Czym jest Niebo? Czym jest Piekło?

[cezary123]

Ale przynajmniej dowiedziałem się, że pierwsi chrześcijanie nie kojarzyli Jezusa z krucyfiksem, a z żywym pasterzem owieczek.
Krzyż bez zwłok rozpowszechnił Rzym, potem ze zwłokami w szatach królewskich, potem realistyczny ukrzyżowany człowiek w okresie Renesansu, a krzyż Chrystusa taki, jaki znamy dzisiaj, dopiero w czasach św. Franciszka z Asyżu.
I że Chrystus po zmartwychwstaniu w ciele uwielbionym bardzo wypiękniał.


Osobiście w wieczności chciałbym mieć możliwość swobodnej przemiany swojej formy, szczególnie kiedy gatunek ludzki z planety Ziemia stanie się zamierzchłą przeszłością ewolucji materii.
Z sentymentu mógłbym przywdziewać ciało ludzkie, ale nie dłużej niż na chwilkę, może od czasu do czasu na okres jednego szczęśliwego pokolenia w dawnym stadzie ludzkim

[cezary123]

A potem hop-siup z powrotem do nieba z nadzieją życia wiecznego i spotkania bliskich zmarłych i materii uduchowionej.
Tyle to i teraz dzieje się.

[unreal]

"Większość fizyków to ateiści."

Skąd te dane? Podobno nawet sam Einstein powiedział: "im bardziej zagłębiam się w naukę, tym bardziej wierzę w Boga".

"To oczywiście kłamstwo, co czytałaś o mojej religijności; kłamstwo, które jest raz po raz powtarzane. Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka."
A. Einstein

"Naszą wybraną grupą większych naukowców byli członkowie National Academy of Sciences. Niewiara w Boga i
nieśmiertelność wśród naukowców nauk biologicznych była odpowiednio 65,2% i 69,0%, a wśród naukowców nauk fizycznych odpowiednio 79,0% i 76,3%. Naukowcy biologowie mieli najniższy wskaźnik wiary (5,5% w Boga, 7,1% w nieśmiertelność), fizycy i astronomowie nieco wyżej (7,5% w Boga, 7,5 % w nieśmiertelność.)"

Academy of Sciences zrzesza około 2000 członków, ok. 200 nagrodzonych Noblem.

– https://www.nature.com/nature/journal/v ... 4313a0.pdf

[cezary123]

No to pozostaje ta nieszczęsna reinkarnacja albo wędrówka dusz

[cezary123]

Ale ja nie wierzę w nie. Będą na coś dowody, to będę w stanie uznać to za rzeczywistość i nie potrzebuję do tego wiary

[Catastrophique]

"Większość fizyków to ateiści."

Skąd te dane? Podobno nawet sam Einstein powiedział: "im bardziej zagłębiam się w naukę, tym bardziej wierzę w Boga".

"To oczywiście kłamstwo, co czytałaś o mojej religijności; kłamstwo, które jest raz po raz powtarzane. Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka."
A. Einstein

"Naszą wybraną grupą większych naukowców byli członkowie National Academy of Sciences. Niewiara w Boga i
nieśmiertelność wśród naukowców nauk biologicznych była odpowiednio 65,2% i 69,0%, a wśród naukowców nauk fizycznych odpowiednio 79,0% i 76,3%. Naukowcy biologowie mieli najniższy wskaźnik wiary (5,5% w Boga, 7,1% w nieśmiertelność), fizycy i astronomowie nieco wyżej (7,5% w Boga, 7,5 % w nieśmiertelność.)"

Academy of Sciences zrzesza około 2000 członków, ok. 200 nagrodzonych Noblem.

– https://www.nature.com/nature/journal/v ... 4313a0.pdf

Co do Einsteina, on (podobno) zmienił niewiarę na wiarę pod koniec swojego życia. Ten cytat jest zapewne z wcześniejszego okresu. Nie mam co do tego pewności, bo różne źródła mowią co innego. Wiele osób podaje jego cytaty "proBoże" i zupełnie przeciwne też. Trudno się połapać.
Co do National Academy of Sciences, mi chodziło ogólnie, o wszystkich naukowców. Swoją drogą, sporo tracą, no ale to ich wybór. No i są to badania z końca lat dziewiećdziesiątych, niezbyt aktualne.
Wielu naukowych Noblistów wierzyło w Boga. Wybacz mi brak potwierdzających cytatów, ale czytałem to w książce, której już nie mam w posiadaniu i nie pamiętam też jej tytułu.

[Catastrophique]

Zresztą, kwestia wiary jest mocno indywidualna. Czy Einstein jest jakąś jedynie miarodajną wyrocznią?

[cezary123]

"Warto tutaj przytoczyć słowa Alberta Einsteina: „Nie wiem, jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi”…

http://www.konflikty.pl/historia/druga- ... ia-1945-r/


To ja martwię się, jak pokłócę z bliskimi, obrażę kogoś czy nadepnę kotu na ogon i mam potem zamknięte niebo czystego umysłu, spokoju, nadziei i przebaczenia, a wielcy tego świata mają na sumieniu takie okropieństwa?
A przywódcy religii to samo. I oni wszyscy uważają, że pójdą do nieba? Tworzą już nawet sobie tam miejsca chodząc do kościoła i dając na tacę.
To ja byłbym od razu automatycznie świętym bez żadnych wątpliwości Stwórcy, a wcale nie uważam, że mi się wszystko udało bezgrzesznie.
Coś mi się zdaje, że niebiańskie progi punktowe są ustalone zbyt nisko. Kryteria powinny być dużo ostrzejsze, żeby nikt się nie łudził.

[Catastrophique]

Za bardzo wszystko rozkminiasz, Cezary.

[Maksymiliana]

trochę

[cezary123]

Od kryteriów dostępu zależy też jakość Nieba. Rdzenni Amerykanie uważali, że wystarczy im Kraina Wiecznych Łowów czyli zwykły ziemski ekosystem z dawnym łańcuchem pokarmowym i sterowaniem instynktami wytworzonymi na pewnym etapie ewolucji.
Katolicy dzisiaj też porównują Niebo do wielkiej uczty, do wesela, godów itd. Oczywiście ssaków naczelnych.
Czy to wystarczy na całą wieczność?
Przecież nawet sam Stwórca zaledwie w 15 miliardów lat tak przekształca Wszechświat, tak zmienia ekosystemy, wycofuje się z jednych gatunków, tworzy nowe, zmienia klimat, skład chemiczny atmosfer planet, wypala gwiazdy, na ich popiołach wszczyna reakcje biochemiczne tworzące życie itd.
Poszukuje, tworzy, żeby się nic nie znudziło.
Widocznie jeszcze cokolwiek nie jest na tyle doskonałe, żeby go nie dręczyło sumienie, że jest już dobrze i nikt nie cierpi. On też nie chce mieć nic na sumieniu, a coraz gorzej i więcej historii się wlecze

[cezary123]

Nie, tak naprawdę dla mnie niebo to święty spokój. Jak nikt nie ma do mnie pretensji, żalów, ja też, nie ma poczucia winy ani poczucia krzywdy, nie jestem nikomu nic winny, nie ma długów, stare zatargi wygasają, możliwość nowych konfliktów mądrze zablokowana, mam zdrowie, czysty, jasny umysł i mogę sobie trwać i rozwijać się nikomu nie włażąc w drogę ani nie pozwalając na włażenie mi w drogę. I ten stan równowagi i harmonii zabezpieczony jest dobrze przed wywróceniem i rozchwianiem znowu.

[cezary123]

A jak ktoś wie, ile trudu wymaga dojście do takiej równowagi i jak szybko ona może być zburzona, choćby na pozór drobiazgiem, decyzją banalną, ale o dalekosiężnych skutkach, to wtedy zrozumie niebo.

[unreal]

Co do National Academy of Sciences, mi chodziło ogólnie, o wszystkich naukowców. Swoją drogą, sporo tracą, no ale to ich wybór. No i są to badania z końca lat dziewiećdziesiątych, niezbyt aktualne.

Badania na członkach American Association for the Advancement of Science, która powszechną organizacją amerykańskich naukowców i ma obecnie ponad 120 tys. członków.
W Boga wierzy 33 %, 18 % nie wierzy w Boga, tylko w siłę wyższą, 41 % nie wierzy ani w jedno, ani w drugie.
Badanie z 2009 r., próbka reprezentatywna.
http://www.pewforum.org/2009/11/05/scie ... nd-belief/
National Academy of Sciences to grono najbardziej elitarne, zrzesza naukowców o najwybitniejszych osiągnięciach, i reprezentują najniższy wskaźnik wiary w Boga.

[unreal]

Czy Einstein jest jakąś jedynie miarodajną wyrocznią?

Nie jest, Ty powołałeś się na cytat Einsteina.

[Catastrophique]

Nadal to tylko amerykanie. Co do Einsteina, tak, jak pomyslalem o nauce, byl on moim pierwszym skojarzeniem.

[unreal]

Nadal to tylko amerykanie.

A kogo się spodziewałeś? Pakistańczyków?
USA są krajem z największym dorobkiem naukowym i największą liczbą noblistów z dziedziny nauki.
Może Ty dla odmiany podaj dane dowodzące, że naukowcy są wierzący.

[Tal]

Spośród opinii różnych fizyków na temat Boga najbardziej podoba mi się stwierdzenie Wernera Heisenberga: „Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę, zaś na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg.” Wielu fizyków komentuje to w podobny sposób.

https://jezuszbawiapulawy.pl/znani-o-bogu/naukowcy/

https://znanichrzescijanie.wordpress.co ... scijanami/

[cezary123]

Pascal cierpiał na agorafobię.
Przestrzeń go przerażała. No, ale jeżeli Bóg jest wszędzie, o dowolnych rozmiarach i dowolnym styku z teraźniejszością , to z dowolnego miejsca i czasu można do niego teraz wołać o ratunek. Ciekawe, czy owa pustka w człowieku, czyli ta od naszego rozmiaru w dół jest gorsza, czy ta w górę, do przerastających naszą postać przestrzeni Kosmosu.
Niestety prawdopodobnie tak właśnie jest. Poza nami w przestrzeniach jest pustka i brak życia. Podróżując w kierunku coraz mniejszych rozmiarów w głąb siebie też w pewnym momencie żywy człowiek rozmywa się a pojawiają bezosobowe mikroskopijne cząsteczki, procesy nie świadczące o jakimkolwiek duchu ludzkim i fizyczny świat atomów.
W każdym razie na światopogląd i filozofie uczonych miały wpływ ich osobiste przypadłości i przeżycia.
O czym może świadczyć przykład podany przez Heisenberga, wolę nie wiedzieć.

https://filozofuj.eu/blaise-pascal-dwie ... nczonosci/

[F20]

Piekło jest cierpieniem, którego większość ludzi na ziemi nigdy nie zaznało. Myślę, że Ci co tam trafili gdyby mogli cofnęli by się do czasów, kiedy jeszcze żyli i przestrzegli by się zrobili by wszystko, żeby nawrócić siebie (Łk 16,26).
Każdy kto poznał by czym jest piekło to straciłby dar wolnej woli. Nie czynił by dobra z własnej nieprzymuszonej woli tylko w obawie przed niewyobrażalnym cierpieniem, które trudno opisać ludzkim językiem. W objawieniach fatimskich dzieciom pokazano piekło i stwierdziły, że umarły by z przerażenia gdyby Matka Boska nie obiecała im, że trafią do nieba.
Czasami sobie zadaje pytanie, a co jeśli piekło to coś gorszego niż moje życie jakie miałem na depresji ?. Nie znam większego cierpienia jak te jakie przeżyłem na depresji, a sama myśl, że tak może wyglądać piekło przysparza mnie o ciarki.