Jak powinno wyglądać leczenie schizofrenii

[Bright Angel]

Daj spokój - andrologia to poważna nauka. Poczytaj, zrozumiesz więcej.

Pozdrawiam.m.

Tak samo jak ADHD było wynikiem "poważnych" badań naukowych, a teraz coraz więcej wybitnych naukowców twierdzi, że to jest zwykła bzdura i nie ma czegoś takiego jak ADHD.

[moi]

Ja nie kwestionuję istnienia ADHD, bo pracowałam z takimi dziećmi.
TY też? Czy tylko opierasz się na słowach innych?

Pozdrawiam.m.

[Bright Angel]

Ja nie kwestionuję istnienia ADHD, bo pracowałam z takimi dziećmi.
TY też? Czy tylko opierasz się na słowach innych?

Pozdrawiam.m.

Widzisz, Ty nie kwestionujesz ADHD u dzieci, bo na nich zarabiałaś, jak sama piszesz. Więc nie można brać Twojej opinii na poważnie, bo jest ewidentny konflikt interesów. Ale ja się opieram ma badaniach wybitnych psychiatrów (którzy maja wykształcenie medyczne i długie lata doświadczeń), którzy robią to pod prąd. Więc są trochę bardziej wiarygodni niż Ty. Opieram się też na własnych doświadczeniach z obserwowania różnych dzieci i różnych dziedzin naukowych i ogólnie życia.

[Orzeł]

http://www.fakt.pl/ADHD-to-bujda--tak-w ... 359,1.html

Czy ADHD – ze­spół nad­po­bu­dli­wo­ści ru­cho­wej po­łą­czo­ny z de­fi­cy­tem nie­uwa­gi u dzie­ci – to rze­czy­wi­ście cho­ro­ba? We­dług do­nie­sień ty­go­dni­ka „Der Spie­gel” wcale nie. Bo Leon Eisen­berg, ame­ry­kań­ski psy­chia­tra, który był jed­nym z ba­da­czy tej „cho­ro­by” sie­dem mie­się­cy przed śmier­cią wy­znał, że ADHD jest fik­cją.

[moi]

Ja nie kwestionuję istnienia ADHD, bo pracowałam z takimi dziećmi.
TY też? Czy tylko opierasz się na słowach innych?

Pozdrawiam.m.

Widzisz, Ty nie kwestionujesz ADHD u dzieci, bo na nich zarabiałaś, jak sama piszesz. Więc nie można brać Twojej opinii na poważnie, bo jest ewidentny konflikt interesów.

Skąd wiesz, że zarabiałam? Pracowałam jako wolontariusz. Zadziwiają mnie Twoje oceny.
A co Ty wiesz o dzieciach z ADHD, oprócz tego, co piszą o nich przeciwnicy tej diagnozy? Czytałeś inne artykuły na ten temat (jakie)? Pracowałeś z takim dzieckiem? Mialeś takei dziecko w rodzinie? Ja miałam takie dziecko i pracowałam z nimi. Nie sądzę, żeby moja wiedza na ten temat była ksiązkowa.

Pozdrawiam.m.

[Unknown]

@Moi, a masz w ogóle świadomość jakie szkody dla zdrowia wywołują substancje psychoaktywne (pochodne amfetamin - wymienione np. tutaj: viewtopic.php?f=126&t=13884 ) przepisywane przez psychiatrów tak młodym, rozwijającym się dopiero ludziom z diagnozą "ADHD"? Zdajesz sobie sprawę, iż podawanie tzw. "rozwrzeszczanym dzieciakom" stymulantów może poważnie zaszkodzić ich organizmom, jeśli nie teraz to w przyszłości? Kilka art. na temat dzieciństwa na prochach: viewtopic.php?f=17&t=15041

[moi]

Schizo, te dzieci cierpią z powodu deficytów w pracy mózgu. Nie są w stanie się skupić, mimo ponadprzeciętnej (zazwyczaj) inteligencji. Uważasz, że lepiej, żeby takie dziecko poszło do szkoły specjalnej i uczyło się wyrabiać szczotki (bo nie będzie w stanie opanować materiału nauczania na poziomie normalnej edukacji), czy też lepiej, żeby brało leki i mogło uczęszczać do normalnej szkoły - zostać w przyszłości managerem, informatykiem, programistą, inżynierem?

Wszystkie leki mają skutki uboczne. ADHD to choroba, podobnie jak cukrzyca, rak, czy inne. Wymaga stosowania leków. Przynajmniej w niektórych przypadkach. Leki przynoszą ulgę dzieciom z ADHD, pozwalają im prowadzić satysfakcjonujące życie.

Pozdrawiam.m.

[Petruccio]

Kiedyś nie było ADHD - była taki prosty przedmiot jak linijka !

[moi]

Nie rozumiem? Tzn. że się dzieci bi8ło linijką? Naprawdę nie jestem w stanie przeniknąć, co Autor miał na myśli, pisząc o linijce w kontekście ADHD

Pozdrawiam.m.

[Petruccio]

Tak, zgadza się. Metody może były drastyczne, ale za to nie było dzieci z tzw. "ADHD" i dzisiaj wszyscy ci, co sprawiali problemy wychowawcze, są dzisiaj normalnymi ludźmi bez diagnozy i nie przyjmują żadnych leków.
Czyli jest ADHD czy go nie ma?

[moi]

To nieprawda, że nie było dzieci z ADHD. Były. I Ty, i ja mieliśmy przynajmniej jedno takie dziecko w klasie. Które było bystre, ale miało złe oceny, nie przestrzegało zasad współżycia, łatwo wdawało się w konflikty i generalnie nikt mu nie wróżył dobrzej przyszłości. No było tak, czy nie?
Obecnie jest więcej bodźców, które potrafią rozregulować psychikę dziecka. Kreskówki są tworzone z użyciem agresywnych kolorów, z szybkim tempem akcji, gdzie często bohaterowie ulegają destrukcji. Przypomnij sobie Reksia, Bolka i Lolka i dzisiejszy np. "Klasztor Shaolin) (mówię o kreskówce), "Dextera", czy "Ben 10". Dzieci oglądają te filmy od najmłodszych lat: na ekranie wojna i w ich umysłach trwa wojna. Do tego gry komputerowe, które też atakują mózg przemocą i szybką akcją.
Zauważyłam, że moje dziecko wykonuje przy komputerze bezwiednie ruchy myszką (klika bez sensu), bo tak się nauczył w grach. Nie pomyśli, ucząc się na informatykę, co ma zrobić, tylko klika na oślep: może to coś da, bo w grach daje?
Dzisiejsze dzieci sa o wiele bardziej pobudzone, niż ich rówieśnicy 10, 20, czy 30 lat temu.

Pozdrawiam.m.

[Petruccio]

I Ty, i ja mieliśmy przynajmniej jedno takie dziecko w klasie. Które było bystre, ale miało złe oceny, nie przestrzegało zasad współżycia, łatwo wdawało się w konflikty i generalnie nikt mu nie wróżył dobrzej przyszłości. No było tak, czy nie?

Były takie. Dzisiaj są normalnymi ludźmi, którzy założyli własne rodziny i funkcjonują normalnie w społeczeństwie.

Obecnie jest więcej bodźców, które potrafią rozregulować psychikę dziecka.

No więc czemu nie wpływać na rodziców, żeby nie wychowywali po nowoczesnemu goniąc za pieniądzem i nie poświęcając czasu dziecku - tylko lecząc skutki farmakologicznie, co nie jest żadnym rozwiązaniem? Jednostkę chorobową łatwo wymyślić - trudniej pomóc.

[moi]

I Ty, i ja mieliśmy przynajmniej jedno takie dziecko w klasie. Które było bystre, ale miało złe oceny, nie przestrzegało zasad współżycia, łatwo wdawało się w konflikty i generalnie nikt mu nie wróżył dobrzej przyszłości. No było tak, czy nie?

Były takie. Dzisiaj są normalnymi ludźmi, którzy założyli własne rodziny i funkcjonują normalnie w społeczeństwie.

Tak, bo z większości objawów ADHD wyrasta się po okresie dojrzewania. Ale to co musieli przejść w dzieciństwie może rzutować na ich psychikę do końca życia. Np. nie zdobyli wykształcenia, bo nikt nie umiał pokierować ich edukacją. Itd. Nie mówię już o tym, co musieli przeżywać ich rodzice, doświadczający nieustannie upokorzenia, że maja "niegrzeczne dziecko".

Jednostkę chorobową łatwo wymyślić - trudniej pomóc.

Bo na silne ADHD trudno pomóc inaczej, niż za pomocą leków. Czy wiesz, że dzieci z ADHD potrafią sypiać tylko 4-5 godzin na dobę? Wpływa to oczywiście na ich funkcjonowanie, bo przez to maja problemy z koncentracją i gorzej rosną. Farmakologiczne wydłużenie ilości snu znacznie poprawia funkcjonowanie takiego dziecka.

Pozdrawiam.m.

[Petruccio]

Jeden z takich moich kolegów dawno ukończył studia wyższe i jest dzisiaj politykiem.
Dla wygodnictwa rodziców nie warto traktować dzieci lekami. Niech właśnie skupią się na własnym postępowaniu. Leki to łatwe rozwiązanie, w którym najbardziej cierpi dziecko, a właśnie takie leki mogą spowodować, że dziecko nie będzie umiało w przyszłości funkcjonować normalnie. W ADHD można wrzucić wszystko.

[moi]

To nieprawda, że w ADHD wrzuca się wszystko. Według DSM dziecko musi spełniać co najmniej 10 kryteriów, żeby mogło mieć ADHD.

Twojemu koledze się udało. A co z tymi, którzy skończyli w szkołach specjalnych?

Pozdrawiam.m.

[Petruccio]

U mnie nikt nie skończył w szkole specjalnej. I chyba to przesada twierdzić, że tam trafiają tylko dzieci z "ADHD", bo są tam różne dzieci.

[moi]

Ja nie napisałam nigdzie, że tam trafiają tylko dzieci z ADHD, bo to szkoła dla dzieci z różnymi zaburzeniami. Z mojego postu wynika tylko, że nieleczone dziecko, z silnymi objawami ADHD, ma duże szanse tam trafić, pomimo tego, że inteligencją często przewyższa rówieśników.
Szkoły specjalne to takie "zsyp, do których kieruje się dzieci, z którymi nie wiadomo, co zrobić. M.in dzieci romskie, które nie są upośledzone umysłowo, ani w inny sposób, ale źle się uczą, bo mają słabo opanowany język polski. To samo dotyczy dzieci z ADHD. Gdy kolejna placówka odmawia przyjęcia "trudnego"dziecka do szkoły, pozostaje im tylko szkołą specjalna. A szkoły odmawiają przyjęcia takiego dziecka, bo brakuje im funduszy na asystentów nauczyciela, czy programy pomocowe. I koło się zamyka.

Pozdrawiam.m.

[Zuluz]

Kiedyś nie było ADHD - była taki prosty przedmiot jak linijka !

Kiedyś nie było schizofrenii, tylko opętanie.
Był taki prosty przedmiot jak świder do robienia dziur w czaszce..

[Petruccio]

A to już druga strona medalu .

[Zuluz]

Nauka ciągle "odkrywa" choroby.

Dlatego bawi mnie, jak ludzie mówią, a kiedyś to nie było tego i tego, dawało się po dupie i od razu przechodziło..

Wiele rzeczy kiedyś "nie było", a teraz są sklasyfikowane i dość dobrze poznane i są lepsze metody na pracę z takimi dysfunkcjami niż przemoc fizyczna, bądź psychiczna..