Jak wyjść ze schizo

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Jak wyjść ze schizo

Post autor: Ryszard »

Aleera?Tunrida? pisze:  co myślicie aby utworzyć temat w którym będziemy pisać nasze złote myśli? Np. „ schizofrenia zabrała mi wszystko”. Albo wpisywac fragmenty naszych pamiętników bo niektórzy je piszą, postanowienia dotyczące choroby?? Czekam na poparcie
Wiesz Aleera, myślę, że to zdecydowanie zły pomysł.

Ja bym radził wszystkim chorym zniszczyć wszystkie swoje chorobowe zapiski i strać się zapomnieć a nie utrwalać chorobowe przeżycia. Sam nie jestem pewien czy dobrze zrobiłem że tu wróciłem. Na pewno nie zamierzam odgrzewać chorobowych wspomnień bo to i bez sensu i szkodliwe. Zbyszek może potwierdzic, że zbanował mnie na moja prosbę, stąd moja 8-miesieczna nieobecność. Teraz założyłem Neostradę 2Mb i dlatego zajrzałem.

Myślę, że takie fora są bardzo pożyteczne, bo mozna się przekonać, że wielu wyszło ze schizo, że wielu żyje ze schizo w miarę normalnie.

Można tez uzyskac porady jak z tym żyć, ale starajcie sie zapomnieć o wszelkich chorobowych wspomnieniach - to najwazniejsze.

Dawno temu Zbyszek pisał, że żałuje iż spalił jakies zapiski z początków choroby, bo dzięki nim by zrozumiał dlaczego zachorował.

A ja myślę, że analiza takich zapisków, próba zrozumienia dlaczego mnie to spotkało, może co najwyzej doprowadzić do wpadnięcia z jednej psychozy w drugą.

Tak wiec wyrzućcie wszystkie zapiski do kosza i zapomnijcie o wszystkich chorobowych przeżyciach - taka jest moja rada.

Wiem, że w aktywnej schizo to niewykonalne ... ale w remisji, powoli, powoli ..... zapomnimy !

P.S.
Jak chcesz cos wiecej wiedzieć o mojej chorobie to kliknij na SEARCH i napisz Ryszard.
moi

Tak, mówisz mądre rzeczy...

Post autor: moi »

...mnie np. pomogłeś, bardzo, bo wydawało mi się, że jak nie rozmawiam z bliskimi osobami o przeszłości, to...okłamuję ich? Tymczasem,rzeczywiście, może trzeba na to popatrzeć z drugiej strony: to ogromna szansa, to, że ktoś traktuje cię w 100% na tych samych prawach, właśnie normalnie, a nie jak kogoś chorego, albo kiedyś chorego, albo kogoś kto potencjalnie może w każdej chwili zachorować...Jeśłl udaje się z tego wyjść, choćby na trochę, to trzeba chwytać, co się da i starać się podtrzymać tę normalność, równowagę, a nie analizować, wracać we wspomnienia ze stanów chorobowych, rozliczać sie ciągle z chorobą,szukać przyczyn, itd...To nie ma sensu.Co do twórczości...Parę rzeczy zostawiłam, ale wydaje mi sie (widzę to po sobie), że jak człowiek już wrasta w normalność (praca, dom, rodzina, hobby, znajomi) to na wszystko patrzy inaczej i te zapiski po prostu mnie teraz nudzą...(nie wiem, jak jest z malarstwem czy innymi rzeczami, bo ja tylko piszę- hobbystycznie i zawodowo).Myślę, ze to nieszkodliwe, pod warunkiem,ze robi się dużo dla podtrzymania równowagi psychicznej i zdrowia. Czefo wszystkim tu życzę. Pozdrowienia
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Tak, mówisz mądre rzeczy...

Post autor: Ryszard »

moi pisze: Co do twórczości...Parę rzeczy zostawiłam, ale wydaje mi sie (widzę to po sobie), że jak człowiek już wrasta w normalność (praca, dom, rodzina, hobby, znajomi) to na wszystko patrzy inaczej i te zapiski po prostu mnie teraz nudzą...(nie wiem, jak jest z malarstwem czy innymi rzeczami, bo ja tylko piszę- hobbystycznie i zawodowo).Myślę, ze to nieszkodliwe, pod warunkiem,ze robi się dużo dla podtrzymania równowagi psychicznej i zdrowia. Czefo wszystkim tu życzę. Pozdrowienia
Jeśli chodzi o kasowanie chorobowych "pamietników" to chodziło mi o to, że jeśli nie możemy powstrzymac się przed ich ciagłym analizowaniem, dopisywaniem bez przerwy ciagu dalszego to w skrajnym przypadku należy je zniszczyć.

Jeśli nad tym panujemy, to mogą sobie leżeć w szufladzie .....

W psychozie czesto wydaje się, że to co piszemy jest genialne i bardzo wazne ... ale dla zdrowego człowieka to z reguły chory stek bzdur ....

Był kidyś chyba nawet tu Dawid Schwan który stworzył zupełnie nową fizykę i biegał z tym po uczelniach przekonując do niej naukowców - taka jest właśnie schizofrenia ...
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Ale jest też geometria nieeuklidesowa...

Post autor: moi »

...i mnóstwo zdrowych, normalnych osób w nią nie wierzy. Nie znam Davida Schwana, o którym piszesz, ale to niestety prawda, że u osób w jakiś sposób wybitnych, ich geniuszowi często depcze po piętach szaleństwo...Przykładów można by mnozyć bez liku...Tylko nie bierzce sobie tego do serca, którzy to czytacie, chciałam tylko przez to powiedziec, że jeżeli komuś tworzenie sprawia ulgę, ma swój własny świat dzięki pisaniu, czy malowaniu, to powinien dbać o ten swój wewnętrzny swiat, rozwijać go, ale też uważać, zeby ciągnąć zawsze w tą dobrą stronę, w stronę zdrowia, normalności, uważności i równowagi, skupiać się na rzeczach, które przynosza ulgę, sprawiają , że życie przestaje być pasmem udreki, a my sami stajemy się trochę lepsi...Myślę, ze każdy czuje, gdzie przebiega ta granica w twóczości własnej i cudzej i gdzie się kończy "arteterapia", a zaczyna zwykła schizoidalna jatka, która ze sztuką, a tym bardziej pomaganiem sobie nie ma nic wspólnego... Pozdrawiam
Klient
bywalec
Posty: 38
Rejestracja: czw lut 02, 2006 8:35 am

Post autor: Klient »

...
Ostatnio zmieniony sob maja 27, 2006 12:55 pm przez Klient, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Dobrze, że tu was spotkałam...

Post autor: moi »

...Przyłączę się do tego co pisze RafDob: dobrze, ze jest takie miejsce, moze nawet lepiej, ze wirtualne - łatwiej o szczerość, cierpiliwość, zrozumienie (choć z ta cierpliwością, to u mnie różnie).Ja zarejestrowałam się wczoraj, podglądam sobie od tygodnia, przedwczoraj napisałam tu pierwszy post...NAjpierw chciałam uciekać (po co, bo to juz za mną i po co znowu wracać) ,ale wtedy przeczytałam post Ryszarda, że zawiesił odwiedziny na osiem miesięcy, wykasował posty, że chciał zapomnieć...i pomyslałam sobie,że czuje podobnie i pewnie, podobnie,jak on, wróciłabym tu... po pomoc? radę?głębszy oddech? chwilę prawdy z samym sobą?I nie zwiałam całkiem do tego lepszego, fajnego świata, gdzie nie ma odjazdów, albo przynajmniej można udawać ,że ich nie ma. Zobaczyłam tez, ze są tu i tacy, ktorym jest naprawdę ciężko i pomyślałam,że może mi chociaz trochę uwierzą: że warto sie przyłożyć, nie poddac, walczyć z chorobą...Róznie to robimy: jedni wierzą w chemie, inni w siebie, ale mysle, ze ci, którym udało się złapac jakąś życiową równowagę i włąśnie"wyjść ze schizo" mają coś , jakby dług do spłacenia wobec tych, co pozostaja wciąż po drugiej stronie, że byłoby nie w porządku, tak po prostu, zawinąć i odejść sobie, cieszyc się tym swoim wygranym na loterii życiem...Tak, jakoś to czuję.PS: Aha, nie mam poczucia misji, jakby ktoś chciał wiedzieć;)))))
Klient
bywalec
Posty: 38
Rejestracja: czw lut 02, 2006 8:35 am

Re: Dobrze, że tu was spotkałam...

Post autor: Klient »

Tak brak poczucia misji to prawdziwy objaw zdrowotności
Ostatnio zmieniony sob maja 27, 2006 12:42 pm przez Klient, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

Aleera?Tunrida? pisze:paranoidalna ?? chyba to najdcześciej występuje gratuluje wyjścia z choroby!!!!!!naprawde podziwiam!!! a co do zapików to masz pewną racje ale z drógiej strony to pomaga w wyrzucaniu tych " mysli" nie sądzisz?pozdrawiam:)
Wygląda, że nie wierzysz że z tego można wyjść - też byłem tego pewien w czasie aktywnej schizo.

Analiza chorobowych przeżyć, szukanie w nich sensu, może dporowadzić co najwyżej do wpadnięcia z jednej psychozy w drugą. Jeśli zapiski mają temu służyć i nie można sie od tego uwolnić to najepiej to zniszczyć.

Paranoidalna to wpadanie z jednej skrajności w drugą np. teraz jestem Bogiem a za "chwile" Szatanem, teraz czuję się super jestem wielki, a za "chwilę" totalne dno itd.

Amplituda tych skrajności w aktywnej schizo może byc bardzo duża. Wychodzenie ze schizo to sinusoida gasnąca. Nie można wyjść ze schizo skokowo, z dnia na dzień. Trzeba sie powoli wyciszać i w tym pomagają leki.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

A co w przypadku...

Post autor: moi »

...gdy branie leków, obarczone jest tak wieloma skutkami ubocznymi,ze bilans strat jest wiekszy, niż bilans zysków?Mam wrażenie, że nie udałoby mi się skończyć studiów, biorąc jednocześnie leki.Nie wiem, czy zrobiłam dobrze i czy ostatecznie udało mi sie ominąc problem leczenia farmakologicznego (nadal mam silne wahania nastrojów, czasami napady lęku, kilka uciążliwych fobii, trochę lekkich objawów wytwórczych od czasu do czasu), ale nie mam za to problemów ze snam i koncentracją. A to jest w tej chwili dla mnie najważniejsze (jakoś trzeba zarabiać na życie)...Właściwie nie wiem, dllaczego o to tu pytam , moze po to,żeby poczuć się pewniej,że skoro tak długo jest ok. to nie będzie żadnych silnych nawrotów, itd. Niby wiem, co robić,jak sie zaczynam inaczej czuć, ale...człowiek sobie do końca już chyba nigdy nie uwierzy na 100%.(przepraszam, bo to nie mialo być kłopotliwe pytanie)
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

Ryszard pisze:Analiza chorobowych przeżyć, szukanie w nich sensu, może doprowadzić co najwyżej do wpadnięcia z jednej psychozy w drugą.
wiesz Ryszard, nie widziałem Cię na oczy i trudno coś stwiedzać autorytatywnie, lecz chyba wiesz, ze większość chorych myli się właśnie w tym punkcie, o którym piszesz !
Nie widzimy choroby, tylko jej skutki w postaci konfliktów z rzeczywistością, do których ona prowadzi. Jak każdy normalny człowiek szukamy przyczyn w jakiś zjawiskach tego świata, np w zbyt dużym zagłębianiu się w jakieś przeżycia, w kłótni z rodzicami. W tym miejscu to całkiem zrozumiałe podejście prowadzi jednak do poważnego błędu. Mylimy przyczynę ze skutkiem. W rzeczywistości to choroba jest pierwsza i ona prowadzi do "analizy chorobowych przeżyć", do napięć z otoczeniem, do stresu. Gdyby nie nawrót choroby wcale nie robiłbyś żadnych "analiz chorobowych przeżyć", lub wyglądałyby one zupełnie inaczej, nie polegały na "rozkręcaniu się".

Co o tym sądzisz w kontekście twoich własnej postaw ? Co jest pierwsze ?
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

zbyszek pisze:
Ryszard pisze:Analiza chorobowych przeżyć, szukanie w nich sensu, może doprowadzić co najwyżej do wpadnięcia z jednej psychozy w drugą.
wiesz Ryszard, nie widziałem Cię na oczy i trudno coś stwiedzać autorytatywnie, lecz chyba wiesz, ze większość chorych myli się właśnie w tym punkcie, o którym piszesz !
Na tym polega właśnie choroba że wszystko się interpetuje, telewizor mówi o mnie, wszyscy na mnie patrzą, czytam w myślach ludzi czy zwierząt, inni czytają w moich myślach .... i to jest w czasie choroby nie do opanowania. Ja myślałem o remisjii, kiedy człowiek próbuje analizować swoje chorobowe zapiski (jeśłi takie ma, bo ja nie robiłem) i je analizować szukając w nich sensu.
zbyszek pisze: Jak każdy normalny człowiek szukamy przyczyn w jakiś zjawiskach tego świata, np w zbyt dużym zagłębianiu się w jakieś przeżycia, w kłótni z rodzicami. W tym miejscu to całkiem zrozumiałe podejście prowadzi jednak do poważnego błędu.
Zbyszku, jesteś wobrej remisji od kilku lat, a wtedy wedłu mnie najlepiej nic nie analizować, nie szukać przyczyn bo to moim zdaniem bez sensu - najlepiej życ normalnie.
zbyszek pisze: Mylimy przyczynę ze skutkiem. W rzeczywistości to choroba jest pierwsza i ona prowadzi do "analizy chorobowych przeżyć", do napięć z otoczeniem, do stresu. Gdyby nie nawrót choroby wcale nie robiłbyś żadnych "analiz chorobowych przeżyć", lub wyglądałyby one zupełnie inaczej, nie polegały na "rozkręcaniu się".

Co o tym sądzisz w kontekście twoich własnej postaw ? Co jest pierwsze ?
Chorowałem raz 6 lat i po wyjściu z choroby nie miałem żadnego nawrotu !!
Może dlatego, że nigdy nie powracam do chorobowych przeżyć, że żyję normalnie.
Dam przykład że wracanie do chorobowych przeżyć może zakończyć sie tragicznie.

Pamiętasz moją walkę ze schizofrenia.info o usunięcie moich postów ... o mały włos byłbym po drugiej stronie. Gdyby ten cham, admin w ostatniej chwili nie skapitulował, to byśmy tu dzisiaj nie rozmawiali - to pewne.

Po telefonicznej z nim rozmowie (namierzyłem go), i zagrożeniu wytoczeniem procesu o usiłowanie zabójstwa zobowiazał się do skasowania wszystkich postów ... a ja natychmiast w samochód i na ostry dyżur do mojego lekarza.

Zwiakszyliśmy dawkę leku czterokrotnie, a i tak walczyłem dwa tygodnie zanim sie wyciszyłem, wkólko latało mi po głowie, co ja idiota zrobiłem, przecież mam żonę, dzieci a tu nawrót choroby pewny ....

Na szczęście zdołałem to opanować i wszystko wróciło do normy. Po chyba 14 miesiacach wróciłem i zapiski z tego powrotu mozna znaleźć tu:

http://schizofrenia.evot.org/viewtopic. ... highlight=

Gdy powownie zaczęło byc groźnie, poprosiłem cię o zbanowanie na życzenie ..... ale tym razem to było bezpieczne odejście, świadome odejście ..
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

Wiktoria pisze:Spoko Ryszard. Śledze Twoje wątki od schizofrenii info poprzez poradnik medyczny i wiele innych forum. Wszędzie chcesz udowodnic ze jestes zdrowy podkreślasz ile to juz lat.Fajnie.Jednak dla mnie remisja nie jest wyleczeniem.Super że dobrze funkcjonujesz i radzisz sobie.Nie piszesz jednak jak do tak długiej remisji doszedłeś.Moze cos przegapiłam?
Dla mnie "zdrowy", oznacza człowieka funkcjonującego normalnie we wszystkich dziedzinach życia, a to że ktoś bierze jakieś tam tabletki nie ma żadnego znaczenia.

Zgoda remisja nie zawsze oznacza "zdrowie", bo człowiek w remisji nie zawsze może funkcjonowac normalnie. Jest normalny w stosunku do ostrej fazy schizo, co nie oznacza, że może funkcjonować normalnie - dlatego sa renty, bo taka rzeczywistość też jest.

Jak doszedłem do tak długiej remisji ?

Nie wiem, nikt tego nie wie bo schizo jest totalnie nieprzewidywalna:

- może dzięki temu, że zawsze słuchałem lekarzy i brałem leki
- może dlatego, że zawsze walczyłem (oczywiście gdy byłem w stanie)
- może dlatego, że tak musiało być
- może dlatego, że miałem szczęscie
asiagor
zaufany użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: pt sie 29, 2003 8:42 am
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: asiagor »

Ryszard pisze:Dam przykład że wracanie do chorobowych przeżyć może zakończyć sie tragicznie.
Ależ Ryszard, piszesz, jakbyś mnie nie zrozumiał. Mój pomysł był następujący:najpierw: "kończy się tragicznie", bo zaczyna się choroba, a potem jako skutek jej nawrotu powracają dawne chorobowe skojarzenia, które nazywasz "analizowaniam chorowych przeżyć", a nie odwrotnie ! "Wracanie do chorowych przeżyć" nie jest aktem wolnej woli, z którego możesz zrezygnować, lecz symptomem wracającej choroby, Co o tym sądzisz ?

--------- uwaga admina:
to pisał zbyszek
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

asiagor pisze:
Ryszard pisze:Dam przykład że wracanie do chorobowych przeżyć może zakończyć sie tragicznie.
Ależ Ryszard, piszesz, jakbyś mnie nie zrozumiał. Mój pomysł był następujący:najpierw: "kończy się tragicznie", bo zaczyna się choroba, a potem jako skutek jej nawrotu powracają dawne chorobowe skojarzenia, które nazywasz "analizowaniam chorowych przeżyć", a nie odwrotnie !
Najpierw zaczyna się schizo, tego nikt nie jest w stanie przewidzieć. Później jest z reguły remisja ... a co dalej, dalej może byc wszystko.

Możemy tylko gdybać:

- gdyby chory w remisji słuchał lekarza i brał leki to nawrotu by nie było
- jeśli chory słucha lekarza to i tak nawrót może nastąpić
....itd.

... ale myślę, że zdecydowanie lepiej słuchać lekarza.
asiagor pisze: "Wracanie do chorowych przeżyć" nie jest aktem wolnej woli, z którego możesz zrezygnować, lecz symptomem wracającej choroby, Co o tym sądzisz ?
Zgoda, w wielu przypadkach jest to nawrót choroby, nie wiadomo dlaczego i nie mamy na to wpływu.

Choć wpływ jako taki jest - słuchajmy lekarza.

Nie możemy mieć do siebie pretensji tylko wtedy, gdy postępujemy zgodnie z zaleceniami lekarza, bierzemy leki, a mimo to nawrót nastąpi.

Wtedy możemy uznać, że tak było gdzieś tam zapisane, ale zrobiliśmy wszystko co możliwe, żeby uniknąć nawrotu.

W moich dwóch przypadkach, opisanych wyżej, moje wracanie do chorobowych przeżyć, było zdecydowanie aktem wolnej woli, chciałem pomagać, powiedzieć na forum, że są ludzie którzy z tego wyszli.

Wiem jak to ważne dla chorego. Każdego kto w czasie choroby powiedziałby mi, że z tego można wyjść uznałbym za idiotę.

Z tego powodu próbowałem 3S.

P.S.
W czasie mojego pierwszego pobytu w szpitalu, moja pierwsza lekarka z 30 letnim stażem powiedziała mi, że po 12 miesiącach powinno być dobrze .... pomyliła się o 5 lat, ale wyszedłem, i to najważniejsze ...
Ostatnio zmieniony sob maja 20, 2006 8:04 pm przez Ryszard, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Jest takie głupie powiedzenie...

Post autor: moi »

...że wyjście, jest zazwyczaj tam, gdzie było wejście. Myślę, że da się to powiedzenie zastosować także do wychodzenia z wszelkiego rodzaju zaburzeń psychicznych. Jeżeli istnieje rehabilitacja ciała, jako warunek powrotu do żdrowia, to tak samo można powiedzeć, ze niemożliwy jest powrót do równowagi psychicznej, do zdrowia psychicznego, bez rehabilitacji umysłu. A to oznacza, że mimo wszelkiego typu nimożności (ból, strach, rozpacz, napady lekowe, fobie, itd) - trzeba ponad wszystko pamiętać, że nie wolno pozwolić swojemu umysłowi utkwić w tym zamkniętym kregu, związanym wyłącznie z chorobą i leczeniem. Trzeba (o ile to oczywiście możliwe, ale trzeba próbować ze wszystkich sił) dać mu się zająć jeszcze czymś innym. Myśle, że każdy w czymś się po jakimś czasie odnajdzie. To już jest bardzo cenny dar- wiedzieć, co daje nam ukojenie, odpoczynek, może nawet radośc i drogocenny spokój...Może nawet satysfakcję i szacunek do siebie.Tego niestety nie uczą w szpitalu.Może na terapii (nie miałam szczęscia uczestniczyć).Ale, w moim odczuciu, terapia, to tylko zestaw podpowiedzi, które i tak trzeba przetestować w warunkach prawdziwego survivalu:na ulicy, wśród obcych ludzi, w codziennym życiu. Ja też chciałam od razu dostać medal. Ale dawali tylko tym w Erze...No, szkoda. Chyba muszę zmienić Opreatora;)Pozdrowienia.
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

piotr 7 pisze:co do banowania na własne życzenie to myślę że jest to dobry pomysł,ja sam chciałem prosić moja żonę aby wpisała inne chasło bez podawania mi go na cały miesiąc abym nie mógł pisać postów.Jeżeli zaś chodzi o kasowanie postów to polityka schizofreni info. w tym temacie wydaje mi się jest słuszna-może jestem tradycjonalstą ale wydaje mi się że porządek musi być wszędzie


pozdrawiam Cię Ryszardzie-Piotrek
Wrzucę jeszcze jeden kamyczek do ogródka, że nawet intensywny pobyt na forum może być szkodliwy, bo powoduje nakręcanie się chorego i duże prawdopodobieństwo wejścia w stan ostry - a wtedy nawet leki nie pomogą.

Piotr 7, schizfrenik, był kiedyś moderatorem na schizo.info bardzo zaangażowanym w swoją misję. Na szczęście chyba w ostatniej chwili to zrozumiał, bo pobiegł do swojego moferatora i całokowice odłączył internet - gdzieś o tym pisał.

To charakterystyczne dla schizofrenika - angażujemy sie w jakąś sprawę i nie popuścimy, dopóki nie wygramy.

A jeśli wygrać się nie da ? ...... to wejście w stan ostrej schizo też jest prawdopodobne .....

moi - ja bym ci radził odpuścić tego Pacana, daj sobie spokój, nie angażuj się ....
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

Kolejny kamyczek:
Asik pisze:Witam Ciebie bardzo serdecznie Ryszardzie.Mnie też schzofrenia info doprowadziła to stanu psychozy.Admini i moderatorzy są paskudni im chodzi o ilośc nie o jakosć chorego i powrót do zdrowia.To samo zrobili z mgiełka którą doprowadzili do samobójstwa.Później pozbyli się Wiktorii jej siostry podając że wiki jest mgiełka .A teraz mnie wprowadzaja w stan że nie jestym kim jestem jestem solą w ich oczach ,Dlaczego nikt nie zajmie sie takim serwerem .Dlaczego prawnicy nie pociągna ich do odpowiedzialności.Dlaczego na takich nie ma prawa?Masz racje że powinnismy miec prawo do zmiany swojego posty.Oni wymyślili prywatne wiadomości po to żeby gnoic chorych.Narazie tyle A może sami udajmy sie do spraw obywatelskich osób niepełnosprawnych i opowiedzmy wszystko Pozdrawiam asik
Wielu chorych przepłaciło zdrowiem kontakt ze schizo.info.

Ja nie wiem jak można nie wiedzieć podstawowych spraw, przecież mózgiem tego portalu była psycholog Aleksandra.

Fundamentalnym błędem schizo.info byli przypadkowi moderatorzy z ulicy, którzy bez przerwy kasowali posty chorych lub je zniekształcali.

Ja nie wiem, jak psycholog Aleksandra (młoda była co prawda) mogła nie wiedzieć, że kazde słowo chorego jest dla niego "świętością", że nie wolno zniekształcać jego "misji" czy chorobowych wizji.

Kasowanie postów schizofrenika, prowadzi wyłacznie do jego nakręcania, bo on wierzy że to co napisał jest "prawdą" i jest "genialne" - obojętnie co by nie napisał.

Zbyszek tego nigdy nie robił, bo sam jest jednym z nas, wie jak rozmawiać z chorymi - a to jest najważniejsze.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

.....
Ostatnio zmieniony ndz maja 21, 2006 6:15 pm przez moi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

.....
Ostatnio zmieniony ndz maja 21, 2006 6:16 pm przez moi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Jednak Dobre Mzimu chyba czuwa nade mną...

Post autor: moi »

...dobrze,że nie trafiłam na schizofrenia.info. Ryszard dobrze mnie rozgryzł - mam, niestety, taki feler, że nie umiem odpuścić i walczę do krwi ostatniej. Nieważne, czy chodzi o pilota do telewizora, czy o panią urzędniczkę, która mnie spławia, czy (o przysłowiowego juz tu chyba) Pacana...No, jestem obsesjonistką, staram się "racjonalizować"te zapędy, ale na razie miałam chyba to szczęście, że większość osób (wszyscy?) ustąpiła w zetknięciu z moim wewnętrznym tsunami...Będę się starać ("odpuszczę Pacana", tzn, odpuszcze sobie i dr Pacanowi;).A to, co piszecie o tym portalu (schizofrenia.info), to koszmar. Czy intensywność kontaktów (ilość wejść) na forum poświęconym chorobom psychicznym ma rzeczywiście wpływ na intensyfikację wyobrażeń - w gruncie rzeczy- chorobotwórzych?A jeśli ktoś ma taką potrzebę i to go wycisza, albo w jakiś inny sposób rekompensuje potrzebę rozmowy na temat swoich przeżyć, potrzebę-dodajmy-której nie może zrealizować (z różnych przyczyn) w tzw. realu? Myślę, ze przechodzę taki etap, kiedy potrzeba mówienia o "doświadczaniu siebie w chorobie" jest b. silna. Być może właśnie dlatego, że przez wiele lat tłumiona. Jeśli zauważę, że ta oswojona już prawie i zdobyta"normalność" mi zwyczajnie przez to ucieka...trudno - wyłączę się. Być może nie nadaję się do autoanalizy, musze żyć pod jakąś przykrywką i mogę mieć tylko jedno życie, a nie jak w RPG - np. ze trzy;)...Wydaje mi się,że nauczyłam się juz instrukcji obsługi swojego mózgu, ale może tylko tak siebie oszukuję...Jak zacznę odjeżdżać, nie omieszkam o tym poinformować moich szanownych interlokutorów zgromadzonych na tym forum:)))
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”