psychoterapia, co dalej?
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: śr mar 29, 2006 7:46 am
- Lokalizacja: Sobótka
- Kontakt:
psychoterapia, co dalej?
Czy ktoś z Was chodził, bądz chodzi jeszcze na psychoterapię. Jeżeli tak to bym chciała żeby podzielił się swoim doświadczeniem, co mu dała.
Bardzo mi na tym zależy
pozdrawiam
Bardzo mi na tym zależy
pozdrawiam
- tom76
- zaufany użytkownik
- Posty: 412
- Rejestracja: wt mar 07, 2006 2:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Rybnik
Życie,choroba,leki,psychoterapia.
Psychoterapie miałem dwa lata temu:http://schizofrenia.evot.org/viewtopic.php?t=128
Byłem wczoraj u psychiatry na kontroli...
Dwa lata temu miałem zespół paranoidalny-pierwszy epizod schizofreniczny.
Zostałem zakwalifikowany do schizofreników F20,ale jako tako schizofrenii nie mam i innej choroby psychicznej.Tym nie mniej biorę zolafren 5mg/24h.
Teraz nie potrzebuję psychoterapii w szpitalu.
Dla mnie terapia,psychoterapia to aktywne życie-i tak teraz jest-oby tak dalejhttp://schizofrenia.evot.org/viewtopic.php?t=856
Byłem wczoraj u psychiatry na kontroli...
Dwa lata temu miałem zespół paranoidalny-pierwszy epizod schizofreniczny.
Zostałem zakwalifikowany do schizofreników F20,ale jako tako schizofrenii nie mam i innej choroby psychicznej.Tym nie mniej biorę zolafren 5mg/24h.
Teraz nie potrzebuję psychoterapii w szpitalu.
Dla mnie terapia,psychoterapia to aktywne życie-i tak teraz jest-oby tak dalejhttp://schizofrenia.evot.org/viewtopic.php?t=856
Re: Życie,choroba,leki,psychoterapia.
Marek , a skąd wiedziałeś że masz już zakończyć psychoterpie. Sam zadecydowałeś czy współnie z psychoterapeutą.marek pisze:Psychoterapie miałem dwa lata temu:http://schizofrenia.evot.org/viewtopic.php?t=128
Byłem wczoraj u psychiatry na kontroli...
Dwa lata temu miałem zespół paranoidalny-pierwszy epizod schizofreniczny.
Zostałem zakwalifikowany do schizofreników F20,ale jako tako schizofrenii nie mam i innej choroby psychicznej.Tym nie mniej biorę zolafren 5mg/24h.
Teraz nie potrzebuję psychoterapii w szpitalu.
Dla mnie terapia,psychoterapia to aktywne życie-i tak teraz jest-oby tak dalejhttp://schizofrenia.evot.org/viewtopic.php?t=856
Mi powiedziano , że może ona trwać kilka lat i ile? zależy od chorego.
Prawdopodabnie mam sama zoriętować się że jej już nie potrzebuję.
Na dzień dzisiejszy czuję się b. dobrze. Mimo to nie zdecyduję się przerwać jej. boję się nawrotów ( głównie wychodzenia z dołka bo pyło ciężko)
Fajnie piszesz .
Kiedy doszedłeś że aktywne życie może być psychoterapią,( czy może współnie z psychologiem.
Ja sama dodzłam do takich wniosków jak TY.
Może nie spotkało by mnie to gdyby ktoś z specjalistów mi podpowiedział że trzeba otworzyć się dla ludzi i być mnie nieufną
Poniekąt o to mam do nich żal.
Od kiedy prowadzę aktywny tryb życia to lepiej się czuję . Coś musi w tym być.
Pozdrawiam
- tom76
- zaufany użytkownik
- Posty: 412
- Rejestracja: wt mar 07, 2006 2:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Rybnik
Psychoterapia
Dwa lata temu byłem w ciężkim stanie psychicznym na oddziale zamkniętym.
Chyba z tego powodu mój psychiatra zdecydował że,po wyjściu z otwartego mam chodzić na trzymiesięczny oddział dzienny.Po za tym skarżyłem się na trudności w kontaktach z ludźmi.
Po wyjściu z oddziału dziennego chodziłem na kontrolę do psychiatry co dwa miesiące przez rok.Stopniowo zmniejszał mi dawkę zolafrenu i aż całkiem go wycofał.
Na kontrolach u psychiatry mówiłem że się czuję dobrze-nie miałem nawrotu stanu ostrego psychozy.
Ale miałem po wyjściu z oddziału dziennego depresję pospychotyczną,ale o tym wtedy psychiatrze nie powiedziałem bo myślałem że te obniżenie nastroju nie ma znaczenia.On teraz spytał się mnie czemu mu o tym wtedy nie powiedziałem i nie umiłem powiedzieć dlaczego.
Lekarz podawał mi zolafren po to żeby zdusić ewentualny nawrót epizodu schizofrenicznego i to się udało.
Dodatkowym problemem była ta depresja czyli ospałość,wycofywanie się z kontaktów z ludźmi,mało pracy,dużo leżenia w dzień,brak zainteresowania czymkolwiek.Ale chyba nie da się naraz wyleczyć obu tych rzeczy.
Jeszcze na oddziale dziennym brałem sulpiryd żeby wzmóc aktywność.Po dziennym go nie brałem.
Teraz uważam,że wyjście z choroby psychicznej jest stopniowe:
1.Leczenie szpitalne-oddział zamknięty i otwarty plus terapie.
2.Oddział dzienny.
3.Wyleczenie ewentualnego nawrotu stanu ostrego epizodu schizofrenicznego.
4.Wyjście z depresji jeżeli ktoś ją ma.
Myślę że depresję mam za sobą nawrotu zespół paraniodalny nie mam.Zolafren mi nie szkodzi-dobrze śpię mogę prowadzić samochód.Może za kilka miesięcy znów będę bez leków.
Aktywne życie to dobra terapia bo tak żyją zdrowi ludzie.Człowiek chory psychicznie oprócz brania leków powinien też czymś produktywnym się zająć.
Trzeba coraz mniej myśleć o przykrych doświadczeniach i żyć dalej-na chorobie życie się nie kończy.Pozdrawiam
Chyba z tego powodu mój psychiatra zdecydował że,po wyjściu z otwartego mam chodzić na trzymiesięczny oddział dzienny.Po za tym skarżyłem się na trudności w kontaktach z ludźmi.
Po wyjściu z oddziału dziennego chodziłem na kontrolę do psychiatry co dwa miesiące przez rok.Stopniowo zmniejszał mi dawkę zolafrenu i aż całkiem go wycofał.
Na kontrolach u psychiatry mówiłem że się czuję dobrze-nie miałem nawrotu stanu ostrego psychozy.
Ale miałem po wyjściu z oddziału dziennego depresję pospychotyczną,ale o tym wtedy psychiatrze nie powiedziałem bo myślałem że te obniżenie nastroju nie ma znaczenia.On teraz spytał się mnie czemu mu o tym wtedy nie powiedziałem i nie umiłem powiedzieć dlaczego.
Lekarz podawał mi zolafren po to żeby zdusić ewentualny nawrót epizodu schizofrenicznego i to się udało.
Dodatkowym problemem była ta depresja czyli ospałość,wycofywanie się z kontaktów z ludźmi,mało pracy,dużo leżenia w dzień,brak zainteresowania czymkolwiek.Ale chyba nie da się naraz wyleczyć obu tych rzeczy.
Jeszcze na oddziale dziennym brałem sulpiryd żeby wzmóc aktywność.Po dziennym go nie brałem.
Teraz uważam,że wyjście z choroby psychicznej jest stopniowe:
1.Leczenie szpitalne-oddział zamknięty i otwarty plus terapie.
2.Oddział dzienny.
3.Wyleczenie ewentualnego nawrotu stanu ostrego epizodu schizofrenicznego.
4.Wyjście z depresji jeżeli ktoś ją ma.
Myślę że depresję mam za sobą nawrotu zespół paraniodalny nie mam.Zolafren mi nie szkodzi-dobrze śpię mogę prowadzić samochód.Może za kilka miesięcy znów będę bez leków.
Aktywne życie to dobra terapia bo tak żyją zdrowi ludzie.Człowiek chory psychicznie oprócz brania leków powinien też czymś produktywnym się zająć.
Trzeba coraz mniej myśleć o przykrych doświadczeniach i żyć dalej-na chorobie życie się nie kończy.Pozdrawiam
- tom76
- zaufany użytkownik
- Posty: 412
- Rejestracja: wt mar 07, 2006 2:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Rybnik
Nie wciskam kitu...Wiktoria pisze:Marku nie chce Cie urazic ,ale uważam ze wciskasz kit. Raz leki bierzesz raz nie.Tego nie mozna nazwac leczeniem.
Pisze tak jak było i jak jest teraz.
Od 09.05r.do 15.03.06r. nie brałem leków-to była decyzja w konsultacji z psychiatrą.
Sulpiryd brałem na oddiale dziennym i chyba jeszcze miesiąc po nim.
Od 15.03.06r.biore zolafren,chodzę do psychiatry na kontrolę.
Ewentualne odstawienie leku będzie w konsultacji z lekarzem,a jeżeli do tego dojdzie to mam zamiar dalej chodzić na kontrolę.