Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

miejsce na dowolną inną dyskusję nie dotyczącą schizofrenii

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Bright Angel
zaufany użytkownik
Posty: 5443
Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
płeć: mężczyzna

Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: Bright Angel »

Ateiści mocni tylko w gębie? Nie wierzycie w demony, szatana, złe duchy, to może udowodnicie to i np. spędzicie 2 noce w mocno nawiedzonym domu? Sami, po kolei. A dlaczego 2 noce? Bo jedną możecie w strachu sparaliżowani przeżyć, ale czy odważycie się na drugą noc?
Nie przyjmuję zapewnień słownych, tylko dowody w postaci noclegów.
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: Catastrophique »

Taka agresywna postawa "chrześcijan" zraża do Wiary, do Boga wiele osób. Dowodów Ci się zachciało od innych, bo jak nie to...?
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: cezary123 »

W powieści "Ślepe szczęście" Joanny Chmielewskiej duch w budynku był skonstruowany na zasadzie
pary wodnej poruszającej jakieś rupiecie w kominie czy gdzieś co roku o tej samej porze w okolicach rozpoczęcia sezonu grzewczego. Ale ona studiowała architekturę :angelic-cyan:
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: cezary123 »

A w książce "Nawiedzony dom" to już dziecinada - łomotanie katarynką na strychu i zwieszanie dyni pod okno na wędce :)
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: cezary123 »

Poważniejąc, to "mocno nawiedzony dom" może być trikiem albo eksperymentem psychologicznym i rzeczywiście psychika może nie wytrzymać, zwłaszcza kiedy eksperyment wymknie się spod kontroli, a przecież nikt nie jest w stanie uwzględnić wszystkich naturalnych czynników i okoliczności przypadkowych.
Wtedy człowiek przekonany i przerażony będzie sam jedynym i wystarczającym elementem niewytłumaczalnym i niekontrolowanym.
Rano przyjedzie ekipa, zabierze go w kaftanie do szpitala, wydezynfekuje pomieszczenia i wszystko wróci do normy. Biuro nieruchomości sprzeda budynek, a nowy właściciel zarobi na niesamowitości niezwykłej otaczającej ten interes.
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: Petruccio »

A co dla wątpiących 8) ?
Obrazek
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: Petruccio »

Ps. Cezary, dobrze piszesz.
Obrazek
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: cezary123 »

W opowiadaniu "Topolny i Czwartek" to już była zaawansowana technologia siły nieczystej.
W sąsiednim laboratorium czasem był włączany akcelerator cząstek elementarnych z potężnymi elektromagnesami. I jak figurka bożka plemiennego afrykańskiego fruwała i atakowała człowieka po całym pokoju, to naprawdę wszyscy byli przerażeni.
W podstawie miała coś metalowego.
A ile się ateiści natrudzili, żeby odkryć przyczynę niewyjaśnionych, nadprzyrodzonych boskich ataków, to już naprawdę szok. Prawie ktoś już uwierzył i zaczął się metafizycznie lękać. :mrgreen:

Żeby ateista zaczął się bać ciemnych sił wystarczy choroba psychiczna, eksperyment komora ciszy, deprywacja sensoryczna albo sugestywnie przeprowadzona wizyta w nawiedzonym domu, gdzie wszyscy grają trwogę i tajemnicę straszną i patrzą na niego z litością a za niego z przerażeniem. Właściciel, sąsiedzi namówieni, przypadkowi przechodnie wrzeszczący, że niby coś się dzieje tajemniczego a strasznego co chwila itd.
Zamiast ciemnych sił, będzie niejasna manipulacja.
Nawiedzone domy mogą też mieć inne naturalne podłoże dziwnych efektów.
(Chemia, promieniowanie, biologia, karaluchy, mikrosystemy sterowane zdalnie, wreszcie naturalne szkodliwe substancje mącące umysł w konstrukcji budynku lub podłoża lub otoczenia).
W książce Umberto Eco "Imię róży", nawiedzona ciemnymi siłami była nawet księga Biblia.
Dlaczego?
Karty jej były nasączone trucizną. Im więcej ktoś ją pochłaniał, tym szybciej ginął.
Nie ma ciemnych sił.
Jest fizyka, chemia, biologia.
Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: Catastrophique »

Chciałbym mieć tyle czasu na takie teoretyzowanie, ile masz go ty - Cezary ;). Co do ciemnych sił - racja. Nauka, nie średniowiecze.
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
ptk
bywalec
Posty: 745
Rejestracja: sob gru 15, 2012 9:43 am
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: ptk »

Kiedyś pracowałem w ochronie na obiekcie,gdzie obchody robiło się na zewnątrz idąc ponad 3 kilometry po lesie w całkowitych ciemnościach (z latarką).Jako jedyny robiłem obchody w nocy,pozostali bali się dzików i nie wiadomo czego jeszcze.Myślę,że w takim "nawiedzonym" domu też bym wytrzymał :mrgreen:
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
ptk
bywalec
Posty: 745
Rejestracja: sob gru 15, 2012 9:43 am
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: ptk »

Apropo lasu to ciekawe odczucia są kiedy jest się w takim miejscu w nocy i tylko z oddali widać światła miasta i ledwo co słychać szumy jadących samochodów.Jakby zostawiło się wszystkie codzienne sprawy tam daleko i patrzyło się na swoje życie z oddali.
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
ptk
bywalec
Posty: 745
Rejestracja: sob gru 15, 2012 9:43 am
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: ptk »

ptk pisze: śr gru 04, 2019 7:52 am Jakby zostawiło się wszystkie codzienne sprawy tam daleko i patrzyło się na swoje życie z oddali.
Takie odczucie miałem nie w wspomnianej pracy tylko jak poszedłem w nocy do lasu z butelką wódki i słoikiem leków w wiadomych celach.Do dzisiaj zdarza mi się,że wracam w to miejsce jak mam jakieś problemy żeby poczuć ten stan który mi wtedy towarzyszył.To mi pomaga naładować akumulatory.Wiem,że to głupie ale dla mnie takie nie jest.
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
ptk
bywalec
Posty: 745
Rejestracja: sob gru 15, 2012 9:43 am
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: ptk »

Nie wierze w Boga ani nic innego ale to miejsce w lesie jest dla mnie magiczne.Idąc tam po raz pierwszy zostawiłem tam swoje dawne życie i otrzymałem nowe - dużo lepsze.Od tego momentu nie miałem nawet przez chwilę myśli samobójczych mimo że wcześniej całe życie cierpiałem.Wydarzyło się tam też coś co do dzisiaj jest dla mnie zagadką - zostałem porażony i poparzony przez prąd mimo,że nie ma tam jego źródeł,nawet nie ma słupów z linią energetyczną.Przez 3 doby które tam spędziłem miałem jedyne w swoim życiu halucynacje i wogule stał się cud że przeżyłem.Minęło prawie 7 lat i cieszę się życiem jak nigdy wcześniej.
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
ptk
bywalec
Posty: 745
Rejestracja: sob gru 15, 2012 9:43 am
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: ptk »

Nie rozumiem czemu mają służyć takie tematy...
Jeśli ktoś wierzy to wyobrażam sobie,że pomaga innym jak Jezus nakazał,udziela się np. w hospicjum i swoimi czynami daje przykład "niedowiarkom" ale pisanie na forum a tym bardziej "udowadnianie" czegoś czego nie da się udowodnić,grożenie czy wyśmiewanie ateistów wywołuje tylko uśmiech politowania.Śmiem twierdzić,że mimo braku wiary jestem bliżej Boga niż większość księży (zakładając że Bóg istnieje).
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
ptk
bywalec
Posty: 745
Rejestracja: sob gru 15, 2012 9:43 am
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: ptk »

Wiara to intymna sprawa każdego człowieka i nie powinien się z tym obnosić.Chyba,że w ten sposób sam sobie udowadnia swoją pobożność i dzięki temu czuje się "wyjątkowy".
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
ptk
bywalec
Posty: 745
Rejestracja: sob gru 15, 2012 9:43 am
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: ptk »

Z moich obserwacji wynika że jak ktoś ma szczęśliwe życie osobiste,materialne to bardzo rzadko zdarza się,że jest "nadmiernie pobożny".Głęboka wiara to głównie domena ludzi cierpiących - wedle przysłowia " Jak trwoga to do Boga".Człowiek musi widzieć sens życia i szuka pocieszenia.
Bóg patrzy nic nie mówi,pewnie żałuje po co stworzył ludzi.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Ateiści mocni tylko w gębie? Udowodnicie to w co wierzycie?

Post autor: cezary123 »

A może być jeszcze gorzej: osoby mające się dobrze - chwalą Stwórcę i wybierają się do świętych, osoby mające niezawiniony dramat - wyłączają
też i możliwość Transcendencji.
Biblia mówi, że w takiej sytuacji trzeba zastanowić się czy przypadkiem ktoś w niebie nie założył się o naszą duszę. I pogonić żonę nierozsądną, która kazała nakrzyczeć na Bozię za to wszystko.
Taka mądrość starożytnych teistów.
Ateiści co w takiej sytuacji mogliby poradzić?


Najwyżej:

21-acetylo-5,6,9,17,19,21-heksahydroksy-23-metoksy-
2,4,12,16,18,20,22-heptametylo-
8-[N-(4-metylo-1-piperazynylo)formimidoilo]-
2,7-(epoksypentadeka[1,11,13]trienimino)-
nafto[2,1-b]furano-1,11(2H)-dion

:)
Ale nie na tamtym poziomie rozwoju cywilizacji, tylko za 3 tysiące lat.



Ostatnio poczytałem sobie trochę o zjawisku ateizmu i jestem w szoku. Kazimierza Łyszczyńskiego skazano na śmierć zaledwie około 300 lat temu. Kilka pokoleń. A jak mocno jeszcze byl osadzony porządek bosko-królewski.
Sokratesa oskarżano o bezbożność wobec ówczesnych bogów, Demokryt nie znalazł ducha w materii, Giordano Bruno pisał rzeczy niezgodne z planetarną Księgą Rodzaju, a Karol Darwin był posądzany o to, że pochodzi od małpy, tylko nie wiadomo czy po mieczu czy po kądzieli.

Poczytałem i zrozumiałem na czym polega spór i problem cały. Na występowaniu przeciwko ustalonym porządkom w społeczeństwie, przeciwko królom, władzy, kastom, stronnictwom. Problem Boga jest tylko pretekstem, bo nie łudźmy się, nie dosięgniemy tego poziomu, żeby sprawdzić i z Nim się ewentualnie skumać.
A tak, można wykorzystać teizm, jak to robią od dawna religie świata i władze, można wystąpić z rewolucją i wykorzystać ateizm (Marks chcial ponoć wyzwolić lud spod władzy klasy posługujacej się pojęciem strasznej Bozi ostatecznej, tylko lud ciemny nie chciał dać sobie pomóc), można reformować religie i zmieniać pojęcia i zasady dotyczące wiary, ale to wszystko to tylko ludzkie rozgrywki, z których żadna Bozia nic nie ma.
I teraz jeżeli odrzucam zabobonną religię bo nie chcę wierzyć tylko dlatego, że zmusza mnie do tego nacisk społeczny i tradycja, to tak samo odrzucam ateizm, który powstał na przyklad realnie po to, żeby zmieniać porządki polityczne czy historyczne.
Głupio byłoby być męczennikiem Manitou na przykład u buddystów w Azji, zamiast osiąść poczciwie w rodzinie z piękną Azjatką i wkręcić się w społeczność, gdzie żyje się długo i szczęśliwie i tak samo niemądrze męczennikiem ateizmu w katolickiej Polsce, gdzie poczciwi parafianie nikomu nie szkodzą swoim życiem, a rewolucji kraj nie wymaga.
Sens życia określa środowisko, miejsce i czas narodzenia. Zamiast wojować i się wygłupiać, lepiej się przystosować. Przeżycie w ewolucji, jakość istnienia i przekazanie genów zależy od zdolności przystosowania się do środowiska w reakcji z nim.
ODPOWIEDZ

Wróć do „inne”