Pytanie za 100 punktów

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

geronimo
zaufany użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: sob lut 18, 2006 7:08 pm

Pytanie za 100 punktów

Post autor: geronimo »

Czy ktos na na tym forum ma stwierdzoną schize i nie bierze leków przez okres dłuższy niż 1 rok i w miare dobrze sie czuje i normalnie funkcjon :?: uje ?
Karakan
nadużywający
nadużywający
Posty: 211
Rejestracja: czw kwie 06, 2006 11:54 am

Post autor: Karakan »

Ja mam schize nie biore zadnych lekow 3 lata , czuje sie srednio i srednio funkcjonuje , nie stac mnei na leki
xena
zaufany użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: czw mar 02, 2006 12:58 am

Post autor: xena »

Karakan, nie jestes ubezpieczony? sa leki refundowane...
Ja trwam ponad rok juz. Funkcjonuje? tak sobie. W sumie nic sie takiego nie dzieje chyba, ale sie boje, ze zacznie albo czegos nie zauwazam. chcialabym zeby bylo jak kiedys :?
xena wojownicza księżniczka w zadumie
Awatar użytkownika
randy
bywalec
Posty: 80
Rejestracja: pt kwie 07, 2006 12:23 pm

Post autor: randy »

Ja nie bralem do tej pory nic...ale rzucilem studia bo ta je.bana psychoza mnie wykancza...Pewnie w tym tygodniu cos mi przepisza.
xena
zaufany użytkownik
Posty: 350
Rejestracja: czw mar 02, 2006 12:58 am

Post autor: xena »

Wiktoria pisze:Xena- leki są refundowane, to jest prawda. Jednak koszt mojego leczenia przy lekach refudowanych wynosi średnio w miesiącu około 300 zł. Dodać jeszcze jakiś lek typu nadciśnieniowy czy witaminę to suma łączna jest ponad 400zł. Renta moja wynosi 670 zł.Jest niska ponieważ zaliczono mi tylko 4 lata pracy. Czy warto wegetować?
No tak... ja cen i kosztów nie znam, ale sumy są rzeczywiście bardzo wysokie. Musze to też wziąć pod uwagę.
xena wojownicza księżniczka w zadumie
moi

Tak, nie biore leków, jakoś daję rade

Post autor: moi »

Raz jest lepiej, raz gorzej. Wytrzymuję. Hospitalizacja x2 (07 i 08 1998) -leki, potem oddział dzienny -leki, przerwa do 1999-bez leków, od 07 1999 PZP-leki, w 09.1999 dałam spokój z lekami i jakoś leci...No, w 2002 ostry napad(było starsznie, ale chciałam wytrzymać bez leków, tym bardziej,ze jakos tam funkcjonowałam).Mam rodzinę(ale nie wtajemniczam ich w swoje stany), można powiedzieć, ze w stosunku do niektórych historii -mój stan jest lekki, ale kto to naprawdę moze stwierdzić na 100 %? Pracuję, kończę doktorat, niby norma, nie wiem co ci napisać...Można żyć bez leków, tylko trzeba...uważać ?Chyba jakoś tak.
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”