dziecko ze shozifrenikiem

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
lawenda
zaufany użytkownik
Posty: 1757
Rejestracja: pn paź 07, 2013 4:03 pm
Lokalizacja: lubelskie

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: lawenda »

gosiaczeq pisze: Przeptrzepałam to forum i powiem szczerze, że przerażają mnie niektóre wątki.
Boję się nawrotu. Prób samobójczych. I tych wszystkich okrutnych rzeczy które się tu naczytałam.
To nie znaczy, że wszyscy mamy te najgorsze objawy. Ja na przykład na pewno nie będę miała prób samobójczych. Po przeżytych epizodach mamy już wgląd w chorobę i zwracamy uwagę na symptomy nawrotu. Nie tak jak na początku, gdy wierzyliśmy we wszystko.
Ślub... fajnie by było ale wydaje mi się że i do ślubu i do dziecka on musi dojrzeć jeszcze. Jest młody - młodszy ode mnie.
Może właśnie Twój partner musi mieć więcej czasu na taką decyzję, ma przecież złe wspomnienia z przeszłości.
Jesteśmy szczęśliwą aczkolwiek trochę pokręconą rodzinką jak on to mówi :)
To mi się najbardziej podoba :)
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

lawenda pisze: To nie znaczy, że wszyscy mamy te najgorsze objawy. Ja na przykład na pewno nie będę miała prób samobójczych. Po przeżytych epizodach mamy już wgląd w chorobę i zwracamy uwagę na symptomy nawrotu. Nie tak jak na początku, gdy wierzyliśmy we wszystko.
On miał jedną próbę samobójczą, zawsze może mu przejść przez głowę druga taka myśl. I może nie być ratunku lub nie będzie go w odpowiednim momencie.

Może właśnie Twój partner musi mieć więcej czasu na taką decyzję, ma przecież złe wspomnienia z przeszłości.
Być może masz rację.

Jesteśmy szczęśliwą aczkolwiek trochę pokręconą rodzinką jak on to mówi :)
To mi się najbardziej podoba :)[/quote]

Mi się też gęba cieszy jak tak mówi :lol:

Tak jeszcze zapytam bo naczytałam się o tym, że dobrze żeby partner chorego miał kontakt z jego psychiatrą. Jak z nim o tym porozmawiać?
Trochę go podpytuję mówi że mu to nie przeszkadza ale szybko zmienia temat.
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: Wspaniale »

gosiaczeq pisze:Tak jeszcze zapytam bo naczytałam się o tym, że dobrze żeby partner chorego miał kontakt z jego psychiatrą. Jak z nim o tym porozmawiać?
Trochę go podpytuję mówi że mu to nie przeszkadza ale szybko zmienia temat.
A temu nie można się dziwić. Raz, że jest to bardzo osobista sprawa, co mówi psychiatrze i co psychiatra o tym sądzi. Dwa, rodziny często wykorzystują później przeciw chorym zdobytą wiedzę, sami manipulują opowiadając psychiatrze kłamstwa lub pół-prawdy na temat chorego. Czymś powszechnym jest podczas rozwodów wykorzystywanie przez żony faktu, że mąż się leczy. Dotyczy to też kwestii kontaktów z dzieckiem. Długo by o tym pisać.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

Makaron pisze:A temu nie można się dziwić. Raz, że jest to bardzo osobista sprawa, co mówi psychiatrze i co psychiatra o tym sądzi. Dwa, rodziny często wykorzystują później przeciw chorym zdobytą wiedzę, sami manipulują opowiadając psychiatrze kłamstwa lub pół-prawdy na temat chorego. Czymś powszechnym jest podczas rozwodów wykorzystywanie przez żony faktu, że mąż się leczy. Dotyczy to też kwestii kontaktów z dzieckiem. Długo by o tym pisać.
Ja nie mówię, że chciałabym być na każdej wizycie albo mieć wgląd do karty.
Chodzi mi o kontakt innego typu. Chodzi mi o to żeby mi np. lekarz znając przebieg choroby powiedział mi co się może ale nie musi wydarzyć. Jak sobie wtedy radzić. Jak Jemu pomóc. Co robić, a czego nie robić. Łatwo jest nieświadomie zrobić krzywdę. Lekarz w takiej sytuacji mógłby mi powiedzieć o przebiegu choroby, tak żebym mogła się jak najwięcej dowiedzieć, choćby z internetu, publikacji czy fachowych książek.
Czuję się głupia bo za mało wiem o jego schorzeniu. A tym samym nie przygotowana na ewentualny nawrót. Chciałabym żeby lekarz odpowiedział mi na nurtujące mnie pytania.

Czy coś złego w tym, że chce być przygotowana na wszystko?
Nie chce tego używać przeciwko niemu. Kocham go.
Awatar użytkownika
lawenda
zaufany użytkownik
Posty: 1757
Rejestracja: pn paź 07, 2013 4:03 pm
Lokalizacja: lubelskie

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: lawenda »

gosiaczeq pisze: Tak jeszcze zapytam bo naczytałam się o tym, że dobrze żeby partner chorego miał kontakt z jego psychiatrą. Jak z nim o tym porozmawiać?
Trochę go podpytuję mówi że mu to nie przeszkadza ale szybko zmienia temat.
To zależy od samego chorego. Znam dwa przykłady.
Ja bym nie chciała, aby mój partner rozmawiał z moim psychologiem albo psychiatrą. Za wiele nie chcę o sobie tych smutnych rzeczy ujawniać. Co zechcę, sama powiem. Ale podaje się u lekarza osobę upoważnioną do wglądu w historię choroby, albo do jej pobrania na komisję. Tak w przypadku pogorszenia zdrowia. Ja upoważniłam moją córkę.
Ten drugi przypadek to mój kolega. Opowiedział mi, że jak mu się pogarsza to nie jest w stanie nad sobą zapanować i nie rozpoznaje u siebie choroby, dlatego jego mama ma stały kontakt z psychiatrą i upoważnił ją do tego, że za jej zgodą może zostać umieszczony w szpitalu.

ps. dużo się możesz dowiedzieć od niego samego. Może Ci powiedzieć po czym poznaje symptomy pogorszenia. Ty to zapamiętasz i będziesz zwracała na to uwagę. To bardzo mądre.
Ostatnio zmieniony czw lis 21, 2013 5:34 pm przez lawenda, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: Wspaniale »

Z mojego doświadczenia ci powiem. Miałem dziewczynę, planowaliśmy wspólne życie. Regularnie chodziłem do psychiatry, obok był gabinet psychologa, a właściwie 'psycholożki' - było to połączenie, miała ona moja kartę od psychiatry zawsze przed sobą. Kiedyś zaproponowała, bym przyprowadził swoją dziewczynę na takie jakby rodzinną terapię. Takie gadu-gadu we trójkę, nie w dwójkę. Było tak, najpierw ja wchodziłem, rozmawiałem, potem razem wchodziliśmy, ja i moja dziewczyna, na koniec psycholożka - niby mająca dbać o moje zdrowie wespół z lekarką - podczas rozmowy z moją dziewczyną spędziła pół godziny na zniechęcaniu jej do bycia ze mną. Przedstawiała jej w czarnych barwach, czym jest życie ze schizofrenikiem i żeby uciekała, gdzie pieprze rośnie, póki może, bo nie jesteśmy małżeństwem, nie mamy dzieci. Moja dziewczyna była tym: zszokowana (kochała mnie, chciała ze mną być) i zszokowana tą "solidarnością jajników". Oczywiście nigdy więcej do tej baby psycholożki nie poszedłem.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

lawenda pisze:Ja bym nie chciała, aby mój partner rozmawiał z moim psychologiem albo psychiatrą. Za wiele nie chcę o sobie tych smutnych rzeczy ujawniać. Co zechcę, sama powiem. Ale podaje się u lekarza osobę upoważnioną do wglądu w historię choroby, albo do jej pobrania na komisję.
ps. dużo się możesz dowiedzieć od niego samego. Może Ci powiedzieć po czym poznaje symptomy pogorszenia. Ty to zapamiętasz i będziesz zwracała na to uwagę. To bardzo mądre.
On też mamę upoważnił.
Był z dziewczyną kiedy zaczął chorować jak postawiono diagnozę ona odeszła.
On co prawda tego w prost nie powiedział ale na to by wyszło.

Właśnie w tym problem, że on zaczyna mówić (najczęściej ja zaczynam temat) a po 2-3 pytaniu zmienia temat, lub mówi że jest zmęczony. A w sumie jego odpowiedzi są zdawkowe.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

Makaron pisze: Przedstawiała jej w czarnych barwach, czym jest życie ze schizofrenikiem i żeby uciekała, gdzie pieprze rośnie, póki może, bo nie jesteśmy małżeństwem, nie mamy dzieci. Moja dziewczyna była tym: zszokowana (kochała mnie, chciała ze mną być) i zszokowana tą "solidarnością jajników". Oczywiście nigdy więcej do tej baby psycholożki nie poszedłem.

Brak słów, ale niestety tacy lekarze też są.
Po wypadku mojego taty (całkowity paraliż) jego lekarz prowadzący powiedział mamie, że powinna tatę oddać do DPS-u i rozwieźć się puki jest młoda miała 37 lat wtedy.

Żaden lekarz czy ktokolwiek inny nie jest w stanie wpłynąć na moje uczucia.
Ja go kocham za to jaki jest, a choroba jest częścią jego. Z tego co opowiadał jaki był z przed choroby to powiem szczerze, że nie chciałabym go w tedy.
Zmienił się, ale i przede wszystkim odstawił złe towarzystwo, narkotyki i alkohol.

Przykro mi, że trafiliście na tą psycholożkę.
black_sky
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: sob paź 05, 2013 7:06 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: black_sky »

Makaron pisze:Z mojego doświadczenia ci powiem. Miałem dziewczynę, planowaliśmy wspólne życie. Regularnie chodziłem do psychiatry, obok był gabinet psychologa, a właściwie 'psycholożki' - było to połączenie, miała ona moja kartę od psychiatry zawsze przed sobą. Kiedyś zaproponowała, bym przyprowadził swoją dziewczynę na takie jakby rodzinną terapię. Takie gadu-gadu we trójkę, nie w dwójkę. Było tak, najpierw ja wchodziłem, rozmawiałem, potem razem wchodziliśmy, ja i moja dziewczyna, na koniec psycholożka - niby mająca dbać o moje zdrowie wespół z lekarką - podczas rozmowy z moją dziewczyną spędziła pół godziny na zniechęcaniu jej do bycia ze mną. Przedstawiała jej w czarnych barwach, czym jest życie ze schizofrenikiem i żeby uciekała, gdzie pieprze rośnie, póki może, bo nie jesteśmy małżeństwem, nie mamy dzieci. Moja dziewczyna była tym: zszokowana (kochała mnie, chciała ze mną być) i zszokowana tą "solidarnością jajników". Oczywiście nigdy więcej do tej baby psycholożki nie poszedłem.
Też podobną historię kiedyś słyszałam.

Ja natomiast usłyszałam kiedyś od psycholożki słowa na temat rozpadu mojego związku, że "nie ma się co dziwić chłopakowi, że ode mnie uciekł jak się dowiedział o schizofrenii, w końcu to TAKA choroba".
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: Wspaniale »

Psycholog ma obowiązek pomagać pacjentowi, a nie rujnować mu życie. Ma obowiązek być jego adwokatem. A te psycholożki w stosunku do mężczyzn są zazwyczaj oskarżycielami. Zważywszy na fakt, iż większość wykonujących ten zawód to kobiety - a przyrost w ostatnich latach jest ogromny z racji jeszcze większego obniżenia wymagań od studentów chcących zostać psychologami - nie dziwię się, że tak jest. Z linkowanego na forum tekstu miało wynikać, iż 90 procent tego towarzystwa cierpi na jakieś zaburzenia. Coś tu jest mocno, mocno nie tak! :twisted:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: cezary123 »

black_sky pisze: Ja natomiast usłyszałam kiedyś od psycholożki słowa na temat rozpadu mojego związku, że "nie ma się co dziwić chłopakowi, że ode mnie uciekł jak się dowiedział o schizofrenii, w końcu to TAKA choroba".
A co, jeżeli chodziło jej o to, że niepotrzebnie się dowiedział i nie ma co go winić?
Mój psychiatra(!) kiedyś oburzył się, gdy wspomniałem, że bedę miał problemy w życiu towarzyskim, przez swoją diagnozę. Zawołał "A czy wszyscy naokoło muszą o tym wiedzieć?"
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

black_sky pisze: Ja natomiast usłyszałam kiedyś od psycholożki słowa na temat rozpadu mojego związku, że "nie ma się co dziwić chłopakowi, że ode mnie uciekł jak się dowiedział o schizofrenii, w końcu to TAKA choroba".

To mnie przeraża ludzie, którzy powinni pomagać jeszcze dobijają.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

cezary123 pisze: Mój psychiatra(!) kiedyś oburzył się, gdy wspomniałem, że bedę miał problemy w życiu towarzyskim, przez swoją diagnozę. Zawołał "A czy wszyscy naokoło muszą o tym wiedzieć?"
Wiesz... wydaje mi się, że jak się zakłada rodzinę to wypadało by wtajemniczyć żonę czy przyszłą żonę.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: cezary123 »

gosiaczeq pisze:
cezary123 pisze: Mój psychiatra(!) kiedyś oburzył się, gdy wspomniałem, że bedę miał problemy w życiu towarzyskim, przez swoją diagnozę. Zawołał "A czy wszyscy naokoło muszą o tym wiedzieć?"
Wiesz... wydaje mi się, że jak się zakłada rodzinę to wypadało by wtajemniczyć żonę czy przyszłą żonę.
A mi się wydaje, że mój psychiatra uznał, iż taki szczególny przypadek mojego życia towarzyskiego nie nastąpi nigdy :)

Oczywiście, że trzeba.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

cezary123 pisze: A mi się wydaje, że mój psychiatra uznał, iż taki szczególny przypadek mojego życia towarzyskiego nie nastąpi nigdy :)

Oczywiście, że trzeba.
U Bartka nastąpił :)
Dlaczego każdy kto ma jakąś wadę uważa że nie założy rodziny?
Jak widać jest nadzieja.
I jak to moje kochanie mówi: "Nie ma ludzi normalnych, są tylko niezdiagnozowani"
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: cezary123 »

Wniosek taki, że o swoim życiu osobistym trzeba decydować samemu i nie patrzeć na "uprzedzenia" lekarzy i psychologów :)
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

cezary123 pisze:Wniosek taki, że o swoim życiu osobistym trzeba decydować samemu i nie patrzeć na "uprzedzenia" lekarzy i psychologów :)
Najwidoczniej.
Bartka psychiatra powiedziała, że bardzo dobrze że ma kogoś kto akceptuje go w 100%. A ja jestem szczęśliwa, że on akceptuje w 100% mnie.
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: Wspaniale »

Okresu obecnego, kiedy 'nic mu nie jest', bo nie ma objawów choroby, nie da się porównać z tym, co może być - wtedy przejdziecie prawdziwą próbę, a właściwie ty przejedziesz, wtedy się okaże, ile warte jest uczucie do niego i chęć bycia z nim, czy jednak nie przegra z "dobrem twojego dziecka", które jest naj i najważniejsze itd. Może nigdy nie będzie ci to dane, bo on nie popadnie ponownie w psychozę. Tak byłoby najlepiej dla wszystkich, bo komu potrzebna taka próba czy próby.
black_sky
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: sob paź 05, 2013 7:06 pm

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: black_sky »

Makaron, ma Pan rację. Psychologia od wielu lat cieszy się niesłabnącą popularnością w naszym kraju, podobnie jak pedagogika. U mnie na pobliskiej uczelni tylko w tym roku akademickim przyjęto 385 potencjalnych przyszłych psychologów (studia dzienne + wieczorowe), a kierunek psychologia jest praktycznie na każdym uniwerku i szkole wyższej. Wiadomo, że musi się to odbić na jakości usług wykonywanych potem przez psychologów, w końcu nie każdy ma predyspozycje i dużą empatię itd., żeby nim zostać. Zresztą mówi się nie od dziś, że na psychologię idą często ludzie z problemami ( również natury psychicznej), nie obrażając nikogo.
gosiaczeq
bywalec
Posty: 36
Rejestracja: wt lis 19, 2013 7:45 pm
Status: ekonomistka
Gadu-Gadu: 41673406
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: dziecko ze shozifrenikiem

Post autor: gosiaczeq »

Makaron pisze:Okresu obecnego, kiedy 'nic mu nie jest', bo nie ma objawów choroby, nie da się porównać z tym, co może być - wtedy przejdziecie prawdziwą próbę, a właściwie ty przejedziesz, wtedy się okaże, ile warte jest uczucie do niego i chęć bycia z nim, czy jednak nie przegra z "dobrem twojego dziecka", które jest naj i najważniejsze itd. Może nigdy nie będzie ci to dane, bo on nie popadnie ponownie w psychozę. Tak byłoby najlepiej dla wszystkich, bo komu potrzebna taka próba czy próby.
Owszem moje dziecko jest najważniejsze. Jakby było nasze wspólne też by było najważniejsze. Ale na pewno nie jest NAJ też ma wady, choćby nadpobudliwość ruchową. Ale pracujemy nad nim wspólnie włączając w to psychoterapię.
Może i jestem młoda ale przeszłam w swoim życiu wystarczająco dużo, żeby się tak szybko poddać. Najpierw walczyłam razem z mamą o zdrowie mojego Taty. Później od 8 tyg. walczyłam o dziecko. Całą ciążę i po urodzeniu. Wiem powiedz mi bo to moje dziecko ale nie zgodzę się z Tobą. Dziecko jest jakie jest. Dziecka się nie wybiera, a partnera życiowego tak. I ja jego wybrałam.
Dlatego dużo czytam na temat schizofrenii. Chce wiedzieć jak najwięcej aby w razie powrotu psychozy umieć mu pomóc a nie zaszkodzić.
Od samego początku wiedziałam w jaki związek wchodzę. Bo wiele zostało powiedziane na pierwszym spotkaniu. Po raz kolejny spotkaliśmy się dopiero po 3 tyg. z racji na zamieszkanie w różnych miastach, pracę w delegacji.
Więc mieliśmy wystarczająco dużo czasu na zastanowienie się czy decydujemy się na nasz związek.
Teraz mieszkamy razem i układamy sobie wspólną przyszłość.
ODPOWIEDZ

Wróć do „ciąża, macierzyństwo”