Pomóżcie mi..
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: pn paź 22, 2007 8:17 pm
Pomóżcie mi..
Proszę pomóżcie mi.
nie wiem czy mam schizofrenię, nie wiem co mi jest.
nie potrafię tego wszystkiego opisać.
zaczęło się od nerwicy.
która później przeistoczyła się w depresję. biorę tabletki, mam za sobą próbę samobójczą.
nie potrafię opisać co mi jest.
czuję,że coś jest nie tak z moimi myślami.
jest ich za dużo.
niektóre są dziwne, niechciane.
czasem czuję ,że myśl pojawiająca się w mojej głowie nie jest moja.
tylko obca, czyjaś.
zna ktoś Magika z k44 czy Pfk? uwielbiam jego piosenki.
odnajduję w nich siebie...
pomóżcie mi.
nie mam w nikim oparcia, moja rodzina mówi,że to sobie wymyślam,tylko po mnie krzyczą.
nie wiem co robić.
czasem czuję,że chciałabym być chora psychicznie. czy to możliwe,że wmawiam sobie tą chorobę? a może tak naprawdę nic mi nie jest?
nie wiem czy mam schizofrenię, nie wiem co mi jest.
nie potrafię tego wszystkiego opisać.
zaczęło się od nerwicy.
która później przeistoczyła się w depresję. biorę tabletki, mam za sobą próbę samobójczą.
nie potrafię opisać co mi jest.
czuję,że coś jest nie tak z moimi myślami.
jest ich za dużo.
niektóre są dziwne, niechciane.
czasem czuję ,że myśl pojawiająca się w mojej głowie nie jest moja.
tylko obca, czyjaś.
zna ktoś Magika z k44 czy Pfk? uwielbiam jego piosenki.
odnajduję w nich siebie...
pomóżcie mi.
nie mam w nikim oparcia, moja rodzina mówi,że to sobie wymyślam,tylko po mnie krzyczą.
nie wiem co robić.
czasem czuję,że chciałabym być chora psychicznie. czy to możliwe,że wmawiam sobie tą chorobę? a może tak naprawdę nic mi nie jest?
Przede wszystkim porozmawiaj o swoich wątpliwościach ze swoim lekarzem.
W depresji zdarzają się natłoki myśli, nie jest to objaw zarezerwowany dla schizofrenii. Natomiast wyszukiwanie u siebie objawów chorób psychicznych jest dość częste w przypadku nerwicy. Ale jak to wygląda u Ciebie może stwierdzić tylko lekarz.
Napisałaś, że czasami chciałabyś być chora psychicznie. Czy to nie jest próba ucieczki przed problemami, rzeczywistością? Pamiętaj, że ucieczka jest najczęściej najgorszym wyjściem.
W depresji zdarzają się natłoki myśli, nie jest to objaw zarezerwowany dla schizofrenii. Natomiast wyszukiwanie u siebie objawów chorób psychicznych jest dość częste w przypadku nerwicy. Ale jak to wygląda u Ciebie może stwierdzić tylko lekarz.
Napisałaś, że czasami chciałabyś być chora psychicznie. Czy to nie jest próba ucieczki przed problemami, rzeczywistością? Pamiętaj, że ucieczka jest najczęściej najgorszym wyjściem.
Jeśli czujesz się źle, czujesz dyskomfort psychiczny, stan który po prostu można by nazwać cierpieniem, to musi być tego jakaś przyczyna. Tutaj na forum nikt Ci tego nie zdiagnozuje, musisz iść do psychiatry. Nieważne czy jest to nerwica, depresja czy schizofrenia, czasami nawet te choroby mogą się na siebie nakładać. Powtarzam psychiatra i tylko psychiatra! Gdy jest już diagnoza wtedy sytuacja się wyjaśnia i można dobrać odpowiednie leki, chociaż i to nie jest taka prosta sprawa. Tak ja to widzę...
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
...zwierzę morskie, które żyje na lądzie i chciałoby fruwać
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: pn paź 22, 2007 8:17 pm
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: pn paź 22, 2007 8:17 pm
więc tak.
jest dokładnie tak jak ktoś powiedział.
chęć choroby psychicznej jest ucieczką przed rzeczywistością.
chęcią dostania świętego spokoju, bycia w samotności, z dala od ludzi.
nerwicę mam praktycznie odkąd pamiętam.
od zawsze.
pamiętam, że jak miałam 6lat to już robili mi badania żołądka które nic nie wykazywały, bo skarżyłam się na ostre bóle. dziś myślę,że to już były objawy nerwicowe...
później było zawsze tak,że przed jakimiś większymi wydarzeniami było mi niedobrze ze strachu. ale to przechodziło, spotykałam się z ludźmi... gdzieś od początku tego roku zaczął się mój koszmar.
nie wychodzę nigdzie, z nikim się nie spotykam.
nie chcę.
jak mam wyjść z domu, to się cała trzęsę i mi niedobrze.
boję się sytuacji społecznych. wydaje mi się,że wszyscy się na mnie gapią i się ze mnie śmieją. myślę,że jestem najgorsza,beznadziejna,że na nic dobrego nie zasługuję..
to co kiedyś było stresem przed czymś ważnym, stało się codziennością.
zaczęłam się bać wszystkiego, mieć potworne stany lękowe.
płakałam codziennie.
cięłam się.
raz najadłam się tabletek przeciwdepresyjnych...
najgorsze jest to,że nie mam w nikim oparcia. lekarz zaproponował szpital, ale rodzice się nie zgadzają. mówią,że wcale nie jestem chora,że sobie to wymyślam,że nie wychodzę bo jestem leniwa.
oni myślą,że ja zachowując się tak jak się zachowuję chcę ich ukarać, wystawić na próbę.
a ja po prostu nie widzę sensu w tym życiu...
jest mi potwornie ciężko.
nie wiem co robić.
dodam,że brałam sulpiryd, hydroksyzynę, a obecnie setaloft.
Plus tabletki uspokajające typu persen, kalms itd...
Mam 18lat, a nigdy się nie całowałam.
tak panicznie boję się bliskości z ludźmi.
żal mi samej siebie...
jest dokładnie tak jak ktoś powiedział.
chęć choroby psychicznej jest ucieczką przed rzeczywistością.
chęcią dostania świętego spokoju, bycia w samotności, z dala od ludzi.
nerwicę mam praktycznie odkąd pamiętam.
od zawsze.
pamiętam, że jak miałam 6lat to już robili mi badania żołądka które nic nie wykazywały, bo skarżyłam się na ostre bóle. dziś myślę,że to już były objawy nerwicowe...
później było zawsze tak,że przed jakimiś większymi wydarzeniami było mi niedobrze ze strachu. ale to przechodziło, spotykałam się z ludźmi... gdzieś od początku tego roku zaczął się mój koszmar.
nie wychodzę nigdzie, z nikim się nie spotykam.
nie chcę.
jak mam wyjść z domu, to się cała trzęsę i mi niedobrze.
boję się sytuacji społecznych. wydaje mi się,że wszyscy się na mnie gapią i się ze mnie śmieją. myślę,że jestem najgorsza,beznadziejna,że na nic dobrego nie zasługuję..
to co kiedyś było stresem przed czymś ważnym, stało się codziennością.
zaczęłam się bać wszystkiego, mieć potworne stany lękowe.
płakałam codziennie.
cięłam się.
raz najadłam się tabletek przeciwdepresyjnych...
najgorsze jest to,że nie mam w nikim oparcia. lekarz zaproponował szpital, ale rodzice się nie zgadzają. mówią,że wcale nie jestem chora,że sobie to wymyślam,że nie wychodzę bo jestem leniwa.
oni myślą,że ja zachowując się tak jak się zachowuję chcę ich ukarać, wystawić na próbę.
a ja po prostu nie widzę sensu w tym życiu...
jest mi potwornie ciężko.
nie wiem co robić.
dodam,że brałam sulpiryd, hydroksyzynę, a obecnie setaloft.
Plus tabletki uspokajające typu persen, kalms itd...
Mam 18lat, a nigdy się nie całowałam.
tak panicznie boję się bliskości z ludźmi.
żal mi samej siebie...
W Twojej sytuacji szpital byłby dobrym wyjściem, spotkałabyś się z ludźmi o podobnym problemach, a uwierz mi, jest takich naprawdę dużo. Na tym forum też można takich spotkać. Masz już 18 lat i możesz decydować sama, czy chcesz tam iść, czy nie. Jeśli nie szpital, to jakaś terapia psychologiczna jest często polecana w przypadku nerwicy (często grupowa). Można porozmawiać o tym z lekarzem.
Czy rozmawiałaś szczerze z rodzicami o tym, co czujesz? Domyślam się, że wytworzył się między wami dystans i to nie będzie pewnie łatwe, ale warto spróbować.
Co do sytuacji społecznych, to naprawdę nie warto przejmować się tym, co inni o Tobie myślą. Tym bardziej, że ludzie najczęściej są zaabsorbowani sobą, poświęcając innym niewiele uwagi.
Nie widzisz w tej chwili sensu życia, ponieważ masz problemy. Ale problemy mają to do siebie, że z czasem znikają. Nic nie trwa wiecznie, jesteś jeszcze młoda i wszystko w Twoim życiu może się wydarzyć, zmienić na lepsze. Ja jeszcze parę lat temu myślałem, że znalazłem się w sytuacji bez wyjścia, kiedy dopadła mnie choroba. Ale z czasem wszystko się jakoś ułożyło.
Czy rozmawiałaś szczerze z rodzicami o tym, co czujesz? Domyślam się, że wytworzył się między wami dystans i to nie będzie pewnie łatwe, ale warto spróbować.
Co do sytuacji społecznych, to naprawdę nie warto przejmować się tym, co inni o Tobie myślą. Tym bardziej, że ludzie najczęściej są zaabsorbowani sobą, poświęcając innym niewiele uwagi.
Nie widzisz w tej chwili sensu życia, ponieważ masz problemy. Ale problemy mają to do siebie, że z czasem znikają. Nic nie trwa wiecznie, jesteś jeszcze młoda i wszystko w Twoim życiu może się wydarzyć, zmienić na lepsze. Ja jeszcze parę lat temu myślałem, że znalazłem się w sytuacji bez wyjścia, kiedy dopadła mnie choroba. Ale z czasem wszystko się jakoś ułożyło.
cześć Księżniczko!
Ja też miałem podobne objawy, u mnie zaczęło to się od lęków a skończyło na urojeniach.
niewiem jak oni stawiają te diagnozy ale mam wrażenie, że wszystkie te choroby się bardzo nakładają na siebie. A chęć ucieczki od rzeczywistości już sama w sobie wskazuje na problem, bo ta Twoja rzeczywistość musi być czymś dla Ciebie nie przyjemnym.
Ja zresztą miałem podobnie z tym, że zacząłem uciekać w alkohol i narkotyki.
Mam 21 lat a zaczęło się to u mnie też jakoś na granicy wieku 17/18lat, więc naprawdę dobrze wiem o czym mówisz. Wiesz, myślę, że szpital nie jest niczym złym, można to potraktować jako kolejne w życiu doświadczenie. Ale w moim przypadku szpital zamknął pewien etap w życiu i zaczął nowy. Pomogło.
Dowiedziałem się wielu rzeczy o sobie i o tym świecie, który jak się okazało w rzeczywistości wygląda nie co inaczej niż ja go postrzegałem.
Napisz do mnie na PW jakbyś potrzebowałą porozmawiać albo poprostu jakby Ci się nudziło
podam Ci mój numer GG
trzymaj się!
Ja też miałem podobne objawy, u mnie zaczęło to się od lęków a skończyło na urojeniach.
niewiem jak oni stawiają te diagnozy ale mam wrażenie, że wszystkie te choroby się bardzo nakładają na siebie. A chęć ucieczki od rzeczywistości już sama w sobie wskazuje na problem, bo ta Twoja rzeczywistość musi być czymś dla Ciebie nie przyjemnym.
Ja zresztą miałem podobnie z tym, że zacząłem uciekać w alkohol i narkotyki.
Mam 21 lat a zaczęło się to u mnie też jakoś na granicy wieku 17/18lat, więc naprawdę dobrze wiem o czym mówisz. Wiesz, myślę, że szpital nie jest niczym złym, można to potraktować jako kolejne w życiu doświadczenie. Ale w moim przypadku szpital zamknął pewien etap w życiu i zaczął nowy. Pomogło.
Dowiedziałem się wielu rzeczy o sobie i o tym świecie, który jak się okazało w rzeczywistości wygląda nie co inaczej niż ja go postrzegałem.
Napisz do mnie na PW jakbyś potrzebowałą porozmawiać albo poprostu jakby Ci się nudziło

trzymaj się!
Zapraszam do rozmowy na czacie.