Szpital w Gwatemali

Moderator: moderatorzy

Melisa
zaufany użytkownik
Posty: 740
Rejestracja: pt sty 12, 2007 10:44 pm

Szpital w Gwatemali

Post autor: Melisa »

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/bbc-wew ... ecie/p3qeq

Jutro 6.12.2014r. na BBC News o 14:30 i 21:30 będzie program o tym miejscu, przynajmniej tak piszą w artykule.
Melisa
Joanna_s
zaufany użytkownik
Posty: 777
Rejestracja: pn paź 29, 2012 8:40 pm
Lokalizacja: Opole

Re: Szpital w Gwatemali

Post autor: Joanna_s »

Melisa, oczywiście, że warunki w tym szpitalu w Gwatemali są przerażające w porównaniu z warunkami w polskich szpitalach; ale to wcale nie znaczy, że mamy dojść do wniosku, że w polskich szpitalach wcale nie jest źle, bo przecież jest o wiele lepiej niż w tym gwatemalskim.

Gwatemala jest znacznie uboższym krajem niż Polska (widać to doskonale w tej tabeli: http://hdr.undp.org/en/content/table-1- ... components) i z przestrzeganiem praw człowieka jest tam ogólnie znacznie gorzej niż w Polsce. Wiadomo, że jest na świecie wiele krajów, w których życie i prawa ubogich znaczą niewiele, w których policja torturuje aresztowanych itp. - ale to nie znaczy, że mamy pomyśleć, że skoro w Polsce jest o wiele lepiej, powinniśmy przestać narzekać.

Nie leżałam wprawdzie we własnych odchodach na podłodze i nikt mnie w szpitalu nie zgwałcił, ale przez ponad miesiąc byłam przetrzymywana na oddziale zamkniętym i przymusowo "lekowana" tylko dlatego, że zaczęłam mieć halucynacje słuchowe i byłam nimi przerażona.

Na jednym z neuroleptyków czułam się tak okropnie, że było to o wiele gorsze niż jakiekolwiek "głosy"; i byłam tak skrajnie przerażona tym, co się ze mną dzieje, że choć neuroleptyk tak silnie działał, powrócił mój "głos", ze smutkiem i troską wzywając mnie, żebym poprosiła ordynatora o zmianę leku na inny. W dodatku bardzo wstydziłam się przed innymi pacjentami, że dziwnie się poruszam i nawet udział w najprostszej rozmowie przerasta moje siły. Nie straciłam nigdy kontroli nad pęcherzem czy zwieraczami, ale nawet jedzenie zaczęło mi wtedy sprawiać problem z powodu polekowego "parkinsonizmu"; a kiedy bezsilnie leżałam na łóżku i słyszałam odgłosy rozmów i krzątaniny innych pacjentów, czułam się niemal tak, jakbym była umierająca - tak bardzo byłam osłabiona i niezdolna do jakiegokolwiek wysiłku, i tak bardzo czułam się wykluczona z tego, co dzieje się na oddziale.

Nie czuję gniewu, myśląc o swoim pobycie w szpitalu, i nawet uważam, że bardzo wiele mi ten pobyt dał w sensie ogólnoludzkim, bo długo dzieliłam te same doświadczenia z ludźmi z zupełnie innych środowisk społecznych niż moje własne, i to cierpiącymi na najróżniejsze zaburzenia psychiczne. Stałam się bardziej cierpliwa, empatyczna i wyrozumiała niż przed pobytem w szpitalu, zrozumiałam, jak wiele znaczą najprostsze życzliwe słowa i gesty (pewien pan umył za mnie podłogę w stołówce w czasie mojego dyżuru - czułam się wtedy okropnie z powodu skutków neuroleptyku, a w dodatku za bardzo nawet nie wiedziałam, jak się do tego zabrać; nigdy nie zapomnę zupełnie bezinteresownej życzliwości tego człowieka) i nigdy już nie czuję się ani trochę nieswojo w obecności ludzi z innych środowisk, niezależnie od ich wieku i płci.

Jednak uważam, że panujące na moim oddziale warunki (np. brak możliwości wyjścia na dwór przez miesiąc - gorzej niż w więzieniu; ciągłe narażenie na kradzieże, i to dosłownie wszystkiego, łącznie z podpaskami, kubkiem czy klapkami) były fatalne i szczególnie trudne do zniesienia dla ludzi, którzy mają silne lęki i halucynacje. Zawsze będę też zdania, że na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem "terapia" stosowana na takich oddziałach jak mój: przymusowe "lekowanie", zero czy niemal zero jakiejkolwiek rozmowy z pacjentami o ich przeżyciach i lękach (jedyną osobą z personelu, która była gotowa cierpliwie wysłuchać opowieści o tym, co mi się przydarzyło, była pewna pielęgniarka pierwszej nocy mojego pobytu w szpitalu), idiotyczne i bezsensowne zajęcia jak dla przedszkolaków czy niepełnosprawnych umysłowo ...
Joanna_s
zaufany użytkownik
Posty: 777
Rejestracja: pn paź 29, 2012 8:40 pm
Lokalizacja: Opole

Re: Szpital w Gwatemali

Post autor: Joanna_s »

Jedna z kobiet przyznała, że została wykorzystywana seksualnie przez pielęgniarza, kiedy spała. Miała wówczas siedemnaście lat i była dziewicą. – Nie widziałam, że straciłam swoją niewinność, zauważyłam krwawienie i zrozumiałam, co się stało w nocy. Przyszedł pielęgniarz i mnie zgwałcił – opowiada pacjentka. Był to trzeci dzień jej pobytu. Po dwóch tygodniach wołania o pomoc, rodzina zabrała ją do domu. – Nigdy tego nie zapomnę –opowiada dziewczyna.
W szpitalu miałam bardzo silne lęki i przerażające halucynacje między innymi właśnie na tym tle - że będę bardzo mocno spała pod wpływem neuroleptyków i ktoś mnie wykorzysta. Pielęgniarze byli na moim oddziale całkiem sympatyczni i życzliwi, ale pod wpływem mojego stanu psychicznego nie czułam się bezpiecznie w sytuacji, w której dostaję silnie działające, powodujące senność leki, i muszę spać w sali, która nigdy nie jest zamykana od środka. Poza tym myślę, że po prostu jestem bardziej lękliwa wobec mężczyzn niż większość kobiet.
ODPOWIEDZ

Wróć do „nasze środowisko”