Nie wytrzymalem w pracy

Moderator: moderatorzy

newidest
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: sob gru 15, 2007 5:55 pm

Nie wytrzymalem w pracy

Post autor: newidest »

Jestem podlamany. Poszedlem do nowej pracy. Jak to ladnie pracowdaca okresla mialem pracowaca roli konsultanta telefonicznego, w rzeczewistosci to telemarketing. Kiedys juz pracowalem na podobnym stanowsku i myslalem ze to bedzie bulka z maslem( tak bylo przed psychoza). Teraz tragedia. Przestalem byc elokwentny i moje slownictwo zubozalo okropnie. Do tego myslalem, ze z nerwow umre, pocilem sie, glos sie lamal rece mi sie trzesly. Zrezygnowalem po dwoch dniach. Jestem zalamany. Czy ktos ma podobnie, czy az takie spustoszenie wywoluje psychoza???
pawek
zaufany użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: pt lis 23, 2007 6:17 pm
płeć: mężczyzna

Post autor: pawek »

ja tez mam coś podobnego, a mianowicie do wszystkiego podchodzę a maksymalnym stresem/nerwami (np. do jazdy samochodem) do każdej rzeczy która mam zrobić, boję sie, trzęsę sie cały jak mam coś zrobić a kiedyś byłem bardziej konkretną osobą, nie bałem się takich rzeczy. Boje się co będzie jak pójde do pracy bo chyba umre ze strachu bo we wszsystkim do czego sie zabiore towarzyszą mi maksymalne nerwy takie że czuje sie sparaliżowany na całego. W towarzystwie jestem teraz raczej cichą osobą a kiedyś byłem bardziej wygadany,
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11088
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Nie wytrzymalem w pracy

Post autor: hvp2 »

Moim zdaniem telemarketing czy np. akwizycja to bardzo stresujace zawody,
bo trzeba upchnąć produkt/usługę człowiekowi, który nie ma na to najmniejszej ochoty!

Osobiscie w tych zawodach nie zarobiłbym nawet na starą suchą bułkę!!!
Awatar użytkownika
demeter
zaufany użytkownik
Posty: 555
Rejestracja: śr lis 22, 2006 8:06 pm
Lokalizacja: PŁOCK

Post autor: demeter »

newidest pisze:Jestem zalamany. Czy ktos ma podobnie, czy az takie spustoszenie wywoluje psychoza???
Spokojnie, może to nieodpowiednia pora na taką pracę. To niekoniecznie psychoza - ludzie w różnych okolicznościach weryfikują swoją przydatnośc w wykonywanych zawodach. To się w całym życiu zmienia. A gdybyś na początek spróbował czegoś, co możesz robić w domu? W przyjaznym otoczeniu? Daj sobie czas, ale nie rezygnuj.
Kontakty w pracy z ludźmi, kiedy trzeba im coś zaproponować często zdrowego wyprowadzają z rownowagi. Usługi to ciężki zawód wiem coś o tym. Trzeba mieć twardą skórę i żelazne nerwy. (Pomaga też trzydziestoletnie doświadczenie :wink: )
Głowa do góry! I powodzenia!
Demeter
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

Prowadziłem zajęcia ze studentami w dziedzinie, którą dość dobrze znam, lubię i którą się pasjonuję. Miałem niebywały stres, pociłem się, z niewiadomych powodów miałem silne uczucia wstydu przed podopiecznymi, zmusząjące mnie wręcz do chwilowego wychodzenia z sali zajęć. Zdecydowałem się na rentę, pracuję obecnie dla dobra społecznego bez zobowiązań.

Według mnie staraj się dobrać odpowiednie zajęcie. Twoi przełożeni powinni wiedzieć o ograniczeniach i popierać Cię w przypadkach, kiedy to jest potrzebne. Stres ze względu na konieczność zarobku i na efektywność pracy powinieneś wykluczyć całkowicie.
Karakan
nadużywający
nadużywający
Posty: 211
Rejestracja: czw kwie 06, 2006 11:54 am

Post autor: Karakan »

Jak sie przyjmowałem do pracy to uciekłem ze strachu , nie nawiazuje relacjii z ludzmi za bardzo , wszedzie czycha zło na moja zgube , czy to pora aby sie zabic ? :cry:
Ludzie przeżywają wzloty i upadki ja przeżywam upadki i pierdolnięcia .
Awatar użytkownika
demeter
zaufany użytkownik
Posty: 555
Rejestracja: śr lis 22, 2006 8:06 pm
Lokalizacja: PŁOCK

Post autor: demeter »

Karakan pisze:Jak sie przyjmowałem do pracy to uciekłem ze strachu , nie nawiazuje relacjii z ludzmi za bardzo , wszedzie czycha zło na moja zgube , czy to pora aby sie zabic ? :cry:
Karakan - co ty pleciesz? Nie każdy jest ekstrawertykiem, nie każda praca jest dla Ciebie, dla mnie czy innych. To żaden powód, żeby się zaraz rozstawać z tym pięknym światem :D Warto jednak szukać takiego zajęcia, które przyniesie najpierw satysfakcję, a potem pieniądze. Szukaj - w internecie, gazetach, wśród znajomych.
Demeter
tricky
zaufany użytkownik
Posty: 353
Rejestracja: pt sie 25, 2006 4:38 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: z Polski

Re: Nie wytrzymalem w pracy

Post autor: tricky »

newidest pisze: Zrezygnowalem po dwoch dniach. Jestem zalamany. Czy ktos ma podobnie, czy az takie spustoszenie wywoluje psychoza???
Moim zdaniem 'nie'.
Każdy ma jakiś talent, smykałkę do różnych rzeczy. Ja na przykład dorabiam sobie korepetycjami z matmy, fizyki, chemii.
Dawniej pracowałem jako pomocnik murarza, stróż nocny, roznosiciel gazet ale doszedłem do wniosku że lepiej będzie, jeśli wykorzystam to w czym czuję się najmocniejszy.
Majątku raczej nie zbiję, ale praca ta, choć dorywcza daje mi dużo satysfakcji. Czuję się potrzebny, dowartościowany a to bardzo dużo.
Życzę Ci żebyś też znalazł sobie coś co Ci odpowiada.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Nie wytrzymalem w pracy

Post autor: zbyszek »

newidest pisze: ... czy az takie spustoszenie wywoluje psychoza???
A ja myślę, że tak, tylko, że ono przemija. Ciągle znajdujemy się w nowych, zupełnie innych sytuacjach i wtedy wszystko może wyglądać inaczej. Jednak ten kłopot pochodzi z choroby, a nie jakichś predyspozycji, braku talentu, lenistwa, czy złego charakteru.
Awatar użytkownika
Martyna
zaufany użytkownik
Posty: 204
Rejestracja: pn maja 08, 2006 12:52 pm
Lokalizacja: Ślask

Post autor: Martyna »

Witam Cie!Wiesz moim zdaniem za wczesnie po chorobie chciales wrócic do pracy.Musisz jeszcze odpoczac...Skolatane nerwy musza wrócic do siebie.Ale nie martw sie te objawy ustapia.Trzeba tylko czasu.I lekow.Pozdrawiam!Martyna
newidest
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: sob gru 15, 2007 5:55 pm

Post autor: newidest »

No i mam nowa prace. Pracuje teraz na infolinii technicznej neostrady. Nadal sie denerwuje, ale juz mniej, bo to nie jest wciskanie ludziom czegos, czego nie chca (telemarketing). Fakt, ze musze wypic melise przed wyjsciem, ale to juz postep. Praca jest malo platna, ale traktuje ja raczej jako terapie. Wczesniej siedzialem tylko w domu i weekendy do szkoly, teraz jestem caly czas zajety i nie mam czasu myslec o chorobie. Dlugo nie popracuje, bo praca jest tez w weekendy, a wtdedy mam szkole i wystarczy ze wpadnie mi dyzur w weekend i bede musial zrezygnowac. Mimo wszystko ciesze sie, ze sie przelamalem. Zycze wszystkim, by przelamali swoje leki. Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
Darius
moderator
moderator
Posty: 2331
Rejestracja: wt maja 16, 2006 11:19 am
Lokalizacja: 3miasto

Post autor: Darius »

Cześć
To poproś aby nie dawali Ci dyżuru w weekend kiedy masz szkołe.
Pozdrawiam
Kocham życie - ale czy życie kocha mnie???
pawek
zaufany użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: pt lis 23, 2007 6:17 pm
płeć: mężczyzna

Post autor: pawek »

pawek pisze:ja tez mam coś podobnego, a mianowicie do wszystkiego podchodzę a maksymalnym stresem/nerwami (np. do jazdy samochodem) do każdej rzeczy która mam zrobić, boję sie, trzęsę sie cały jak mam coś zrobić a kiedyś byłem bardziej konkretną osobą, nie bałem się takich rzeczy. Boje się co będzie jak pójde do pracy bo chyba umre ze strachu bo we wszsystkim do czego sie zabiore towarzyszą mi maksymalne nerwy takie że czuje sie sparaliżowany na całego. W towarzystwie jestem teraz raczej cichą osobą a kiedyś byłem bardziej wygadany,
też mam cos takiego, identycznie ze stresem i z tym wszystkim
bogdan
zaufany użytkownik
Posty: 550
Rejestracja: ndz lut 24, 2008 11:40 pm

Post autor: bogdan »

Ja moge pochwalic sie, ze w pierwszej i jedynej narazie pracy bylem az 1 dzien!! 8)

Tragedia, ale ciagnie czlowiek jakos na socjalu. Przynajmniej aktualnie nie mam ochoty sie powiesic. Tak - czuje sie bezuzyteczny i czuje, ze nie ma dla mnie miejsca w spoleczenstwie. Czuje, ze jestem niepotrzebny. Nie potrzebuje spoleczenstwa! Najchetniej bym je zniszczyl i zbudowal nowy swiat...

Za to w domu - kiedy jestem sam, bardzo pielegnuje swoje niezwykle zainteresowania.
zainteresowana123
zaufany użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: czw wrz 09, 2010 9:29 pm

Re:

Post autor: zainteresowana123 »

kamila90 pisze:ja mam podobnie
często chcę coś powiedziec, ale nie potrefię, a i z pisaniem nie zawsze sobie radzę, mój język jest bardzo skąpy, mam trudności z porozumiewaniem się, bywa że drży mi głos, połykam litery, nie potrefię wypowiedziec niektórych słów etc, nie potrafię wyrażac tego, co czuję, mam tak od dobrych trzech lat, przedtem byłam wygadana i szybko zyskiwałam sympatię innych, teraz masakra, całe szczęście mam ten komfort psychiczny, że na razie nie muszę pracowac, ale co będzie w przyszłości?
mam bardzo podobnie.chodzę do szkoły i jest to problematyczne...
ODPOWIEDZ

Wróć do „praca”