lek na rozweselenie
Moderator: moderatorzy
lek na rozweselenie
odkad biore neuroleptyki rzadko sie smieje i w ogole rzadko usmiecham.Czy ktos zna jakis lek rozweselajacy albo chociaz poprawiajacy chumor?
"czy jeszcz kiedys powtorzy sie co zdarzylo sie nam...?"
- Bezpieczny
- zaufany użytkownik
- Posty: 593
- Rejestracja: pn lis 12, 2007 11:26 pm
- Lokalizacja: Wwa
Na poprawe humoru polecam:
- Jerzego Kryszaka
- program "Mamy Cie" (jedyny program TVN, który jest dobry). Niektóre gagi są super.
- Detektywa Inwektywa (Tomasz Łysiak z Radio WAWA) - mam ok. 250 jego audycji w MP3, można się polać ze śmiechu.
- Jerzego Kryszaka
- program "Mamy Cie" (jedyny program TVN, który jest dobry). Niektóre gagi są super.
- Detektywa Inwektywa (Tomasz Łysiak z Radio WAWA) - mam ok. 250 jego audycji w MP3, można się polać ze śmiechu.
Nasz prezydent ? NIE mój!
http://www.bronislawkomorowski.info.pl/
http://www.bronislawkomorowski.tk/
Cudak Tusk i jego cudy: http://www.tuskwatch.pl/ <- rewelacyjna strona.
http://www.bronislawkomorowski.info.pl/
http://www.bronislawkomorowski.tk/
Cudak Tusk i jego cudy: http://www.tuskwatch.pl/ <- rewelacyjna strona.
Re: lek na rozweselenie
Ania dobre pytanie. Też w początkowej fazie choroby myślałam, że przejdzie mi to "nieśmianie sie". Nie przejdzie, teraz to wiem. Jeśli organizm sam się nie naprawi albo nie wymyślą skutecznego leku na schizofrenie nie pozbedziemy sie tego. Trzeba wynajdywać sobie samemu najśmieszniejsze rzeczy i próbować się z nich cieszyc. Jest to trudne, mozolne i człowiek się irytuje, że nie śmieje sie z zartów, które innych rozbrajają. Niestety za to odpowiada mózg i jak on nie zechce powodować dobrego humoru to nie ma sposobu innego.anka20 pisze:odkad biore neuroleptyki rzadko sie smieje i w ogole rzadko usmiecham.Czy ktos zna jakis lek rozweselajacy albo chociaz poprawiajacy chumor?
Tak sobie myślę - a może by przeszczepić mózg albo jakąs jego część ? Co o tym myślicie? Hihi bo ja myślę, że palnęłam głupotę:P
- Bezpieczny
- zaufany użytkownik
- Posty: 593
- Rejestracja: pn lis 12, 2007 11:26 pm
- Lokalizacja: Wwa
Na mnie leki działają też podobnie, ale jak w TV widzę polityków z platformy (tych co z Polski robią Irlandie, budują setki kilometrów autostrad, podnoszą kilkukrotnie pensje i sprawiają że setki tysięcy Polaków wraca z emigracji) to zbiera mi się na śmiech i to nieźle. Choć to co się dzieje teraz w kraju jest bardziej smutne niż śmieszne.
Nasz prezydent ? NIE mój!
http://www.bronislawkomorowski.info.pl/
http://www.bronislawkomorowski.tk/
Cudak Tusk i jego cudy: http://www.tuskwatch.pl/ <- rewelacyjna strona.
http://www.bronislawkomorowski.info.pl/
http://www.bronislawkomorowski.tk/
Cudak Tusk i jego cudy: http://www.tuskwatch.pl/ <- rewelacyjna strona.
Bardzo możliwe, myślałam, że masz tak jak ja - objawy negatywne, które nie pozwalają sie uśmiechaci cieszyc zyciem. Ja w psychozie tez sie troche smiałam. Mi lekarz powiedziała, że to nie leki tylko choroba pozbawia mnie humoru. Co nie znaczy, że TY nie możesz miec inaczej.anka20 pisze:ale aniu. Ja mam zanik emocji przez leki a nie przez chorobe.Zanim zaczelam brac leki to nawet w psychozie bylam wesola i gadatliwa i potrafilam zartowac.
- Bezpieczny
- zaufany użytkownik
- Posty: 593
- Rejestracja: pn lis 12, 2007 11:26 pm
- Lokalizacja: Wwa
Objawy negatywne - to największe cholerstwo.
Nasz prezydent ? NIE mój!
http://www.bronislawkomorowski.info.pl/
http://www.bronislawkomorowski.tk/
Cudak Tusk i jego cudy: http://www.tuskwatch.pl/ <- rewelacyjna strona.
http://www.bronislawkomorowski.info.pl/
http://www.bronislawkomorowski.tk/
Cudak Tusk i jego cudy: http://www.tuskwatch.pl/ <- rewelacyjna strona.
A moze inhibitory wychwytu zwrotnego dopaminy, ktore sa stosowane przy np. przy odstawianiu nikotyny. Byc moze dzialaja w pewien sposob rozweselajaco. Skoro maja zastepowac w jakims zakresie dzialanie papierosa to byc moze maja jakis wplyw na poprawe humoru. Np. lek Bupropion ale nie wiem, nie probowalem
Hejka bardzo często czytałam rózne strony na temat leczenia schizofreni w końcu postanowiłam się zalogować choruje na schizofrenie paranoidalną do tej pory brałam takie leki jak rispolept wszystkie odmiany olanzapiny ketrel i przeciwdepresant seronil. Nie obylo się oczywiście bez prindolu i akinetonu na aktyzję a potem na mrużenie oczami. Niestety nic nie pomoglo jak się skupiałam to mrużyłam oczy i każdy się pytał co Ci jest bardzo krępujące to było na olanzapinie po ketrelu z kolei bez przerwy mruzyłam oczy i bolały mnie piszczele. Obecnie najlepiej się czuje na olzapinie biorę 5 mg i oczów po zmnijeszeniu dawki nie mrużę
a brałam wcześniej nawet 30 mg olzapinu. Lecz chce zaznaczyc że każda odmiana olanzapinu czyli zalasta zyprexa i zolafren inaczej na mnie działała.Rispolept to była dla mnie całkowita porażka. Po świętach ide do lekarza i proszę o zapisanie solianu albo abilify jak istnieje dla mnie lepsza opcja to chcę jej spróbować nie podam się. Wytrzymałam 2 lata katuszy skutków ubocznych ale mimo to uważam że warto było chociażby po to żeby żyć i patrzęć na wszysko może trochę z innego punktu widzenia. Nie ma jak to wszystko zacząć kompletnie od zera. Na chwilę obecną studiuje na 3 roku studiów licencjackich i nie poddaje się
A propo olanzapiny w sumie przytyłam po niej 28 kg masakra
dlateo chce zmienić na solian albo abilify chce sprobowac po zmniejszeniu dawki mniej jem ale efekty minimalne po odstawiniu chleba tylko 3 kilo w miesiąc ale bez zadnych rygorystycznych głodówek. Jeśli macie jakieś pytania to proszę zadawajcie jak bede zaglądac to oz przyjemnością odpowiem i podziele się doświadczeniem pozdrawiam pamietajcie ze schizofrenia nalezy nauczyc sie zyc ale to nieznaczy poddawac ,to my jestesmy dla siebie najlepszymi lekarzami jeżeli jesteśmy so możemy po obserwacji swojego organizmu dobrać odpowiednią dawkę oczywiście lekarz pomoże doradzi ale on nie jest w środku nas i nie wie co odczuwami czasami jak mówimy cos do nich to jakby grochem o ściane ale to moja osobista opinia.POZDRAWIAM



A propo leku na rozweselenie bo odeszłam od tematu zmniejszenie dawki pomogło zaczełam cokolwiek czuć i odczuwać i seronil troszkę bardziej aktywizuje ale to wciąż mało w porownaniu do stanu sprzed choroby.To kolejny powód na zmianę leku. TO nie choroba otumania ale leki nas przymulają powodując maskowatą nasza twarz, owszem choroba powoduje apatie ,marazm wycofanie sie z zycia spolecznego, zmniejsza nasze odczucia ale wrazliwośc pozostaje nawet spotęgowana.Nie myślcie że wszystko jest u mnie ok po 2 latach nadal mam mysli ze ktos mnie obgaduje albo mowi cos co nie ma miejsca ale nawet przy dawce 30 mg to mialam ,nauczyłam się z tym żyć bardzo przeszkadza ale potrafie całe szczęscie odzdzielać urojenia od rzeczywistości co z doświadczenia wiem niektórzy mają z tym problemy 
