nadwaga i powrót, pytanie

[Jeżyk]

Kurka, proste to ale trudne, zwłaszcza punkty: odstawić słodycze i biały chlebek, ale wiem że to działa.

[mei]

.

[Kamil Kończak]

Brzydko się starzeją...? Wybacz ale to totalna bzdura. Brzydko starzeją się ludzie, którzy nie akceptują siebie i swojej starości. Ludzie, którzy boją się śmierci. Ludzie, którzy umierają ze zgryzoty. Spójrz na Małgorzatę Braunek ,która jest wegetarianką i buddystką. Jakie piękno od niej bije. No ale jeśli komuś zależy na ciele to może stosować "cudowne" kremy, robić operacje plastyczne etc.

[Arom]

Nie jeść mięsa też trzeba umieć, wegetarianie są często bardzo brzydcy, brzydko się starzeją.

Wegetarianizm nie jest zgodny z naturą człowieka.
A tak na serio. Lekarze pediatrzy wręcz zabraniają zabraniać spożywania mięsa dzieciom do lat 10.
Gdy tworzy się centr. układ nerwowy. Ponieważ odbija się to na prawidłowym rozwoju.

[Kamil Kończak]

Ale żeś zabłysnął. Dajesz zdjęcie kiedy była młodsza kilkadziesiąt lat. Jaki człowiek ma przez całe życie taką samą skórę? Powtarzasz jakąś propagandę. Lekarze powtarzają, że zbilansowana dieta wegetariańska jest zdrowo zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Nikomu nie zaszkodzi jeśli rodzice mają na ten temat wiedzę i zgodnie z nią żywią swoje dzieci. Zaraz mogę znaleźć 100 pięknych zdjęć pani Małgorzaty. Nie chodzi o ciało ale o siłę wewnętrzną jaka bije z człowieka. Jak ktoś chce dbać o ciało proszę bardzo.

[mei]

.

[Kamil Kończak]

No ok ale dla mnie brzydota nie ma nic wspólnego z ciałem tylko z mentalnością, duszą. Wisi mi obudowa. Patrzę w oczy człowieka. To one świadczą o zdrowiu bo są zwierciadłem duszy a nie jakieś zmarszczki. Czy Ibisz czy inni botoksowcy pięknie się starzeją bo nie widać na ich ciele starości? To trzęsienie tyłkiem w strachu przed śmiercią.

[eN]

Odpowiednio dobrane soczewki niwelują tępotę spojrzenia.

[mei]

.

[Arom]

Wisi mi obudowa.

Ten wątek powstał dlatego, że niektórym jednak obudowa "nie wisi".

Oczywiście życie wewnętrzne jest najważniejsze.
Ale zdrowie fizyczne ma znaczenie.
Nikt mnie nie przekona,
że nabawiając się np. nadwagi i wkręcając się w cukrzycę,
w przyszłości zawał, wylew, paraliż
będziemy przez to szczęśliwsi...

[Kamil Kończak]

Wisi mi obudowa.

Ten wątek powstał dlatego, że niektórym jednak obudowa "nie wisi".

Nigdzie nie pisałem o tym, że otyłość jest dobra. Jakoś nie widzę jednak aby Małgorzata Braunek była gruba czy wyglądała niezdrowo. O niej była mowa w kontekście wegetarianizmu a nie o zawodnikach sumo. Stwierdziłem jedynie, że Twoje stwierdzenie o " brzydkim starzeniu" nie ma żadnego sensu bo starzenie nie dotyczy ciała a mentalności. Pomarszczone ciało nie świadczy o braku witalności organizmu tylko jest NATURALNYM procesem, który czeka każdego z nas. Dlaczego czujesz się atakowana? Przecież wypowiadam się ogólnie a nie o Tobie.

[Kamil Kończak]

Odpowiednio dobrane soczewki niwelują tępotę spojrzenia.

Bez komentarza.

[Kamil Kończak]

Wisi mi obudowa.

Ten wątek powstał dlatego, że niektórym jednak obudowa "nie wisi".

Oczywiście życie wewnętrzne jest najważniejsze.
Ale zdrowie fizyczne ma znaczenie.
Nikt mnie nie przekona,
że nabawiając się np. nadwagi i wkręcając się w cukrzycę,
w przyszłości zawał, wylew, paraliż
będziemy przez to szczęśliwsi...

W zdrowym duchu zdrowie ciało a nie na odwrót To świadomosć kształtuje zdrowie a nie zdrowie świadomość pomijając wady wrodzone czy uszkodzenia mechaniczne.

[mei]

.

[Jeżyk]

Mi waga chwilowo zatrzymała się na 95 kg, gdy jem same warzywa na kolację spada o 1,5 kg - 2 kg a gdy tylko wracam do chleba na kolację to wracają także kilogramy Marzę o wadzę 57 kg i nie wiem czemu czuję że nadszedł mój czas na to by w końcu schudnąć do końca tego roku wrócę do swojej wagi czyli 57 kg. Przyrzekam Wam

[myszak]

Ja też mam ten problem, że waga spada o jakieś dwa kilo, a potem się zatrzymuje i nie chce ruszyć dalej. Ważę teraz 70kg, a chciałabym wrócić do swojej optymalnej wagi, czyli 63kg (maksymalnie).
To niby tylko 7kg, ale jest mi bardzo trudno, bo mam od dawna problemy z racjonalnym odżywianiem i historię zaburzeń odżywiania - przy lekach było jeszcze gorzej bo tyłam i miałam apetyt nieposkromiony.
Obecnie przyjmuje Solian i nie czuje takiego apetytu, ale też za cholerę nie mogę schudnąć nawet trzymając dietę ! Musiałabym się totalnie głodzić żeby waga ruszyła..

Co robić?
Na diecie udało mi się zjechać dwa kilo do 70kg, ale tutaj utknęłam i teraz nawet po kilku dniach ścisłej diety nie mogę przekroczyć tej magicznej granicy 70kg.
Kończy sie na tym, że się frustruję, dochodzę do wniosku, że i tak nic z tego nie wyjdzie i w końcu któregoś dnia w akcie rozpaczy i na przekór całej sytuacji się objadam. Waga skacze, a ja przez kilka kolejnych dni wracam do tych 70kg na ktorych utknęłam. I tak w kółko Macieju.
Ja już nie wierzę, że mogłabym schudnąć chociażby kilka kilo więcej.

[Jeżyk]

Lepiej nie głodzić się tylko ruszyć na siłownię, rower, marsze itp Jak wrócę do domu biorę się ostro za aktywność fizyczną, kupię karent open- bez ograniczeń w klubie fitness i dam czadu wynik spodziewany : 6 kg mniej w 6 tyg intensywnych ćwiczeń

[antygratis]

Odpowiednio dobrane soczewki niwelują tępotę spojrzenia.

Ty jednak jak chcesz potrafisz być zabawny.

A tak poza tym, robię chyba wszystkie te punkty co Lis podał oprócz czterech albo pięciu i co? I nic. Waga stoi w miejscu.
Myślę, że lepszym dietetykiem byłby K. Ibisz. Co jedynie boli to, to że jego książka "Jak dobrze wyglądać po czterdziestce" nie wyszła jeszcze w postaci ebooka. W sumie skandal niemal. Taki gorący literacki towar i nic, nie ma, a na wersję papierową mnie nie stać.

[mei]

.

[antygratis]

Przegłosowany, biegasz i masz w planach maratony?
Można sobie kpić z Ibisza, sam się podstawia, ale na przykład to właśnie on stoi za sukcesem Agaty Młynarskiej i jeszcze paru osób, które mówią, że jest świetnym przyjacielem i dzięki niemu stanęły na nogi, zaczęły o siebie dbać i ćwiczyć.

Nie cierpię biegać. Wolę rowerek albo ćwiczenia siłowe.

A co do Ibisza, to on pewnie ma jakieś dobre strony, jak każdy, ale przeraża mnie, bo zamiast się starzeć, staje się coraz młodszy. Nienaturalnie, jak jakiś Benjamin Button. A poza tym to ja z niego nie kpię. Napisałem całkiem serio, że byłby lepszym dietetykiem niż Lis. Jeśli z czegoś kpię, to z tego, że jego (niestety niedostępna w postaci ebooka) książka przeczytana słowo w słowo w trakcie jednego kabaretu wystarczyła samoistnie jako skecz, w dodatku moim zdaniem, skecz bardzo zabawny. I chyba też mówiący trochę o, cokolwiek by o nim samym nie sądzić, bardzo specyficznym podejściu Pana Krzysztofa do niektórych kwestii.