Czas ucieka

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Alucard

Post autor: Alucard »

Rysza :lol: rdzie odstwiam leki bo na nich już niechce mi się żyć,codziennie otępiony wymyty z uczuć zdnia na dzień zanikam robie się jak ważywo odstawie leki nawet jesli ma to trwać tylko z mieśąc,zobacze z którymi shizami radzę sobe już bez leków a z którymi nie.A ziomalowi przyznam racje lekarz to nie wróżka i niewie wszystkiego.
Gość

Post autor: Gość »

Alucard pisze:Rysza :lol: rdzie odstwiam leki bo na nich już niechce mi się żyć,codziennie otępiony wymyty z uczuć zdnia na dzień zanikam robie się jak ważywo odstawie leki nawet jesli ma to trwać tylko z mieśąc,zobacze z którymi shizami radzę sobe już bez leków a z którymi nie.A ziomalowi przyznam racje lekarz to nie wróżka i niewie wszystkiego.
Alucard, ja to doskonale znam - w czasie aktywnej choroby ma się wrażenie, że skuteczność leków jest zerowa .... U mnie było tak, że byłem kompletnie odcięty od świata, nie potrafiłem myśleć, czytać, pisać, mówić .... i powoli z tego wyszedłem.

... i co dziwne jestem już 14 lat zdrowy ... no i życie jest piękne.

Tak więc ze schizo można wyjść w 100% ... po prostu jak sie złapie remisję, to za wszelką cenę trzeba starać się żyć normalnie i zapomnieć o chorobie - to najważniejsze.

Wiem, że dotyczy to niestety tylko pewnej grupy chorch - może jak podają niektóre źródła 33%, może mniej ... ale można i to najważniejsze

Pozdrawiam serdecznie wszystkich starych znajomych, Wiktorię, Zbyszka .... więcej niestety nie pamiętam bo minęło chyba 8 miesięcy od mojego ostatniego postu - ale to oznacza, że można zapomnieć, a w schizofrenii zapomnieć że sie chorowało i zyc normalnie to bardzo ważne.

Nadal biorę 50mg Leponexu wieczorem - być może mógłbym nie brać, ale wiem jak trudno wyjść ze chizo i wolę nie ryzykować

To taka śladowa przypominająca dawka leku (max. 600mg) którą lepiej brać - tak mówi mój lekarz i ja się z tym zgadzam w 100%.

Tak więc bierzcie leki jeśli lekarz je przepisze, mimo że wydaje sie wam że jesteście zdrowi .....

geromino - jestem zdrowy tzn, nie widzę absolutnie żadnej różnicy między mną przed a mną po chorobie. Więcej, po wyjściu ze schizo osiągnąłem największe sukcesy na wszystkich płaszczyznach: rodzinnej, zawodowej i finansowej.

... nigdzie nie napisałem, że nie biorę leków - cukrzycy, ludzie po zawałach, przeszczepach też biorą leki do końca życia ale są zdrowi, czyli funkcjonują normalnie ....
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ryszard »

P.S.
Zapomniałem się zalogować, Ryszard
Alucard

Post autor: Alucard »

Godz.21:30(ok.59godz.bez.lek).Teraz mam lekkiego doła,zbliza sie następna noc(ostatniej spałem ok.3godz).Mam takie objawy jakbym odstawiał jakiś siuwar,mam lekkie rozwolnienie :lol: :oops: :lol:,dużo się poce,jestem troche rozdrażniony ale nawrotuw zero.Wiem że jak dzisiaj niezasnę to jutro będzie cieżko.Siora dała mi jakieś zioła do kompieli rozluzniające na sen,więc przed snem do wanny lekka kolacyjka i sprubuje zasnąć(przez 4 lata sen wywoływały u mnie leki,dlatego teraz mam cięzko).Ogulnie jest lepiej niż ostatnim razem(najgorsze jest spanie,ale wiem że po jakiś pięciu dniach ssak mija i śpi się lepiej).
Awatar użytkownika
Nowy
zaufany użytkownik
Posty: 235
Rejestracja: pt kwie 28, 2006 6:28 pm

Post autor: Nowy »

O odstawieniu leków wiem coś nie coś. Przeżyłem to. Po przeczytaniu postu Alucarda doszedłem do wniosku, że muszę podzielić się swoimi doświadczeniami, by uświadomić go czym może grozić odstawienie leków bez lekarza, na własną rękę.

Leczyłem się farmakologicznie przez 3 lata. W czasie leczenia PSYCH (lekaż psychiatra) powiedział mi, że będę musiał brać leki przez 2 lata, później 3, a po 3 latach 4. Moje pytania o przyczynę zmian tych zapowiedzi były ignorowane.Podjąłem decyzję podobną do twojej Alucard.
Brałem wtedy 1 mg rano i 2 mg RISP (Rispolept) na noc. Bez żadnego doświadczenia i jakichkowiek konsultacji z kimkolwiek ułożyłem sobie plan odstawienia leków.
Na początek, w okresie dwóch miesięcy zmniejszyłem dawkę do 1 mg dziennie. Obserwowałem swoje zachowanie przez 2 miesiące. Doszedłem wtedy do wniosku, że nic się nie dzieje, więc postanowiłem całkowicie odstawić leki. Po kilku miesiącach wszystko wyszło na jaw. Żona poszła ze mną do PSYCH, któremu przyznałem się, że odstawiłem leki. Namawiał mnie do ponownego brania. Nie zdecydowałem się. Żona w obawie przed tym co może się wydarzyć poprosiła o skierowanie do szpitala. Na wszelki wypadek.
Wydawało mi się, że mam wszystko pod kontrolą. Pewnego dnia posprzeczałem się z żoną, a ona zadzwoniła po pogotowie. Byłem pewny, że mam wszystko pod kontrolą więc nie było żadnej przemocy. Lekarz pogotowia namówił mnie na konsultacje psychiatryczne w szpitalu. Zgodziłem się. I tak zostałem tam bez mojej zgody. Lekarze sami podjęli taką decyzję. (sprawę w sądzie przegrałem po opinii biegłego)
Od tego czasu minęło 6 m-cy.
Dziś dziękuję żonie, że tak się zachowała.
Dopiero teraz uświadomiłem sobie jak niebezpieczne dla mnie były decyzje o odstawieniu leku. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że w okresie nie brania miałem jazdy.
Zgodziłem się na zastrzyki (Clopixol Depot) raz na 14 dni.
Przez moją decyzję straciłem pracę (przed szpitalem zawieszono mnie w obowiązkach), pogorszyły się stosunki mojego syna do mnie, a otoczenie patrzy na mnie podejrzliwie (to nie urojenie). Biorę zastrzyki po których czuję się fatalnie, czego nie było przy dawce 3 mg RISP. Jest jeszcze wiele innych strat, które z moich GŁUPICH decyzji wynikło.
Obiecuję sobie, że nigdy bez wiedzy lekarza nie podejmę decyzji o zmianie dawkowania leków.


Alucard! Porozmawiaj z lekarzem. Może to jest wyjście.
Gość

Post autor: Gość »

Ryszard pisze:P.S.
Zapomniałem się zalogować, Ryszard
Awatar użytkownika
Alucard
zaufany użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: wt maja 23, 2006 11:38 pm

A jednak się nieudało

Post autor: Alucard »

Witam wszystkich,leków nieudało mi się odstawić ale moje życie się troche zmieniło.Zaczołem biegać dzięki temu niejestem już taki ospały,muzg się troche dotlenił i czuję się naprawde lepiej,zrobiłem wszystkie badania krew,nerki,wątroba,muzg,serce wszysko i jak się okazuje wszystko mam w normie,niemam żadnych zmian po klozapolu więc doszłem do wniosku że będe go brał jeszcze jakiś czas,wsumie to niejest taki zły,zaczołem się więcej ruszać i jest niezle.Pozdro wszyskich :wink:
Jak Drakula kule swoje wypił z krzyża krew w kielichu złotym zmienił się w wampira,dostał moc wieczneg życia i jurz nie unika dziennej egzystencji...zycie to wszysko co mam.
Awatar użytkownika
Ryszard
zaufany użytkownik
Posty: 754
Rejestracja: pt paź 03, 2003 4:20 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: A jednak się nieudało

Post autor: Ryszard »

Alucard pisze: niemam żadnych zmian po klozapolu więc doszłem do wniosku że będe go brał jeszcze jakiś czas,wsumie to niejest taki zły,zaczołem się więcej ruszać i jest niezle.Pozdro wszyskich :wink:
Klozapol (Leponex) na niektórych schizo działa rewelacyjnie. Jeśli u ciebie zadziałał to moim zdaniem masz szczęście. Ja to biorę 25mg wieczorem od 14 lat i jestem zdrowy. Nie radziłbym ci odstawiać leków bez konsultacji z lekarzem. Moim zdaniem i mojego lekarza można brać śladową ilość loku bardzo długo, może nawet do końca życia .... mi to nie przeszkadza, a w jednym przypadku zwiększenie dawki chyba mnie uratowało przed nawrotem (moja walka ze schizo.info).
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

Wiesz co, Alucard, zawstydziłeś mnie i ja chyba od jutra też zacznę biegać.Nie biorę teraz leków, ale i tak jestem ospała, ciagle zmęczona i spowolniona (nie licząc momentów, gdy ktoś mnie zdenerwuje, bo wtedy reaguję szybko i celnie :wink: )...Boję się tylko, ze po przebiegnięciu 50 metrów po prostu się rozsypię...Ile powinno sie przebiec pierwszego dnia? I o ile minut zwiększać codzennie bieganie, żeby walczyć jakoś z sensem,a nie, żeby się zamęczyć? NIe chcę zrobić z Ciebie mojego osobistego trenera :wink: , ale może garść dobrych rad dla "początkujących" byś tu rzucił, żeby chętni sobie krzywdy nie zrobili? Mam wiele obaw, bo dawno temu dość regularnie ćwiczyłam (chodziło o sam wysiłek, nie o efekt) i bardzo szybko okazało sie ,ze muszę na to poświecac coraz więcej czasu, bo szybko się przyzwyczajam do wysiłku i po prostu poranny trening mnie coraz mniej meczył...A najfajniej się przecież człowiek czuje , kiedy jest porządnie zmęczony :wink: Dlatego zastanawiam sie, czy wtedy nie popełniłam jakiegoś błędu (np. forsowywałam się za bardzo, za szybko i "na siłę" , itd). Teraz pewnie i tak będzie inaczej, bo forma nie ta, ale...zapytać warto.Dlatego pytam. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Alucard
zaufany użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: wt maja 23, 2006 11:38 pm

To moje,zaponiałem się zalogować.

Post autor: Alucard »

Witam moi, to ja twuj osobisty trener Alucard :lol: .Z tego co napisałaś wnioskuje że potrzebna ci jest poranna dawka endorfin czyli zastrzyk energi na cały dzień.Proponuję rano naczczo wypić szklankę wody a następnie zrobić lekką 10-15 minutową poranną gimnastykę czyli rozciąganie,pare bżuszków może paro minutowy marsz w miejscu(poprostu troche się spocić) następnie myjumyju i śniadanko :lol: .Niewiem w jakich godzinach masz wolny czas który mogła byś przeznaczyć na bieganie(wiem że każda mama swoje obowjązki,obiadziki itp. :lol: ) ale na początek proponuje 15-20 minutowy szybki marsz i oczywiście rozciąganie,trzeba przystosować organizm do wysiłku żeby nienabawić się kontuzji.Po około tygodniu zamieniamy na 5min marszu,5min lekkiego biegu i znowu 5-10 min marszu i oczywiście rozciąganie.Gdy organizm się przystosuje docelowo proponuje 15-20minut biegu(tyle wzupełniści wystarczy,nieszykujemy się do maratonu,biegamy dla przyjemności i zdrowia) i raz w tygodniu proponuję dłuższy 30 minutowy bieg.Bardzo ważne jest też picie wody ok.2litr.dziennie(wypłukuje z organizmu toksyny,pomaga schudnąć).Pozdrwienia :wink:
Jak Drakula kule swoje wypił z krzyża krew w kielichu złotym zmienił się w wampira,dostał moc wieczneg życia i jurz nie unika dziennej egzystencji...zycie to wszysko co mam.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

Dzięki - tego mi właśnie bylo trzeba, zeby ktoś napisał co i jak, bo w gazetacjh i książkach to różne rzeczy piszą, lepiej zaufać komuś doświadczonemu. Ja tez widzę tylko sens w porannym bieganiu (endorfiny na cały dzień gratis), uda sie to zaplanowac, bo Młody chodzi do żłobka, a ja póki co pracuję w domu...Trochę jescze pękam, ale jak się już rozkręce - dam znać jak mi idzie. PS: A w zimie też biegasz?Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: A jednak się nieudało

Post autor: zbyszek »

Alucard pisze:Witam wszystkich,leków nieudało mi się odstawić ...
Alucard, gratuluję rozsądku. Napisz proszę co spowodowało, że do niego powróciłeś.
Ostatnio zmieniony wt maja 30, 2006 10:56 pm przez zbyszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Alucard
zaufany użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: wt maja 23, 2006 11:38 pm

Jeszcze nietym razem

Post autor: Alucard »

Witam,co do biegania w zimie jak niema dużych mrozów to można(biegałem jak były mrozy,trochę bolą płuca),ale niewarto zaczynać w zimie,najlepiej właśnie latem i stopniowo przyzwyczjać sie do temperatury.Co do mojego powrotu rozsątku Zbyszku,chyba czwartego dnia bez leków miałem pewien mały problem który urusł w mojej głowie do troche większego,następnie do małej psychozy z tej małej psychozy zrobił się mały nawrocik,następswem tego pewnie byłby większy nawrót na który niechciałem czekać,więc żeby zatrzymać domino wziołem leki.pozdrowienia :wink:
Jak Drakula kule swoje wypił z krzyża krew w kielichu złotym zmienił się w wampira,dostał moc wieczneg życia i jurz nie unika dziennej egzystencji...zycie to wszysko co mam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”