wspomnienia ...o przyjaźni (dla barbary)

Moderator: moderatorzy

BlindMasta
bywalec
Posty: 73
Rejestracja: sob lip 31, 2010 11:56 am
płeć: mężczyzna
Kontakt:

wspomnienia ...o przyjaźni (dla barbary)

Post autor: BlindMasta »

.... o przyjaźni (dla Barbary)

Prosiłaś mnie, abym skreślił coś o miłości. Nie wiem dlaczego chcesz poruszyć ten temat, ale nie mam ochoty grzebać w przeszłości. Przynajmniej takiej. Uważam, że temat moich byłych dziewczyn jest zamknięty. I niepotrzebnie jest do niego wracać. Mógłbym ogólnie napisać o miłości. Uwzględnić jej bezinteresowność. Sprytnie wybrnąć z tematu i napisać Ci o agape. Ale nie wiem czy byłoby to coś o czymś chcesz przeczytać. Za to napiszę coś o nas.
Pamiętam jak usilnie szukałem dziewczyny, wypełniałem ankiety i profile na takich forach jak np. EDarling czy Sympatia. Z lepszym lub gorszym skutkiem poznawałem to nowe dziewczyny. Jeden post był inny. Pomyślałem, że miło by było spotkać osobę z podobnymi zaburzeniami. I wstawiłem wiadomość na Schizofrenię. Tak oto, jak wiesz poznałem Ciebie. Pierwsze godziny spędzone na GG uświadomiło, mi że mam kontakt z naprawdę miłą dziewczyna. Od poprzedniczek różniłaś się też skromnością. Szybko dowiedziałem się też o twoich objawach. O głosach, które Ci towarzyszyły. Dalej nie rozumiem w jaki to sposób miałabyś zmienić obraz Polski wraz ze swoim ukochanym Andrzejem. Ale wyobrażam sobie jak uciążliwe mogą być te paranoje. Sam nigdy, ich nie uświadczyłem. Moja choroba, głównie ujawnia się w „oczach”. Nie zawsze to co widzę jest prawdą. Podziwiam Cię za sposób w jaki pracujesz. Twoja znajomość niemieckiego i tłumaczenie albumów wprawia mnie w osłupienie. Lubię osoby, które mają siłę aby walczyć. A ty niewątpliwie do nich należysz. Starasz się normalnie funkcjonować i pracować.
Przypomina mi się nasze pierwsze spotkanie. Przyjechałem do Bolesławca i czekałem na Ciebie. Przez blisko piętnaście minut staliśmy obok siebie i wypatrywaliśmy siebie nawzajem. Później to zaproszenie na kawę. Krótkie odpowiedzi na niezbyt skomplikowane pytania. Mówiłaś, że poczułaś luz siedząc tam. Ale ja i tak wyczuwałem twoje skrępowanie. Później pobyt w twoim domu. Nawet alkohol nie pozwolił nam na rozwinięcie jakieś większej dyskusji. Dalej odpowiadaliśmy krótko, na niezbyt skomplikowanie pytania. Według Ciebie pierwsze spotkanie było udane, według mnie było kompletną klapą. Sam po tym spotkaniu myślałem, aby zakończyć tą znajomość. Ale dałem temu szansę. I znów kolejne spotkania na GG. Codziennie, po dwie godziny, zaowocowało. Poznaliśmy się nieco bliżej. Dowiedziałem się, że choroba zamknęła Cię w domu na blisko dziewięć lat. Postanowiłem to zmienić. Sam wiedziałem jak to jest nie wychodzić z domu. Przesiedziałem blisko trzy lata w pokoju. I zaprosiłem cię, co prawda nie daleko bo do Wrocławia. To spotkanie, było nieco inne. Już na początku uśmiechałem się na twój widok. Później hostel. Podobało mi się, że zapłaciłaś za swój nocleg. Byłaś wtedy taka stanowcza. Wtedy to dowiedziałem się, że twoje urojenia są troszkę wyolbrzymione. Twój lęk przed ludźmi nie jest znów, aż tak wielki. Spokojnie możesz wejść do sklepu i załatwić jakieś sprawy. Pamiętam jak kupiłaś bilet do ZOO. Nie pokazałaś legitymacji rencistki. Wstydziłaś się. Co w pełni rozumiem. Sam rzadko gadam o swojej chorobie. Po tym spotkaniu zbliżyliśmy się do siebie. Zacząłem tęsknic. Później znów kolejne godziny na komputerze. Wszystko to zbliżało nas coraz bardziej do siebie (tak mi się wydaje). Po blisko dwóch miesiącach znów się spotkaliśmy. Tym razem w Krakowie. Podobało mi się jak robiliśmy zdjęcia. Każdy ze swoim aparatem ganiał za wybranym celem. Później kolejne spotkania, tak aż trafiłaś do mojego domu. Jak już wiesz nieuzasadniony był twój lęk przed przyjazdem. Wszystko poszło dobrze. Teraz planujemy razem zamieszkać. Cieszę się z tego powodu. Remontuje mieszkanie i pracuje nad kuchnią. Tak, żebyśmy mieli gdzie gotować....
Jak widzisz z prostego, nieśmiałego posta na forum wyrosła całkiem ciekawa znajomość. Która w przyszłości na pewno zaowocuje czymś więcej. Mam nadzieję, że choroba nie pokrzyżuje nam planów. Buziaki.
psychofototata
ODPOWIEDZ

Wróć do „blind_masta”