początek choroby?

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Asim17
zaufany użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: wt maja 09, 2006 7:30 pm
Lokalizacja: Pszczyna

początek choroby?

Post autor: Asim17 »

chciała bym wiedzieć z jakiej pszczyczyny zachorowaliście z jakich powodów bo ja wsumnie niewiem z jakiego powodu zachoroawałam nawet nie wiedza o tym lekaże bardzo mnie to ciekawi bo rodzice załatwili mi wolątariusza boje sie jednego pytania od niego z jakiego powodu zachorowałam niewiem co wtedy mam mu odpowiedzieć czekam na wasze odpowiedzi :? pozdrawiam
Alojz
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: ndz cze 11, 2006 9:16 pm
Lokalizacja: Kujawy

Post autor: Alojz »

Ja zachorowałem, bo mi się po...doliło w mózgu. Na szczęście potem mi się zrobiło 'wstek'. Czyli, że doszłem do wniosku, że moje chore koncepcje były CHORE czyli nieprwdziwe i już!!!
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

Alojz, masz zdrowe podejście, lecz nie bierzesz sprawy zachorowania odpowiednio poważnie. Spójrz, czy nie "pielęgnujsz" jakiegoś ukrytego nierozwiązanego stresu. A może zwolniła go chorba i dlatego minęła. Przyczyny schizofrenii są ogólnie nieznane, lecz możemy postarać się ich w konkretnych przypadkach domyśleć.
Alojz
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: ndz cze 11, 2006 9:16 pm
Lokalizacja: Kujawy

Post autor: Alojz »

Alucard, a czemu piszesz że Twoja psychika już nigy nie wróci do normy, czy zauważyłeś że jesteś pod jakimś względem niewydolny (umysłowo)?
Awatar użytkownika
Alucard
zaufany użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: wt maja 23, 2006 11:38 pm

Post autor: Alucard »

Alojz pisze:Alucard, a czemu piszesz że Twoja psychika już nigy nie wróci do normy, czy zauważyłeś że jesteś pod jakimś względem niewydolny (umysłowo)?
.Alojz shizofrenia jest chorobą psychiczną,więc odziaływuje na moją psychike i czuje że już zawsze na nią będzie wpływać kapisz,a moje życie dopuki będe chory będzie w jakimś stopniu niewydolne.
Jak Drakula kule swoje wypił z krzyża krew w kielichu złotym zmienił się w wampira,dostał moc wieczneg życia i jurz nie unika dziennej egzystencji...zycie to wszysko co mam.
sprit3
zarejestrowany użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: czw cze 15, 2006 10:19 pm

Post autor: sprit3 »

u mnei zaczelo sie od dziecinstwa, znecanie psychiczne teraźniejszego przyjaciela, potem problemy w rodzinie, i dziewczyna, ktora mnie brzydko mowiac, pojebala, teraz jest tylko coraz gorzej i zastanawiam sie czy do psychologa isc:(
Alojz
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: ndz cze 11, 2006 9:16 pm
Lokalizacja: Kujawy

Post autor: Alojz »

Alojz shizofrenia jest chorobą psychiczną,więc odziaływuje na moją psychike i czuje że już zawsze na nią będzie wpływać kapisz,a moje życie dopuki będe chory będzie w jakimś stopniu niewydolne
No i na moją też, ale dlatego, ze jestem "schizofrenikiem" a nie zwykłym człowiekiem i to jest wpływ który nazwałbym "socjologiczny" a nie "biologiczny" bo innego wpływu nie czuję i tyle. A co to znaczy "choroba psychczna" czym to się różni od "choroba zakaźna, choroba kardiologiczna, choroba pulmonologiczna itp" każda choroba ma swój początek i KONIEC i czemu "chory psychicznie" ma być chory do końca życia bo tak wszyscy mówią a lekarze odstawili mi leki i powiedzieli że nie muszę już ich brać i nie ma u mnie objawów? Owszem"choroba przebyta" będzie na mnie zawsze oddziaływać w jakimś tam stopniu ale tak samo jak jakiekolwiek inne doświadcene niechorobowe, np. jakieś przeżycie, a przecież epizod pschozy to jest poważne przeżycie, czy nie? Ale czemu oddziaływanie jako "przebyte doświadczenie życiowe" które było chorobą ma oznaczać "trwanie choroby", przecież w ten sposób rozumując nigdy nie złamiemy mitu "schizofrenia jest niuleczalna" bo niby w jaki sposób miałaby byc uleczalna według jakiego kryterium? Że się nie pamięta okresu choroby i OTOCZENIE RÓWNIEŻ NIE PAMIĘTA? Że ten okres czasu w ogóle nie istniał? I NIKT go nie zauważył? Przecież nawet grypę otoczenie zauważa i jest o naturalne. Alucard, ciekaw jestem, tak "teoretycznie", jak Ty sobe wyobrażasz takie zjawisko: ktoś miał schizofrenię, a potem jej nie ma. Co według Ciebie przekonałoby Cię do tego,że "schizofrenii już nie ma"? No bo według tego co pisesz, taki "drobny sczegół" jak brak objawów to za mało. NO TO NARESZCIE CO?
Awatar użytkownika
Alucard
zaufany użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: wt maja 23, 2006 11:38 pm

Remisja od dziś do ostatniej godziny mojego istnienia...

Post autor: Alucard »

Mogę być zdrowy przez pare lat... i bum! :twisted: shizofrenia może wrócić,to jest jak bomba zegarowa nigdy niemoge być pewien.Co by mnie przekonało hmm..teoretycznie miał bym remisje :D .. od dziś do końca życia :D .. myśle że właśnie w dniu swojej śmierci mógłbym powiedzieć że "shizofreni już niema"i niebyło właśnie od dzisiejszego dnia.
Jak Drakula kule swoje wypił z krzyża krew w kielichu złotym zmienił się w wampira,dostał moc wieczneg życia i jurz nie unika dziennej egzystencji...zycie to wszysko co mam.
Alojz
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: ndz cze 11, 2006 9:16 pm
Lokalizacja: Kujawy

Post autor: Alojz »

Każdy człowiek, który jest zdrowy może mieć "bum". A to co napisałeś jest jatrogenne: Każdy powinien uważać że jest chory, choćby był w tzw "pełnej remisji" nawet 50 lat. Czemu to miałoby służyć? A być może będziesz zdrowy przez ileś-tam lat które sobie zakładasz i nie będzie "bum". I co wtedy?
Równie dobrze wobec takiego sposobu patrzenia możesz powiedzieć, że wybicie zębów jest "przewlekłą chorobą nieuleczalną, bo wpływa na psychikę". Pamięta się to, jako zdarzenie traumatyczne i nie masz pewności że nigdy się już w życiu nie wywalisz na prostej drodze i nie wybijesz zębów. Możesz stwierdzić, że "wyzdrowiałeś z choroby >upadek z wybiciem zębów<" w momencie śmierci. I takie rozumowanie dotyczy WSZYSTKICH chorób. A jednak nie wszytkie uchodzą za nieuleczalne. Dlaczego?
Awatar użytkownika
aaa
zaufany użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: pn wrz 06, 2004 10:59 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: początek choroby?

Post autor: aaa »

Dupa mnie olała, a najlepszy kumpel chciał zrobić ze mnie wała, rodzina też nie pomagała.
(Byłem w depresji i uciekłem w schizo paranoidalną z częstymi stanami lękowymi, gdy zamknąłem się w domu) itd. amfetamina .
Wychodziłem na całe dni - było źle, siedziałem wdomu też niedobrze, krytyka ojca despoty - malkontenta trwa do dzisiaj i będzie dalej :| We'll see :?
"Pobyt w szpitalu grozi kalectwem lub śmiercią"
-- http://pl.youtube.com/watch?v=ryyo9CqyeSI --
Awatar użytkownika
Alucard
zaufany użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: wt maja 23, 2006 11:38 pm

Post autor: Alucard »

Alojz Niewiem gdzie to wyczytałeś :arrow: "No bo według tego co pisesz, taki "drobny sczegół" jak brak objawów to za mało. NO TO NARESZCIE CO?",opisałem zdażenia które doprwadziły do mojego zachorowania,niepisałem o żadnym braku objawów,przez cały czas jestem chory i łapią mnie shizy.A co to ma być :arrow: "Każdy powinien uważać że jest chory, choćby był w tzw "pełnej remisji" nawet 50 lat",shizofreni jeszcze nikt dokońca nierozgryzł więc nipierdol że gdybym przez 50 lat miał pełną remisje aż do śmierci nieznaczyło by to że choroba mineła."A to co napisałeś jest jatrogenne" :lol: sam jesteś jatrogenny :lol: :lol: ."A być może będziesz zdrowy przez ileś-tam lat które sobie zakładasz i nie będzie "bum". I co wtedy?",nic sobie niezakładam miałem pisać teoretycznie.
Jak Drakula kule swoje wypił z krzyża krew w kielichu złotym zmienił się w wampira,dostał moc wieczneg życia i jurz nie unika dziennej egzystencji...zycie to wszysko co mam.
Awatar użytkownika
cyborginia
bywalec
Posty: 156
Rejestracja: śr cze 28, 2006 4:00 pm
Lokalizacja: elblągo-toruń

przyczyny

Post autor: cyborginia »

ależ wy tępi jestescie naprawde! przecież my jesteśmy wybrani przez twórce naszej gry!niezapominajcie, ze jestesmy hologramami a rozpad atomow psychicznych to oznaka GENIUSZU!!!!!!!
to dlatego jest nieuleczalna wg nas - bo przeciez jest nami, naszymi innymi odczuciami, ktore trudno wytepic. wiekszosc geniuszy tego swiata cierpiała na scjizy. miciński napisał - ja wybierajaąc los moj, wybrałem szaleństwo. ja wybieram rzeczywistość, ale mam nawroty, bo chyba ciezko pogodzic sie z utratą tego potworka bez uczuć co se czasem krzyknie?!
Awatar użytkownika
cyborginia
bywalec
Posty: 156
Rejestracja: śr cze 28, 2006 4:00 pm
Lokalizacja: elblągo-toruń

pocz choroby

Post autor: cyborginia »

nie wiem. bylam nieswiadoma choroby od ponad roku. lekarze mówia że narkotyki, psychoza ponarkotyczna, amfetaminowa, ale nie sa zgodni, bo nie można sprawdzic tego ani nie ma konkretnych teorii. moze wy wiecie coś o przyczynach tkwiacych w narkotykach? jako geniusz, twierdze, ze 3letnie uzależnienie mogło pobudzic jakis receptor w mej nieogarnietej przestrzeni, cos tam sie zbudzilo i wszystko sie poj --- ało. lekarze nigdy nas nie zrozumieją.

ZABIC LEKARZY!!! do broni!!!!!!!
na ratunek światu i tym obłąkanym co juz ich zamkneli w psychiatrykach!!!!!!!! musimy ich uwolnić! sa w niebezpieczeństwie!!!!
Alojz
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: ndz cze 11, 2006 9:16 pm
Lokalizacja: Kujawy

Post autor: Alojz »

Alucard, chętnie bym Ci odpowiedział, ale nie bardzo wiem jak, bo Twój post jest mało zrozumiały. Co chcesz przekazać za treści? Napisz może swoje myśli jeszcze raz, bardziej gramatycznie bo nie wiem o co Ci chodzi.
ewa-invis
zaufany użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: ndz paź 12, 2003 11:57 am

Post autor: ewa-invis »

Ja myślę, że u mnie zachorowanie wynikało bezpośrednio z osobowości przedchorobowej, a ta z kolei została ukształtowana przez nieodpowiednią opiekę w dzieciństwie (choć może też przez geny). Stres wynikający z lęku separacyjnego uruchomił cały mechanizm. A mówiąc prościej - pewnie się bałam dorosłości i uciekłam w swój świat, który był o wiele bardziej zrozumiały (w zaawansowanym etapie choroby) i logiczny (dla mnie)
Alojz
zaufany użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: ndz cze 11, 2006 9:16 pm
Lokalizacja: Kujawy

Post autor: Alojz »

Złamanie nogi też jest jak gronkowiec. Wystarczy skoczyć z 1-go piętra.
A to jak wytłumaczysz Wiktorio, że 2 lata żyję bez leków i nie mam urojeń?
Bożydar Kutasiewicz

Alojz jakie ty porównania dajesz..?

Post autor: Bożydar Kutasiewicz »

Alojz pisze:Złamanie nogi też jest jak gronkowiec. Wystarczy skoczyć z 1-go piętra.
A to jak wytłumaczysz Wiktorio, że 2 lata żyję bez leków i nie mam urojeń?
Alojz dlamnie te twoje poruwnania są śmieszne"wybicie zębów do shizofreni"albo"złamanie nogi do gronkowca".Chyba nigdy naprawde niemiałeś shizofreni bo wielu znas wolało by mieć te przypadłości które wymieniasz wszystkie naraz i jeszcze więcej zamiast shizofreni.
Gość

Post autor: Gość »

Wiktorio, w jaki sposób można uruchomić bodziec? przecież to bodziec uruchamia a receptor odbiera :)
Awatar użytkownika
Nowy
zaufany użytkownik
Posty: 235
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 6:28 pm

Post autor: Nowy »

Po prostu schiza, której początki przypadły na bardzo ciężki okres w mojej psychice i ogólnej sytuacji. Stresy, utrata pracy, a przed tym ciężka praca po kilkanaście godzin dziennie, przez 6 dni w tygodniu. Ale nie uważam tego za przyczynę mojej choroby. A może?
Gość

Post autor: Gość »

Nowy pisze:... na bardzo ciężki okres w mojej psychice ...
a Ty - to nie twoja psychika ????
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”