Bo coz innego jest przeciez sensem zycia jak nie milosc, splodzenie syna, zasadzenie drzewa i zbudowanie domu

I nic wiek do tego!
Moderator: moderatorzy
Nie lubię takich pseudofilozoficznych wywodów. Mnie sporo razy wydawało się, że kogoś lubię, że mam jakiś cel do którego uparcie dążę. Wydawało mi się, że komuś się podobam, że w kimś się zakochałem. A teraz wydaje mi się, że jestem jak pył, żyję dla nikogo i jestem bezwartościowy. Nawet charaktery ludzi wydają mi się inne i ludzie są jakoś nieprzyjaźnie nastawieni. Dlatego się izoluję. I teraz moim zyciowym celem jest, żeby to jak najszybciej się skończyło.AntonPawlowicz pisze:Milosc to gotowosc dusz by dzielic wspolnie chwile szczescia, to wzajemna euforia i utwierdzanie sie nawzajem w istnieniu, wreszczcie to sens istnienia - najpierw milosc do bliskiej duszy, a pozniej do dziecka.
Bo coz innego jest przeciez sensem zycia jak nie milosc, splodzenie syna, zasadzenie drzewa i zbudowanie domu
I nic wiek do tego!
Nie wiem na jak długo odstawiałeś neuroleptyki, ale to raczej powinno działać odwrotnie. Tj. blokowanie dopaminy powinno powodować uczucie pustki, bo dopamina jest odpowiedzialna za ciekawość, poszukiwania i nagrodę. Wiele ludzi się skarży właśnie na to. Prawdopodobnie w Twoim przypadku jest jednak tak, że po wieloletnim stosowaniu mózg zwiększył ilość receptorów, by kompensować sobie za "zatkanie" ich neuroleptykami. W związku z tym, gdy odstawiasz neuroleptyk pojawia się deficyt dopaminy (za dużo receptorów, za mało dopaminy) i dlatego czujesz pustkę. Mózg jednak potrafi się regenerować no i dostosowywać :). Jeśli bym chciał i musiał odstawiać te leki, to robiłbym to przez możliwie najdłuższy czas schodząc z nich bardzo powoli - np. przez rok, lub dłużej. Cokolwiek zrobisz - skonsultuj się jednak z psychiatrą.eN pisze:Abilify pogarszał mój stan i poszedł w odstawkę. Odkąd odstawiłem kwetiapinę nie mam żadnych zainteresowań, niczym się nie przejmuję, nic mnie nie zajmuje, nie potrafię założyć nawet jednego tematu na forum ani wziąć udziału w jakiejkolwiek dyskusji na jakikolwiek temat. Pusto wszędzie, wszędzie jedna wielka pustka.
Czy ja naprawdę muszę brać psychotropy do końca życia, żeby zaznać normalności?