droga do nieba

[piotr 84]

Chociaż z życiem będę się kopał
ty wiesz
chociaż z nim będę się mordował
ty wiesz
jak jest trudno
ty wiesz
pomagasz mi nieść ten krzyż
i jak upadam twarzą o bruk tej drogi
dźwigasz mnie do pionu
nie zostawiasz mnie samego
a gdy już jest za ciężko
bierzesz mój krzyż i niesiesz
a ja tylko towarzysze w tej drodze swojej do nieba z tobą do ciebie
sam wiesz że bez ciebie bym nie doszedł
za słaby jestem
jakbym chciał już dojść na przykoszarową tam jest cmentarz komunalny
tam by mnie opuścili do dołu
a ja z tego dołu wyfrunął bym do nieba
do ciebie
pochwycił byś mnie z tamtąd
zabrał do Ojca
do siebie
lecz póki co jest czas
by kopać się z życiem
mordować
błogosławić i iść nieść ten krzyż
upadać a podczas upadku głowę zadzierać żeby spojrzeć tobie w oczy
żeby poczuć jak mnie podnosisz pomagasz iść
mnie słabemu
i jak nie raz niesiesz za mnie mój krzyż
tak się nie raz czuje jakbyś mnie do nieba niósł
i za to nigdy się tobie nie odwdzięczę Panie mój
chociaż ty tylko oczekujesz bym kochał ciebie tak jak umiem
z całych sił
finał niedługo
finałem jesteś ty
na całą wieczność
i to jest właśnie odkupienie od diabła od świata od siebie