Wysiłek fizyczny może powstrzymać objawy schizofrenii?

[hvp2]

Tak udowadniają badania!!!
http://www.psychiatria.pl/wiadomosc/wys ... 20626.html

Według mnie powyższe wyniki są kompatybilne z wynikami badań na myszach, które to badania wykazały, że myszy, którym zapewniono możliwość dużej aktywności ruchowej mają bardziej rozwinięte mózgi niż myszy, które były trzymane w ciasnych klatkach ograniczających możliwość ruchu.

[chora ale zdrowa]

na pewno negatywne. ja pracując fizycznie czułam się dużo lepiej. chciało mi się żyć

[Walet Pikowy]

Hvp jest takie coś jak uzupełnianie się.Pracę fizyczną można połączyć z rozwojem innym.Ja tak robię i osiąga to super wyniki.Poza tym zauważ,że objawy depresyjne są najgorsze w schizofrenii,bo te pozytywne leki jakoś mogą ograniczyć,ale już osoba depresyjna w ogóle pogrąża się w cierpieniu.Więc praca fizyczna ogranicza coś co blokuję powrót do aktywności,coś jakby połączenie leku z terapią w jednym.Niestety praca umysłowa może być pułapką dla osoby chorej na schizofrenie,w sensie obciążeń myślenia o niej po pracy,większego stresu.Te czynniki mogą bardzo szybko rozsypać psychikę,bardzo już kruchą.Tak więc osobą ze schizofrenią bym polecał pracę manualne lub fizyczne.

[Lukas d]

Według mnie jest to prawda.
Pracuję fizycznie i dzięki pracy moje obiawy sa mniejsze, nawiązuje lepsze relacje z ludźmi

[hvp2]

Niestety praca umysłowa może być pułapką dla osoby chorej na schizofrenie,w sensie obciążeń myślenia o niej po pracy,większego stresu.Te czynniki mogą bardzo szybko rozsypać psychikę,bardzo już kruchą.Tak więc osobą ze schizofrenią bym polecał pracę manualne lub fizyczne.

Jeśli chodzi o pracę to uważam, że każdy przede wszystkim powinien robić to, co robić lubi i co umie robić.

Osobiście zdecydowanie preferuję pracę umysłową np. przy kompie, a także trudno mi sobie wyobrazić, aby takie osoby z evotu jak np. Bardo czy Moi lub maajutka nagle zaczęły się "spełniać" w pracy fizycznej. Nie ten poziom wykształcenia po prostu.

Pisząc o wysiłku fizycznym miałem na myśli przede wszystkim wysiłek fizyczny poza pracą, czyli uprawianie różnego rodzaju sportów, form turystyki czy rekreacji.

[Walet Pikowy]

Polecał ,ale nie namawiał. Majutka trochę robi jednak pracę manualną bardziej niż umysłową.Owszem ja bym jeszcze dodał by ona nie była szkodliwa dla nas.Aby nie miała nadgodzin,nocek.Oprócz fizycznej polecałem manualną,a to trochę coś innego,mogą to wykonywać osoby wykształcone.Zdaje sobie sprawę,że nie każdy może je wykonywać,ale jakby zaczynał karierę,to bym naciskał na taki kierunek.

[Walet Pikowy]

Wysiłek fizyczny też fajnie regeneruję mózg.Nawet bym powiedział,że odkurza pewne rzeczy te zabrudzenia bodzcami choroby.Nie zawszę jednak ten sport uprawiamy gdy pracujemy i to niestety kumuluję stres,co jest niebezpieczeństwem dla choroby.

[wurm]

No i sobie poćwiczyłem aijrobowo przez 40 min później siłka jest coś na rzeczy polecam ćwiczcie czuje mniejsze objawy jakby takie uspokojenie nerwów ogólnie jest git wszystkich zachęcam

[piotrs]

spacer dotlenienie się jest z jednym naturalnym czynnikiem zapobiegania depresji i lepiej się spi

[wowo]

Odpowiadając na to pytanie muszę odpowiedzieć że nie. Przed pierwszą psychozą trenowałem na siłowni itp. Nie pomogło to mi, psychoza przyszła szybko i nie spodziewanie, szybko wylądowałem w szpitalu w pasach.

[Demon_Lilith]

Przed pierwszą psychozą trenowałem na siłowni itp. Nie pomogło to mi, psychoza przyszła szybko i nie spodziewanie, szybko wylądowałem w szpitalu w pasach.

Moja historia jest podobna. Przed pierwszą psychozą miałam mnóstwo energii, spałam po 5 h dziennie i czułam się wypoczęta. Zaczęłam codziennie biegać z psem, codziennie bardzo dokładnie sprzątałam wielki dom, w efekcie schudłam 7 kg. Miałam tyle energii, że mogłabym góry przenosić. Wszyscy się zaczęli martwić, że schudłam i wyglądam jak szkieletor. Do tego byłam silna jak wół bo w psychozie szarpałam się z dwoma pielęgniarzami .
Może ten wysiłek pomaga na objawy negatywne. Ale mi się nic teraz nie chce. Czasami tęsknię do tej energii, którą miałam przed psychozą...

[Walet Pikowy]

Moim zdaniem dobre samopoczucie zależy od wielu czynników nie tylko tego wysiłku fizycznego.Odgrywa tu też ważną role stabilizacja finansowa.Jakiś własny kierunek,sens życia,cele,które realizujemy,zajęcia.I też takie mniejsze osamotnienie,że mamy z kim porozmawiać,spotkać się.

[Miłybamm]

Moim zdaniem dobre samopoczucie zależy od wielu czynników nie tylko tego wysiłku fizycznego.Odgrywa tu też ważną role stabilizacja finansowa.Jakiś własny kierunek,sens życia,cele,które realizujemy,zajęcia.I też takie mniejsze osamotnienie,że mamy z kim porozmawiać,spotkać się.

to prawda

[hvp2]

Moim zdaniem dobre samopoczucie zależy od wielu czynników nie tylko tego wysiłku fizycznego.Odgrywa tu też ważną role stabilizacja finansowa.Jakiś własny kierunek,sens życia,cele,które realizujemy,zajęcia.I też takie mniejsze osamotnienie,że mamy z kim porozmawiać,spotkać się.

Tyle że są to takie zmienne niezależne.
Czyli osoba samotna i w marnej kondycji finansowej, jeśli prowadzi nieruchawy tryb życia, to będzie w gorszej kondycji psychicznej niż inna osoba samotna i w marnej kondycji finansowej, która jednak systematycznie uprawia jakieś zajęcia ruchowe.

[Walet Pikowy]

Ok,ale sport fajnie z kimś połączyć.Wtedy może też być większa motywacja,umówiony jesteś i nie chcesz kogoś zawieść.Można wtedy też dzielić się wtedy wrażeniami,wynikami.

[aspagnito]

Tak, spacery są super i dobrze robią. Najlepiej gdy trwają około godziny. Możesz nawet podczas spaceru przeżywać najgorszy koszmar w głowie, ale jak z powrotem wejdziesz do domu po spacerze, to tak jakby wszystko po Tobie spłynęło (jak po kaczce) i jesteś nowym człowiekiem.
Poza tym zauważyłem, że w ciągu dnia nie ma co przeginać z systematycznością. W chorobie to po prostu nie wychodzi. Zresztą każdy dzień jest atrakcyjny wtedy, gdy potrafimy nad sobą pracować i to bez systematyczności. Jedyną rzeczą, którą warto robić systematycznie jest taniec o 11.00 wieczór przez piętnaście minut, bo wtedy ciało, umysł i duszą są w innym transcendentnym wymiarze. Jest pięknie, przyjemnie i rozwojowo, a gdy robimy to codziennie, czujemy się lepiej. Po prostu przez cały dzień narażamy się na napięcie spowodowane zmiennością i doświadczanie różnych rzeczy, które codziennie są inne, a wieczorem fajnie to wszystko z siebie wyrzucić i pójść spać w stanie błogiej przyjemności.