oj jestem chętny do życia
Moderator: moderatorzy
oj jestem chętny do życia
oj ja nie mam mętlika w głowie.Mam wielką chęć do życia cieszyć się każdą chwilką życia bo wiem że wszystko zależy tylko ode mnie a nie od mojej choroby.Pozdro przemek z Góry Siewierskiej
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Cóż...Ja też cierpię. Poza tym, jestem przewrażliwiona, trochę lęków nadal tkwi w głowie, kłopoty z podejmowaniem decyzji, brak konsekwencji, brak równowagi wewnętrznej...Wczoraj sobie ryknęłam, bo jakiś gość mnie nie chciał obsłużyć w sklepie z elektroniką. Oczywiście, miałam na to gotową jakąś "dyżurną" teorię spiskową...ale szybko wybiłam ją sobie z głowy (cham i tyle). Ogólnie, uważam, ze zdrowy rozsadek i traktowanie siebie z odpowiednim dystansem pomaga. Plus trochę dyscypliny wewnętrznej dla siebie i uwagi dla innych. Przede mną jeszcze naprawa rodzinnych więzi, które sobie beztrosko zszargałam folgując nerwom i obniżonemu samopoczuciu...Nie zrozumieją, ale mam nadzieję, że się jakoś dogadamy...Jakby przypadkiem, spotkałam parę dni temu kogoś, kto przekonał mnie,że trzeba wrócić do spraw najprostszych: przypominać sobie często wszystkie dobre chwile, przygladnąć się raz jeszcze ulubionym obrazom i wnikać w nie szczegół po szczególe, zamyślić się nad smakiem i kolorem leżacego obok jabłka, jeszcze zanim poczuje się jego smak, oddychać ...Ogólnie- są plany na przyszłość, więc czekam na programowy (albo nadprogramowy) optymizm. I zaczynam (znowu, ale może tak trzeba) od spraw najprostszych: rodzina, oddychanie, angielski, jabłko, egzamin, Klee, praca, Klimt, synek, spacery, Bosch, świeże powietrze, oddychanie, pomarańcza, bibliografia, trukawki, słońce...Czego Wam życzę.Pozdrawiam.