Nasz Zbyszek w radiu - RDC!!!

[zbyszek]

Nie skreślam uczuć, lecz wiem, że w chorobie one mogą być mylne, bo zaburzone przez chemię mózgu, a Bogiem się nie zajmuję, bo to nudne, przebrzmiałe i pełne fałszu.

[zbyszek]

Moim zdaniem mylisz się. To nie kwestia przyłapania, lecz tego, że można od niej poważnie zachorować.

[Kamil Kończak]

Marihuana po prostu otwiera podświadomość - czasami za bardzo i wiele nieświadomych treści może się wylać - jesli zapali człowiek zrównoważony to może mu to nawet pomóc a jeśli niezrównoważony to zaszkodzić.


Co do rozdźwięku pomiędzy rozumem a uczuciami - to właściwe jest stwierdzenie : pomiędzy rozumem a emocjami. Uczucia to coś wyższego- intymnego, wewnętrznego - emocje kierujemy za to na zewnątrz.

Poza tym temat schizofrenii można o wiele bardziej rozwinąć - osoby chore są bardzo na sobie skupione, na swoim ja - ego więc bodźce ze świata scentralizowane są na ja - dlatego tak wiele rzeczy odbierają do siebie, bez dystansu - mój bardzo chory brat wystarczy, że usłyszał "Ciebie" kierowane do niego i już wpadał w szał i agresję - tak działa człowiek zatopiony w kokonie swojego ja - dlatego chociaż jestem bardzo krytyczny co do farmacji to niektórzy psychiatrzy dobrze czuli, że choroba mentalna do regresja do stanu dziecka - takiego kapryśnego, nieznośnego - roszczeniowego - albo jeszcze głębiej - do stanu zwierzęcia kiedy świadomość człowieka jest bardzo zawężona - a wtedy wiele rzeczy ma sens - człowiek ma w umyśle pewne ośrodki - jak manas które jest częścią perspepcyjną która odbiera bodźce - ego, pamięć oraz obiektywną inteligencję - kiedy człowiek działa z poziomu ego - nie ma dostępu do pamięci długotrwałej - i dlatego jego ocena sytuacji nie jest w całym spectrum obiektywizmu - jego reakcje są bardzo emocjonalne i imupulsywne - z poziomu strachu - tak jak to robią zwierzęta drapieżniki - za to im człowiek bardziej świadomy tym bardziej odsuwa swoje ja na bok - o tym uczą pisma wschodnie, że wpierw wyczekanie a potem bardziej przemyślana, obiektywna reakacja - odpowiedź.

Tak samo im bardziej uwaga człowieka bląka się po świecie zewnętrznym i jest z dala od centrum oczu - gdzie mieści się nasza świadomość - uczucia wyższe, tym człowiek jest bardziej zagubiony a jego umysł jest rozproszony - dlatego tak pomocna jest medytacja, która pozwala skupić umysł tak jak armię która jest w rozsypce - wciągnąć wszystkie nurty świadomości do centrum jaźni - dowodzenia aby nie były rozproszone. Czyli pokonanie rozszczepienia jaźni. Im częściej nasza uwaga jest w centum oczu, im bardziej wciągamy ją do wewnątrz - tym bardziej osłabiamy wpływ świata zewnętrznego na nas - eliminujemy emocje na rzecz uczuć wyższych - droga do życiowego stoicyzmu. Im bardziej nasza uwaga jest w świecie zewnętrznym, im większe emocje w nas są - tym w ciele jest większy opór i większe blokady - a im większy opór jak to w przewodniku tym mniej energii może płynąć i być przenoszonej - dlatego medytacja pomaga wygasić to co powoduje opór, wyciszyć umysl.


Człowiek, który jest w harmonii czuje jedność ze światem i nie zamyka się w jaskini swojego umysłu, ego i myśli - chłonie świat, jest receptywny - jest jak promienujące Słońce które się rozrasta i wszystko wypływa z wewnątrz - tworzy w sobie "kokon" wolności i jedności ze wszystkim, ogarnia sobą wszystko - patrzy na wszyatko z szerokiej perspektywy. Zaczyna przyjmować postawę widza, obserwatora - odrzucając na bok emocje i ego może stać się świadomym aktorem życia, stworzyć swoją świadomą kreację bo zaczął się uwalniać od cienia, który zasila i tworzy strach. Zrzuca maski, zaczyna być sobą wszędzie gdzie jest - nie dialoguje już ze sobą niustannie, potrafi coraz bardziej zatrzymywać swoje myśli - np. dzięki medytacji. Im częściej i dłużej to robi zaczyna widzieć, że są w nim dwa ośrodki które mają przeciwstane zainteresowania - ego i umysł oraz świadomość, która jest po prostu nagim blaskiem istnienia. To droga do poluźnienia więzów umysłu ze świadomością, zerwania kajdan które nakłada nam umysł poprzez różne destrukcyjne mechanizmy. Psychologia (nie mówiąc już o szamanach psychiatrycznych) nie działa niestety z poziomu o którym nauczał Budda czy Jezus czy nauczają współecześni oświeceni - są to metody najwyższego poziomu - jednak nauki oświeconych niszczą iluzję w nas samych - iluzję która jest przyczyną chorób mentalnych (" coś nam się zdaje i święcie w to wierzymy) te nauki nie owijają niczego w bawełnę - często mówią rzeczy niewygodne - mało populistyczne, dlatego ludzie szukają czego innego - religii, new age - tam usłyszą że w sumie nic nie muszą robić i w ogóle nie pracować nad sobą - religia kreuje iluzję i prowadzi do zaburzeń, tak samo new age ze swoimi wizualizacjami, które mają rzekomo zmienić obiektywną rzeczywistość. Więc niestety ludzie oszczekują złotej rybki.


Za to sytuacja odwrota jest wtedy kiedy człowiekiem bardzo rządzi świat zewnętrzny - kiedy działa z poziomu ego i zawężonej świadomości czuje się nieustannie bobradowany przez różne bodźce - świat jest wrogi, nieprzyjazny.

No i osoby chore zatraciły poczucie związków przyczynowo - skutkowych - mają problem ze słabym ego, uczciwością, sumieniem, logicznym myśleniem - np. chory trzaśnie drzwiami i powie, że to wiatr wiał - on w głębi wie że to kłamstwo ale jego ego jest tak słabe, że w nawet tak prostych sprawach nie potrafi się przyznać, będzie tworzyć swoje labirytny kłamstwa i wytłumaczeń.


Ale to bardzo długi temat.

[Kamil Kończak]

Emocje generalnie są czymś niepożądanym - a w problemach mentalnych to już jest apogeum.

[mei]

Ok przesłuchałam dwa razy.
1. Na forum są ludzie, którzy nie słyszeli głosów, a mają diagnozę schizofrenii.
2. Ludzie słyszą głosy w różny sposób. Warto byłoby powiedzieć, że opierasz się tylko na swoim doświadczeniu.
3. Dlaczego pominąłeś omamy związane z innymi zmysłami?
4. Jak można twierdzić, że psychoterapia nie leczy schizofrenii? W czasie ISPS i otwartego dialogu. Zamiast "uważa się", powinieneś powiedzieć "uważam".

[mama Ania]

Oj, czepiacie sie.
Gdyby to byly informacje np w wywiadzie pisanym, ktory przed publikacja sie autoryzuje , moznaby oczekiwac wiekszej dokladnosci. Ale tak, na zywo, z takim prowadzacym, ktory sliska sie po temacie i probuje jezdzic na sensacji - "no ale jak to jest z tymi glosami" - uwazam, ze Zbyszek wybrnal mistrzowsko.

To takie troche lapanie dwoch srok za jeden ogon: Zbyszek musial odpowiedziec na pytania prowadzacego, a jednoczesnie przekazac, czasami wrecz przemycic, tresci wazne, ktore dla tego drugiego byly zbyt blache.

[Kamil Kończak]

Przecież każdy ma prawo do swojego zdania a krytyka jest delikatna z tego co widzę. Głównie chodziło o aspekt terapii, że rzekomo nie wyciągnie z choroby a to nieprawda. To leki z choroby nie wyciągną tylko ją przykryją - uśpią jeśli już - chociaż mam nieco inny pogląd ale na upartego to się zgodzę.

[mei]

Oj, czepiacie sie.
Gdyby to byly informacje np w wywiadzie pisanym, ktory przed publikacja sie autoryzuje , moznaby oczekiwac wiekszej dokladnosci. Ale tak, na zywo, z takim prowadzacym, ktory sliska sie po temacie i probuje jezdzic na sensacji - "no ale jak to jest z tymi glosami" - uwazam, ze Zbyszek wybrnal mistrzowsko.

To takie troche lapanie dwoch srok za jeden ogon: Zbyszek musial odpowiedziec na pytania prowadzacego, a jednoczesnie przekazac, czasami wrecz przemycic, tresci wazne, ktore dla tego drugiego byly zbyt blache.

Zbyszek przekazał swoje teorie, doświadczenia i to co mu się wydaje. Trzeba takie rzeczy podkreślać. To jest popularna stacja radiowa i uważam, że nie w porządku jest przekazanie takiej informacji o terapii.

[mei]

To leki z choroby nie wyciągną tylko ją przykryją - uśpią jeśli już

Uważam leki za ważny początek leczenia, ale one nie rozwiążą problemów, nie zasklepią zranień, nie uspołecznią człowieka. One są od wyciszenia objawów.

[Kamil Kończak]

Uśpią - wyciszą - na lekach człowiek jest robotem wyzbytym swojego potencjału, wyobraźni która jest czymś dobrym kiedy się ją właściwie ukierunkuje - a tu leki i ciach - kaftan na wyobraźnię i pewną ważną sferę życia człowieka. Jak człowiek bez leków ujarzmi swoje szaleństwo i scali to co nieświadome ze świadomym to może wejść na poziom wyżej - jak zna metody - z perspektywy lat chorobę uzna po prostu za trudny egzamin który zdał na piątkę - a na lekach to są wagary.

To tak jakby zamiast pogrzebać w umyśle komputera - w Windowsie czy Linuksie w celu zrobienia porządku i wywalenia masy szkodliwych programów dobierać się do płyty głównej, która jest dobra i nic jej nie dolega i spowalniać działanie kompa - spowolniony komp może nie narobi szkód - bo niewiele zrobi ale też nie zrobi masy pięknych rzeczy - a leki to zamulenie systemu i odcięcie od wyższego centrum dowodzenia - świadomości, wyobraźni. To myśli, umysł sterują mózgiem i są dowodem na to, że umysł to wymiar nadrzędny dla mózgu - czego nauka nie rozumie - to nie chemia ma wpływ na myśli i ich jakość ale wpierw jakość myśli - czy są pozytywne na mózg i chemię, co tworzy sprzężenie zwrotne i napędza dalej ale przyczyna to myśli a nie chemia. Jak będzie spokój bezemocjonalnego umysłu - medytacja znacznie pomaga - to cała chemia się wyzwoli bo energia zacznie płynąć bez oporu. A tak jest to zablokowane przez rożne centra dowodzenia - manas - ego, pamięć, sumienie, wyższa obiektywna inteligencja.

[mei]

Uśpią - wyciszą - na lekach człowiek jest robotem wyzbytym swojego potencjału

Rozmawiasz tu z ludźmi, którzy biorą leki i naprawdę mówisz coś takiego?

[Kamil Kończak]

Oczywiście - leki to zgniły kompromis. Spróbuj do tego podejść mniej emocjonalnie, na chłodno zapominając, że sama bierzesz leki - bo ktoś Ci wmówił, że są niezbędnę chociaż nie są. Oczywiście nie odwodzę CIę od nich ale leki nie są w ogóle potrzebne - nie tak długo jak lekarze każą brać.

Ludzie niestety nie chcą ruszyć w życiową podróż - stąd regresja do stanu dziecka jak mówił bodajże Kępiński. Co nam zabrania żyć i nas blokuje? Nie w tym nic specjalnego - to ułuda, którą sami kreujemy - nasze obsesje, przywiązania, namiętności, pragnienia - to wszystko kotłuje się w głowie i nakłada się na życie - co tworzy roszczeniowego i nieszczęśliwego człowieka - chociaż wielu z nas ma potencjał, piękno - którego nie chce wyzwolić - z wlasnej winy. Nie chce ruszyć z prądem życia.

[mei]

Nikt mi nie wmówił. Nie mów mi jak mam do tego podchodzić i nie czuję się robotem bez potencjału.

[mei]

Nie w tym nic specjalnego - to ułuda, którą sami kreujemy - nasze obsesje, przywiązania, namiętności, pragnienia

Myślę, że nie dojdziemy do porozumienia. Dla mnie brak emocji, namiętności, pragnień, marzeń to wegetacja. Dla Ciebie stan pożądany.

[Kamil Kończak]

Czuj się jak chcesz - nie musisz być urażona, sam się tak czułem i wiele osób się tak czuje więc nie warto zakłamywać prawdy. Nic to nam nie odejmuje i nas nie ośmiesza, to realność. Osoby chore mają problemy z realnością i przyznaniem pewnych racji - czy na lekach nie czują się jak roboty porównując do lepszych czasów sprzed choroby? Dlaczego równać do dołu a nie do góry? Lekarze którzy kłamią, że leki trzeba brać do końca życia - przyczyny schizofrenii są całkowicie znane. Niestety nauka materialistyczna redukuje człowieka do wymiaru cielesnego - mózgowego a redukcja oznacza zawężenie tożsmości - więc psychiatra leczy schizofrenię której skutkiem jest bardzo zawężona świadomość - swoim własnym zawężeniem istoty człowieka czyli z deszczu pod rynnę - człowiek jest tym kim myśli że jest - jak mu wmówią więc to powiela. Patrzy na siebie ze znacznie niższej perspektywy niż mógłby patrzeć.

Nie w tym nic specjalnego - to ułuda, którą sami kreujemy - nasze obsesje, przywiązania, namiętności, pragnienia

Myślę, że nie dojdziemy do porozumienia. Dla mnie brak emocji, namiętności, pragnień, marzeń to wegetacja. Dla Ciebie stan pożądany.

Bo niestety nie rozumiesz tego co piszę - gdybyś czytała cały kontekst czyli to co nami rządzi czyli to czego pragniemy a to co jest realne - co rodzi frustracje z powodu niespełenienia i cierpienie - szaleńtwo nie jest niczym innym niż niezgodą na realną rzeczywistość - to krzyk wariatactw z powodu próby obronienia ułudy przed realnością.

Może dlatego chorujesz bo utożsamiasz się ze swoimi namiętnościam? Wcale nie czuję abym wegetował - nigdy nie żyłem prawdziwiej i w większej wolności wewnętrznej. Brak emocji - emocja jest tym co kierujemy na zewnątrz co narusza naszą harmonię im ten wyrzut jest gwałowniejszy - brak emocji to więcej intymnych uczuć wewnętrznych które mamy w sobie i okazujemy kiedy sytuacja jest właściwa - co rodzi większy stoicyzm w zamian za histerię - i to mam na myśli. Marzenia? Mara czyli myślenie o rzeczach pięknych - zamiat tego robienie rzeczy pięknych i cele, realizacja.

[mei]

Czuj się jak chcesz - nie musisz być urażona, sam się tak czułem i wiele osób się tak czuje więc nie warto zakłamywać prawdy. Nic to nam nie odejmuje i nas nie ośmiesza, to realność. Osoby chore mają problemy z realnością i przyznaniem pewnych racji - czy na lekach nie czują się jak roboty porównując do lepszych czasów sprzed choroby?

W ten sam sposób mogę Ci powiedzieć, że nie bierzesz leków i masz urojenia, ale nie chcę tak pisać. Nie wmawiaj ludziom jak się czują.

Lekarze którzy kłamią, że leki trzeba brać do końca życia

Akurat mam to szczęście, że trafiłam na swoje drodze na światłe osoby, które nie twierdzą, że jest jednoznaczna przyczyna schizofrenii. Cały czas szukają, chcą wiedzieć więcej i podkreślają ważną rolę terapii. Takich lekarzy jest więcej. Ale ich środowisko też jest podzielone.

[mei]

Bo niestety nie rozumiesz tego co piszę

Możemy się tego trzymać.

gdybyś czytała cały kontekst czyli to co nami rządzi czyli to czego pragnieniemy a to co jest realne - co rodzi frustracje z powodu niespełenienia i cierpienie

Oglądałeś kiedyś film "Godziny"? Wiem, co mnie niszczy, a jednak to wybieram, bo tylko wtedy życie ma smak.

[Kamil Kończak]

Nic nie wmawiam - podaję fakty o których czytam przez wiele lat na tym forum, piszą to osoby które biorą leki a Ty piszesz tak jakbyś żyła w świecie którego nie ma - rozumiem, że poczuła się dotknięta, bo dotyczy to Ciebie - ale prawda jest dobra bo niszczy ułudę, człowiek który niszczy ułudę czuje się spokojniejszy, wszystko ulatuje z niego - po co walczyć o niesłuszne racje?

Oglądałeś kiedyś film "Godziny"? Wiem, co mnie niszczy, a jednak to wybieram, bo tylko wtedy życie ma smak.

Czyli gaszenie pożaru benzyną...

Im prędzej chory zrozumie, że największą przyczyną jego cierpienia i choroby jest najbardziej dominujące w nim pragnienie i to pragnienie go niszczy a on chciałby dostać nowe życie i nowe zdrowie aby robić rzeczy które doprowadziły go do choroby...


Dlatego niewielu ludzi interesuje prawda o nich samych -

Kto trzęsie drzewem prawdy, temu padają na głowę obelgi i nienawiść.

Konfucjusz. Ludzie chcą wszystiego tylko nie prawdy - cierpią bo śnią a jeśli ktoś chce ich ze snu wyciągnąć to stanie się ich wrogiem... Dobranoc

[mei]

Może dlatego chorujesz bo utożsamiasz się ze swoimi namiętnościam? Wcale nie czuję abym wegetował - nigdy nie żyłem prawdziwiej i w większej wolności wewnętrznej. Brak emocji - emocja jest tym co kierujemy na zewnątrz co narusza naszą harmonię im ten wyrzut jest gwałowniejszy - brak emocji to więcej intymnych uczuć wewnętrznych które mamy w sobie i okazujemy kiedy sytuacja jest właściwa - co rodzi większy stoicyzm w zamian za histerię - i to mam na myśli. Marzenia? Mara czyli myślenie o rzeczach pięknych - zamiat tego robienie rzeczy pięknych i cele, realizacja.

Ciągle edytujesz posty. Gdybym do nich nie wracała, wyglądałoby, że Ci nie odpowiedziałam. :/

Wracając do cytatu, właśnie dlatego nie dojdziemy do porozumienia, jak już napisałam wcześniej.

[mei]

Nic nie wmawiam - podaję fakty o których czytam przez wiele lat na tym forum, piszą to osoby które biorą leki a Ty piszesz tak jakbyś żyła w świecie którego nie ma

Bo dostałam szansę i zdaję sobie sprawę, że nie każdy ją ma. Mam dobrą lekarkę, która mnie słucha, od siedmiu lat jestem w psychoterapii. Leki to dodatek.
Dlatego wracając do początku dyskusji, leki to początek, prawdziwe zadanie jest dla psychoterapii, pracy nad sobą.