Damy rade..
Moderator: moderatorzy
Damy rade..
Witam.Wczoraj skończyły mi się leki..a nowe będe miał dopiero w poniedziałek...więc nadażyła się okazja żeby znowu spróbować je odstawić.Niewiem co napisać,bardzo chcę żeby tym razem się udało,mam już dość brania tego chu....stwa.Od paru tygodni zaczołem spotykać się z pewną dziewczyną,fizycznie podoba mi się tak sobie ale ma fajny charakter i można z nią porozmawiać więc jest OK.Gdy z nią rozmawiam nabieram nadzieji że naprawde moge być zdrowy,że jest lepiej,dużo lepiej poprostu niemiałem się jak sprawdzić,unikałem ludzi i rozmowy z nimi i wiem że to był błąd.Od czasu gdy jestem z nią zrozumiałem wiele żeczy.Siedząc w domu i muwiąc sobie że jest żle,tkwiąc w jednym punkcie nigdy niewyzdrowieje,muszę walczyć,codziennie stawiać małe kroczki,ostre psychozy mineły już dawno,teraz..dopiero teraz zauważyłem że właściwe pozostał tylko strach aby znowu sprubować żyć...wiem że dam rade..damy rade znowu żyć i cieszyć się życiem,niemożemy się poddawać chorobie...niestujmy w miejscu..damy rade!.. pozdrowienia Alucard 
Jak Drakula kule swoje wypił z krzyża krew w kielichu złotym zmienił się w wampira,dostał moc wieczneg życia i jurz nie unika dziennej egzystencji...zycie to wszysko co mam.
nie radzilabym Ci dokonca rezygnowac leków, schizofrenia to naprawde poważna choroba, myslisz ze ci sie uda bez lekow, jak dlugo bedziesz czul sie dobrze bez nich? nie wiesz tego. moze lepiej zmniejszyc dawke po prostu jak masz sie dobrze bo ja na przyklad z 15 mg jestem juz na 5 i czuje sie dobrze, uporalam sie juz prawie z jednym ze skutkow barania lekow, a mianowicie z tycia bo zrzucilam juz 14 kg zostalo mi jeszcze jakies 5:) dam rade!!! NIe rezygnuje z lekow, bo wiem ze mam duzo do stracenia, nie potrzebuje wiecej takich przezyc, choc wiem ze leki nie daja mi 100% pewnosci ze nie zachoruje zdrowo, ale tak przynajmniej czuje ze mam przewage, bo jakby sie cos dzialo to zawsze moge isc do lekarza i zwiekszyc dawke na jakis czas. Uwazam ze nie warto jest rezygnowac z lekow, mozna naprawde na nich dobrze funkjonowac i ja jestem tego zywym przykladem
pracuje, zapisuje sie na studia magisterskie. A co do tej panny, z ktora sie spotykasz to fajnie ze kogos sobie znalazles:)

Dzięki,dziewczyny będe się trzymał a co do leków,podobnie jak Ryszard biore już tylko śladową ilość leków do 40mg klozapolu na dobę(dziele 25 na połówki),przeważnie 25 mg przed snem i czasmi do 12,5 mg w dzień.Niewiem...właśnie zastanawiam się czy odstawić,nowe leki będe miał dopiero w poniedziałek a w piątek przed snem już niebrałem,sam niewiem....czuje się dobrze...może sprubować na czysto?
Jak Drakula kule swoje wypił z krzyża krew w kielichu złotym zmienił się w wampira,dostał moc wieczneg życia i jurz nie unika dziennej egzystencji...zycie to wszysko co mam.
Nadmiar myśli ... to właśnie aktywna schizofrenia. Chyba nie ma na to lekarstwa, chyba trzeba przeczekać .... niby dobrą radą byłoby radzenie zająć się czymkolwiek aby zablokować natłok takich myśli np. sport, czytanie ... ale to oczywiście rady bez sensu bo niemożliwe do wykonania w czasie aktywnej schizo. Dopiero w remisji można podążać w tym kierunku, a najlepszym lekarstwem jest wówczas szczęśliwa rodzina i dobra praca - chyba dzięki temu jestem zdrowy od 14 lat.
Śladowa ilość leku nie pozwala mi sie rokręcić tzn. utworzyc dodatnie sprzężenie zwrotne - coś robię i czuję że jest wspaniałe, więc pracuję jeszcze więcej i czuję że jest jeszcze wspanialsze ... a na końcu tych wspaniałości jest katastrofa czyli schizo, tak zaczęła sie moja schizo i wiem że nie moge do tego dopuścić a śladowa ilośc leku to blokuje.
Dlatego myślę, że nie należy do końca życia odstawiać śladowej ilości leku który nas wyprowadził ze schizo.
Miełem jeden kryzys w czasie walki ze schizofrenią.info - na szczęście schizo.info się poddała (w ostatniej chwili) a mnie pomogło zwiększenie leku, choć przez dwa tygodnie nie mogłem się uwolnić od natrętnych myśli i juz myślałem że to koniec .... byłem prawie po drugiej stronie, ale na szczęście wróciłem
Śladowa ilość leku nie pozwala mi sie rokręcić tzn. utworzyc dodatnie sprzężenie zwrotne - coś robię i czuję że jest wspaniałe, więc pracuję jeszcze więcej i czuję że jest jeszcze wspanialsze ... a na końcu tych wspaniałości jest katastrofa czyli schizo, tak zaczęła sie moja schizo i wiem że nie moge do tego dopuścić a śladowa ilośc leku to blokuje.
Dlatego myślę, że nie należy do końca życia odstawiać śladowej ilości leku który nas wyprowadził ze schizo.
Miełem jeden kryzys w czasie walki ze schizofrenią.info - na szczęście schizo.info się poddała (w ostatniej chwili) a mnie pomogło zwiększenie leku, choć przez dwa tygodnie nie mogłem się uwolnić od natrętnych myśli i juz myślałem że to koniec .... byłem prawie po drugiej stronie, ale na szczęście wróciłem

Anonymous pisze:nie radzilabym Ci dokonca rezygnowac leków, schizofrenia to naprawde poważna choroba, myslisz ze ci sie uda bez lekow, jak dlugo bedziesz czul sie dobrze bez nich?

hmm.. zachorowalem na paranoidalna shizofrenie w styczniu 2005, przez 4 miesiace koszmar siedzac w szpitalu, bralem rispolepty 9mg, trilaflony (czy cos takiego) po 24mg dziennie





A jak to sie stalo ze zachorowalem



Poprostu przejechalem sie na dyskoteke juz zawiany i wziolem okolo 10ciu wisienek, fajnie sie bawilem, trzymalem sie do rana z dobrym humorem a alkoholu nie powinno sie mieszac z psychotropami :twisted: , po 3 dniach starsi zauwalyli ze gadam od rzeczy i na niczym sie nie moge skoncentrowac, gadalem do siebie nawet nie pamietam juz o czym. Niewiedzieli starsi co zrobic po tygodniu dopiero dowiedzieli sie od kogos gdzie jest dobry szpital i mnie wywiezli mnie do warjatkowa

Teraz minelo sporo czasu nawet dobrze pamietam ludzi ze szpitala, pamietam nawet ich ksywy i troche kadre.
Dobrze ze mnie nie zatruli w tym szpilalu teraz mam dziewczyne i jak jedziemy samochodem ja siedze na miejscu pasazera to sie dre na mlodych co jezdza na odkurzaczach i szpanuja tymi motorowerami bo ostanio moda jest na to badziewie


Spie spokojnie dobrze sie odzywiam zakladam wlasna firme nikt mi po glowie nie krzyczy

pozdrawiam
Ja myslę że miałeś problem z przedawkowaniem narkotyków w wieku 18 lat - to raczej nie była schizo. Leczyli cie lekami jak w schizo bo narkomania i schizo ma podobne objawy i sa te same leki, skutki uboczne też ... ale jak na schizo wyszedłeś zbyt szybko i łatwo.
W schizo leki bierze sie co najmniej kilka lat, a ja zamierzam brać do końca życia - bo nie mam zamiaru ryzykować nawrotu.
W schizo leki bierze sie co najmniej kilka lat, a ja zamierzam brać do końca życia - bo nie mam zamiaru ryzykować nawrotu.