czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Moderator: moderatorzy
czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Jak w temacie. Czy ktoś z was ma lub miał taką pracę? Dawaliście sobie radę z obsługą klienta?
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Pracowałam w ten sposób kiedyś i była to najgorsza spośród wykonywanych przeze mnie prac. W każdym razie w mojej pamięci tak się zapisała.
Nie polecam Ci zatem, chyba że jesteś naprawdę przyparta do muru, a innej pracy nie dasz rady teraz znaleźć.
Tak było w moim wypadku. Trzeba było się jakoś utrzymać. Poszłam z zamiarem przepracowania kilku miesiecy, nim nie uda znaleźć się czegoś innego. Utknęłam na niemal rok. Trudno było szukać wówczas czegoś innego, bo kontakt z klientem bardzo wyczerpywał mnie psychicznie (ludzie dzwonili do mnie bardzo zdenerwowani, bo najczęściej coś im nie działało), w dodatku godziny pracy dotkliwie dawały się we znaki (po 11-12 godz. pracy od rana, a jeśli tych godzin było mniej, to od 15.00 do 22.00-23.00). Wracałam do domu tak wyczerpana, że ciężko było już szukać czegoś innego, o pisaniu CV czy listu motywacyjnego pod konkretną ofertę nie wspomnę. Na samą myśl o pracy robiło mi się wówczas niedobrze, żyłam w chronicznym stresie. Swoją drogą przez dłuższy czas, kiedy jeździłam tramwajem trasą, którą dojeżdżałam do pracy, coś mnie w środku ściskało.
Nie polecam Ci zatem, chyba że jesteś naprawdę przyparta do muru, a innej pracy nie dasz rady teraz znaleźć.
Tak było w moim wypadku. Trzeba było się jakoś utrzymać. Poszłam z zamiarem przepracowania kilku miesiecy, nim nie uda znaleźć się czegoś innego. Utknęłam na niemal rok. Trudno było szukać wówczas czegoś innego, bo kontakt z klientem bardzo wyczerpywał mnie psychicznie (ludzie dzwonili do mnie bardzo zdenerwowani, bo najczęściej coś im nie działało), w dodatku godziny pracy dotkliwie dawały się we znaki (po 11-12 godz. pracy od rana, a jeśli tych godzin było mniej, to od 15.00 do 22.00-23.00). Wracałam do domu tak wyczerpana, że ciężko było już szukać czegoś innego, o pisaniu CV czy listu motywacyjnego pod konkretną ofertę nie wspomnę. Na samą myśl o pracy robiło mi się wówczas niedobrze, żyłam w chronicznym stresie. Swoją drogą przez dłuższy czas, kiedy jeździłam tramwajem trasą, którą dojeżdżałam do pracy, coś mnie w środku ściskało.
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
A ty pracowałaś biorąc leki? Czy jak byłaś zdrowa?Ćma pisze:Pracowałam w ten sposób kiedyś i była to najgorsza spośród wykonywanych przeze mnie prac. W każdym razie w mojej pamięci tak się zapisała.
Nie polecam Ci zatem, chyba że jesteś naprawdę przyparta do muru, a innej pracy nie dasz rady teraz znaleźć.
Tak było w moim wypadku. Trzeba było się jakoś utrzymać. Poszłam z zamiarem przepracowania kilku miesiecy, nim nie uda znaleźć się czegoś innego. Utknęłam na niemal rok. Trudno było szukać wówczas czegoś innego, bo kontakt z klientem bardzo wyczerpywał mnie psychicznie (ludzie dzwonili do mnie bardzo zdenerwowani, bo najczęściej coś im nie działało), w dodatku godziny pracy dotkliwie dawały się we znaki (po 11-12 godz. pracy od rana, a jeśli tych godzin było mniej, to od 15.00 do 22.00-23.00). Wracałam do domu tak wyczerpana, że ciężko było już szukać czegoś innego, o pisaniu CV czy listu motywacyjnego pod konkretną ofertę nie wspomnę. Na samą myśl o pracy robiło mi się wówczas niedobrze, żyłam w chronicznym stresie. Swoją drogą przez dłuższy czas, kiedy jeździłam tramwajem trasą, którą dojeżdżałam do pracy, coś mnie w środku ściskało.
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Biorąc leki. Choruję od b. dawna i nie było takiej pracy, którą wykonywałabym, na lekach nie będąc, nie licząc zbiorów lub sprzedaży truskawek za dzieciaka. Ewentualnie w paru pracach miałam przerwy w braniu leków (próbowałam je odstawić) i niemal za każdym razem źle się dla mnie kończyło.
W chwili obecnej jednak leków nie zażywam (od 3 miesięcy) i mam nadzieję, że tak już zostanie.
W chwili obecnej jednak leków nie zażywam (od 3 miesięcy) i mam nadzieję, że tak już zostanie.
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
I dawałaś radę być tak długo skupiona i pracować na pełnych obrotach? A jakie leki brałaś? A czy w ogóle twoi pracodawcy i współpracownicy wiedzieli o chorobie? Ja chce wrócić do call Center w którym pracowałam kiedyś będąc zdrowa tylko nie wiem czy dałabym sobie teraz radę. Planuje wrócić na pól etatuĆma pisze:Biorąc leki. Choruję od b. dawna i nie było takiej pracy, którą wykonywałabym, na lekach nie będąc, nie licząc zbiorów lub sprzedaży truskawek za dzieciaka. Ewentualnie w paru pracach miałam przerwy w braniu leków (próbowałam je odstawić) i niemal za każdym razem źle się dla mnie kończyło.
W chwili obecnej jednak leków nie zażywam (od 3 miesięcy) i mam nadzieję, że tak już zostanie.
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Skupiona i na pełnych obrotach być musiałam, innego wyjścia nie było. Ale przypłacałam wszystko chronicznym stresem i skrajnie złym samopoczuciem; nie pamiętam, bym w jakichkolwiek okolicznościach czuła się gorzej niż wówczas (wyłaczając większe psychozy czy graniczne doświadczenia życiowe).jagienka pisze:I dawałaś radę być tak długo skupiona i pracować na pełnych obrotach? A jakie leki brałaś? A czy w ogóle twoi pracodawcy i współpracownicy wiedzieli o chorobie? Ja chce wrócić do call Center w którym pracowałam kiedyś będąc zdrowa tylko nie wiem czy dałabym sobie teraz radę. Planuje wrócić na pól etatuĆma pisze:Biorąc leki. Choruję od b. dawna i nie było takiej pracy, którą wykonywałabym, na lekach nie będąc, nie licząc zbiorów lub sprzedaży truskawek za dzieciaka. Ewentualnie w paru pracach miałam przerwy w braniu leków (próbowałam je odstawić) i niemal za każdym razem źle się dla mnie kończyło.
W chwili obecnej jednak leków nie zażywam (od 3 miesięcy) i mam nadzieję, że tak już zostanie.
Jakie wówczas leki brałam, nie jestem w stanie powiedzieć, ponieważ zanim trafiłam na abilify (który wraz z antydepresantem unormował mój stan), co jakiś czas miałam leki zmieniane.
Pracodawcy i współpracownicy o chorobie nie wiedzieli w żadnym moim miejscu pracy.
Tyle odnośnie Twoich pytań.
Piszesz, że chcesz wrócić - wyraziłam własne zdanie odnośnie tej pracy, do której być może po prostu nie nadawałam się. Jeśli natomiast Ty w takim miejscu czułaś się dobrze, pracę oceniasz na plus, to czemu nie spróbować... Szczególnie, że praca na pół etatu będzie mniej wyczerpująca.
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Pracowałem kiedyś w call center przy sprzedaży telefonicznej przez kilka dni i też była to dla mnie najbardziej stresująca praca w życiu i nie dość że stresująca to za niską stawkę. Ja nie polecam pracy w call center. Już chyba lepiej pracować fizycznie jak ktoś jest facetem.
- Chłopiec Papuśny
- zaufany użytkownik
- Posty: 2131
- Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46660127
- Lokalizacja: Kiełczów
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
W pracy w call center pierwsze co siada to psychika. Praca wydaje się być łatwa, bo dzwonisz i rozmawiasz. To prawda. Ale po drugiej stronie jest człowiek. Często zirytowana tym że dzwonisz, przeszkadzasz mu, albo coś mu nie działa, czuję się oszukany. Pierwsze uderzenie bywa nieprzyjemne. Wyobraź sobie że ktoś z bliskich ci osób tak rozmawia przez telefon. Pierwszych kilka akcji da się wytrzymać, ale potem bierze cię frustracja, czujesz się zmęczony, niekiedy chce się płakać. Ja sprzedawalem usługi telekomunikacyjne w jego najgorszym okresie, gdzie klienci byli sfrustrowany planami taryfowymi gdzie miały być takie dobre, a okazały się nie być. Ja wielokrotnie musiałem wysłuchiwać narzekań klienta. Zrezygnowałem po dwóch miesiącach. Nie dałem rady.
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Obsługa klienta to niemal cała moja "kariera" zawodowa. Na całe szczęście w każdej pracy telefonów odbierałem niewiele. Najwięcej odbierałem ok. 30-40 telefonów dziennie i przyznam, że choć taka praca była momentami męcząca i nie chciało się podnosić słuchawki, to jednak takie tempo dość pozytywnie nakręcało. To było przy sprzedaży hurtowej. Dziś pracuję w IT (informatyka, ale na poziomie technicznym, a nie wyższym) odbierając od 1 do może 15-20 rozmów dziennie. Zależy od tego, co się spieprzy. No i powiem szczerze, że pierdzimy w stołki z reguły, siedzimy na fejsie, na tym forum, a były i chwilę, że z team leaderem graliśmy w Quake'a
. Na pewno mnie ta praca nie stresuje, a wręcz w niej flaczeję i czuję, że mnie stępia czasami. Bo wychodzi na to, że siedzę przy kompie 14 godzin na dobę i śpię 8
. Jeśli znacie dobrze angielski, lub niemiecki, francuski, hiszpański czy jakieś inne języki, to w dużych miastach jest pełno firm, które potrzebują ludzi do tego sektora i płacą naprawdę godziwe pieniądze. Podobnie w księgowości - tam wystarczy nawet słaba znajomość zachodniego języka i można znaleźć całkiem niezły stołek w korpo, do tego z kartą multisport i opieką medyczną Luxmed (która bije publiczne przychodnie na głowę). Fakt, faktem, że szczurki się ścigają czasem o niewiadomo co, każdy próbuje pracę zmienić i narzeka na wszystko i wszystkich, ale bywa zabawnie
.



We barely remember what came before this precious moment
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Bogdan a jeśli mogę zapytać. Ty chorujesz na schizofrenię? Jak długo się leczysz? Jakie leki bierzesz?bogdan pisze:Obsługa klienta to niemal cała moja "kariera" zawodowa. Na całe szczęście w każdej pracy telefonów odbierałem niewiele. Najwięcej odbierałem ok. 30-40 telefonów dziennie i przyznam, że choć taka praca była momentami męcząca i nie chciało się podnosić słuchawki, to jednak takie tempo dość pozytywnie nakręcało. To było przy sprzedaży hurtowej. Dziś pracuję w IT (informatyka, ale na poziomie technicznym, a nie wyższym) odbierając od 1 do może 15-20 rozmów dziennie. Zależy od tego, co się spieprzy. No i powiem szczerze, że pierdzimy w stołki z reguły, siedzimy na fejsie, na tym forum, a były i chwilę, że z team leaderem graliśmy w Quake'a. Na pewno mnie ta praca nie stresuje, a wręcz w niej flaczeję i czuję, że mnie stępia czasami. Bo wychodzi na to, że siedzę przy kompie 14 godzin na dobę i śpię 8
. Jeśli znacie dobrze angielski, lub niemiecki, francuski, hiszpański czy jakieś inne języki, to w dużych miastach jest pełno firm, które potrzebują ludzi do tego sektora i płacą naprawdę godziwe pieniądze. Podobnie w księgowości - tam wystarczy nawet słaba znajomość zachodniego języka i można znaleźć całkiem niezły stołek w korpo, do tego z kartą multisport i opieką medyczną Luxmed (która bije publiczne przychodnie na głowę). Fakt, faktem, że szczurki się ścigają czasem o niewiadomo co, każdy próbuje pracę zmienić i narzeka na wszystko i wszystkich, ale bywa zabawnie
.
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Diagnozuję się. Co najmniej borderline, ale trwale psychotyczny z nawrotami. Jeden orzecznik kiedyś mi wlepił schizofrenie, ale byłem wtedy w dość ostrej fazie psychozy. Psychoza sama minęła i przez 5 lat funkcjonowałem dobrze. Jednak niedawno mój stan się pogorszył i myślałem, że popadam w depresję, do momentu kiedy nie zaczęło wracać, że to odzywa się moje przekleństwo i ciężar z poprzednich żyć, który wiedzie mnie ku samobójstwu - wszystkie znaki na niebie i ziemi zaczynały wskazywać, że tak właśnie jest. Aktualnie kwas walproinowy i wenlafaksyna, lecz zastanawiam się nad neuroleptykiem, choć z drugiej strony od kilku dni mi się polepsza... W sumie 5 lat życia mi to zrujnowało i przy okazji kilku osobom zaszkodziłemjagienka pisze: Bogdan a jeśli mogę zapytać. Ty chorujesz na schizofrenię? Jak długo się leczysz? Jakie leki bierzesz?

Wracając do pracy u osób z wrażliwą psychiką - na pewno wskazane jest środowsko o niskim współczynniku stresu, a z tymi call center bywa różnie. Mój znajomy (zdrowy) pracował w call center jednej z sieci komórkowych i jak słyszałem, że odbiera 60-70 rozmów dziennie i jest z tego skrupulatnie rozliczany, to wydawało mi się to totalnie ponad moje możliwości. Umiejętność koncentracji i skupienia oraz szybkość jaka jest tam wymagana, wymaga naprawdę szczególnego talentu, a pieniądze jakie tam miał były dość średnie. Praca w zachodnich korporacjach (w outsourcingu) jest z reguły naprawdę niestresująca pomimo pozornego napompowania i managerow chodzących w garniturach, no ale wymagane są języki... Bardziej się stresowałem pracując jako kelner w restauracji.
We barely remember what came before this precious moment
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Choosing to be here right now
Hold on, stay inside
This body holding me, reminding me that I am not alone in
This body makes me feel eternal
All this pain is an illusion
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Ćma ty chorujesz na schizofrenię? Chyba należysz do osób które sobie bardzo dobrze radzą. Miałaś kiedyś pracę biurową? W ogóle jakie prace wykonywałaś jeśli mogę wiedzieć? Dawałaś sobie rade?Ćma pisze:Pracowałam w ten sposób kiedyś i była to najgorsza spośród wykonywanych przeze mnie prac.
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Sprawa wygląda tak, że mam schizofrenię zdiagnozowaną, długie lata brałam przeróżne leki, aczkolwiek od pół roku nie biorę ich wcale i jest w porządku.Przez ten czas jakieś objawy niby miewałam, ale coraz łagodniejsze i dawałam sobie z nimi radę. Śmiem mniemać, że zdrowieję po prostu. Epizod psychotyczny miałam niejeden, zwykle po odstawieniu lub zmniejszeniu dawek leków schiza nasilała się, ale tym razem jest inaczej. Dlatego jestem niemal pewna, że tak już zostanie.jagienka pisze:Ćma ty chorujesz na schizofrenię? Chyba należysz do osób które sobie bardzo dobrze radzą. Miałaś kiedyś pracę biurową? W ogóle jakie prace wykonywałaś jeśli mogę wiedzieć? Dawałaś sobie rade?Ćma pisze:Pracowałam w ten sposób kiedyś i była to najgorsza spośród wykonywanych przeze mnie prac.
Pracę biurową wykonuję obecnie, od trzech lat pracuję w tej samej firmie, przez ten czas awansowałam, zakres moich obowiązków znacznie się poszerzył. Aby nadal rozwijać się w obecnym miejscu pracy, musiałabym zmienić miasto zamieszkania, co w grę nie wchodzi, dlatego myślę nieśmiało o zmianie firmy. Wydaje mi się to jednak mało prawdopodobne.
Roboty miałam przeróżne: praca w polu, recepcja, sekretariat, kelnerzenie, barmanienie, dziennikarstwo, wspomniana tu praca na słuchawkach... Radziłam sobie nieźle, póki mi nie odbijało i nie zaczynałam żyć innym życiem. Część z ww. prac wówczas po prostu rzuciłam. Potem trzeba było szukać czegoś innego, często będąc jeszcze w nienajlepszym stanie, ale jakoś to szło, wybredna nie byłam, wolałam utrzymywać się samodzielnie niż kręcić nosem, że do takiej czy siakiej pracy nie pójdę.
Re: czy ktoś z was pracował/pracuje w call center?
Pracowałem tak przeszło 3,5 roku. Nie polecam!!!jagienka pisze:Czy ktoś z was ma lub miał taką pracę? Dawaliście sobie radę z obsługą klienta?
"Żyjemy w świecie przyjemności pozbawionych radości"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"