Boję się życia
Moderator: moderatorzy
Re: Boję się życia
Zauważyłam, że gdy mam wolne i nie pracuje to w ogóle nie mam lęków. Powinnam więc popracować nad moim nastawieniem do pracy.
Re: Boję się życia
Kurde. Nie chcę zapeszać ale od miesiąca jest naprawdę dobrze. Lęki mocno zelżały. Chyba byłam sobie w stanie skutecznie przetłumaczyć, że muszę podejść do życia na dużo większym luzie
Re: Boję się życia
Może to efekt tej pracy nad sobą/przemiany, o której pisałaś w dziale Psychologia?
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Boję się życia
Oczekiwanie spokoju w życiu jest bardzo złudne. Życie to zmiany, czy tego chcemy czy nie.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Boję się życia
wiem o tym, niemniej jednak ciesze się, że na razie życie nie przynosi mi jakiś większych zmian 

- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Boję się życia
Nie życzę niemiłego zaskoczenia gdy to się zmieni.
Swoją drogą o zmiany też warto samemu zawalczyć.
Swoją drogą o zmiany też warto samemu zawalczyć.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Boję się życia
Od czasu do czasu życie stawia człowieka przed sprawami ostatecznymi przed którymi nie ma dokąd uciec, tylko trzeba sobie jakoś poradzić!! Jak ktoś jest w tym osamotniony to jest mu tym trudniej!
A prawdziwych przyjaciół zdobywa się latami i dopiero w godzinie próby okazuje się czy to są prawdziwi przyjaciele!!
Badania naukowe potwierdzają że schizofrenicy mają mniej przyjaciół niż tzw. normalni ludzie i częściej niż oni pozostają osamotnieni.
A prawdziwych przyjaciół zdobywa się latami i dopiero w godzinie próby okazuje się czy to są prawdziwi przyjaciele!!
Badania naukowe potwierdzają że schizofrenicy mają mniej przyjaciół niż tzw. normalni ludzie i częściej niż oni pozostają osamotnieni.
Ostatnio zmieniony pn mar 18, 2024 11:18 pm przez hvp2, łącznie zmieniany 1 raz.
- Trener
- bywalec
- Posty: 400
- Rejestracja: ndz wrz 25, 2022 2:16 am
- Status: F41.2
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Michałów
Re: Boję się życia
jeśli 'miłość' by istniała to byłaby skończona. przyzwyczajenie to co innego. przyjaźń może być do "grobowej deski" ale rzadko tak się dzieje.
Re: Boję się życia
No i od dwóch tygodni chodzę rozdrażniona i bardzo łatwo się stresuje...dobrze że już niedługo weekend
- Catastrophigłupek
- bywalec
- Posty: 537
- Rejestracja: ndz gru 10, 2023 1:08 pm
- Status: Upośledzony
Re: Boję się życia
jagienka pisze: ↑pn cze 20, 2022 7:54 pm Choruję na schizofrenię, niby dobrze.
sobie radzę. Pracuję i ogarniam życie. No właśnie...ale radości z życia mam mało bo cały czas się czegoś lękam. W pracy szykuje się jakaś zmiana lub problem do rozwiązania- ja się boję zamiast widzieć w tym szansę do wykazania się. Mam iść do lekarza - boję się, że się spóźnię i samej wizyty. Mam coś załatwić w urzędzie - to samo. Ogólnie reaguję na bardzo wiele sytuacji stresowo. Nie jest to taki paraliżujący strach że uniemożliwia mi działanie ale jednak jest cały czas i rzadko odpuszcza. Brałam lamotryginę. Pomagało ale dostałam od tego leku paskudnej wysypki. Nie wiem czego oczekuję pisząc to....chyba jedynie odrobinki zrozumienia że ktoś ma podobnie
Życie jest przygodą dla odważnych albo niczym. |"I do not fear for You are with me" | Semper in altum
Re: Boję się życia
Było już bardzo dobrze jeśli chodzi o moje lęki, ale jutro mam wizytę u lekarza i już moje myśli krążą wokół tego tematu i zaczyna ogarniać mnie lekki lęk
Re: Boję się życia
Jagienka, czytaj Twoje posty odnoszę wrażenie, że da się zauważyć cykliczność Twoich lęków i lepszego samopoczucia.
Może zastanów się od czego to zależy, może jest jakiś czynnik czy zespół czynników, które na to wpływają.
Z mojego doświadczenia wiem, że najlepsza jest zmiana.
Może być to zmiana mała lub wielka, jak zmiana pracy czy otoczenia.
A wierz mi, lęki utrudniały mi wyjście w ogóle z domu. Bałem się, że się skompromituję, że zostanę napadnięty, że coś mnie porwie i uniesie w powietrze, że coś spadnie mi na głowę, że stracę kontrolę etc.
Teraz w ogóle o tym nie myślę, a gdy czuję lekki niepokój, szukam spokojnego miejsca żeby się wyciszyć, potrzebuję kilkunastu minut i znowu jest ok.