Jak przeprosic Ukochana za schizofrenie??

[Lukas d]

Czy ktoś z was też się nad tym zastanawiał?
Jak przeprosić Swoją Ukochaną za 10 lat cierpienia które jej zafundowalem moją chorobą?
Wczorajsza noc przespalem prawie całą.
Nie miałem tak od 10 lat a może i od początku trwania tego główna.
Śniło mi się że oglądam film z mojego życia ale nie moimi oczami ale oczami osoby obok Ciebie.
Nie było to przyjemne uczucie ale nie obudziłem się, w spokoju oglądałem ten horror.
Jak przeprosić kogoś za 10 lat życia ze schizofrenikiem?

[sarka]

witam
Dawno tu nie byłam ale mam to samo pytanie -tylko za ponad 30 lat:(
A tak od siebie to może wyślij Ją na co najmniej tydzień wolnego jeśli możesz.

[Lukas d]

Wiesz. Pierwszy raz od czasu gdy to wszystko chore się zaczęło mam pustkę w głowie.
Żadnej odpowiedzi...
Żadnych pytań.....tylko dźwięk....dźwięk monitora......
Czuje się dziwnie spokojnie , żadnych leków, pytań, zagadek,wzorów,,spisków...
Może mi już odpuści....

[sarka]

Byłoby dobrze zeby kazdemu i kazdej odpuscilo ale sadze ze trzeba tez samemu sie przylozyc nie czekac biernie az samo minie
To jest okrutne co pisze ale w moim przypadku tez bylo niewesolo
Przez 20 lat bylam zamulona lekami az wreszcie trafilam na lekarke ktora odwazyla sie na nowy lek i tym sposobem po paru latach odzyskalam zycie przestalam byc warzywem.
Zaczelam widziec pewne sprawy w jasnym swietle i postanowilam zawalczyc o siebie
Troche mnie to kosztowalo ale wbrew rodzinie znalazlam prace i grono przyjaciol
Nareszcie chce mi sie cos robic i mam nadzieje nadrobic stracony czas
Oczywiscie wiem ze rodzina nie ma ze mna latwo ale mam nadzieje ze mi wybacza

[cezary123]

Czy ktoś z was też się nad tym zastanawiał?
Jak przeprosić Swoją Ukochaną za 10 lat cierpienia które jej zafundowalem moją chorobą?

Wziąć antydepresanty, pójść do roboty i nie marudzić. I nie osłabiać ukochanej takimi pytaniami. Jest 10 lat z Tobą, więc chyba chce a nie musi.

[bertha]

Czy ktoś z was też się nad tym zastanawiał?
Jak przeprosić kogoś za 10 lat życia ze schizofrenikiem?

Otocz ja miloscia, czuloscia, to przewazy szale mininych przykrosci...

[Lukas d]

Gdyby to było takie proste...
Przez te 10 lat między jednym a kolejnym epizodem wszystko wracało do normy.
Nie wiedzieliśmy co tak naprawdę mi jest.
Ona mnie kochała i tłumaczyła sobie za każdym razem ze się zmienię że w końcu zrozumie co robię nie tak.
Ale nigdy tak się nie stało.
To znowu wracało.
Im bardziej starałem się to pokonać tym mocniej atakowalo.
Ostatnia psychoza była inna.
Postepowala powoli.
Przełom był Po pogrzebie rodziców żony.
Odrzucilem wszystko co było w mojej chorej głowie.za wszelką cenę chciałem być normalny i wspierać ja we wszystkim.
Myślę że nawet przez dwa miesiące udawało się to.
Straciłem czujność i znowu mnie to ogarnelo .
Mocniejsze było niż kiedykolwiek wcześniej.
Starałem się opanować to jak kiedyś.
Wyciszyc się wycofać na trochę.
Kiedyś pomagało teraz już nie.
Eksplodowalo jak nigdy.
Byliśmy na wizycie u okulisty z synem.
W poczekalni było duże lustro na ścianie.
Zobaczyłem w nim jej oczy.
Nic więcej nie musiałem widzieć.
Okazało się jeszcze ze syn ma wrodzony astygmatyzm lewego oka.
Poddalem się.
Psychoza całkowicie mną zawladnela.
Następnego ranka było już po wszystkim.
Opuścilo mnie.
Całkowicie.
Jak nigdy wcześniej. Usiadłem z nią przy stole i wszystko powiedziałem.
Niestety chyba za późno to się stało.

[Lukas d]

Ciągle nie mogę znaleźć w głowie takich słów które mogłyby usprawiedliwić moje zachowanie podczas choroby.
Najgorsze w schizofrenii jest to, że ludzie,którzy byli blisko, wierzyli w Ciebie nie widzą w twoim zachowaniu choroby tylko Ciebie.
Rozmawiam teraz dość często z żoną.
Zabiłem w niej miłość i wiarę we mnie.
Schizofrenia zniszczyła nasze uczucia i wiarę w drugiego człowieka.
Chciałbym teraz stanąć twarzą w twarz z Bogiem i zapytać go dlaczego?
Cierpienie dla idei?

[cezary123]

Rozmawiam teraz dość często z żoną.
Zabiłem w niej miłość i wiarę we mnie.
Schizofrenia zniszczyła nasze uczucia i wiarę w drugiego człowieka.
Chciałbym teraz stanąć twarzą w twarz z Bogiem i zapytać go dlaczego?

Nie sądzę, żeby tak całkowicie przestali w Ciebie wierzyć. Im dalej od ideału, tym większa radość z małych rzeczy podążających w dobrym kierunku i tym większe pokłady nadziei i wiary muszą eksploatowane i uruchamiane u naszych przyjaciół i bliskich. A potem większa nagroda jak się ułoży.
Poczucie winy jest pochodzenia depresyjnego i najpierw to trzeba uspokoić.

A do Boga ze współczuciem trzeba a nie z pretensjami. Zostawić Go w spokoju. Być może On ma większe problemy na głowie na tle kosmicznej nieskończonej pustki i przestrzeni. Z istnieniem boskim, nieistnieniem, doskonałością stworzenia swego i tego co zastał swoją istotą usiłująca być pierwszym i ostatnim pełnym Absolutem itp...

[Lukas d]

Boga zostawiam w spokoju, wierzę że on też w końcu zostawi mnie.
Chce tylko normalnego życia, że wszystkimi plusami i minusami tego....
Nie potrzeba mi głosów i nie swoich myśli...

[cezary123]

Boga zostawiam w spokoju, wierzę że on też w końcu zostawi mnie.

Jak nawet nie zostawi i będzie się dramatycznie szamotał we Wszechświecie usiłując sprawdzić, czy rzeczywiście jest Absolutem, a przy okazji wzbudzał do istnienia pomniejsze "możliwe w ogóle" byty, takie jak my, jak iskierki świadomości na tle wiecznej ciemności to i tak trzeba mu współczuć. Nic nie wiadomo

[cezary123]

Przełom był Po pogrzebie rodziców żony.
Odrzucilem wszystko co było w mojej chorej głowie.za wszelką cenę chciałem być normalny i wspierać ja we wszystkim.

Bardzo pięknie. Tylko bez poczucia winy i klękania, bo cię kobieta ukochana zniszczy. Trzeba być panem związku.

[bartek29]

Daj na Msze w intencji:przepraszm cię kochanie za 10 lat schizofrenii.

[Lukas d]

Dobre Bartek.
Ale to bardzo ciężka intencja.
Dużo będzie kosztować.....
Wydaje mi się, że w Polsce oprócz Ojca Dyrektora żaden ksiądz się nie podejmie odprawienia takiej mszy.?

[cezary123]

Daj na Msze w intencji:przepraszm cię kochanie za 10 lat schizofrenii.

Zakochani nie takie numery robili swoim kobietom.
Ale to potem człowiek się tylko wstydzi tego.
Rozgłosić na cały świat o tym, że są jakieś problemy. Po co? Albo depresja albo zakochanie. I w jednym i w drugim przypadku nie myśli się do końca logicznie.

[bartek29]

Są na to sposoby.Trzeba porozmawiać z kapłanem lub napisać na kartce jeśli szatan blokuje i ufać.

[bogdan]

Ciągle nie mogę znaleźć w głowie takich słów które mogłyby usprawiedliwić moje zachowanie podczas choroby.
Najgorsze w schizofrenii jest to, że ludzie, którzy byli blisko, wierzyli w Ciebie nie widzą w twoim zachowaniu choroby tylko Ciebie.
Rozmawiam teraz dość często z żoną.
Zabiłem w niej miłość i wiarę we mnie.
Schizofrenia zniszczyła nasze uczucia i wiarę w drugiego człowieka.
Chciałbym teraz stanąć twarzą w twarz z Bogiem i zapytać go dlaczego?
Cierpienie dla idei?

Mam dokładnie to samo, ale to może po prostu wyglądać jakbym był złym człowiekiem czy parszywą osobą. W pewnym momencie, kiedy już się całkowicie poddajesz, wtedy dopiero pokorniejesz i akceptujesz fakt, że to choroba.