Lunatyk pisze:Chodzi o niedegradowanie społeczeństwa, tylko o to aby było silne i wykarmione jak najbardziej naturalnie.
Co z kobietami, które nie chcą naturalnie karmić swoich dzieci - zmuszałbyś?
Nawet 4 lata od momentu zapłodnienia powinno przysługiwać urlopu.
Po pierwsze - kto by za to miał płacić. Po drugie - jeśli nie byłaby to praca na kasie, to są zawody do których po tylu latach siedzenia tyłkiem w domu nie miałaby dokąd wracać albo siłą rzeczy trafiałaby tam, skąd wyszła, kiedy jej współpracownicy sprzed owych 4 lat byliby dużo dalej - oczywiście taką matkę by to uszczęśliwiało

Po trzecie - kto by taką kobietę chciał zatrudnić skoro zaraz mogłaby zwiać na 4 lata i pomachać z uśmiechem: bye, bye
Opieka ojca powinna być do czasu pójścia dziecka do szkoły czyli alimenty
Ja bym proponował, że mężczyzna, który zapłodniłby kobietę, miałby obowiązek oddać jej cały swój majątek i do końca życia oddawać jej 70 procent dochodów (30 procent bym zostawiał, by mógł dalej na babę pracować).
Co jeszcze miałby mężczyzna dać kobiecie i do czego się zobowiązać, by ta kobieta wrzeszcząca o równouprawnieniu poczuła się zadowolona? 