Dare to be stupid and KILL ME !!!!!! !!!!!! !!!!!!
Moderator: moderatorzy
Dare to be stupid and KILL ME !!!!!! !!!!!! !!!!!!
Śnieg pada za oknem jak najęty, śnieg jest darem Bogów tak jak chłód i śmierć, a mi nie zostało już wiele czasu. Widziałem wszystko co chciałem, monolit upadł gdy pięć lat temu doktory sprowadziły mnie na ziemię. Śmierć woła mnie od 6 roku życia. Najpierw to była ciekawość, w wieku lat 9 pojawił się strach, potem zastąpiła go rozkosz, pociąg do niebytu. Pierwszą, nieudolną próbę podjąłem w wieku lat 13 (koledzy bili; próba #1 ukryta), natstępnie gdy miałem pietnastkę (pierwsza miłość odrzucona, próba #2 ukryta perfekcyjnie - suka nigdy się nie domyśliła). Gdy zusory zaczęły rzucać ochłapy pomknąłem w wir zakupów - rok temu przepiłem wszystko co przez lata nagromadziłem i postanowiłem sie powiesić na klamce (email do znajomego wysłany, następnego dnia napisałem, że prima aprilis - to chyba było wtedy jak *słowo niedozwolone* z watykanu odwalił kitę; próba #3 zaniechana), parę tygodni później telefon do znajomej z pożegnaniem (pożegnanie nie wyszło, po nocy las już nie chciał wołać i zostałem udupiony przez własną słabość). W AD 2006 poprzez tygodnie zasypiając ze słowami "to się kiedys skończy - na zawsze" budzę się z poczuciem, że gdybym się był wczoraj zdecydował, to nie musiałbym się męczyć kolejny dzień. Nie wysyłam juz samobójczych maili ani nie dzwonię się mazgaić - noworoczne postanowienie. Na moje listy (pierwsze od lat prawdziwe, pisane na papierze) nikt nie odpowiedział, choć pewnie dostarczyły odbiorcom dużo powodów do śmiechu ("beczka śmiechu na sali"), skoro odciąłem się od świata, a on zakpił ze mnie stawiając mi na drodze zdrajcę i jego świtę, pokazał coś, ale warknął równocześnie: "nie rusz !!!!", jedynym logicznym wyjściem jest permanentne odcięcie się od niego - poprzez opuszczenie. Nie zostało
nic, co cieszy, a każdy przejaw piękna mówi: "odejdź". Nie wiem, czy dziś, czy za tydzień, czy rok, ale zdarzy się w końcu. 22 lata temu urodziłem się martwy i czas oddać należność.
You cannot reach me now.
nic, co cieszy, a każdy przejaw piękna mówi: "odejdź". Nie wiem, czy dziś, czy za tydzień, czy rok, ale zdarzy się w końcu. 22 lata temu urodziłem się martwy i czas oddać należność.
You cannot reach me now.
Post SScriptum: Mój brat nieświadomie poparł mnie, wyrażając się parę tygodni temu słowy: wszyscy w rodzinie mają już cię dość i czekają aż umrzesz... ale to już niedługo". Tak, *słowo niedozwolone* to już niedługo !!!!!!
Nigdy już ni zrzucę larwy i nie stanę się robotem jak chciałem. Nigdy nie będę taką kobietą jak Ona:

Nigdy nie pódę do ślubu, wszystko skończone. Jeszcze nie dziś, nie dziś,
piszę do siebie. Do siebie to piszę, nie do Was, możecie obserwować.
Nikt się nie dowie kto się kryje za tymi słowami. Tajemnica. Tajemnica. Epidemia. Szaleństwo bez metody i solipsyzm. Kto przeczyta te słowa niech kontynuuje to dzieło, kto mnie spotka niech ucieka. Daleko.
"When I was a child
Moon spake to me:
Marry Death and join Her
til I take you away
to stars, clouds,
into the emptiness
I didn't wanted to hear
now the sky's clear
and Moon isn't here"
FUCK !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[/url]
Nigdy już ni zrzucę larwy i nie stanę się robotem jak chciałem. Nigdy nie będę taką kobietą jak Ona:

Nigdy nie pódę do ślubu, wszystko skończone. Jeszcze nie dziś, nie dziś,
piszę do siebie. Do siebie to piszę, nie do Was, możecie obserwować.
Nikt się nie dowie kto się kryje za tymi słowami. Tajemnica. Tajemnica. Epidemia. Szaleństwo bez metody i solipsyzm. Kto przeczyta te słowa niech kontynuuje to dzieło, kto mnie spotka niech ucieka. Daleko.
"When I was a child
Moon spake to me:
Marry Death and join Her
til I take you away
to stars, clouds,
into the emptiness
I didn't wanted to hear
now the sky's clear
and Moon isn't here"
FUCK !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[/url]
- zbyszek
- admin
- Posty: 8034
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
inne życie
Vector, czy chcesz, zobaczyć coś nowego ?
Mam na myśli nowe życie, z wysiłkiem, z kpiną dla bzdur.
Mam na myśli nowe życie, z wysiłkiem, z kpiną dla bzdur.
No więc skoro nadal tu jestem mogę rzucic parę ripost:
1) do anonima-szydercy i anonima od wzajemności: kretyńska sprawa, ale
na forum, ktorego gro pisarczyków stanowi część zdecydowanie odrzucona przez świat spotykam się z niezrozumieniem (inna sprawa, że zrozumienia nie szukam; w w/w sytuacji należy mnie albo dobić albo wezwać karetkę).
Co jest śmieszne w moim temacie ??? Że zamiast pisać "ostatnio mam ochotę się zabić, bejbe, piszcie piszcie do mnie, wszyscy moi przyjaciele już zeszli" opisuję znaczenie śmierci w swoim życiu? internet to zabójcza maszynka pozwalajaca dokonać maksymalnego eshibicjonizmu słownego przy zachowaniu anonimowości, to pisze odrzucony przez odrzuconych.
a może ma być zabawne, że nie akceptuję swojej organiczności o płci nie wspominając? co znaczy "wzajemnie"? do nikogo nic nie rzuciłem, więc wzajemnie to mogę kopnąć w dupsko.
2) do Zb.: nic już nie chcę zobaczyć, ale nie miałbym nic przeciwko wyprowadzeniu się do własnego mieszkania po zdobyciu zatrudnienia,
chwilowo jestem w błędnym kole bo mam całkowity zakaz pracy a renta to zwykłe ochłapy. hmmmm, zrezygnowałbym z tych ochłapów gdybym wiedział, że dostanę pracę. kobiety nie potrzebuję, sam mogę być własną
kobietą i mężczyzną. nowe życie ładnie wygląda na monitorze, ilekroć
rozpoczynałem nowy etap i tak zawsze kończył się we krwi. mam po prostu wrażenie jakby nie bylo już dalszego ciągu, w życie pozagrobowe nie wierzę (choć chciałbym stać się wampirem, a jakże).
3) do Wiktorii: nie ma mowy o nudzie o 4 am, to najlepsza pora doby na niemal wszystkie czynności. skoro chciałem się uzewnętrzniać to moja sprawa i nic Ci do tego, inni się plączą bo nie wiedzą czy schizofrenia czy nie, ja przekonałem się, żem czub już wiele lat temu i mogę teraz wykorzystać ją do własnych celów. literatem nie zostanę, co każdy co czytał moje pisanie widzi. tamtego dnia okolo 4 am szalenstwo pomieszało
się z suicydalem i wyszło co wyszło. występując przeciwko Twojemu typowi myslenia: ja nie chciałbym się cofać fizycznie we własną przeszłość, śmiem twierdzić, że jakiekolwiek momenty stabilizacji w życiu osiągalem w okresach calkowitej mizantropii. potem się waliło, budowalem od nowa, znowu się waliło i tak w kółko. nie mów teraz, że z tego składa się życie, bo nie każda konstrukcja umyslowa znosi takie życie, moja buntuje się przeciw życiu i krzyczy o smierć. za każdym razem zbliżam się coraz bardziej i któraś kolejna próba będzie skuteczna.
4) do samego siebie: jesteś idiotą, V.S. skoro w ogole rozpocząłeś ten temat, bo teraz będziesz podejrzewał połowę ludzi, ktorych w życiu spotkałeś o bycie gościem-anonimem, a jedynym skutkiem bylo całkowite niezrozumienie prze zużytkowników forum Twojego podejścia do samego siebie. bardzo dobrze, że występujesz anonimowo, bo mozesz jakby co twierdzić, że to kto inny pisał, a zresztą co to kogo obchodzi, "bez domu, imienia, w kanale zapomnienia" skończysz.
Podsumowanie: wszelkie próby zaznaczenia własnej obeności na ziemii
wykraczajace poza wypisywanie podłych wierszydeł na ławkach w parkach, jakich to prob dokonalem w ostatnich latach, tzn. 2001-2006 zakończyły się kompletnym fiaskiem, co więcej wszyscy przestali już wierzyć w moje skłonności autodestrukcyjne i sądzą, że się nudzę...
Tak więc z tym postem raz na zawsze kończę uzewnętrznianie się w sieci
pod setkami pseudonimów i mogę zając się uprawą chmielu albo wróżyć
z pęta kiełbas. *słowo niedozwolone*, zaraz pewniejeszcze usłyszę, że nie mam schizofrenii paranoidalnej i wszystko, co zrobiłem było spowodowane trudnym dzieciństwem czy coś w tym guście...
Heil Hitler !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Heil Hitler !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
1) do anonima-szydercy i anonima od wzajemności: kretyńska sprawa, ale
na forum, ktorego gro pisarczyków stanowi część zdecydowanie odrzucona przez świat spotykam się z niezrozumieniem (inna sprawa, że zrozumienia nie szukam; w w/w sytuacji należy mnie albo dobić albo wezwać karetkę).
Co jest śmieszne w moim temacie ??? Że zamiast pisać "ostatnio mam ochotę się zabić, bejbe, piszcie piszcie do mnie, wszyscy moi przyjaciele już zeszli" opisuję znaczenie śmierci w swoim życiu? internet to zabójcza maszynka pozwalajaca dokonać maksymalnego eshibicjonizmu słownego przy zachowaniu anonimowości, to pisze odrzucony przez odrzuconych.
a może ma być zabawne, że nie akceptuję swojej organiczności o płci nie wspominając? co znaczy "wzajemnie"? do nikogo nic nie rzuciłem, więc wzajemnie to mogę kopnąć w dupsko.
2) do Zb.: nic już nie chcę zobaczyć, ale nie miałbym nic przeciwko wyprowadzeniu się do własnego mieszkania po zdobyciu zatrudnienia,
chwilowo jestem w błędnym kole bo mam całkowity zakaz pracy a renta to zwykłe ochłapy. hmmmm, zrezygnowałbym z tych ochłapów gdybym wiedział, że dostanę pracę. kobiety nie potrzebuję, sam mogę być własną
kobietą i mężczyzną. nowe życie ładnie wygląda na monitorze, ilekroć
rozpoczynałem nowy etap i tak zawsze kończył się we krwi. mam po prostu wrażenie jakby nie bylo już dalszego ciągu, w życie pozagrobowe nie wierzę (choć chciałbym stać się wampirem, a jakże).
3) do Wiktorii: nie ma mowy o nudzie o 4 am, to najlepsza pora doby na niemal wszystkie czynności. skoro chciałem się uzewnętrzniać to moja sprawa i nic Ci do tego, inni się plączą bo nie wiedzą czy schizofrenia czy nie, ja przekonałem się, żem czub już wiele lat temu i mogę teraz wykorzystać ją do własnych celów. literatem nie zostanę, co każdy co czytał moje pisanie widzi. tamtego dnia okolo 4 am szalenstwo pomieszało
się z suicydalem i wyszło co wyszło. występując przeciwko Twojemu typowi myslenia: ja nie chciałbym się cofać fizycznie we własną przeszłość, śmiem twierdzić, że jakiekolwiek momenty stabilizacji w życiu osiągalem w okresach calkowitej mizantropii. potem się waliło, budowalem od nowa, znowu się waliło i tak w kółko. nie mów teraz, że z tego składa się życie, bo nie każda konstrukcja umyslowa znosi takie życie, moja buntuje się przeciw życiu i krzyczy o smierć. za każdym razem zbliżam się coraz bardziej i któraś kolejna próba będzie skuteczna.
4) do samego siebie: jesteś idiotą, V.S. skoro w ogole rozpocząłeś ten temat, bo teraz będziesz podejrzewał połowę ludzi, ktorych w życiu spotkałeś o bycie gościem-anonimem, a jedynym skutkiem bylo całkowite niezrozumienie prze zużytkowników forum Twojego podejścia do samego siebie. bardzo dobrze, że występujesz anonimowo, bo mozesz jakby co twierdzić, że to kto inny pisał, a zresztą co to kogo obchodzi, "bez domu, imienia, w kanale zapomnienia" skończysz.
Podsumowanie: wszelkie próby zaznaczenia własnej obeności na ziemii
wykraczajace poza wypisywanie podłych wierszydeł na ławkach w parkach, jakich to prob dokonalem w ostatnich latach, tzn. 2001-2006 zakończyły się kompletnym fiaskiem, co więcej wszyscy przestali już wierzyć w moje skłonności autodestrukcyjne i sądzą, że się nudzę...
Tak więc z tym postem raz na zawsze kończę uzewnętrznianie się w sieci
pod setkami pseudonimów i mogę zając się uprawą chmielu albo wróżyć
z pęta kiełbas. *słowo niedozwolone*, zaraz pewniejeszcze usłyszę, że nie mam schizofrenii paranoidalnej i wszystko, co zrobiłem było spowodowane trudnym dzieciństwem czy coś w tym guście...
Heil Hitler !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Heil Hitler !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
złom !!!!!!
Ten kawal złomu, ktory nie zasługuje na miano maszyny umieścił mój post parę razy. Admina proszę o usunięcie zbednych kopii, jesli ma taką możliwość i sie wyłączam . www (2001-2006) out.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8034
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: złom !!!!!!
zarejestruj się, wtedy sam będziesz miał taką możliwość.Vector SSigma pisze:proszę o usunięcie zbednych kopii, jesli ma taką możliwość
kto ci postawił taką diagnozę jak schizofrenia ?
czy nazwałbyś swój stan manią ?
-
- bywalec
- Posty: 50
- Rejestracja: sob paź 21, 2006 2:49 pm
zaden rozumie.. o ile slowa sa czyms co jeszcze dziala, chyba tylko z pozycji wychodzenia z siebie. Vs juz tu nie napisze, moze wpadnie zajrzec ale nic wiecej. zycze mu zeby jednak znalazl prace i mieszkanie, pewnie bybly dobry, napewno w pracy na wlasna reke. chociaz w takim zbiorze skutkow i przyczyn zmiana na 'lepsze' bedzie coraz trudniejsza..ja nie chciałbym się cofać fizycznie we własną przeszłość, śmiem twierdzić, że jakiekolwiek momenty stabilizacji w życiu osiągalem w okresach calkowitej mizantropii
wstretne slowa...
'słowa ludzi niosą'