Makaron pisze:Okresu obecnego, kiedy 'nic mu nie jest', bo nie ma objawów choroby, nie da się porównać z tym, co może być - wtedy przejdziecie prawdziwą próbę, a właściwie ty przejedziesz, wtedy się okaże, ile warte jest uczucie do niego i chęć bycia z nim, czy jednak nie przegra z "dobrem twojego dziecka", które jest naj i najważniejsze itd. Może nigdy nie będzie ci to dane, bo on nie popadnie ponownie w psychozę. Tak byłoby najlepiej dla wszystkich, bo komu potrzebna taka próba czy próby.
Owszem moje dziecko jest najważniejsze. Jakby było nasze wspólne też by było najważniejsze. Ale na pewno nie jest NAJ też ma wady, choćby nadpobudliwość ruchową. Ale pracujemy nad nim wspólnie włączając w to psychoterapię.
Może i jestem młoda ale przeszłam w swoim życiu wystarczająco dużo, żeby się tak szybko poddać. Najpierw walczyłam razem z mamą o zdrowie mojego Taty. Później od 8 tyg. walczyłam o dziecko. Całą ciążę i po urodzeniu. Wiem powiedz mi bo to moje dziecko ale nie zgodzę się z Tobą. Dziecko jest jakie jest. Dziecka się nie wybiera, a partnera życiowego tak. I ja jego wybrałam.
Dlatego dużo czytam na temat schizofrenii. Chce wiedzieć jak najwięcej aby w razie powrotu psychozy umieć mu pomóc a nie zaszkodzić.
Od samego początku wiedziałam w jaki związek wchodzę. Bo wiele zostało powiedziane na pierwszym spotkaniu. Po raz kolejny spotkaliśmy się dopiero po 3 tyg. z racji na zamieszkanie w różnych miastach, pracę w delegacji.
Więc mieliśmy wystarczająco dużo czasu na zastanowienie się czy decydujemy się na nasz związek.
Teraz mieszkamy razem i układamy sobie wspólną przyszłość.