Damy rade..

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Alucard
zaufany użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: wt maja 23, 2006 11:38 pm

Damy rade..

Post autor: Alucard »

Witam.Wczoraj skończyły mi się leki..a nowe będe miał dopiero w poniedziałek...więc nadażyła się okazja żeby znowu spróbować je odstawić.Niewiem co napisać,bardzo chcę żeby tym razem się udało,mam już dość brania tego chu....stwa.Od paru tygodni zaczołem spotykać się z pewną dziewczyną,fizycznie podoba mi się tak sobie ale ma fajny charakter i można z nią porozmawiać więc jest OK.Gdy z nią rozmawiam nabieram nadzieji że naprawde moge być zdrowy,że jest lepiej,dużo lepiej poprostu niemiałem się jak sprawdzić,unikałem ludzi i rozmowy z nimi i wiem że to był błąd.Od czasu gdy jestem z nią zrozumiałem wiele żeczy.Siedząc w domu i muwiąc sobie że jest żle,tkwiąc w jednym punkcie nigdy niewyzdrowieje,muszę walczyć,codziennie stawiać małe kroczki,ostre psychozy mineły już dawno,teraz..dopiero teraz zauważyłem że właściwe pozostał tylko strach aby znowu sprubować żyć...wiem że dam rade..damy rade znowu żyć i cieszyć się życiem,niemożemy się poddawać chorobie...niestujmy w miejscu..damy rade!.. pozdrowienia Alucard :wink:
Jak Drakula kule swoje wypił z krzyża krew w kielichu złotym zmienił się w wampira,dostał moc wieczneg życia i jurz nie unika dziennej egzystencji...zycie to wszysko co mam.
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

TRzymaj sie dziewczyny Alucard, jestes na dobrej drodze ... ale słuchaj lekarza, może ustal z nim jakąś sladową dawkę która nie będzie ci przeszkadzała ......
Gość

Post autor: Gość »

nie radzilabym Ci dokonca rezygnowac leków, schizofrenia to naprawde poważna choroba, myslisz ze ci sie uda bez lekow, jak dlugo bedziesz czul sie dobrze bez nich? nie wiesz tego. moze lepiej zmniejszyc dawke po prostu jak masz sie dobrze bo ja na przyklad z 15 mg jestem juz na 5 i czuje sie dobrze, uporalam sie juz prawie z jednym ze skutkow barania lekow, a mianowicie z tycia bo zrzucilam juz 14 kg zostalo mi jeszcze jakies 5:) dam rade!!! NIe rezygnuje z lekow, bo wiem ze mam duzo do stracenia, nie potrzebuje wiecej takich przezyc, choc wiem ze leki nie daja mi 100% pewnosci ze nie zachoruje zdrowo, ale tak przynajmniej czuje ze mam przewage, bo jakby sie cos dzialo to zawsze moge isc do lekarza i zwiekszyc dawke na jakis czas. Uwazam ze nie warto jest rezygnowac z lekow, mozna naprawde na nich dobrze funkjonowac i ja jestem tego zywym przykladem :) pracuje, zapisuje sie na studia magisterskie. A co do tej panny, z ktora sie spotykasz to fajnie ze kogos sobie znalazles:)
Gość

Post autor: Gość »

poprawka nie zachoruje znowu


rowniez pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Alucard
zaufany użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: wt maja 23, 2006 11:38 pm

Post autor: Alucard »

Dzięki,dziewczyny będe się trzymał a co do leków,podobnie jak Ryszard biore już tylko śladową ilość leków do 40mg klozapolu na dobę(dziele 25 na połówki),przeważnie 25 mg przed snem i czasmi do 12,5 mg w dzień.Niewiem...właśnie zastanawiam się czy odstawić,nowe leki będe miał dopiero w poniedziałek a w piątek przed snem już niebrałem,sam niewiem....czuje się dobrze...może sprubować na czysto?
Jak Drakula kule swoje wypił z krzyża krew w kielichu złotym zmienił się w wampira,dostał moc wieczneg życia i jurz nie unika dziennej egzystencji...zycie to wszysko co mam.
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

W leponxie (=klozapol) są tabletki 25mg i ja biore jedna na noc od 14 lat - myślę że to bezpieczniejsze niż całkowite odstawienie. Sam wiesz że wpaść w schizo jest łatwo a wyjść bardzo trudno - dlatego biorę ....
Kosman

Post autor: Kosman »

Ryszard gratuluje ci tak długiej remisji...tyle lat..stary jesteś weteranem...aby tak dalej...może masz jakiś sposób na nadmiar tłoczących się myśli w głowie?
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

Nadmiar myśli ... to właśnie aktywna schizofrenia. Chyba nie ma na to lekarstwa, chyba trzeba przeczekać .... niby dobrą radą byłoby radzenie zająć się czymkolwiek aby zablokować natłok takich myśli np. sport, czytanie ... ale to oczywiście rady bez sensu bo niemożliwe do wykonania w czasie aktywnej schizo. Dopiero w remisji można podążać w tym kierunku, a najlepszym lekarstwem jest wówczas szczęśliwa rodzina i dobra praca - chyba dzięki temu jestem zdrowy od 14 lat.

Śladowa ilość leku nie pozwala mi sie rokręcić tzn. utworzyc dodatnie sprzężenie zwrotne - coś robię i czuję że jest wspaniałe, więc pracuję jeszcze więcej i czuję że jest jeszcze wspanialsze ... a na końcu tych wspaniałości jest katastrofa czyli schizo, tak zaczęła sie moja schizo i wiem że nie moge do tego dopuścić a śladowa ilośc leku to blokuje.

Dlatego myślę, że nie należy do końca życia odstawiać śladowej ilości leku który nas wyprowadził ze schizo.

Miełem jeden kryzys w czasie walki ze schizofrenią.info - na szczęście schizo.info się poddała (w ostatniej chwili) a mnie pomogło zwiększenie leku, choć przez dwa tygodnie nie mogłem się uwolnić od natrętnych myśli i juz myślałem że to koniec .... byłem prawie po drugiej stronie, ale na szczęście wróciłem :D
Gość

Post autor: Gość »

Anonymous pisze:nie radzilabym Ci dokonca rezygnowac leków, schizofrenia to naprawde poważna choroba, myslisz ze ci sie uda bez lekow, jak dlugo bedziesz czul sie dobrze bez nich?
:roll:

hmm.. zachorowalem na paranoidalna shizofrenie w styczniu 2005, przez 4 miesiace koszmar siedzac w szpitalu, bralem rispolepty 9mg, trilaflony (czy cos takiego) po 24mg dziennie :shock: i jakis akineton tez, 3 razy dziennie. Zachowywalem sle strasznie rozwaliem televizornie, dwie spluczki klamke urwalem z innych dzwi zeby sie do swojego pokoju dostac :cry: Rodzina miala blisko do mnie ale nie mamy samochdu tylko konakt telefoniczny. Po wyjsciu bylem pewien, ze odstawie leki, lekarz przepisal mi mniejsze dawki. W szpitalu nie moglem usnac bo jak sie przykrywalem to nie moglem rak opuscic i tak do rana trzymalem glowe nad poduszka i w rekach kolderke :cry: . Do lekarza po wyjsciu ze szpitala chodzilem co miesiac zmniejszal mi dawki nie moglem wysiedziec przy komputerze nic nie robilem nawet nie moglem normalnie przelknac jedzenia poprostu jadlem na sile, w nocy mnie suszylo jak po mocnej imprezie. Minelo troche czasu Ojciec mi kupil najdrozszy komputer jaki byl mozliwy, ale pieniedzmi czlowieka sie nie uszczesliwi nawet internet mi zalozyl. Moze 30 minut tygodniowo siedzialem przy kompie, w dzien chodzilem po calej chalupie i dworze jazda na rowerze pomagala bo sie zapominalo o skutkach ubocznych, lecz na krotka mete. Spanie mialem takie jak polezalem z godzine ustolem nawet nic nie pamietalem ze cos mi sie snilo budzilem sie po 8smej i juz musialem wstawac bo mi nogi chodzily :? W dzien nie bylo mowy o spaniu bo nawet lekko zdrzemnac sie nie moglem tylko sobie lezalem bo byl taki czas ze nic nie odczuwalem tak miedzy 15-a 18sta potem znow crejzi. Zadnego kontaktu nie malem z kolegami tylko z rodzina w domu.... Minelo troche czasu tak do wrzesnia bralem po dwa razy dziennie ripolept 2mg i relanium czulem sie troche lepiej ale jeszcze wieksze mialem tancie po chalupie. Juz mialem dosc jak poszedle osatni raz do lekarza w pazdzierniku powiedzialem ze nie biore i koniec mozesz mnie w du... pocalowac jestem odowiedzialny za siebie mam juz 18 skonczone, minelo dzien dwa zaczolem czuc sie lepiej ale wiecej spalem nawet w dzien. Po tygodniu juz zaczolem kumpli odwiedzac oczywiscie wiedzieli co sie dzialo ze mna ale byli bardzo tolerancyjni, zima sie chodzilo do kumpli i do kolerzanek jakos nie odczuwalem brak lekow albo ze sie uzaleznilem. Nie mialem zadnych napadow glosow nie z tej siemi nie czulem na siebie niczyjego wzroku, jak szedlem na swoim osiedlu. I tak jest do dzisiaj zaczolem moze 3-4 miesiace brac lek :arrow: witamine na pamiec i koncentracje w sumie juz nie biore bo zjadlem dwa opakowania. Przez ten czas czyli ponad pol roku liczac od pazdziernika do czerwca 2006 nie mialem zadnych nawrotow odglosow dzinego samopoczucia czy mysli samobujczych. Zaczolem myslec lepiej umysl mam czysty, codziennie bo barach sie z ekipa tluke i nawet juz nie wiem co to schizofrenia. Jedynie co mi zostalo po tej chorobie to z 10 pudelek rispoleptu 2mg.

A jak to sie stalo ze zachorowalem :?: Przeciez od wiekow nikt nie chorowal w mojej rodzinie ani od strony Ojca czy Matki :!: :)

Poprostu przejechalem sie na dyskoteke juz zawiany i wziolem okolo 10ciu wisienek, fajnie sie bawilem, trzymalem sie do rana z dobrym humorem a alkoholu nie powinno sie mieszac z psychotropami :twisted: , po 3 dniach starsi zauwalyli ze gadam od rzeczy i na niczym sie nie moge skoncentrowac, gadalem do siebie nawet nie pamietam juz o czym. Niewiedzieli starsi co zrobic po tygodniu dopiero dowiedzieli sie od kogos gdzie jest dobry szpital i mnie wywiezli mnie do warjatkowa :shock: .

Teraz minelo sporo czasu nawet dobrze pamietam ludzi ze szpitala, pamietam nawet ich ksywy i troche kadre.

Dobrze ze mnie nie zatruli w tym szpilalu teraz mam dziewczyne i jak jedziemy samochodem ja siedze na miejscu pasazera to sie dre na mlodych co jezdza na odkurzaczach i szpanuja tymi motorowerami bo ostanio moda jest na to badziewie :shock: :arrow: To jest jedyna rzecz ktora mi odwala ostanio, dziewczyna mowi mi ze wariat jestem: bylem jestem i bede.

Spie spokojnie dobrze sie odzywiam zakladam wlasna firme nikt mi po glowie nie krzyczy 8)

pozdrawiam :wink:
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

Ja myslę że miałeś problem z przedawkowaniem narkotyków w wieku 18 lat - to raczej nie była schizo. Leczyli cie lekami jak w schizo bo narkomania i schizo ma podobne objawy i sa te same leki, skutki uboczne też ... ale jak na schizo wyszedłeś zbyt szybko i łatwo.

W schizo leki bierze sie co najmniej kilka lat, a ja zamierzam brać do końca życia - bo nie mam zamiaru ryzykować nawrotu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”