No ależ proszę. Hydroksyzynkę podaje się niemowlakom. I w ogóle teraz Ci trzeci raz już wytłumaczę co miałem na myśli, a mianowicie, że jeśli nawet Kaczyńskiemu się coś naprawdę roiło w głowie na początku, tak fakt zażywania przez niego leków mógł się przyczynić do tego, że z osoby w silnych i negatywnych emocjach (co jest zrozumiałe - w końcu zginął jego brat bliźniak i Ci pozostali, o wiele mniej dla Kaczyńskiego ważni z różnych ugrupowań politycznych i organizacji, tak po fakcie - cała masa osób róznie uwikłanych w takie czy inne struktury i środowiska, reprezentująca szerokie spektrum poglądów od lewa do prawa) i autentycznie wierzącej w teorię zamachu, przeistoczył się w zwykłego małego, grubego, siwego, cuchnącego kłamcę i manipulatora. A swoją drogą, i to jest już zdaje się jego wersja (jeśli nei to mnie poprawcie), przez tę całą hydroksyzynę przegrał w wyborach prezydenckich! Bo w ogóle był świetny i lepszy od Tuska i Komorowskiego cały czas, ale ta zamuła po hydro przeważyła szalę. W sumie, albo kiepskiego specjalistę trafił, bo taki dobry i o prawdziwie dobrych intencjach ograniczyłby sie do xanaxu i wtedy szansa na wygraną Kaczyńskiego w wyborach wzrosłaby skokowo. Gdybym ja był tym jego lekarzem, to bym tak mu właśnie zrobił, dobrze bym mu zapisał i porządnie.niewazne pisze:stwierdzeniem hydroksyzynka zrobila swoje wedlug mnie przegiales.
Albo? Taka myśl mnie naszła teraz, której nie możecie wykluczyć, ani jej zaprzeczyć, dlatego jest potencjalnie prawdziwa i powinna podlegać ogólnonarodowej debacie. Stajemy oto bowiem wobec pytania najważniejszego i o fundamentalnym znaczeniu: DLACZEGO lekarz zapisał mu tę hydroksyzynę? Czy nie zrobił tego, aby złośliwie ugodzić w polską rację stanu? Jakie miał powiązania ten lekarz? Kiedy był ostatnio w Rosji albo w RFN? Czy był rodowitym Polakiem? Z kim się kontaktował, jakie miał powiązania, sympatie polityczne i poglądy...
Ale tego już się nigdy nie dowiemy, tak samo, jak już nigdy J. Kaczyński nie zostanie Prezydentem RP.
SięSzłoSkrajemDrogi pisze:Kiedy piszesz na tematy polityczne to robisz miks wszystkiego ze wszystkim. Rzucasz kilka sloganów, słów wytrychów i obiegowych opinii np. na temat partii czy dziennikarzy. One istnieją. Ale na ile to prawda to już inna sprawa.
Istnieją, bo sam je wymyśliłem przed wyborami do Sejmu V Kadencji w latach 2005 - 2007, czyli jakoś na przełomie 2004 i 2005 roku. I tę moją opinię, którą sam wymyśliłem na podstawie analizy naprawdę licznych wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, a z której wynika pokrótce, że jest on kłamcą i manipulatorem i powie każdą bzdurę, aby tylko ludziom namieszać później przejęły w Polsce takie media, jak publiczne, TVN i te pozostałe dla "lemingów". Sami najlepiej wiecie, które mówią prawdę, a które są dla "lemingów", bo sieją haniebne oszczerstwa, więc nie będę Wam wymieniał.
A sobie miej tylko nie myśl, że to Twoje własne zdanie, tylko że są to zasłyszane przez Ciebie, obiegowe, istniejące poglądy, slogany i słowa wytrychy. Naiwna wiara w umiejętność samodzielnego myślenia jest Twoim największym błędem. O i z tego miejsca jeszcze raz chciałem przerosić wszystkich paranoików w Polsce i na całym świecie za to, co piszę.niewazne pisze:Pozwol aby kazdy mial swoje zdanie, niekoniecznie wyzywajac i sugerujac paranoje.

To mam właśnie na myśli pisząc, że zwracasz się do mnie agresywnie i mnie nie lubisz. Nie uczyli tego na politologii (czego zapewne sie domyślasz). Jestem takim chamem z natury.niewazne pisze:Ale pewnie tego uczyli cie na politologii
KONKRETY, KONKRETY, gdzie niby posługiwałem się sloganami i insynuacjami? A w dodatku oklepanymi i funkcjonującymi obiegowo. I gdzie się z czegokolwiek rakiem wycofałem? Tak trudno zacytować?SięSzłoSkrajemDrogi pisze:Jak pisałem wcześniej to taki rodzaj zabezpieczenia - posłużyć się sloganami, rzucić insynuacje (rzekomo prawdziwe). One są powszechnie znane ale to propaganda. Takie wrzutki dla społeczeństwa. A z nimi ciężko dyskutować. Zrobić dużo szumu i się wycofać.
Jak wyżej - sam swoją opinię wymyśliłem w reakcji na te brednie, które mówił Kaczyński o IV RP, UKŁADZIE i tak dalej przed wyborami do Sejmu V Kadencji w latach 2005 - 2007, czyli jakoś na przełomie 2004 i 2005 roku. I tę moją opinię, którą sam wymyśliłem na podstawie analizy naprawdę licznych wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, a z której wynika pokrótce, że jest on kłamcą i manipulatorem i powie każdą bzdurę, aby tylko ludziom namieszać później przejęły w Polsce takie media, jak publiczne, TVN i te pozostałe dla "lemingów". Mogę więc się nazwać praojcem i protoplastą "lemingowstwa" sam jednak lemingiem nie będąc.

Jaki film masz na myśli? Nie potrafię sobie przypomnieć. Chodzi o "Untergang" z genialną kreacją Bruno Ganza? ;DSięSzłoSkrajemDrogi pisze:Tak jak w tym filmie, który kiedyś mi tak często polecałeś hehe. Zapomniałem już tytułu. Mówiłeś, że mas z coś z tego bohatera.