Jak się czujesz?
Moderator: moderatorzy
Jak się czujesz?
Założyłam ten temat, bo zauważyłam, że wiele osób pisze w temacie "Samobójstwo" o swoich bieżących problemach, które niekoniecznie tyczą się samobójstwa. W tym temacie piszcie o nich, tutaj też oczekujcie na pomoc. Piszcie, jak się czujecie w danej chwili.
Ja się czuję fatalnie, bo się właśnie pocięłam. Głos mnie zmusił, nie potrafiłam inaczej. Diabli wzięli moje półtora tygodnia bez cięcia się. Znów to robię i będę robić, te głosy chcą mnie tak wykończyć.
Ja się czuję fatalnie, bo się właśnie pocięłam. Głos mnie zmusił, nie potrafiłam inaczej. Diabli wzięli moje półtora tygodnia bez cięcia się. Znów to robię i będę robić, te głosy chcą mnie tak wykończyć.
New hired sword for undead warband.
Co to znaczy "Głos mnie zmusił"???
Ja też miałem "głos" który mi różne rzeczy mówił. Ale dpoiero rozmowa z lekarzem unaoczniła mi, że to, co nazywałem "głosem" była po prostu własną myślą, ale że nie tak oczywistą dla mnie jak inne, więc ją odebrałem jako "głos", Innna sprawa: koledzy z oddziału, mówiąc: "jak coś zrobisz, to powiedz, że to nie był twój pomysł, tylko, że >>głos<< ci tak kakzał". Na te "głosy" dało się zwalić różne rzeczy, np. zapchanie zlewu, niepościelenie wyra, a nawet (niektórzy lekarze nawet w to wierzyli) jaranie szlugów w sali. Najlepiej było oczywiście zwalać winę na "głos" kiedy się miało wyznaczony dyżur do sprzątania... Który to "głos" mówił: "zostaw to , połóż się"... Zadziwiające jest to, że lekarze, choć w nic co opowiadamy nie wierzyli, to jednak wierzyli ślepo że cokolwiek co zrobiliśmy "bo głos tak kazał" uważali za prawdziwe... Che, che...
Ja też miałem "głos" który mi różne rzeczy mówił. Ale dpoiero rozmowa z lekarzem unaoczniła mi, że to, co nazywałem "głosem" była po prostu własną myślą, ale że nie tak oczywistą dla mnie jak inne, więc ją odebrałem jako "głos", Innna sprawa: koledzy z oddziału, mówiąc: "jak coś zrobisz, to powiedz, że to nie był twój pomysł, tylko, że >>głos<< ci tak kakzał". Na te "głosy" dało się zwalić różne rzeczy, np. zapchanie zlewu, niepościelenie wyra, a nawet (niektórzy lekarze nawet w to wierzyli) jaranie szlugów w sali. Najlepiej było oczywiście zwalać winę na "głos" kiedy się miało wyznaczony dyżur do sprzątania... Który to "głos" mówił: "zostaw to , połóż się"... Zadziwiające jest to, że lekarze, choć w nic co opowiadamy nie wierzyli, to jednak wierzyli ślepo że cokolwiek co zrobiliśmy "bo głos tak kazał" uważali za prawdziwe... Che, che...
- darni
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: pn lut 06, 2006 10:50 pm
- Lokalizacja: z Piekła rodem
...czasami bywa tak że żyć nam już się nie chce, popadamy w czarną rozpacz, błagamy o powietrze, upodleni i zaszczuci własną krwią łzawimy, krzyczymy rękoma, cierpieniem broczymy....lecz pamiętaj że:
po każdej burzy wychodzi wreszcie słońce... po każdej nocy nastaje nowy dzień... po każdej zimie przychodzi upragniona wiosna, więc nie daj się, nie pozwól zniszczyć się... Odnajdziesz jeszcze radość, odnajdziesz też szczęście, odnajdziesz też siebie i życia esencję, więc porzuć żyletki i krwawe sny...oddychaj nam wraith...bo siła to Ty...
Jestem trochę zmartwiony. Przegraliśmy z Niemcami...ogromniutki peszek, zabrakło nam tak malutko...100 sekund. Ja wiem że nasza reprezentacja nadaje się do tarcia chrzanu, ale liczyłem że utrzemy nosa naszym sąsiadom i ugramy remis. Tak się nie stało i nasze szanse na wyjście z grupy są czysto iluzoryczne...Po pierwsze Kostaryka musi wygrać z Ekwadorem co jest mało prawdopodobne, drugi warunek to taki że Niemcy muszą pokonać Ekwador, co jest bardzo prawdopodobne no i warunek trzeci to my musimy pokonać Kostarykę...Ale taki scenariusz jest raczej mało prawdopodobny...Myślę że większe jest prawdopodobieństwo trafienia szóstki dwukrotnie z rzędu, niż wyjście Polski z grupy
(((((((((((((((((((((((Do boju Polsko oooo Do boju Polsko ooo.....Do domu Polsko oooo....parafrazując tekst Torzewskiego poszydzę trochę z nich....Dobra nieważne co było ważne jest tu i teraz. Dzień dobry
po każdej burzy wychodzi wreszcie słońce... po każdej nocy nastaje nowy dzień... po każdej zimie przychodzi upragniona wiosna, więc nie daj się, nie pozwól zniszczyć się... Odnajdziesz jeszcze radość, odnajdziesz też szczęście, odnajdziesz też siebie i życia esencję, więc porzuć żyletki i krwawe sny...oddychaj nam wraith...bo siła to Ty...
Jestem trochę zmartwiony. Przegraliśmy z Niemcami...ogromniutki peszek, zabrakło nam tak malutko...100 sekund. Ja wiem że nasza reprezentacja nadaje się do tarcia chrzanu, ale liczyłem że utrzemy nosa naszym sąsiadom i ugramy remis. Tak się nie stało i nasze szanse na wyjście z grupy są czysto iluzoryczne...Po pierwsze Kostaryka musi wygrać z Ekwadorem co jest mało prawdopodobne, drugi warunek to taki że Niemcy muszą pokonać Ekwador, co jest bardzo prawdopodobne no i warunek trzeci to my musimy pokonać Kostarykę...Ale taki scenariusz jest raczej mało prawdopodobny...Myślę że większe jest prawdopodobieństwo trafienia szóstki dwukrotnie z rzędu, niż wyjście Polski z grupy

"Mam jedną pierdoloną schizofrenię, zaburzenia emocjonalne proszę puść to na antenie, powiem ci że to fakt, powiesz mi że to obciach, olewam cię i tak rozejdziesz się po łokciach bo ja jestem bogiem"
cześć ja właśnie sie pociełam juz niewytrzymałam jeszcze kłutnia z rodzicami mnie do tego zmusiło pewnie się dowiedzą bo czytaja te forum a niechce znowu trafić do psychiatryka teraz tego żałuje mam jeszce jeden problem odkond powiedziałam ze pszesladuja mnie ludzie niechcą mnie nigdzie wypuszczać aż do wizyty lekaża a wizyta u lekaża dopiero w środe ale to niejest jeden powud do kturego niechca mnie wypuszczać powiedziałam że mam chęc zucic się pod auto a jak im mówie że tego nie zrobie to i tak mnie niechca wypuszczac strasznie mnie to wkuza i jak ja mam komus zaufać jak potem na nic mi niewolno pozdrawiam asia 

Asim, przetrzymajmy to razem jakoś, dobrze... ja też nie mam komu zaufać, matka się ze mnie śmieje i mówi, że cała moja choroba wzięła się z gier komputerowych, co jest oczywiście bzdurą, ale ona uważa, że ja nawet nie jestem chora i że nie ma się czego bać. Twoi rodzice chociaż się o Ciebie troszczą, ja mogłabym w otwartej łazience podciąć sobie żyły i zauważą dopiero po fakcie, a to smutne. Oni nie biorą mnie w ogóle na poważnie, a ja tak się boję...
Dziś śledzili mnie w drodze do kościoła i z kościoła. Cholerne nazgule...
Dziś śledzili mnie w drodze do kościoła i z kościoła. Cholerne nazgule...
New hired sword for undead warband.
dzisaj okłamałam rodziców mówiąc ze idę do mojej koleżanki ani ktura mieszka na ośiedlu a wcale tam nie byłam tylko poszłam z inną koleżanka na miasto no cóż nie maja domnie zaufania i dzwonili prawie po wszystkich moich kolezankach nawet do mojego brata dzwonili bo potem po rozmowie brata brat domnoie odzwonił i pytał sie gdzie jestem bo starsi mnie szukaja niedawno przyszłam do domu i powiedzieli że mogę robić co mi się podoba to mnie troche zabolało bo tylko oni sie omnie troszcza ,to niewiem czy w srode ma sens jechania z nimi do lekaza zemna jest coraz to gorzej niemam nawet troche nadziej ze kidy kolwiek wyzdrowieje albo czy sa nawet takie leki zeby mi pomogły.
Zaczynam podpijac boje sie ze wpadne w naług a niechciała bym mam jeden naług uzaleznienie od poipierosów
niewiem co mam z soba robic to pale i podpijam poprostu masakra niemam zawiele przyjaciól i kolezanek tak najbardziej to zaprzyjazniłam sie z dziewczyna mojego brata ale ona tez niemz zbytnio czasu bo chodzi do szkoły i do pracy widujemy sie w weekendy. Pisze pamietnik zeby było mi lzej ale to nic nie pomnaga . Tak w jednym słowie to nieumie się z ludzimi porozumieć pozdrawiam asia
Zaczynam podpijac boje sie ze wpadne w naług a niechciała bym mam jeden naług uzaleznienie od poipierosów

witajcie.. ja wlasnie w moim zyciu dostrzeglem problemy z psychika... mam 16 lat, przez mlodosc bylem maltretowany psychicznie przez pewnego chłopaka(ktory teraz sie zmienil i jest moim przyjacielem) plakalem przez niego i takie rozne sprawy, teraz mam probnlemy rodzinne czyli alkohol, kłotnie i nawet bicie, sam tez czesto siegam do kieszliszka, szukam w tym uspokojenia bo moja psycha juz mi wysiada, leze dzien w dzien na lozku patrzac sie w puste okno myslac o samobojstwie, izoluje sie od swiata, od kumpli, chce byc sam, chcce byc sam z wlasnymi myslami, a pozatym jescze doszedl problem z dziewczyna z ktora przyjaznilismy sie dobry rok, juz mialo nawet dojsc do czegos wiecej ale na wycieczce poznala takiego kolesia i siedziala z nim tulac sie do niego, potem mi piszac ze cos do niego poczula a nie do mnie, to mnie poprostu totalnie dobilo, probowalem juz raz popelnic samobujstwo ale moze przez moj strach nie wyszlko, rzucilem sie z mostu do rzeki, mialem nadzieje ze walne glowa w cos albo sie pozowle utopic jednak jakims cudem sie uratowalem, do tej pory zyje w strachu, przed woda przed wszystkim, czasami mam halucynajcie(zdaje mni sie ze kuchenka do mnie mowi, a to mi sie wydaje calkowicie normalne) czy jest jakas rada na pomoc? czuje ze od srodka umieram:(
piszecie w tym wątku o takich sprawach że mnie aż dreszcze przechodzą. Nigdy nie miałem myśli samobujczych i takich myśli żeby sobie coś zrobić. choruje na schizofrenie już 10 lat. Musze wam powiedziec że w mojej chorobie bardzo pomaga mi wiara w Boga. Staram się w chwilach trudnych i tych lepszych muśleć o Nim.Dużo się modle co dziennie mówie
Różaniec .W moim życiu wiara bardzo mi pomaga wierze w to że te 10 lat bez szpitala to z woli Bożej. Co dziennie dziękuje Mu za zdrowie i prosze o opieke.Z Jezusem dużo łatwiej kroczyc przez życie w którym zagościła ta właśnie choroba.Wy także proście GO ABY KROCZYŁ Z WAMI Z WASZYMI PROBLEMAI MYSLIAMI JEZUS CZEKA NA WASZE ZAPROSZENIE
Różaniec .W moim życiu wiara bardzo mi pomaga wierze w to że te 10 lat bez szpitala to z woli Bożej. Co dziennie dziękuje Mu za zdrowie i prosze o opieke.Z Jezusem dużo łatwiej kroczyc przez życie w którym zagościła ta właśnie choroba.Wy także proście GO ABY KROCZYŁ Z WAMI Z WASZYMI PROBLEMAI MYSLIAMI JEZUS CZEKA NA WASZE ZAPROSZENIE
mam totalnego doła niechce sie znowu pociąc niewiem co mam z sobą zrobic szwendam sie od pokoju do pokoju mam jakieś popieprzone sny
ps
ja tez wierze w boga ale to mi nic nie daje chodz wiem ze on mnie jeszcze u siebie niechce bo swiadczy to o moich prubach samobujczych oczywiście nieudanych

ps
ja tez wierze w boga ale to mi nic nie daje chodz wiem ze on mnie jeszcze u siebie niechce bo swiadczy to o moich prubach samobujczych oczywiście nieudanych
Nie poddawaj się rozpaczy. Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne.
cześć nie mozesz sie zadreczac myslami samobujczymi pamietaj bóg nie przyjmuje do swojego krulestwa takie osoby . Pomysl o jeszcze jednym jak sie bedzie czuc twoja rodzina gdy zejdziesz z tego swiatawraith pisze:Asim, właśnie tak jest... nie udało nam się, bo Bóg nas nie chce jeszcze...
Aczkolwiek ja czuję się doprowadzona do ostateczności. Nie chcę iść do szpitala, wolę umrzeć. I chcę umrzeć... bardzo chcę...
Nie poddawaj się rozpaczy. Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne.
No jeszcze pozostaje pytanie czy wszyscy tu są tej samej wiary? Ja wierze w Boga(ja na Boga mówie JAH) ale nie poprzez chodzenie do kościoła itp itd, bo Jah jest we mnie i ja jestem w Jah, takie Ja i Ja, moze to dla niektorych stac sie niezrozumiale ale cóż tak jest. Poprostu nie czuje potrzeby chodzenia do kosciola, bo to mi sie wydaje smieszne, i jeszcze Ci ludzie, ktorzy sie na Ciebie patrza, ktorzy sie z Ciebie smieja itp, stojac w kosciele niby wszyscy sa pojednani a wychodzac jeden na drugiego obgaduje itp, ten swiat jest zaklamany i istniteje tylko garstka normalnych ludzi.... ale ja wiem ze Jah chce zebym cierpial zeby pozniej w innym zyciu moc stac sie lepszym czlowiekiem:)
Pozdrawiam wszystkicH
tak na marginesie jezeli ktos sie zapyta jaka wyznaje wiare, to mu powiem, ze ja nie wyznaje wiary, jetem rastafarai(w sercu, nie w kolorze skory czy wlosow)
Pozdrawiam wszystkicH
tak na marginesie jezeli ktos sie zapyta jaka wyznaje wiare, to mu powiem, ze ja nie wyznaje wiary, jetem rastafarai(w sercu, nie w kolorze skory czy wlosow)
Czemu boisz sie szpitala ?wraith pisze:Asim, właśnie tak jest... nie udało nam się, bo Bóg nas nie chce jeszcze...
Aczkolwiek ja czuję się doprowadzona do ostateczności. Nie chcę iść do szpitala, wolę umrzeć. I chcę umrzeć... bardzo chcę...
To czasami jest konieczne, przed wszystkim nuda ale i wyciszenie .....
Nic nie trwa wiecznie, każdy może wyjść, nawet ze schizo - to pewne !
- cyborginia
- bywalec
- Posty: 156
- Rejestracja: śr cze 28, 2006 4:00 pm
- Lokalizacja: elblągo-toruń
wy to jo
mowicie tu o bogu a jestem żoną chrystusa! znaczy byłam, jakiś czas temu, teraz nie wiem kim jestem.
ciarki mnie przechodza na widok krwi. ja próbowałam tabletki, ale odtrucie pomaga, ktoś chce nas pieprzonych psychopatów na tym świecie!!!!!!!
geniusze do broni!!!!
zabijmy głosy!!!!!!!!!!
ja zasypiam z nożem kuchennym, jak przylezą to zakatrupie!!!!!
i w ogóle mam pytanie do was moi mili i niemili niechcacy byc mili:
czy wy również w efekcie choroby tracicie pamięć? i czy jakieś leki wam pomogły na przywrócenie tej starej pamieci, chorobowej, bo w sumie jak leki biore to pamiec sie poprawia ale tamta nie wraca co zaginela
ciarki mnie przechodza na widok krwi. ja próbowałam tabletki, ale odtrucie pomaga, ktoś chce nas pieprzonych psychopatów na tym świecie!!!!!!!
geniusze do broni!!!!
zabijmy głosy!!!!!!!!!!
ja zasypiam z nożem kuchennym, jak przylezą to zakatrupie!!!!!
i w ogóle mam pytanie do was moi mili i niemili niechcacy byc mili:
czy wy również w efekcie choroby tracicie pamięć? i czy jakieś leki wam pomogły na przywrócenie tej starej pamieci, chorobowej, bo w sumie jak leki biore to pamiec sie poprawia ale tamta nie wraca co zaginela

cześć czuje się fatalnie po zwiekszonej dawce leków bardziej się boje niemówiąc juz że czese sie jak galaretka . Jak biore coś do ręki to czesą mi sie jak niewiem co boje sie ze cos opuszcze jest mi z tym zle zauwazyłam też ze wiecej pale ale niewim czy to jest od leków pewnie nie ale jednak jest w tym coś nadal mam omamy ze ludzie mie sledza i znaja moje myśli to jest straszne teraz jeszcze czeka mnie od września nowa szkoła ciekawe jak to będzie boje sie ze sobie nie poradze
pozdrawiam asia

pozdrawiam asia
Nie poddawaj się rozpaczy. Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne.
Aleera, czuję to samo.
Piszę tu, bo nie chcę, by ktoś się zastanawiał, czy żyję. Odpowiedź brzmi: jeszcze żyję.
Ale niedługo. Oni mnie prześladują a cholerny lekarz nie zmieni mi leku. Bo zolafren jest taki dobry, że przecież nie moge go przestać brać.
Głosy mnie prześladują, sny i zjawy.
Ale najgorsze są utraty świadomości! są takie chwile, że trace świadomość, film mi się urywa a potem dowiaduję się, że robiłam i mówiłam straszne rzeczy!!! W dodatku mój chłopak wyjechał i nie ma kto się mną opiekować
chcę umrzeć 
Piszę tu, bo nie chcę, by ktoś się zastanawiał, czy żyję. Odpowiedź brzmi: jeszcze żyję.
Ale niedługo. Oni mnie prześladują a cholerny lekarz nie zmieni mi leku. Bo zolafren jest taki dobry, że przecież nie moge go przestać brać.
Głosy mnie prześladują, sny i zjawy.
Ale najgorsze są utraty świadomości! są takie chwile, że trace świadomość, film mi się urywa a potem dowiaduję się, że robiłam i mówiłam straszne rzeczy!!! W dodatku mój chłopak wyjechał i nie ma kto się mną opiekować


New hired sword for undead warband.
Mnie wlasnie rzucila dziewczyna na ktorej mi bardzo zalezalo ....przydal by sie jakis wytlumiacz emocji jak narazie topie smutki w muzyce podobno po butelke mi siegac nie wolno masakra wszyscy moga sie jakos odstresowac mi pozostaje jak to powiedzial moj psychiatra radzenie sobie ze swoimi problemami metodami psychologicznymi - ladne gowno latwo sie mowi a w praktyce wychodzi inaczej z checia bym sie pochlastal ale cos mnie trzyma przy tym zeby tego nie robic wyszedlem ze schizy i wcale nie czuje sie lepiej realne problemy tez bola moze nie tak jak te urojone wytworcze ale daja troche w kosc gowno jakos przetrzymam moze zapomne z czasem (sam siebie oszukuje) masakra ciagle sie w jakies gowno pakuje.....