »

a to ciekawe! Ja też rysowałem jakieś siatki i pajęczyny ale do głowy mi nie przyszło, że to miało jakiś związek ze schizofrenią.
Zimbabwe, Dakota, Jerusalem
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

Z nudów prawie każdy cos nieświadomie bazgroli. Myślę, że w twoim przypadku prawdopodobieństwo schizofrenii wynosi 2% - u kazdego człowieka 1% :D
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

Witaj Szarej, to ciekawy post, którym zacząłeś wątek.
Stawia on następujące pytanie: jak wytłumaczyć zdrowemu różnicę między brakiem kontaktów i kreśleniem z nudów krzyżyków, a chorobą psychiczną. Chyba nie ma na to łatwej odpowiedzi - choroby psychicznej nie widać !
Awatar użytkownika
cyborginia
bywalec
Posty: 156
Rejestracja: śr cze 28, 2006 4:00 pm
Lokalizacja: elblągo-toruń

hm

Post autor: cyborginia »

tez mysle ze ok, tylko magnez sobie kup
chyba kazdy rysuje cos z tyłu ?
freeK

Post autor: freeK »

Racja "kratki" to głupstwo, Hah!, ale może to jak kolejny malutki puzel do układanki, chociaż jako inżynier mam większą sympatię do kratek i kostek niż innych bazgrołów. Rysowałem. Właściwie większość mojej dziwności, odmienności a teraz zaniedbań i braku wyraźnych postępów w pracy zrzucałem na karb indywidualizmu, stresu, depresji, zbiegów okoliczności i winy innych i bardzo nadal chciałbym zrzucać... Uważałem się generalnie za samotnika i tyle. A teraz brak rodziny, znajomych i typowych zajęć daje się we znaki (jestem od 2 miesięcy za granicą na uczelni) -"Puzzle"objawów "czegoś" zaczęłem ze zdziwiwniem odkrywać niedawno, gdy zacząłem szukać odpowiedzi na stan mojego umysłu w internecie. Na razie postawiłem sobie autodiagnoze (jakoś nie dowierzam i niemal mnie to śmieszy i przeraża jednocześnie) -za miesiąc wracam do Polski to i do psychokogoś pójde -chyba do tego dojrzałem. Za mało tu miejsca na opisanie wszystkiego więc z grubsza dla ciekawskich "opowiem Ci moją historię": w ciągu ostatnich 3-4 lat czułem że coraz ciężej mi o dyscyplinę, myśli wybiegają na manowce, rozterki egzystencjalne, często jakby"nie do końca czuję się sobą w swoim ciele", mam wrażenie czasem że nierozumiem świata i jestem jakiś oderwany -nawet bawiło mnie to -jak gra komputerowa 100% reality:) zawsze bardzo szybko i dobrze się uczyłem teraz coraz mi trudniej, subiektywine oceniam że mam gorszą pamięć i orientacje w terenie/mieście, 6 zdań w ważnym mailu potrafię pisać 2 godziny albo dłużej! miałem faze z kościołem i odgadywaniem myśli, sennikami -pół żartem pół serio. Zauważalnie często zacinam się na kilka-kilkanaście sekund i brakuje mi słowa, które znam. Czasem ławiej mi się płynnie wysłowić po angelsku niż po polsku. Sypię czasem bystrymi skrótami myślowymi za którymi cięzko nadążyć. Myślę raczej obrazami. Czasem jak 3/4 soboty mi minie na miemożności zrobienia czegoś konkretnego i pływaniu w myślach i gdybaniu to mam dodatkową frustrację i pytam "co sie ze mną dzieje". Z reguły wieczorem i po wysiłku fizycznym (jeśli się zmuszę) jest lepiej. Prawdopodobnie wiem jakie przeżycie mogło to zapoczątkować (5 lat temu- złamane serce hehe, po 3 latach razem, 3 noce nie przespane) -po nim stałem się wyjątkowo aktywny na jakiś czas. Najbardziej mnie dziwi że jestem tych dziwactw i zaniedbań w moich obowiązkach świadomy, zawsze myślałem że zwihrowań psychicznych się nie odczuwa "obiektywnie". I jeszcze: jestem tu już 2 miesiące w akademiku i praktycznie nie mam znajomych -już mnie uważają za dziwaka, chociaż jak kogoś spotkam to potrafię zgrywać wygadanego i towarzyskiego przez chwilę -jakoś tak wychodzi. Jak już się oczytałem i spojrzałem na swoją stronę internetową którą tu zrobiłem to aż mnie potrząsnęło. Link może podam jak zrobię okrojoną wersję która uniemożliwi zidentyfikowanie:) bo bardzo jestem ciekawy oceny moich zdjęć...
Marcin11111

Post autor: Marcin11111 »

witam , ja tez chyba mam schizofrenie mam prawie identyczne problemy jak Ty moglbym jeszcze kilka dorzucic nie doluj sie tylko idz do specjalosty ja tez tak wkrotce zrobie
freek

Post autor: freek »

dzięki Doktorku :)

Swoją drogą wbrew niektórym krytycznym opiniom dotyczącym wypowiedzi typu "wygadanie się" lub "użalanie" itp. warto wziąć pod uwagę także ich pozytywny wpływ - czasem to jakaś ulga....
Awatar użytkownika
Nowy
zaufany użytkownik
Posty: 235
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 6:28 pm

Re: Na co ja jestem chory??

Post autor: Nowy »

Szarej pisze:... i tak podobno osby chore na shizofrenie rysują jakieś siatki i td. ja mam cały tył zeszytu tak porysowany (moze z nudów) ...
100 % - no może 90% uczniów z mojej klasy rysowało siatki lub temu podobne wzory. Tragedia. Czyżbym chodził do klasy schizofreników?
Gość

Post autor: Gość »

freek pisze:... Myślę raczej obrazami. Czasem jak 3/4 soboty mi minie na miemożności zrobienia czegoś konkretnego i pływaniu w myślach i gdybaniu to mam dodatkową frustrację i pytam "co sie ze mną dzieje". Z reguły wieczorem i po wysiłku fizycznym (jeśli się zmuszę) jest lepiej. ...
Marcin11111 pisze:... doluj sie tylko idz do specjalosty ja tez tak wkrotce zrobie ...
... i co? na tym forum pisuje również wiele osób, które skorzystały z pomocy specjalisty i są z tej pomocy "zadowolone" - ich życie wiele się nie zmieniło nadal czyją się samotni, etc. Freek to co się z toba dzieje to nadmiar czasu na refleksję :wink: Każdy, kto znalazłby się w podobnej sytuacji jak ty odczuwał by ją podobnie - każdy, czyli nawet ten, który przez "specjalistę" został by uznany z normalnego. Dla "specjalisty", tak naprawdę (dla rozumowania, na którym opiera się psychiatria) - ale fakt, że to ty znalazłeś się w takiej sytuacji, a nie kto inny, dowodzi, że wynika to z twojej inności - a więc choroby, której nikt (ty również :D ) nie jest winny ...
freek daj sobie spokój ze specjalistami, poczytaj posty leczących się, przekonanych o zbawiennym wpływie na nich specjalistów, a tak naprawdę tylko o zamienionym obszarze zainteresowań np. z mistyki, z samego siebie, ... - na działanie leków, zbawienny wpływ specjalisty na ich położenie i konieczność leczenia ... I chociaż obiektywnie patrząc "przydatność chorego dla społeczeństwa" leczącego się jest dokładnie taka sama jak "nieleczącego się" to teraz już pod kontrolą specjalisty "chory, leczący się" jest już przez społeczeństwo akceptowalny ... - obłęd :D
Moim zdaniem, przede wszystkim człowiek powinien wierzyć sobie, nawet jeżeli wie, ze wielokrotnie się mylił lub dochodził do absurdalnych przekonań - np. przekonanie o ingerencji kosmitów w jego zycie, moim zdaniem :wink: , nie jest bardziej absurdalnym przekonaniem niż to, że "specjalista pomaga" ... I druga moja rada to nieufać nikomu (nie mylić z bać się), nie wierzyć w "mądrość innych" (bo to również nonsens - jak możesz ocenić "mądrzejszego" od siebie, przecież aby ocenić musiałbyś jego mądrość posiadać i pewnie jeszcze trochę więcej ...), nie ufać zwłaszcza tym co "chcą pomóc " i twierdzą, że są w tej pomocy bezinteresowni (wtedy są, moim zdaniem, w najlepszym wypadku debilami) ... oczywiście również, korzystać z wszystkiego co jest przydatne Tobie, z tego z czym się zgadzas, co uwazasz za słuszne ...
- tak w skrócie...
pozdr.
Gość

Post autor: Gość »

Zbyszek pisze:Witaj Szarej, to ciekawy post, którym zacząłeś wątek.
Stawia on następujące pytanie: jak wytłumaczyć zdrowemu różnicę między brakiem kontaktów i kreśleniem z nudów krzyżyków, a chorobą psychiczną. Chyba nie ma na to łatwej odpowiedzi - choroby psychicznej nie widać !
Hmw..., niektórzy np. katolicy mówią ~ "... istnienia Boga nie można udowodnić ..., nie można go zobaczyć ... dlatego potrzeba łaski wiary ..." :D - dla czego psychiatria posiada inny status poznawczy niż religia ????
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”