forum dla osób dotkniętych schizofrenią, ich rodzin oraz zainteresowanych ''Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką, jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga.'' Antoni Kępiński
arq pisze:Czarne krążki to dla mnie wciąż kosztowne hobby, ale go nie wykluczam.
Ile Kamil średnio sobie życzysz za płytę i jakich artystów masz w ofercie?
Ok 25 zł za płytę, chyba że lepsze wydania ale raczej więcej nie będzie niż 30 zł. Generalnie przestałem wystawiać bo znalazłem pracę ale coś tam jeszcze mogę - na szybko to np. Duke Elington sporo, Django Reinhardt - grał z Grapellim, jak będzie zainteresowanie to poszukam więcej konkretnych tytułów. No ale gdyby była chęć na więcej płyt to dla Ciebie, kolegi z evota obniżyłbym i dogadalibyśmy się.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
Ja bylem kiedys na koncercie Jazzowym i milo to wspominam.Jednak wersja na zywo duzo lepsza niz sluchanie w domu.Jakos w domu nie za bardzo lubie sluchac jazzu,moze nie mam dobrego sprzetu.Koncert to jednak cos wiecej.
Za jazzem generalnie nie przepadam, jazz przeważnie jest tłem do rozmów kawiarnianych, intelektualnych, jako pewien rodzaj "intelektualnego relaksu" a nie muzyką do głębokiego przeżywania. Dlatego jestem bardzo wymagający jeśli chodzi o ten gatunek. W wielu przypadkach nawet uznani światowi jazzmani są po prostu nudni ze swoją grą, efekciarstwem, popisywaniem, zbytnią improwizacją, w grze zbyt wiele chaosu, wybijania z rytmu i mało uczuć poruszanych, tematów muzycznych do intymnego przeżywania, - jest to muzyka w sporych momentach dla muzycznego analityka a ja nie analizą tylko sercem gdzie mamy całość.
Dlatego tak bardzo cenię Garbarka czy Komedę. U Garbarka mamy połączenie wielu stylów, echa muzyki dawnej - eklektyzm- ciepło, uczucie i duża dyscyplina, której brakuje innym jazzmanom. No i oczywiście specyfika saksofonu. No i ta pożądana prostota, Komeda jak na moje odtruł jazz i w jego grze też tą prostotę widać, nie ma udziwniania jak u innych jazzmanów.
W swoim czasie zrobiła się po prostu moda na jazz, który może być muzyką smaczną, bardzo smaczną, wysublimowaną ale więcej w tym zachwytów nad samym sobą niż próba stworzenia jakiejś głębszej historii. Zbyt wiele snobizmu także, sztuki dla sztuki za mało tego co można nazwać duszą, spoiwem łączącym w niepowtarzalną całość.
[youtube]T5KYZ2F9IRs[/youtube]
[youtube]Mjgr9UJuODM[/youtube]
[youtube]6rOj9QAymE4[/youtube]
[youtube]ZmIo2nttex8[/youtube]
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."