wyczytane w sieci

miejsce na dowolną inną dyskusję nie dotyczącą schizofrenii

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Emocja
zaufany użytkownik
Posty: 1536
Rejestracja: śr cze 01, 2011 7:45 pm
Lokalizacja: Wrocław

wyczytane w sieci

Post autor: Emocja »

Szanowni Państwo mam ambiwalentny stosunek do życia. Troszeczkę czasu trwało zanim stało się to prawdą oczywistą. Ktoś kiedyś powiedział, że życie jest nieuleczalną chorobą przenoszoną drogą płciową. Chorobę tę odczuwam od przeszło pół wieku. Maltretuje ono moje ego, bawiąc się chwiejnością charakteru oraz istotą pojmowania Świata. Budząc zachwyt i radość istnienia w konfrontacji z frustracją i rozdrażnieniem dnia codziennego. Warto jednak żyć mimo, że wiąże się to z nieustannym strachem przed nagłą „kasacją”. Prawdę tę wszyscy znamy jednak nie przeszkadza to nam skutecznie komplikować sobie codzienność w relacjach międzyludzkich. Pamiętając o kruchości funkcjonowania oraz zagrożeniach związanych ze złym stanem „układu krążenia” podnosimy sobie ciśnienie w celach zdrowotnych. Pozwala to nam bezpiecznie przetrwać kolejny dzień w atmosferze wkór……, stresu oraz wnerwienia, ale w pełnym odczuciu uczuciowym istnienia.
Nasze atawistyczne euforie i uniesienia życiowe jakże cieszą w konfrontacji z chamstwem i drobnomieszczańskim systemem zachowań. Radosne wariacje wieku dojrzewania w powiązaniu z mądrością i nudą wieku średniego promieniują w relacjach prostych reguł finansowych opartych na bilansie zysków i strat. Wspaniałość i przyjemność kontaktów damsko-męskich budzi emocje tak charakterystyczne dla naszego gatunku, których za żadne skarby myślę nikt nie chciałby zrezygnować chyba, że ma inne orientacje lub jest z nim coś nie tak. Jakże cieszy nieustanna walka o dominację w środowisku samców oraz porównywalne nieustanne współzawodnictwo „blondynek” z „brunetkami” w świecie kobiet. Takie to atawistyczne a zarazem ludzkie. Pokrętność oraz złożoność tych relacji skutkuje zawrotem głowy przeciętnego intelektualnie przedstawiciela płci. Staje się zatem zrozumiałe, że coraz częściej przybywa nam klientów poradni psychologicznych i psychiatrycznych (chyba muszę poprosić przyjaciela o prywatną sesję). W całej złożoności sytuacji istotne jest to czy ten przeciętnie intelektualny osobnik ma odpowiednią grubość tkanki ochronnej pokrywającej nasze ciało, a nazywanej potocznie – skórą.
Jak się okazuje i twierdzą to mądrzy w życiu i prawie, grubość skóry jest miernikiem naszej odporności na stres oraz przeciwności losu. Przyznam się szczerze, że nigdy nie mierzyłem grubości tej tak istotnej w naszym życiu tkanki, ale w oparciu o opinie życzliwych mi osób nie stwierdzono mojej gruboskórności. Żal i upokorzenie szarpie moje uczucia, że nie dorosłem do ogólnie przyjętych standardów. Rozpacz ogarnia oraz panika, że brak mi tak dostępnych zachowań obronnych jak: chamstwo, znieczulica, obojętność oraz wrogość. Podziw budzi łatwość adaptacji oraz przyjęcia obronnych zachowań przez otaczającą oraz wszechobecną przeciętność. Uczucie, życzliwość, sympatia toczy odwieczną walkę ze złośliwością, zazdrością, pogardą oraz obojętnością i niestety brak wyraźnych symptomów, że któraś z opcji odnosiłaby wyraźny sukces (cholera, ale to pompatyczne). Odwieczna walka dobra ze złem trwa nie od dziś, a nawet dłużej i na pewno o jeden dzień dłużej niż koniec Świata (a to już z Owsiaka).
Ambiwalentny stosunek do życia myślę, że nie jest tylko moim udziałem. Natomiast postępująca demokratyzacja życia oraz ambisentencja[1] poglądów (prawda, że brzmi mądrze), a tym bardziej ambitendencja[2] postępowania stwarza wrażenie irracjonalności rzeczywistości oraz konieczność alienacji, celem uzyskania tak zwanego spokoju ducha i jak wiemy nic to nie ma wspólnego z istotami astralnymi. Kontynuując teoretyczne rozważania nad istotą naszego istnienia dochodzimy do udowodnienia tezy, że czy nam się to podoba czy nie oraz czy my będziemy czy nie, życie na globie zwanym Ziemią wcale się nie będzie pytać, co sądzimy o jego istnieniu oraz jakie to ma znaczenie? Jedynie słuszną prawdą jest to, że gruboskórnych to nie dotyczy. Zatem Kochani dbajmy o swój naskórek.
Nie tak łatwo jest rzecz: chcę być człowiekiem..
Zycie nie czeka na nikogo.
ODPOWIEDZ

Wróć do „inne”